Stylizacja z secondhand czyli Zośka w akcji

 Hello!

Dziś przychodzę do Was z postem ukazującym Zośkę w ubraniach z drugiej ręki. Jest ciepło, jest przytulnie, a ostatnie słoneczne dni tegorocznej jesieni sprawiły, że wyszłyśmy porobić zdjęcia :) Oczywiście modelka spisała się idealnie i świetnie współpracowała z obiektywem!  To tak słowem wstępu, bo głównym motywem przewodnim są zakupy w lumpeksach, które uwielbiam! Często wpadam do tego rodzaju sklepów, aby łowić perełki. Może czasu nie oszczędzam, ale za to pieniądze jak najbardziej :)




Dlaczego kupuję Zośce ubrania w secondhandach? 

Niestety, jak to w przypadku małych dzieci bywa, Zocha często wraca z przedszkola z dziurą na kolanach i w poplamionych bluzkach od dobrej surówki z buraków. Oczywiście takich plam nie da się usunąć, a rozerwanych spodni nie można zaszyć w taki sposób, aby nie były widoczne. Kto nie ma dzieci, ten nie zrozumie, że zarówno spodnie jak i górne części garderoby podlegają częstej wymianie. 
Do całości dochodzi szybkie tempo wzrostu. Szlag mnie trafia gdy widzę przykrótki rękaw bądź nogawki ledwo sięgające kostek. Dla mnie jest to nieestetyczne i taki widok sprawia, że dane ubranie w momencie ląduje w torbie z ciuszkami dla koleżanki :)   Często kupuję ubranka o rozmiar większe, bo wiem, że za jakiś czas do nich dorośnie. 

Czego nie kupuję?

Nie podejmuję się zakupu używanej bielizny, rajstop czy butów. Oczywiście , zdarzają się nowe sztuki obuwia i wtedy myślę nad zakupem, ale warunkiem koniecznym są metki. Podczas zakupów zwracam szczególną uwagę na stan ubrania i jeśli coś jest uszkodzone zostawiam, bo szkoda pieniędzy na przeróbki krawieckie. Raczej nie widzę sensu kupować spodni za 5 zł, a za wymianę zamka płacić 20 zł, gdyż to mija się z celem. 











W tej stylizacji postawiłam na wygodę połączoną z ciepłem. Cardigan jest ciężki i mięsisty, a od środka ma wszyty polar. Do niego dobrałam biały, bawełniany półgolf i czarne rajstopy. Całość outfitu doprawiły przepiękne , skórzane buty z latającą cholewką. 


Za buciki dałam 28 zł! Biorąc pod uwagę, że były nowe, a ich pierwotna cena na metce wynosiła 50 euro, myślę, że poczyniłam jeden z zakupów roku :)



Poza rajstopami, które są nowe, reszta pochodzi z lumpeksu. Całość stylizacji nie przekracza kwoty 35 zł. Gdybym zdecydowała się na zakup tych rzeczy w sklepie, zapewne musiałabym się liczyć z wydaniem około 370 zł. Sweterek posłuży jeszcze w przyszłym sezonie, bo jest na tyle uniwersalny, że świetnie sprawdzi się na wiele okazji. Niestety, podczas zakupów nie zauważyłam przybrudzonego rękawa, ale na szczęście zabrudzenie zeszło tuż po kontakcie z odplamiaczem.

W Cieszynie posiłkuję się dwoma ulubionymi lumpkami: Bigą i TekStylovo, bo w zasadzie innych, lepszych po prostu nie ma. Kiedyś był taki fajny na ul. Menniczej, jednak ceny były z kosmosu i nijak się miały do tego typu odzieży. Poza tymi dwoma są jeszcze jakieś prywatne, ale nigdy w nich nie byłam, bo jakoś mi nigdy nie po drodze. 

Myślę, że posty ze stylizacjami wykorzystującymi ciuszki z drugiej ręki i nie tylko, będą pojawiać się częściej, bo Zofia wyraziła chęć występowania przed aparatem. Mam wręcz wrażenie, że polubiła tę rolę :) Rośnie kolejna Top Model? ♥

Blanka

Komentarze

  1. Ja traktuję zakupy w ciucholandach jak polowanie ;) Lubię przebierać, wybierać, dopasowywać, by wyłowić jakąś perełkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ale śliczny sweterek. A modelka naprawdę top. Ślicznie wychodzi na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny sweterek.Ja często kupuję moim dzieciom ubrania w second hand i są zazwyczaj rewelacyjne

    OdpowiedzUsuń
  4. wow widzę że w lumpku prawdziwe skarby można wyszperać, mi też sie czasem udaje na perełkę trafić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sweterek super! Ja chyba nie mam talentu do lumpeksów, ale chcę dać im jeszcze szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Można trafić na naprawdę świetne ubrania, jak dzieci były małe, chętnie korzystałam z takich okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) Też czasem wpadam do sklepu z używanymi ubraniami i jeśli z czymś wychodzę, to w 9 przypadkach na 10 jest dużo lepszej jakości niż ubranka prosto ze sklepu. Pierwsze pranie (nie mówiąc o drugim, piątym i dziesiątym - też mam córkę w przedszkolu, więc jej ubrania piorę non stop) to zwykle egzamin, którego nowe ciuchy z sieciówek nie zdają - kolory i całą nowość szlak trafia (piorę zgodnie z info na metce, na nic).

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna stylizacja. Ten cardigan jest bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielu nie byłam w lumpeksie. Nie znoszę tego zapachu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładna stylizacja :) super ten sweterek

    OdpowiedzUsuń
  11. sweterka byłoby mi trochę szkoda, moje dzieciaki lubią brykać ;-), ale buty wspaniałe, sama bym w takich chodziła <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczna Zosia :) Urocza mała królewna :) Pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładna stylizacja, a sweterek jest boski, choć szybko zrobiłby się czarny..

    OdpowiedzUsuń
  14. Często chodzę do lumpeksów! Spotykam tam mnóstwo perełek :) moim zdaniem warto!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty