Jak zostać popularnym i uwielbianym blogerem, porady dla blogerów
Hello!
Bloguję od 4,5 roku. Dużo, mało? Nie wiem. Dla mnie na tyle wystarczająco, aby móc wynieść kilka szyderczych uwag, które będą stanowić bazę do poniższego tekstu. Wiecie, od czasu do czasu lubię stuknąć coś innego niż recenzję, w końcu blogowanie to nie tylko stosy kosmetyków. Blogowanie to też reklama, social media, wieczna nauka i takie tam. Ale dziś skupię się na lekkim sarkazmie i złośliwości, bo akurat naszło mnie na taki temat. Aby nie przedłużać, zaczynajmy!
Żeby zostać popularnym blogerem/blogerką trzeba mieć bloga - rzecz jasna jak słońce i prosta jak drut. Niestety sam blog to tylko rama, bo do niej trzeba przyczepić Instagram, FanPage, Twittera, Snapchata i milijony innych kanałów dystrybucji treści.
- Instagram - tutaj musisz wrzucać 100 zdjęć dziennie, najlepiej żeby przedstawiały 55 selfie, a reszta to ciało, bądź jego części - cycki i tyłek. Im więcej takich zdjęć, tym więcej lajaczy. Oczywiście musisz mieć wszystko wystylizowane, bo inaczej nic się nie sprzeda. Fajnie też wrzucić od czasu do czasu fotkę jedzenia, bo blogerzy muszą jeść, aby mieć siłę do pisania.
- Jedzenie - o panie jeżu. Tutaj to wiesz... Z tą częścią internetowego ekshibicjonizmu nie ma żartów. Nie wrzucaj byle jakiego zdjęcia ukazującego Twój schabowy z niedzielnego obiadu. O rosole też zapomnij. Blogerzy jedzą śniadania w śniadaniowniach, zaś obiady w ekskluzywnych restauracjach. Najlepsze są oczywiście te w stolicy, bo w końcu Warszawa to ostoja blogowego światka.
- Podróże - im więcej jeździsz, zwiedzasz, tym lepiej dla Ciebie. Co tam jakiś Ciechocinek czy polskie morze. Tam jeżdżą Janusze. Bloger musi udać się za granicę i to też nie byle jaką. Dominikana, Malediwy, Madera - sztos jakich mało. Nie masz kasy na wyjazd, napisz do biura podróży, powinni Ci zasponsorować, tfu stać się Twoim patronem wczasów, w końcu jesteś blogerem. A i pamiętaj, agencja nie może być byle jaka, bo jeszcze splajtuje w trakcie Twojego pobytu w egzotycznym miejscu i będziesz wracać z buta :D
- Tona ubrań i dwie tony kosmetyków - to podpunkt skierowany do żeńskiej części. Musisz mieć 1500-100-900 szmat i to nie byle jakich. Im droższe, tym lepsze. To nic, że wyglądasz w tym źle i nietwarzowo. Ważne, że na metce widnieje znane logo. Zakupy kosmetyczne musisz robić tylko w Sephorze lub Douglasie. Wszędzie indziej czyhają podróbki... Najważniejsze elementy garderoby jakie musisz mieć to: Nike Air Max, szpilki Louboutin'a, torebka od: Korsa, Prady, LV, Furli. W sumie jest tego tak dużo, że jeśli jesteś na początku blogowej kariery i nikt Ci nie chce tego dać za darmoszkę, pomyśl nad sprzedaniem nerki.
- Nadgryzione Jabłuszko - nie ma to tamto, chcesz pisać bloga, musisz mieć cały osprzęt z Apple. Lenovo, Sony, HP jest za słabe, Samsung też zły. A i pamiętaj, logo z moim ulubionym owocem stanowi świetny dodatek do zdjęć.
- Aparat - blogowanie to nie pisanie, blogowanie to robienie zdjęć. Do tego potrzebujesz najdroższej lustrzanki z 50 obiektywami, super statywu, blendy, lamp... Oczywiście na pasku bocznym musisz napisać czego używasz do fotografowania. Wszak potencjalny reklamodawca jest profesjonalnym fotografem i nie bierze pod uwagę blogerów korzystających ze stocków.
