Elisium czyli idealna metoda przedłużania paznokci
Hello!
Dziś pokażę Wam zestaw od Elisium, który został mi sprezentowany przez markę. Jeśli chodzi o paznokcie, owszem, potrafię je pomalować zarówno zwykłymi lakierami jak i hybrydami, ale żeby coś więcej to nie, bo mam dwie lewe ręce.
Celem wytestowania zestawu udałam się do profesjonalnego gabinetu stylizacji. Troszkę bałam się, że Gosia nie będzie chciała wypróbować tych nowości, ale jak każda kobieta była ciekawa Elisium, więc bez żadnej namowy zaczęła działać.
Jak jako laik w kwestii przedłużania paznokci, podpytałam o opinię i według mojego paznokciowego guru, z produktami pracuje się bardzo przyjemnie i łatwo. FlexyGel jest łatwy w formowaniu, a po utwardzenie staje się twardy, choć efekt jest zupełnie odwrotny do tego jaki daje Semi Hardi, ale też nie dostaje twardości akrylu. Jest takim środkiem między tymi dwoma produktami.
FlexyGel jest plastyczny, ale aby chciał współpracować, należy mieć Slip Liquid. Przy jego pomocy formuje się paznokieć. Poza tym nic nie śmierdzi, nic nie wpływa co wiąże się z brakiem zalanych skórek.
Oprócz tego podczas formowania sztucznego paznokcia czas nie gra roli, z żelem nie dzieje się nic. Cały czas jest tak samo plastyczny, co jest dobrą opcją dla osób, które nie potrafią rzeźbić pazurów w błyskawicznym tempie jak Gosia. Podczas piłowania też nie działo się nic, a przede wszystkim obyło się bez pęknięć.
FlexyGel jest plastyczny, ale aby chciał współpracować, należy mieć Slip Liquid. Przy jego pomocy formuje się paznokieć. Poza tym nic nie śmierdzi, nic nie wpływa co wiąże się z brakiem zalanych skórek.
Oprócz tego podczas formowania sztucznego paznokcia czas nie gra roli, z żelem nie dzieje się nic. Cały czas jest tak samo plastyczny, co jest dobrą opcją dla osób, które nie potrafią rzeźbić pazurów w błyskawicznym tempie jak Gosia. Podczas piłowania też nie działo się nic, a przede wszystkim obyło się bez pęknięć.
Co prawa w zestawie dostałam czerwoną hybrydę, ale kompletnie nie miałam ochoty na taki kolor. dlatego też stylizację wykonano zupełnie innymi produktami.
Jak widać na poniższym zdjęciu, przedłużeniu poddałam złamasa z palca wskazującego. Reszta była normalna i na całe szczęście nie wymagała poprawek :)
Również sam proces tworzenia paznokcia był prosty. Klasyczne zmatowienie naturalnej płytki, bezkwasowy primer, który nałożony blisko skórek nie powodował pieczenia. Później baza światłoutwardzalna a na nią FlexyGel formowany przy pomocy pędzelka dołączonego do zestawu (zapomniałam zrobić zdjęcia), a namoczonego w Slip Liquid.
Paznokieć się trzyma i nie żyję z myślą, że coś może mi niespodziewanie odpaść. Wszystko jest tak jak powinno być, a ja cieszę się wymarzonymi, czarno - białymi pazurkami ♥
Blanka
Świetny sposób! U mnie chyba zdałoby to egzamin, bo często któryś z paznokci się zbuntuje...:) Super post :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny mani.
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, ja akurat chodzę na żelowe paznokcie, ale zdarza się, że też muszę jakiś złamany przedłużać :D
OdpowiedzUsuń