Farmona Radical czyli świetny peeling trychologiczny na łuszczycę + konkurs

Hello!

Prawdopodobnie jest to ostatni post w kończącym się roku, mimo tego będzie on pochwalny i zakończony konkursem, na który zapewne wiele z Was czekało.

Od Farmony, a dokładniej marki Radical otrzymałam moje ulubione produkty do włosów, w tym nowość - peeling trychologiczny. Jako osoba mająca problemy z łuszczycą skóry głowy, postanowiłam w dużej mierze skupić się na jego działaniu. I wiecie co Wam powiem? Zastanawiam się jak do tej pory mogłam żyć bez tego wynalazku. 

Przy mojej łuszczycy są tylko dwie rzeczy, które potrafią przyspieszyć proces zaleczania - 4 minutowa wizyta w solarium, wszak promienie UV świetnie minimalizują objawu łuszczenia oraz kwasy zawarte w poniższym peelingu. 

Nakładanie preparatu na skalp jest niezmiernie miłą czynnością, bo pomimo obecność kwasów i enzymów (papaina), nie odczuwa się nieprzyjemnego pieczenia/szczypania. Dodatkowo, mocznik zawarty w składzie zmiękcza zgrubienia powstałe w wyniku nawarstwiania się zrogowaciałego naskórka. 

Po zmyciu, włosy nie są przetłuszczone, za to skóra głowy jest cudownie oczyszczona. Wszystkie suche skórki zostały rozpuszczone i przez kilka następnych myć, nie muszę martwić się o nieestetycznie "padający śnieg" podczas czesania włosów. 

Jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, wiecie, że co kilka miesięcy robię sobię kurację. Moim zbawieniem w okresie jesienno - zimowym są ampułki i wcierki (klik) Tak samo jest i w tym roku i za każdym razem z pomocą przychodzą mi wszystkie marki Farmony. 

Obecnie skupiłam się na działaniu jednej serii, której podstawą okazał się peeling. Bez niego efekty nie byłby takie spektakularne. Wszak wszelkie cenne substancje zostają dostarczane na każdym kroku - z szamponu, z odżywki, z mgiełki, odżywki i serum. 

Jeśli same chcecie przekonać się o skuteczności tych produktów w tym nowości  - peelingu trychologicznego, zapraszam Was na mój Instagram. Tam znajdziecie wszystkie zasady i regulamin konkursu :) 

KLIK