- Imprezy - bez tego nie ma bloga! Bywanie na wszelkiego rodzaju eventach jest super, uwierz mi. I nie mam na myśli jakiś spotkań typu Blog Forum Gdańsk, bo blogerskie konferencję są nudne i są na nich obecne "ciągle te same gęby". Jeśli masz bloga związanego z modą, wciskaj się na siłę na pokazy, rób setki selfików na ściankach, na pewno ktoś Cię zauważy, tak jak Polsat dostrzegł Paulinę Sykut - Jeżynę w Idolu :D Chodź po najdroższych klubach, pij najdroższy alkohol i jedz sushi.
- Współprace - odrzucaj taniochę. Ekskluzywne rzeczy sprzedają się lepiej. Oczywiście nie odpisuj na mejle, bo szkoda Twoich przycisków na klawiaturze.
- Ikea - to Twoje miejsce kultu i tak jak Muzułmanin musi odbyć podróż do Mekki, tak Ty musisz pojechać do Ikei z tą różnicą, że wyznawca Allaha jedzie raz w życiu, tak Ty musisz raz, ale na miesiąc. A teraz zamiast czytać moje wypociny, powinieneś przeglądać najnowszy katalog. Białe meble, których jest tam pod dostatkiem idealnie wyglądają na zdjęciach. Poza tym osłonki na doniczki, latarenka, również fajnie komponują się wraz z produktem, który chcecie pokazać. Ja już dawno je kupiłam, więc jestem zajebista? :D
- Idealna figura - duży biust, wąska talia i kształtny tyłek. Jak jesteś gruba i brzydka, nie masz po co pisać. Na zdjęciach też będziesz źle wychodzić, bo flesz odbije się od Twojej tłustej twarzy.
- Kup mieszkanie - nic nie jara czytelników jak pokazywanie swoich włości. Mieszkanie w osiedlowym bloku jest fuj. Najlepiej weź kredyt na 100 lat i kup apartament w jednej ze znanych warszawskich dzielnic.
- Miej tysiące znajomych, bo teraz jesteś na topie i każdy Cię uwielbia.
Mam nadzieję, że weźmiecie sobie moje rady do serca i od dziś sumiennie zaczniecie je wdrażać. Proponuję zacząć od odstawienia jedzenia, które własnie jesz. Podwieczorek w domu jest passe.
Blanka
Kurcze, pędzę do sklepu, bo brakuje mi lustrzanki, tego całego Apple i masy ubrań. Przyda się przeprowadzka, bo nie mam u siebie Ikei. Muszę jeszcze założyć profil na fb i robić tak, żeby jego polubienie pojawiało się co sekundę na ekranie. Juje, co ze mnie za blogerka... Aż wstyd! :D
OdpowiedzUsuńJak to jaka? Słaba :D!
UsuńA do Ikei możesz jeździć nawet 200 km, nie musisz się przeprowadzać :D
No to sobie przynajmniej nowe autko sprawię, bo takim staruszkiem to nie wypada. W końcu selfie z fajnej bryki też zrobi furorę :D
UsuńAle to musi być nówka z salonu. Nic z drugiej ręki :D I pamiętaj o hasztagu - #carselfie :D
UsuńEhhh :D Zaoferowałaś mi dawkę śmiechu na dziś :D Boję się tylko, że do śmiechu by mi nie było, jak znajdą się tacy, co wezmą to na serio :P
OdpowiedzUsuń:D Obawiam się, że tak też może byc!
UsuńHahahaha uwielbiam Cię :D, idę płakać w kącie jaka ze mnie blogerka ;)
OdpowiedzUsuńJa już też płakałam i wyłudziłam od Juliusza lustrzankę i meble z Ikei :D
UsuńAhahahahha no mistrzostwo świata!Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńWiem, mam 112 cm w biodrach :D
UsuńAhhahah no płaczę przez Ciebie,ja "tylko"98 cm,na dodatek wrzuciłam dzisiaj na insta klopsa z obiadu ahahhahaha
UsuńTeż chcę miec "tylko" 98 :)!
UsuńO nie, lecę wrzucić na insta zdjęcie moich ślicznych i zgrabnych pośladków! Będę cool! :)
OdpowiedzUsuńAle akurat Ty masz co pokazywac :D
UsuńMam tylko ig i fb, ale nie wrzucam setek zdjęć :( Pójdę się schować.
OdpowiedzUsuń:D
Idź i odpokutuj :P
UsuńAle mnie uświadomiłaś, jestem Januszem i jeżdżę nad nasz Bałtyk, mam płaski tyłek i nigdy nie byłam w Ikea :P
OdpowiedzUsuńNie powinnam blogować. Idę smutkować!
