Stysio i jego kolekcja dla Wibo czyli genialne polskie rozświetlacze

Hello!

Jestem opóźnionym blogerem, bo kolekcja ukazała się już jakiś czas temu. Niestety, ja nie mam możliwości latania do Rossmanna dwa razy na tydzień celem obczajenia nowości kosmetycznych. Praca na etat zabiera mi dużo czasu, ale jak tylko znajdę chwilę, robię małe tourne zakupowe. To tak tytułem wstępu, a teraz przechodzę do pokazania Wam rozświetlaczy zaprojektowanych przez pierwszego, polskiego Beauty Boya - Stysia. 

Wielokrotnie wspominałam Wam, że nie fokusuję się na kolekcjach typu MarkaXInfulencer. Mało co mnie interesuje i na palcach jednej ręki mogę zliczyć posiadane przeze mnie kosmetyki wydane w ten sposób. Może nawet nie, bo w zasadzie mam rozświetlacze Kitulca powstałe przy współpracy Kasi i Makeup Revolution oraz paletę cieni Bohema od LaMakeupeBella. 



Glow God to rozświetlacz mocno drobinkowy, który średnio nadaje się do wykończenia makijażu twarzy, ale za to świetnie sprawdzi się przy nadaniu blasku obojczykom w okresie letnim. Shimmer jest drobno zmielony i w żaden sposób nie wygląda tanio. Powiedziałabym, że spokojnie może konkurować z wysokopółkowcami :) Całość skrzy na złoto i widać tylko monohromatyczne skierki odbijające światło na każdą stronę ♥ W porównaniu z Sunlighter, konsystencja jest bardziej miękka, przez co nie pyli. Niemniej jednak oba produkty łączy wspólna cecha - nie zawierają bazy kolorystycznej. 



Sunlighter nałożony na szczyty kości policzkowych pozostawia tylko i wyłącznie świetlistą taflę. Z racji tego, że robi sino - żółto- brązowy placków, idealnie nadaje się do każdej karnacji. Również szampański ton dodaje mu jeszcze większej uniwersalności, bo jest neutralnie :) Ani nie za ciepło, ani nie za zimno. Stysio wszystko wyważył idealnie. 



Classic Highlighter używam niemal codziennie. Nie boję się go użyć o 5 rano, kiedy maluję się do pracy. Nie ma opcji, żeby zrobić sobie nim krzywdę, za to efekt pięknej tafli będzie zawsze taki sam, czyli perfekcyjny. Czasem zdradzam go z czymś innym, ale o tym opowiem Wam w następnym poście :) Ogólnie lubię efekt rozświetlonej cery, niemniej jednak większą miłością pałam do bronzerów. Mam wrażenie, że aż za mocno skupiam się optycznym wyszczuplaniu twarzy. 

Czekam na lato, na słońce i na to, aby móc obsypać blaskiem każdy odkryty kawałek ciała. Wy też z utęsknieniem czekacie na wyższe temperatury? 

Blanka


Komentarze

  1. Podoba mi się twoja recenzja :) Jakoś tak fajnie i bezpretensjonalnie. Nie używam ani bronzera, ani rozświetlacza, więc nie błysnę (nomen omen), ale podoba mi się ten efekt u innych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie zobaczyłabym efekt na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez 10 lat dosłownie parę razy pokazałam twarz na blogu. Zdecydowanie wolę pokazywać się na Instagramie :D

      Usuń
    2. Wow!!! Prezentują się pięknie ;)

      Usuń
  3. Niestety nie używam ani jednego ani drugiego w makijażu, ponieważ nie potrafię. Myślę, że efekt byłby fajny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty