Zara, Ralph Lauren, Michael Kors czyli jesienne zakupy dla Zośki

Hello!

Tak jak obiecałam ostatnio, dziś prezentuję Wam nowości w Zośkowej szafie. Troszkę się tego nazbierało, ale myślę, że na okres jesienno - zimowy Zocha jest w pełni przygotowana. Część ubrań pochodzi z Vinted, coś z Pepco, a reszta z Zary i H&M. 

Tę sweterkową tunikę widziałam chyba tysiąc razy na AliExpress, niemniej jednak hamowałam się z jej zakupem ze względu na dziwną, chińską rozmiarówkę. Chodząc po lumpie, moje oczy zapłonęły od nadmiaru euforii, gdy zobaczyłam ją wciśniętą między damskie swetry. 18 zł, a tyle szczęścia :)

Pepco, jak to Pepco - jakość ubrań to loteria. Dla siebie nie kupuję nic w tym sklepie, ale dla Zośki tak spodobały mi się bluzy i sweterki, że postanowiłam zaryzykować. Myślę, że sezon w przedszkolu jakoś wytrzymają i po pierwszym praniu nie będą przypominać szmaty do podłogi.

Zara w tym roku rozwaliła system jeśli chodzi o okrycia wierzchnie. Moje niezdecydowanie sięgnęło zenitu w sklepie stacjonarnym, bo wahałam się między trzema modelami. Finalnie wzięłam ten z zdjęcia niżej.

Do kurtki skompletowałam zestaw składający się z czapki, komina i rękawiczek. Nie miałam bladego pojęcia, że znalezienie dziecięcych akcesoriów bez zbędnych aplikacji i w jednolitym kolorze jest takie ciężkie. 

                                                       

Płaszczyk znacie z poprzedniego posta. Jak na razie udało się go założyć aż dwa razy.

Teraz troszkę Vintedowo, bo i tam zdarza mi się kupować rzeczy dla Młodej. Od jednej z użytkowniczek odkupiłam 3 bluzy z Mango i jeansową kurtkę z Pepco. Za całość zapłaciłam jakieś 35 zł, co uważam za świetny deal.

Również na Vinted kupiłam dwie sukienki z Zary w stanie idealnym. Za jedną dałam 15 zł, a za drugą 20 zł. 

W H&M znalazłam cudowny dres z Minnie. O ile bluza jest jeszcze lekkim krojem oversize, tak spodnie są dużo za duże w pasie i będą "na zaśkę". Ogólnie cały set nie był tani, bo w granicach 130 zł.

To samo tyczy się spodni z Pepco. Luz w pasie i trzeba czekać, aż przyjdzie na nie kolej. Kupowałam w ciemno, bo wsadzenie Księżniczki do przymierzalni nie wchodzi w grę. 

 

Troszkę akcesoriów: klasyczne rajstopy, czapka z jak najmniejszą ilością świecidełek i naszywek, a także nauszniki. 

Podczas jednego z dropów na Zalando Lounge ogarnęłam trampki Polo Ralph Lauren i sneakersy od Korsa.

          

                           

Te botki z poniższego foto to ostatni zakup z Vinted. W zasadzie nie były potrzebne, ale za 15 zł dostaną drugie życie :) 

Dwa lata temu zimowymi butami były Emu. W tym roku konwencja zostanie zachowana, jednak postawiłam na coś mniej masywnego. Tym razem padło na markę Les Tropeziennes. 

Zima Zofii niestraszna :) Może przyjść nawet dziś w nocy. Oczywiście żartuję, bo jak na razie mamy bardzo ładną jesień i nie chcę, żeby się zbyt szybko skończyła, gdyż lubimy spacerować wśród kolorowych liści :)

Tak, ta, za chwilę zapytacie o spodnie. W zasadzie ta część dolnej garderoby opiera się na klasycznych, czarnych legginsach z H&M. Te kupuję hurtem i w tej kwestii raczej nic się nie zmieni, bo wszystkim ta monotonność odpowiada :D

Blanka