Farmona, Herbal Care, masło do ciała czyli letnie nawilżenie
Hello!
Lato i upały. Lubię, lubię, lubię! Ale jest coś, za czym średnio przepadam, a mianowicie depilacja. Nie byłoby w tym nic dziwnego, jednak machanie maszynką każdego dnia jest nadmiernie uciążliwe. Czego jednak się nie robi, by wyglądać jak człowiek :D
Z racji tego, że codziennie drażnię skórę, zmuszona jestem ją nawilżać, bo jakoś nie wyobrażam sobie świecić podrażnionym nogami w czerwone placki. Ostatnio w tym celu zużyłam dwa masła do ciała marki Herbal Care, którą bardzo lubię ze względu na dobre szampony do włosów, o których nie raz i nie dwa, wspomniałam Wam na blogu.
Masła są gęste, ale puszyste. Nie stwarzają również problemów przy aplikacji, a pod wpływem ciepła rąk, zamieniają swoją konsystencję w delikatny i lekko natłuszczający krem o właściwościach regenerująco - nawilżających.
Herbal Care posiada trzy wersje zapachowe: Lawenda i mleczko pszczele, Buriti oraz Dzika róża z olejkiem perilla. Różane aromaty są mi bliskie, ale moje serce skradło Buriti. Zaś lawenda od zawsze nie jest ulubieńcem i nigdy nie kupuję kosmetyków pachnących tym prowansalskim kwiatem.
Herbal Care posiada trzy wersje zapachowe: Lawenda i mleczko pszczele, Buriti oraz Dzika róża z olejkiem perilla. Różane aromaty są mi bliskie, ale moje serce skradło Buriti. Zaś lawenda od zawsze nie jest ulubieńcem i nigdy nie kupuję kosmetyków pachnących tym prowansalskim kwiatem.
Składy, a także konsystencja zostały skomponowane tak, aby masła szybko się wchłaniały i nie zostawiały na ciele zbyt tłustego filmu. INCI w 90% jest naturalne, a głównym i zarazem bazowym komponentem tych kosmetyków jest masło shea, znane i cenione na całym świcie za swoje właściwości. W sumie bardzo dużo produktów przeznaczonych do pielęgnacji ciała/twarzy zawiera ten olej roślinny uzyskiwany z owoców masłosza Parka :)
Cena za tę gramaturę jest bardzo przyjazna dla portfela. W sklepie Farmony koszt pojedynczego egzemplarza to 12,50 :)
Blanka
Wersje zapachowe nie do końca w moim stylu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma bardziej owocowych zapachów ;)
OdpowiedzUsuńTych masełek nie znam, ale ubolewam nad tym, że nigdzie nie mogę kupić żadnego kosmetyku z linii Sweet Secret o zapachu kokosa z bananem :-(
OdpowiedzUsuńAle mają piękne opakowania!
OdpowiedzUsuńNie miałam ich, ale bardzo mnie zaciekawiły, szczególnie buriti
OdpowiedzUsuńoooo:) faktycznie cena przyciąga, bardzo przyjemna!
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła do ciała z tej marki.
OdpowiedzUsuńBuritir brzmi i wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam masełka :)
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam masełka :)
OdpowiedzUsuńJa absolutnie nie wiem jak pachnie te Buriti ;)
OdpowiedzUsuńPewnie zapach ładny, ale jakoś nie przepadam za masłami do ciała :)
OdpowiedzUsuńBuriti brzmi egzotycznie! Chętnie się zapoznam!
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam je ostatnio w sklepie i się zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuń