EcoCera, MySecret , Wet n Wild, VisPlantis czyli kosmetyczne zakupy stycznia

         
Hello!

W zeszłym tygodniu, jak normalny człowiek, a nie jak typowa "madka" Polka, wybrałam się na szybkie zakupy do Natury. Niestety u mnie w mieście nie ma tej drogerii, więc będąc w Zabrzu skorzystałam z okazji i przepadłam, bo trwała promocja 1+1 na takie marki jak: Wet n Wild, Pierre Rene oraz MySecret. Kosmetyków tego ostatniego brandu naoglądałam się w całym Internecie i ekhmmm... I  wiecie co? Ciągle zastanawiam się dlaczego nie zawędrowałam tam wcześniej.


Oczywiście, poza Naturą udało mi się odwiedzić Zarę, choć tam skusiłam się na ubrania, to i tak  nowa flaszeczka perfum zasiliła moją kolekcję.  Zapach "Bright Rose" kosztował 39,9 zł/100 ml. Nie wiem czemu, ale myślałam, że perfumy w Zarze są dużo, dużo droższe. Tym czasem ceny niczym nie odbiegają do tych z Avon czy Oriflame. 



Podczas zakupów spożywczych w najpopularniejszym owadzie moim oczom ukazał się stand z naturalnymi kosmetykami. W dużej mierze stały tam produkty z Organic Shop. Do koszyka wpadły: afrykańskie mydło Dudu - Osun, które miałam dawno temu i spisywało się rewelacyjnie, więc uległam kolejnej sztuce. Dałam za niego chyba 9 zł.


           

Następne dwie rzeczy to peelingi cukrowe do ciała z Organic Shop. Uwielbiam je za zapachy i mocne zdzieranie. Cena za sztukę wyniosła 8 zł ♥. Wersje na które postawiłam to papaja oraz belgijska czekolada. 


Aaaaa, zapomniałam, że jadąc do Zabrza, odwiedziłam moją siostrzyczkę i poczyniłam u niej małe zakupy z pielęgnacji. Poza szamponem i dwoma odżywkami, nie miałam aktualnie nic na stanie, więc widząc promocję na Marion, rzuciłam się na ich kosmetyki niczym szczerbaty na suchary. 
A i od Mariona używam tylko tych do włosów, bo reszta się u mnie kompletnie nie sprawdza :(


Poniżej zobaczyć możecie HydroSilk (11,90) - kurację w spray'u, Enjoy Coco (11,90) - mleczko wygładzające z odą kokosową oraz Argan (11,90) - ultralekka odżywka do włosów.



Mój ulubiony micel z Bielendy dobił dna, więc tym razem znów powrót do sprawdzonej marki Vis Plantis (12,50), bo akurat ta butla była w promocji. Serum na końcówki Keratin od Dr. Sante (13,50) też daje radę i jest to moje któreś opakowanie z kolei :)


Na koniec zaś zostawiłam kolorówkę w postaci rozświetlaczy i bronzerów. Poszczególnych cen nie pamiętam, ale wiem, że za całość zapłaciłam coś koło 130 zł.

Dwa bronzery z Wet'N'Wild - jeden matowy i ciepły to Sunset Striptease,  zaś ten połyskujący na złoto to Palm Beach Ready. Co do rozświetlacza, skusiłam się na Precious Petal w przepięknym, szampańskim odcieniu :)



Żeby nie było, że moja srocza natura samym blaskiem i brokatem żyje, kupiłam Perfect Matt Powder i po pierwszych testach, jestem z niego, bardzo, ale to bardzo zadowolona. Ma lekkie krycie i dobrze matuje. 



I kolejny bronzer tym razem w wersji wypiekanej. Pochodzi chyba z jakiejś edycji limitowanej, bo został objęty promocją. Ogarnęłam go ze względu na cudowne satynowe wykończenie, którego brakuje w moim kuferku.


Hit hitów czyli Face Illuminator Powder Palette. Ciągle zachodzę sobie w głowę, dlaczego jestem ostatnią osobą na tej planecie, która dopiero teraz zdecydowała się na jej zakup. Idealna do codziennego, szybkiego makijażu nakładanego o piątej rano :D



Przedostatni kosmetyk, który Wam pokażę to hmmmm, kolejny bronzer będący totalną nowością od Ecocera. Awwwww kolor "India Bronze" do opalenizny, którą zapewne nabędę w wakacje. Btw. to powinien być rozświetlacz dla osób o bardzo ciemnej karnacji, gdyż pozostawia na ciele przepiękną taflę odbijającą każdy, nawet najmniejszy promień. 



Udało się dobrnąć do końca i tutaj znajduje się kryjący kamuflaż Eveline. Użyłam go tylko raz i jak na razie nie jestem w stanie nic o nim powiedzieć poza tym, że kolor jest trafiony :) 



W tym miesiącu zamykam listę zakupową, bo nie samymi kosmetykami człowiek żyje i tyłek też trzeba w coś wsadzić.

Blanka

Komentarze

  1. Świetne nowości, też nie mam w swoim mieście Natury, przez co rzadko odwiedzam tą drogerie. Spodobał mi się ten bronzer z Ecocery. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zakupy jak widać udane :) ja też myślałam, że perfumy z zary są droższe ;) miłe zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Peelingi cukrowe do ciała z Organic Shop uwielbiam, miałam ich sporo i często do nich wracam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne zakupy poczyniłaś, najbardziej jestem ciekawa zapachu perfum z Zary. Często robię tam zakupy, ale jakoś nigdy nie miałam okazji powąchać, koniecznie muszę to zrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty