Nowości od Tisane czyli balsam do ust oraz peeling
Hello!
Jakiś czas temu dostałam od marki Tisane ich dwie nowości, a mianowicie balsam do ust w wersji fresh oraz peeling do ust. Obie rzeczy są bardzo fajne, jednak jest pewna sprawa, która dosyć poważnie mnie denerwuje, ale o tym za chwilkę :)
Wersja fresh dosyć mocno różni się od klasycznej wersji. Balsam jest o wiele lżejszy, lekko pachnie miętą, a po nałożeniu na usta, delikatnie je chłodzi. I o ile taki efekt idealnie pasuje do obecnej pory roku, tak w zimie na pewno nie da u mnie rady, choć i tak jest o wiele mniejsze niż w przypadku Carmexów, których nie lubię.
Skład wypada całkiem przyzwoicie, bo znajdziemy w nim olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa i cytryny. Poza olejkami producent dorzucił wosk pszczeli, prowitaminę B5, lanolinę, olej jojoba, olej rycynowy.
Całość tak dobrze dobranych składników świetnie nawilża usta, sprawiając, że stają się miękkie i gładkie, aczkolwiek nie mam dużych oczekiwań od pomadek ochronnych, gdyż moje problemy z wargami ustąpiły dawno temu, a przeszłam z nimi piekło.
Pamiętam jak na rynku pojawiły się pierwsze peelingi przeznaczone do pielęgnacji tej części ciała. Wtedy uznawałam ten kosmetyk za zbędą rzecz, dopóki nie wypróbowałam Full Mellow. Od tamtej pory regularnie ścierałam odstające skórki, które tak bardzo przeszkadzały w nałożeniu płynnych pomadek. Oczywiście posiłkowałam się trzeba składnikami - miodem, cukrem i cynamonem :D
Mając jednak do wyboru gotowy produkt, a ten robiony przez siebie, częściej biorę do rąk gotowca, bo tak łatwiej i szybciej.
I jasne, peeling Tisane pod względem działania jak i INCI jest świetny i zdziera mocniej niż niektóre tego typu produkty przeznaczone do ciała. Malusie drobinki zanurzone są w olejkowej bazie złożonej z olejku rycynowego, olejku ze słodkich migdałów, oliwy z oliwek. Dodatkowo znajduje się jeszcze wosk pszczeli, masło shea oraz witamina E.
Niestety, jak to w życiu bywa, nie wszystko jest kolorowe, bo muszę przyczepić się do opakowania. Saszetka jest bardzo nieporęczna i źle się z niej nabiera. Poza tym peelingu starcza na kilka użyć, więc opakowanie jest cały czas otwarte, co dla mnie akurat jet bardzo niehigieniczne. Zastanawiam się czy dla producent nie wpadł na to, aby wsadzić zawartość do słoiczka o większej pojemności. Mogłoby być go nawet więcej, co zapewne przełożyłoby się na cenę, ale wolałabym dołżyć te kilka złotych i mieć bardziej "luksusowe" opakowanie :D
Lubicie peelingi do ust?
Blanka
Mam to i to . Peeling jest świetny
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten peeling.
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam wypróbować balsamy do ust Tisane ale mam zbyt dużo produktów tego typu
OdpowiedzUsuńznam tylko klasyczną wersję tisane, a peelingu do ust używam z sylveco
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam kosmetyków Tisane, podoba mi się ten miętowy balsam do ust.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim słyszałam:)
OdpowiedzUsuńchłodzący balsam to jest to czego moje spierzchnięte usta potrzebują latem :-)
OdpowiedzUsuńBalsam do ust wydje sie bardzo ok :) Peeling z checia bym wyprobowała :)
OdpowiedzUsuńPeeling do ust chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOba bardzo ciekawe są, zwłaszcza balsam :)
OdpowiedzUsuńJestem na nie co do balsamu, chłodzenie na ustach mnie odstrasza, z tego względu odrzuciłam też Carmex.Pozostanę przy tradycyjnej wersji Tisane.
OdpowiedzUsuńPeeling mnie zainteresował, aczkolwiek balsam też wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam klasyczny balsam Tisane :-)
OdpowiedzUsuńpeeling super sprawa, fajne efekty daje :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Tisane.. Szkoda, że peeling nie jest w słoiczku, bo tak rzeczywiście byłoby dla mnie wygodniej.
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję nowej wersji balsamu, natomiast peelingu nie kupię na pewno, ze względu właśnie na niepraktyczne opakowanie :(
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować peeling do ust ;)
OdpowiedzUsuńoooo widzę balsam o zapachu mięty i już mi się mordka uśmiecha :).
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja produktów tej firmy, chyba muszę zacząć się rozglądać gdzie je można dorwać :)
Już od jakiegoś czasu szukam peelingu do ust, zachęciłaś mnie do niego, może się skuszę:)
OdpowiedzUsuń