Konturowania by Glam Shop czyli uniwersalna paleta do konturowania twarzy
Hello!
Konturowania to pierwsza paleta z Glam Shop, która jest na tyle uniwersalna i tak skomponowana, że gdyby tylko ktoś poprosiłby mnie o zostawienie sobie jednego setu do modelowania twarzy zapewne byłby to ten produkt.
Dosyć sporych rozmiarów tekturkowe opakowanie zawiera 6 wkładów o gramaturze 8g każdy. 6 produktów do konturowania to: dwa rozświetlacze z czego jeden cechuje się wykończeniem typu turbo, rozświetlający róż do policzków, dwa bronzery oraz puder rozjaśniający, który teoretycznie służy do rozjaśniania strefy pod oczami. Ja zaś znalazłam mu nieco inne zastosowanie i w tej roli sprawdza mi się dużo lepiej :D
Bronzery mają wyważoną pigmentację i wspaniałą konsystencję. Ich nakładanie to czysta przyjemność, bo na twarzy nie ma żadnych plam, wszystko wygląda spójnie. Mimo tego, że odcień konturowanie w opakowaniu wygląda bardzo ciemno to na twarzy jego intensywność w zupełności się gubi, co oczywiście jest zdecydowanym plusem, Zresztą, to jak wygląda w rzeczywistości udało mi się ująć na swatchu. Z kolei uniwersal to matowy, neutralny brąz, który używam wtedy, gdy zaśpię i robię makijaż w minutę :D
Rozjaśnienie tak jak wspomniałam wyżej, przeznaczone jest do rozjaśniania okolic pod oczami. W tej strefie używam Puff Cloud od Paese i na chwilę obecną nie zamienię tego pudru na nic innego, więc ten z Konturowni stosuję korekcyjnie do poprawek źle nałożonego bronzera. Czasem zdarza mi się mieć za mocną rękę i lubię przesadzić, więc aby nie zmywać całego makijażu, ratuję się krążkiem wypełnionym jasnym, matowym beżem. Do tego zadania sprawdza się idealnie, bo ładnie rozmywa zbyt ostre krawędzie konturowania i robi ładne przejście pomiędzy pudrem, a cieniem z bronzera :)
Rozjaśnienie tak jak wspomniałam wyżej, przeznaczone jest do rozjaśniania okolic pod oczami. W tej strefie używam Puff Cloud od Paese i na chwilę obecną nie zamienię tego pudru na nic innego, więc ten z Konturowni stosuję korekcyjnie do poprawek źle nałożonego bronzera. Czasem zdarza mi się mieć za mocną rękę i lubię przesadzić, więc aby nie zmywać całego makijażu, ratuję się krążkiem wypełnionym jasnym, matowym beżem. Do tego zadania sprawdza się idealnie, bo ładnie rozmywa zbyt ostre krawędzie konturowania i robi ładne przejście pomiędzy pudrem, a cieniem z bronzera :)
Perłowy róż to nic innego jak produkt dający świetliste wykończenie o zdrowym, brzoskwinkowym kolorze. Dzięki niemu twarz wygląda na świeżą i wypoczętą. Zdecydowanie takie odcienie uwielbiam i na chwilę obecną wyparł mojego różowego ulubieńca od Eveline - feel the blush.
Jasny szampan. Turbo wykończenie! Awwwww, czysta, bezdrobinkowa tafla w szampańskim odcieniu. Moc tego blasku widać aż w niebiosach. Poważnie! Nie mam słów, aby opisać jakie zjawisko odwala się na twarzy, ale myślę, że są na to jakieś wzory fizyczne :D
Złoty beż - czeka tylko i wyłącznie na lekką opaleniznę, bo obecnie jestem zbyt blada na taki odcień. Tzn. tragedii nie ma, jednak te złote podbicie kolorystyczne zdecydowanie lepiej będzie wyglądać na skórze muśniętej słońcem. Mam nadzieję, że
W palecie nie ma produktu, którego nie używam. Wszystko jest tak dobrane i przemyślane, że będzie to chyba pierwsza kompozycja zdenkowana w całości :D Zapewne zejdzie mi na to trochę czasu, bo poza Konturownią mam jeszcze inne kosmetyki, które chętnie używam, niemniej jednak paleta jest na tyle dobrze zrobiona, że będzie idealna na wszelkie wyjazdy, bo w niej mam wszystko czego potrzebuję :)
Blanka
Kwiatek w tle wygląda ciekawie, wygląda na dobrze wyrośnięty z pewnością używasz dobrej gleby do uprawy roślin i masz rękę do roślin.
OdpowiedzUsuń