Też jestem Januszem :D Ale co gorsza, w tym roku nigdzie nie byłam! To dopiero obciach :D
Usuńej kocham białe meble z ikei :D i mam jabłuszkowe gadżety (mniejsza, że komp kilkunastoletni leży i się kurzy, ale jabłuszko widać :D) co do zdjęć - moj rzadkie wpisy są efektem braku wow fotek, mam wrażenie że jak nie ma super genialnych pastelowych zdjęć z mnóstwem dodatków to wpis dla innych jest mało atrakcyjny. szkoda
OdpowiedzUsuńzapraszam na mały "konkurs" u mnie ;)
Mam białą komodę Hemnes i szarą kuchnię Bodbyn. Jestem fajna ;>?
UsuńA u mnie tylko "dąb sonoma"... znaczy, mieszkam w lesie? :)
UsuńU mnie to już w ogóle masakra. Nie mam lustrzanki, zdjęcia robię zwykłym kompaktem, nie jem w restauracjach, nie chodzę od Ikei, jabłka mam tylko w ogrodzie, a w dodatku mam kilka kilo ponad program. Nie ma wyjścia, trzeba usunąć bloga :(
OdpowiedzUsuńA ja nie mam jabłek w ogrodzie, bo nie mam ogrodu. A sry, nie. Jednak mam, ale nigdy ich nie widziałam, bo pomimo tego, że od kilku lat mamy przepisany dom, nigdy nie pozwolono mi do niego wejść, ani oglądać...
Usuń"mam tylko meble z Ikei" you made my day :D :D :D Genialnie napisane i szybko się czytało ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDopiero po czasie uświadomiłam sobie, że jednak to zdanie jest śmieszne.
Bo jest ;) Ja mebli z Ikei nie mam, tylko podkładki ;)
UsuńJa za to nie mam podkładek :D
UsuńTo meble z Ikei sa takie trendy po drugiej stronie wody? Bo dla ciekawostki napisze ze tu zadna szanuja sie i powazna osoba ( w tym rowniez blogger czy dyzajner) nie zaprzata sobie glowy Ikea. To tania tandeta marketowana glownie wsrod mlodziezy ktora czesto sie przeprowadza i potrzebuje w miare atrakcyjnych dla oka mebli a lekkich dla kieszeni.Dzieki za dobra doze smiechu. Juz dawno zaden post nie poprawil mi tak humoru :)
UsuńDobrze, że niedługo jadę do Ikei, bo już chyba nikt by na mojego bloga nie wszedł... :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że się uśmiałam xD
UsuńNa prawdę fajnie się to czytało i nie jednokrotnie wywoływało śmiech :)
OdpowiedzUsuńJa się śmiałam, jak pisałam :D
UsuńNie mam Instagrama... Nie posiadam drogiego sprzętu fotograficznego... a mój laptop to ośmioletni Samsung (jeszcze dyszy!). Nie piszę postów o schoboszczach, które wcinam, ani nawet o babeczkach (bom kulinarne beztalencie). Ba! Ja nawet nie mam kuchni w żadnym warszawskim apartamencie... W blogosferze... chyba nie istnieję! No masz...
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że drogie nie znaczy dobre :)
UsuńDużo w tym prawdy i dużo przesadyzmu. Jak na post z przymrużeniem oka - ok. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO to chodziło, ja nikogo nie hejtuję, ani też nie urządzam personalnych pojazdów :) A niektóre meble z Ikei sa warte uwagi.
UsuńNo i wyszło z twojego testu z ze mnie blogerka jak z koziej dupy....😊👍
OdpowiedzUsuńZe mnie też :D
UsuńNo uwielbiam Cię dziewczyno za ten post, uwielbiam! ❤
OdpowiedzUsuń100% prawda, choć trochę przykra. Co tam treść, liczy się opakowanie...
Czyli bez pokazywania cycków, jednak ktoś mnie lubi :) Nie zasnę z tego tytułu :)
UsuńZ przymrużeniem oka, ale BARDZO prawdziwie.
OdpowiedzUsuńOo, cześć Hexxana :)
UsuńNo niee, idę zabić swojego bloga [*]
OdpowiedzUsuńEeee, wyskakuje mi error :(
UsuńZraniłaś mi serce twierdząc, że mój batonik twarogowy który obecnie spożywam jest passe :(
OdpowiedzUsuńPardon. Wyjdź zjeść go na taras :D
UsuńHaha, mam braki, muszę jutro koniecznie do Ikei wstąpić.
