Farmona, Jantar, suchy szampon i odżywka w piance czyli jeden hit i jeden kit

                 
Hello!


Jantar, to ulubiona marka włosomaniaczek, która niedawno poszerzyła swój asortyment o maskę (nie ma jej na zdjęciach), odżywkę w piance oraz suchy szampon. Jeden z tych produktów okazał się zaskakująco dobry, zaś drugi niekoniecznie przypadł mi do gustu.


Zacznę od tego, co nie dało rady, a mianowicie od suchego szamponu zawierającego wyciąg z bursztynu (flagowy składnik produktów tego brandu). Po tego rodzaju kosmetykach wymagam niebielenia włosów oraz nadania im wyglądu świeżych, albo przynajmniej takich, aby było można wyjść na miasto i nie mieć dziwnego uczucia, ze ma się nieumytą głowę, przez co kieruję na siebie wzrok przechodniów.

W tym przeciwieństwie do suchego szamponu pokrzywowego również wyprodukowanego przez Farmonę, od tej wersji nie dostałam nic z listy oczekiwań. Mocno pudrowa mgła pokrywa włosy niczym szron okna, przez co ciężko ją wyczesać. Włosy po spryskaniu są w dalszym ciągu nieświeże, a dodatkowo stają się sztywne i tępe w dotyku. Aby usunąć wszelkie pozostałości, zmuszona jestem umyć głowę aż dwa razy. Juliuszowi również ten kosmetyk nie przypadł do gustu.

Tak, tak, próbowałam nanosić szampon z różnych odległości i za każdym razem efekt jest ten sam- białe i nieodświeżone włosy.


Inaczej wygląda sprawa jeśli chodzi o odżywkę, która nie ma standardowej konsystencji, a zamknięta jest w formie lekkiej pianki. Oczywiście pierwsza myśl, która przewinęła mi się przez mózgownicę była mniej więcej taka: "o jeee, pianka, to je za lekkie i na bank se nie poradzi". Ku mojemu zdziwieniu, ta formuła mocno wpasowała się w kanon pielęgnacji moich coraz to bardziej wymagających włosów.

Piankę fajnie nakłada się na wilgotną czuprynę, bo nic z niej nie zjeżdża - wszystko trzyma się pasm. Podczas spłukiwania, czuć pod palcami lejącą się taflę włosów. Taki efekt towarzyszył zazwyczaj, gdy stosowałam odżywki z ciężkimi silikonami. Po wyschnięciu, czesanie staje się przyjemnością, a wypielęgnowane w ten sposób włosy są miękkie, nie strączkują się, no i przede wszystkim nie są obciążone, a dociążone, na tyle, abym była w pełni usatysfakcjonowana :)




Lubicie odżywki w formie pianki?

Blanka

Komentarze

  1. ja akurat mam ten suchy szampon i jestem zadowolona, ładnie pachnie i nie widziałam jakiegoś większego białego nalotu na włosach w porównaniu z Batiste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Batiste sprawdza się bardzo dobrze, tak samo jak pokrzywowa wersja Herbal Care również z Farmony :)

      Usuń
  2. Zrobilas mi smaka na ta odzywke :D

    OdpowiedzUsuń
  3. na odzywkę bym się mogła skusić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po odżywki w piance raczej nie sięgam, a i suchy szampon zbyt często nie bywa u mnie w użyciu... Tych kosmetyków od Farmony również nigdzie nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio nie mam czasu chodzić po sklepach i przyglądać się nowościom, dlatego też nie wiem gdzie one mogą być dostępne. Niemniej jednak w sklepach on-line jest ich pełno :)

      Usuń
  5. Odzywka jest na mojej liście zakupowej jednak zdecydowałam się ją wpisać dopiero po przeczytaniu wielu recenzji,obawiałam się tak jak Ty, że będzie za słaba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam odżywki w takiej formie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nigdy nie stosowałam suchego szamponu.

    Mój kawałek Internetu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam w nagłych przypadkach i jednak wolę tradycyjne metody mycia głowy. Czasem jednak brakuje mi tych minut :)

      Usuń
  8. Jeszcze nie stosowałam odżywki w takiej formie, ale muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę tą odżywkę przetestować! Ale narobiłaś ochoty :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiła mnie ta odżywka, muszę ją koniecznie wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam jeden ulubiony suchy szampon i jest od z batiste i nie zamienię go na nic innego :d
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam odżywkę i wyjątkowo się z nią polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty