Usta rosyjskie, Russian Lips czyli modelowanie ust w Elisestetic
Hello!
1. Wybór gabinetu
Przed podaniem kwasu, Eliza pokazała mi, że dostaję nową sztukę opatrzoną numerem seryjnym. W strzykawce zostało 0.2 ml, które dobiję za parę dni, więc będę miała pewność, że żel był wykorzystywany tylko do moich ust. Sama zaś dostałam identyczną nakleję z którą mam przyjść na wizytę kontrolną.
4. Moje usta "przed i po"
Jak widać na zdjęciu w wersji "przed", górna warga była dużo mniejsza i wybitnie mi to przeszkadzało. Na dodatek usta wyglądały jakby były wysuszone, a wcale takie nie były. Za to "po" są soczyste, sprężyste, kształtne i przede wszystkim większe, ale wszystko w granicach dobrego smaku.
5. Co można, a czego niewolno robić po wypełnianiu ust
Jak zapewne część z Was widziała na moim Instagramie, 17.12.2019 byłam na swoim pierwszym modelowaniu ust kwasem hialuronowym. Po takiej wizycie mam ochotę dalej szerzyć światu obraz moich nowych warg, bo jest czym.
Dzisiejszy post podzielę na opisowe punkty, gdyż taka forma będzie chyba najbardziej przejrzysta :)
1. Wybór gabinetu
Od razu muszę zaznaczyć, że post w żaden sposób nie jest sponsorowany. Na wizytę umówiłam się zupełnie prywatnie i zapłaciłam całość kwoty, czyli 850 zł.
Na Instagramie/Facebooku widziałam mnóstwo ofert wypełniania ust nawet za 300 zł. Niby wszystko fajnie, ale... Moja koleżanka z pracy pokazała mi prace Elizy i przepadłam. Dziewczyna szkoliła się w Moskwie u prekursorów "Russian Lips" i pracuje na najlepszym preparacie dostępnym na rynku - Juvederm Ultra 3 zawierający w swoim składzie lidokainę mającą za zadanie zmniejszyć ból podczas aplikacji. Poza tym, nawet odległość Cieszyna od Zabrza (tam znajduje się przecudowny gabinet) nie stanowiła dla mnie problemu. Warto było jechać te 70 km :)
Właśnie, bardziej kupiły mnie prace trudnych do modelowania ust, bo to, jak Eliza potrafiła poprawić spartoloną robotę, bądź wyprowadzić ciężką asymetrię, dało mi pełny obraz jej umiejętności oraz pasji :) Jeśli macie ochotę, zajrzyjcie na profil Elizki - KLIK
Właśnie, bardziej kupiły mnie prace trudnych do modelowania ust, bo to, jak Eliza potrafiła poprawić spartoloną robotę, bądź wyprowadzić ciężką asymetrię, dało mi pełny obraz jej umiejętności oraz pasji :) Jeśli macie ochotę, zajrzyjcie na profil Elizki - KLIK
Przed podaniem kwasu, Eliza pokazała mi, że dostaję nową sztukę opatrzoną numerem seryjnym. W strzykawce zostało 0.2 ml, które dobiję za parę dni, więc będę miała pewność, że żel był wykorzystywany tylko do moich ust. Sama zaś dostałam identyczną nakleję z którą mam przyjść na wizytę kontrolną.
2. Przygotowanie do zabiegu
Do podania kwasu nie trzeba się przygotowywać. Osoba wykonująca iniekcję winna przeprowadzić demakijaż, a także odkażanie strefy iniekcyjnej. Po tych czynnościach następuje aplikacja maści znieczulającej, która w moim przypadku zadziałała jak powinna. Nie czułam nic poza delikatnym wbijaniem igły. Samego momentu rozpierania w ogóle nie było czuć. Wiadomo, całość nie była jakoś ultra przyjemna, ale ja nie odczułam dyskomfortu, ani bólu :)
3. "Russian Lips"
Wybrałam ten rodzaj modelowania, bo naprawdę chciałam uniknąć efektu "kaczego dzioba". Wolałam zapłacić więcej i mieć pewność, że w żaden sposób nie będę przerysowaną karykaturą, której usta odstają na kilometr. Bleee...
Russian Lips to innowacyjna technika modelowania ust kwasem hialuronowym, która ma na celu wyeksponowanie łuku Kupidyna, nadanie poprawnego konturu, podniesienia kącików, zniwelowanie asymetrii, a przede wszystkim nadanie objętości.
4. Moje usta "przed i po"
Jak widać na zdjęciu w wersji "przed", górna warga była dużo mniejsza i wybitnie mi to przeszkadzało. Na dodatek usta wyglądały jakby były wysuszone, a wcale takie nie były. Za to "po" są soczyste, sprężyste, kształtne i przede wszystkim większe, ale wszystko w granicach dobrego smaku.
Oczywiście chwilę po iniekcji pojawił się obrzęk i dość spory krwiak. Oczywiście, zanim cokolwiek mi wbito, zostałam poinformowana o wszelkich zagrożeniach i o tym co mogę robić, a na co mam uważać.
Tutaj zaprezentuję Wam szarą rzeczywistość na drugi dzień po zabiegu. Obrzęk schodził mi jakieś trzy dni, a krwiak chyba pięć. Był mocny, ale liczyłam się z tym, więc tuż po wyjściu od Elizy poszłam kupić maść arnikową. Wiecie, wyglądałam jakbym dostała w zęby mimo tego, że prawda była zupełnie inna :D
Aby było śmieszniej, na drugi dzień udałam się do chirurga celem usunięcia znamion z brody, dlatego też na poniższym foto widać naklejony plasterek. Całe szczęście lekarz był na tyle wyrozumiały i spoglądając na moje opuchnięte usta miał z nich ubaw. Dobrze, że nie przesunął terminu wizyty, bo taka wizja krążyła mi po głowie.
![]() |
Po lewej widoczne są szwy, a po znamionach zostały tylko wspomnienia :) |
5. Co można, a czego niewolno robić po wypełnianiu ust
Na pewno nie można dotykać ust, by nie doprowadzić do infekcji. Poza tym przez jakiś czas należy unikać chodzenia na solarium czy ogólnie opalania. Nie wolno pić gorących i bardzo zimnych napoi - kwas nie lubi tak drastycznych zmian temperatury. Nie zaleca się wykonywania gwałtownych ruchów jak chamski śmiech, czy niepotrzebne rozciąganie ust. Im mniej tym lepiej :)
Z nakładaniem szminki/błyszczyka też warto się wstrzymać przez 24h po podaniu kwasu hialuronowego. Całowanie proszę wstrzymać na jakieś dwa tygodnie :)
Jako, że wykorzystałam tylko 0,8 ml preparatu, 9 stycznia jadę dobić resztę. Po całkowitym wygojeniu ust, wrzucę Wam update zdjęć. Oczywiście zapraszam Was do śledzenia mnie na moim instagramowym profilu. Tam częściej pokazuję Wam etap gojenia ust i nie tylko.
Ps. 09.01 również poddam się zabiegowi lipolizy iniekcyjnej w Elisestetic i na bank podzielę się z Wami wrażeniami każdej wizycie :) Oby tylko zadziałało!
Blanka
Efekt bardzo ładny, mam nadzieję, że krwiak zaraz zejdzie!
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście już zszedł 😁
UsuńDziękuję i wzajemnie!
OdpowiedzUsuńBędzie Ci ładnie bez tych pieprzyków.
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Twarz będzie bardzie symetryczna.
UsuńTakie coś to raczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJakiś powód czy po prostu jesteś zadowolona ze swoich ust?
UsuńChociaż to nie dla mnie, mam nadzieję, że wszystko się uda. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJuż się udało :)!
UsuńDo mnie tego typu zabiegi nigdy nie przemawiały;)
OdpowiedzUsuńDo mnie przemawiają wraz z upływającym czasem :)
UsuńCiekawy post. Będę zaglądać częściej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
UsuńEfekt wygląda bardzo fajnie, no ale przede wszystkim Tobie ma się podobać, a nie innym. Sama nie jestem zwolenniczką takich zabiegów, no ale co kto lubi. Moim zdaniem najważniejsze jest wiedzieć kiedy powiedzieć stop. Niestety nie wszystkim to wychodzi, a różnie potem z tym bywa.
OdpowiedzUsuńZanim zdecydowałam się na ten zabieg, myślałam o nim intensywnie ponad rok. Decyzja była w pełni świadoma i dlatego zdecydowałam się na Elisesteic, gdyż ta metoda była dla nie najlepszym rozwiązaniem :)
UsuńFajnie wszystko opisałaś, ja najbardziej boję się bólu przy takich zabiegach.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście ten rodzaj zabiegu nie jest wybitnie bolący :D
UsuńUst czy czegokolwiek bym sobie nie wypełniała, ale równiez mam kilka znamion, które chętnie bym usunęła!
OdpowiedzUsuńJa nosiłam się z zamiarem usunięcia od liceum czyli jakieś 13 lat. Ciągle było mi nie po drodze, aż w końcu zdecydowałam się. Czekam na całkowite wygojenie, ale już nie umiem przyzwyczaić się do obecnego wyglądu :)
UsuńPodziwiam, ja bym się nie odważyła.
OdpowiedzUsuńMówią, że do odważnych świat należy :)!
UsuńZdecydowanie się z tym zgadzam, masz za sobą jakieś doświadczenie. Ja jeśli już bym musiała, to oddałabym się w ręce profesjonalistów
UsuńZdecydowanie u kobiet wolę naturalność ;)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba dopomóc Matce Naturze.
UsuńJezu, jeszcze trochę i kobiety nie będą miały ani jednej rzeczy naturalnej. Wszystko sztucznie "ulepszone". Współczuję mężczyznom.
OdpowiedzUsuńKwas hialuronowy występuje w organizmie. Ja go tylko trochę dodałam.
UsuńRaczej się nie skuszę, wystarczą mi własne :D
OdpowiedzUsuńDorotka, bo Ty piękna kobieta jesteś i nie musisz nic poprawiać 😁
UsuńFajnie, że jesteś zadowolona. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSama zastanawiam się od pewnego czasu nad tym zabiegiem :) Cieszę się, że przedstawilaś takie szczegóły :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś zadowolona z efektu :) Ja raczej zrezygnuję, nie czuję potrzeby zmian.
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie dojrzałam do decyzji poddania się takiemu zabiegowi lub też innemu, możliwe, że w przyszłości zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńZnamiona z twarzy usunęłam sobie w zeszłym roku i to była najlepsza decyzja. U mnie wystarczył laser. Zagoiło się idealnie, bez śladu. W tym roku córka miała usuwane mocno odstające pieprzyki z szyi (wycinane, bo potrzebna była analiza), została malutka blizna, której już teraz prawie nie widać, mimo iż to były dwa znamiona obok siebie. Do ust jeszcze nie dojrzałam, ale widząc tak naturalny efekt, myślę, że to kwestia miesięcy �� Czekam na wpis o lipolizie.
OdpowiedzUsuńBardzo sobie cenie takie wpisy. Właśnie nie sponsorowane, a przy tym bez cienia krytyki dziewczyn które sobie to robią. Każda ma jakieś kompleksy. Usta miałaś ok, ale jeśli miałaś poczucie, że potrzebujesz większe to masz do tego prawo (btw właśnie biorę się za wpis o dior lip maximizer, który może cię zainteresuje, na pewno będę publikować jutro lub po jutrze) .
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawiają się wpisy normalnych dziewczyn, które korzystają z dobr technik estetycznych. To nie tylko gwiazdy, które ukrywają swoje prawdziwe twarze i zabiegi czyniąc z tego temat tabu.
Czekamy na efekty! Trzymam kciuki byś była szczęśliwa i czuła się z nimi bardziej pewna siebie!
Jak często ten zabieg się powtarza?
OdpowiedzUsuńAle fjanie pokazałaś prawdziwe zdjęcia, zawsze się zastanawiałam jak to wygląda naprawdę ;) ja od jakiegoś czasu strasznie bym chciała, ale mężu cały czas mói, że on nie chce żebym była kłuta, ale jak patrze na Twój efekt na insta to mamo--- cudowny!
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że bawić to Ty się umiesz ;) usta będą piękne, ale faktycznie kombo z usuwaniem znamion i krwiakiem wygląda spektakularnie :)
OdpowiedzUsuńGrunt, że Tobie się podoba, dla mnie to strata pieniędzy. :)
OdpowiedzUsuńUsta fajny efekt, ale przerażają mnie igły i to, że trzeba powtarzać.
OdpowiedzUsuńCzego to kobiety nie zrobią,a by podobać się mężczyznom, hmm :)
OdpowiedzUsuń