Kosmetyki kolorowe FM czyli buble nad bublami
Hello!
Ogólnie nie mam problemu z doborem kosmetyków kolorowych. Wiem czym kierować się przy zakupie, wiem co mnie interesuje i na co akurat mam ochotę. Kiedyś, przeglądając katalog z FM, moją uwagę przykuły 3 rzeczy - bronzer, róż i puder. Wszystko nietrafione do granic możliwości.
Baked bronzer to nic innego jak bronzer wypiekany. Mocna pigmentacja jest jego jedynym atutem, bo ilość drobinek i złoto - miedziany kolor wlatujący w ciepłe tony, za każdym razem sprawiają, że wyglądam po prostu źle. Mimo tego, że jestem sroką, efekt jaki daje na twarzy, kompletnie mi się nie podoba. Zdecydowanie za dużo bling - bling. Poza tym, puder bardzo mocno pyli i podczas aplikacji wszystko jest brudne.
Róż ma świetny, lekko brzoskwiniowy kolor i na tym znów koniec jakichkolwiek zalet. Tak samo jak bronzer jest trudny w nakładaniu, a jego opalizujące wykończenie, w wyraźny sposób podkreśla wszystkie niedoskonałości. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów z różami. Dodatkowo kosmetyk jest tak nietrwały, że po dwóch godzinach na twarzy nie zostaje nic. Dosłownie nic.
Próbowałam aplikować go na różne sposoby i za każdy razem to samo - kiepska trwałość.
Puder bambusowy jest najgorszym z całej trójki pokazanych tutaj produktów, a oprócz tego zamyka listę wszystkich pudrów jakie w życiu miałam (a było ich kilkadziesiąt). Poza pyleniem, które zaserwowali mi jego kolorowi poprzednicy, widzę same wady i ani jednego pozytywu.
Po pierwsze: wysuszenie. Używałam pudrów bambusowych i ich działanie nie jest mi obce. W tym przypadku wyszło na odwrót, bo pierwszy raz w życiu tuż po nałożeniu poczułam ściągnie skóry. Skoro pojawiła się taka reakcja mojej skóry, myślałam, że mat utrzyma się długie godziny. Nic bardziej mylnego, bo po powrocie z pracy, moje odbicie w lustrze wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie. Policzki suche jak wiór, a strefa T przypomniała chleb ze smalcem. Fuj. Niestety, sytuacja ta powtarzała się nagminne i nawet zmiana podkładu nie dała nic. Z innymi pudrami, czy to w kamieniu czy sypkimi nie mam takiego problemu.
Żeby było śmieszniej, puder bambusowy z FM cholernie bieli i o ile w świetle dziennym tego nie widać, tak robiąc selfie, bądź przenosząc się w pomieszczenie w którym panuje światło żółte, twarz wygląda jak twarz człowieka, który dopiero co zobaczył ducha.
Zapowiadało się ciekawie, a wyszło słabo. Kosmetyki powędrują dalej w świat, a ja muszę wybrać się na kosmetyczne zakupy, gdyż mój kuferek woła o uzupełnienie braków :)
Blanka
Używam tego różu i jak na razie całkiem mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńMam fioletowy cień tej marki, ale mało go używam.
OdpowiedzUsuńale brzydkie opakowania tych kosmetyków :P na pewno nie zwróciłabym na nie uwagi :D
OdpowiedzUsuńmam wypiekany róż i osobiście uwielbiam go - niczym rozświetlacz. I u mnie trzyma sie cały dzień :)
OdpowiedzUsuńOpakowania tandetne, wizualnie ciekawe, ale jak widać nie warto. Lubię ich perfumy, mają przyzwoitą jakoś w stosunku do ceny.
OdpowiedzUsuńTemu pudrowi bambusowemu mówie nie!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie buble z nich, bo mnie bronzer zaciekawił.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z FM, ale jakoś specjalnie nie kuszą mnie te produkty.
OdpowiedzUsuńmiałam możliwość testowania jakiś czas temu kosmetyków z fm, ale tylko nieliczne jako tako przypadły mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa mam od nich eyeliner w pisaku i jest świetny-najlepszy jaki miałam w tej formule.
OdpowiedzUsuńFaktycznie opakowania średnie. Puder wygląda jak mąka. Bronzer może by mnie skusil ale skoro się sypie to sobie daruje.
OdpowiedzUsuńmam sypkie cienie mineralne i uwielbiam je!!!! To już moje trzecie opkowanie i nie ostatnie.
OdpowiedzUsuńU mnie róż spisuje sie całkiem dobrze 😜
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazały się takimi koszmarkami.
OdpowiedzUsuńz FM to lubię tylko perfumy i kawę. Kolorówka jest dość droga i tak jak napisałaś szału nie ma :/
OdpowiedzUsuńAle lipa z tym pudrem. A szkoda, bo puder bambusowy w kamieniu to fajna rzecz, ale jak widać, coś nie pykło :P.
OdpowiedzUsuńA ja róż posiadam i mi odpowiada, zarówno dobra pigmentacja jak i wygląd na skórze. A i nie znika mi z twarzy.
OdpowiedzUsuńOd nich namiętnie używam kredki do brwi, póki co najlepsza.
Znam tylko niektóre zapachy z FM.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć po co lepiej nie sięgać :-)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, bo optycznie prezentują się super!
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś na pokazie FM, gdzie były testery wszystkich produktów, ale nic jakoś mnie nie powaliło, szczególnie kiedy miałam okazję sprawdzić konsystencję!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś w domu do testów całą kolorowke z ich oferty włącznie z kufrem i pedzlami. Powiem tak, po godzinie szukania w tej stercie pozornie ciekawych kosmetykow nie znalazłam nic ale to nic co sama chciałabym kupić:/ Oddałam wszystko przedstawicielce z powrotem...
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam wcześniej o tej marce i widzę, że nie mam czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nich słyszę, ale prezentują się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMają też perfumy, inspirowane markowymi i czasem nawet pachną ładnie, a czasem kompletna klapa...
OdpowiedzUsuńu mnie z tej firmy jedynie perfumy ujdą. reszta najn najn:)
OdpowiedzUsuńTytuł brzmi naprawdę zachęcająco :D Bardzo lubię takie ostrzeżenia przed bublami, bo dzięki nim sama nie dam się na nie "nadziać" :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków z tej firmy, ale jakoś nie szczególnie mnie do nich ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo róż wygląda ciekawie, a bronzer też nieźle się prezentuje - chociaż ta jasna kreska wygląda jak taki tasiemiec:P
OdpowiedzUsuńSzukałam strony, gdzie będę mogła się podzielić swoją opinią co do różu, pudru brazujacego i pudru spieczonego. Od jakiego czasu sprawdzam ich produkty i tak jak środki czystości są super to pudry dramat. Zacznę od opakowania- wiem ze tną koszty opakowania dla rzekomej wysokiej jakości produktu, ale chyba lekko przesadzają z tym kiepskim plastikiem- pudełko bardzo źle się otwiera. Puder się strasznie sypie przy aplikacji, przy użyciu pudru spiekanego wszystko wokół jest obsypane złotem, przy tym pozostawia "placki" na twarzy, natomiast róż ma za mało pigmentu słabo go widać na twarzy. Nie mam zastrzeżeń do pudru bambusowego, ale nie powalił mnie. Super jest eye liner w pedzelku, pisak do brwi i tusz do rzęs. Warto sprawdzić!
OdpowiedzUsuń