Floslek, Hydroalga czyli wysoki poziom nawilżenia
Hello!
Jestem! Po długiej przerwie, ale jestem i już nie zamierzam odchodzić. Obiecuję i wracam do regularnego pisania, bo nie ukrywam - bardzo tęskniłam za blogowaniem, no i oczywiście za Wami też!
Jak widzicie, zdjęcia zrobiłam jeszcze w stricte jesiennej scenografii, a produkty dobiły dna, więc nie będę fotografować pustych opakowań na innym tle.
Floslek jest marką do której mam duże zaufanie, a ich kosmetyki stosuję z powodzeniem od kilku lat. Cała przygoda zaczęła się ze słynnymi wówczas żelami pod oczy na bazie świetlika. Ahhh te czasy blogosfery ♥
Moja skóra również od kilku sezonów nie jest wymagająca, więc poza dobrze nawilżającymi kremami, nie stosuję nic innego. Na myśli mam pielęgnację z kwasami czy inne specjalistyczne mazidła.
Praktycznie przez cały zimowy okres stosowałam booster oraz lekki krem - oba z serii Hydroalga i jak się okazało, taki duet w zupełności wystarczył, aby nawilżyć moją mieszaną cerę. Nie musiałam sięgać po nic ciężkiego czy tłustego.
Booster okazał się być bardzo lekkim żelem o skondensowanej i nieco lepkiej formule, która wchłaniała się w skórę w ekspresowym tempie. Cera po nim jest nawilżona przez cały dzień, a efekt jaki zostawia nie jest ani matowy, ani rozświetlający. Takie pół na pół. Booster sprawdza się świetnie jako baza pod podkład i z takim przeznaczeniem starałam się go stosować. Wszak wszystkie podkłady jakie posiadam, wyglądały na nim niemalże idealnie. Nie ma się co dziwić, gdyż cera była wygładzona i bez odstających, suchych skórek.
Krem na dzień/noc stosowałam w zasadzie tylko przed snem. Tak jakoś podeszła mi jego konsystencja, że włączyłam go w nocną pielęgnację. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że mam znacznie mniej odwodnioną skórę (śpię koło kaloryfera i ten problem pojawia się wraz z sezonem grzewczym, którego nienawidzę). W ogóle miałam i mam nieodparte wrażenie, że wygląd mojej twarzy zmienił się na lepsze. Pory są ok, strefa T nie błyszczy się jak wściekła, a zaskórniki przestały się pojawiać. Nie wiem co jest tego dokładną przyczyną, ale niezmiernie cieszy mnie ten fakt ☺
Sam krem wchłaniał się równie dobrze niczym booster i nie zostawiał po sobie żadnej lepkiej warstwy. Świetnie nawilżał ściągniętą skórę potraktowaną wcześniej żelem z SLS.
Sam krem wchłaniał się równie dobrze niczym booster i nie zostawiał po sobie żadnej lepkiej warstwy. Świetnie nawilżał ściągniętą skórę potraktowaną wcześniej żelem z SLS.
Cała seria pachnie bardzo świeżo i delikatnie. W woni czuć morską nutę nawiązującą do bazowego składnika - algi będącej naturalnym źródłem aminokwasów, które bez problemu wnikają w głąb naskórka. Poza tym sama w sobie odpowiada za utrzymanie odpowiedniego poziomu wilgoci, dlatego też nie czułam jej utraty wraz z bliskim kontaktem z kaloryferem.
Stęskniłyście się za mną?
Myślę, ze tak :D
Myślę, ze tak :D
Blanka
jak dla mnie brzmi świetnie! Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTej marki nie znam, ale stosuję obecnie maskę na bazie alg innej firmy i jestem bardzo zadowolona z efektów.
OdpowiedzUsuńNa aktualne warunki pogodowe z pewnością przyda mi się coś nawilżającego, chyba wypróbuję, może się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak na te wynalazki zareagowałaby męska skóra ;)
OdpowiedzUsuńBelief in the coming of success is not sufficient if not accompanied by effort and hard work
OdpowiedzUsuńCara Mencegah Batu Ginjal Secara Alami
Moja żona używa tych kosmetyków i jest bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńso good product! i want to try
OdpowiedzUsuńLove your blog, thank you for sharing.
loose wave wig