OdpowiedzUsuńJa jadę, bo drugą połowę kuchni muszę dokupić :D
UsuńHaha :D Po prostu, made my day!
OdpowiedzUsuńIle w tym prawdy jakie robia gimby :)
OdpowiedzUsuńNie tylko :P
Usuńjesteś doskonała :)
OdpowiedzUsuńTyle przesadyzmu w jednym określeniu ;D
UsuńJak dobrze, że nie podobają mi się Air Maxy 😂😂😂
OdpowiedzUsuńUżywam na siłce, bo są mega wygodne przy moich halluksach :)
UsuńLeże i kwicze... Cóż sławna nigdy nie będę, dobrze mi z tym. Swojego Samsunga lubie ;))
OdpowiedzUsuńTak serio, to czytalam jeden perfumeryjny blog, jednak autorka zachowuje się jak w Twoim wpisie... A tak lubilam ja czytać, perfum tam juz mało.. Pelno buractwa, bo inaczej nazwać tego nie potrafię.
Chyba wiem o kim mówisz. Z perfumeryjnych dobry blog to Sabbath of Senses i tylko na niego zaglądam :)
UsuńA to tam wpadne ;) Dzięki
Usuńhaha, świetnie to podsumowałaś :D
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :D
UsuńAle się Blanka uśmiałam, serio. Nawet o niektórych aspektach nie miałam pojęcia, że tak jest w blogosferze.
OdpowiedzUsuńHeheh, cieszę się, że mogłam Ci dać powód do śmiechu :P
UsuńA ja nigdy w Ikeła nie byłam buuu :(
OdpowiedzUsuńMnie śmiesnzy jedna osoba na IG w jeden dzien 35 tys obs zas na drugi juz 40 i mina jakby za przeproszeniem sie wysrać nie mogła ;)
Dostaniesz pasem po dupie! Każdy PRAWDZIWY bloger musi tam być!
UsuńTen IG to nie mam nawet pojecia kto :P
hahaha super! :D koniecznie muszę sie zastosowac do Twoich rad i będzie fejm haha :D
OdpowiedzUsuńNie, bo zrobisz mi konkurencję :D
UsuńMatko jedyna, chyba muszę iść zamknąć bloga... :D
OdpowiedzUsuńJa już dawno nad tym myślę :D
UsuńHahaha świetny wpis, a juz sie zastanawiałam czy to z ludźmi coś nie tak, czy ze mną..
OdpowiedzUsuńNie, z nami wszystko ok :)
UsuńNiestety, ani nie mam idealnej figury, ani nie mam tysiąca znajomych. Być może dlatego blogowanie idzie mi "tak słabo"? Bo mieszkania nowego z blogowania to ja nie kupię.
OdpowiedzUsuń(trzy razy nie - chyba nie nadaję się do prowadzenia topowego bloga;))
Ja z moim wyglądem powinnam iść się zakopać, a nie za blogowanie się brać :D
UsuńUśmiałam się do bólu brzucha :D Oprócz osłonki z Ikea, pożyczonego aparatu od córki i smartfona Samsunga nie mam wiele. Do setki mi bliżej jak dalej, nie mam nic, nie będę popularnom blogierkom, idę się zastrzelić :D
OdpowiedzUsuńAle Dorotko, Ty sama w sobie już dawno jesteś popjular bloger :D
UsuńDobrze, że zdążyłam wykończyć paczkę chipsów zanim doczytałam ostatnie zdanie :P. Swoją drogą... Już wiem dlaczego nie jestem na topie :P. Nie spełniam chyba żadnego z punktów. Chyba skasuję bloga... ;(
OdpowiedzUsuńJak możesz propagować tak tuczące jedzenie? Przynajmniej były to Lays'y? Bo wiesz, takie no name to nieee xD
UsuńShit... Serowo-cebulowe, grubo krojone z Lidla... :/ Ale, ale! Lidl ostatnio też na topie :D
UsuńPrzyznaj się, że dostałaś i robisz kryptoreklamę :D
UsuńPewka, chodzę po blogach i komentuję, że właśnie zjadłam chipsy z Lidla, za parę dni zrobię porównanie z Laysami na moim blogu! :P
UsuńNie mam niczego z tej listy - jestem złą blogerką :<
OdpowiedzUsuńUśmiałam się jak nigdy, ale niestety w niektórych przypadkach to, co napisałaś, jest strasznie prawdziwe :)
Przynajmniej jesteś świadoma :D
UsuńPrzyznam że nieźle się uśmiałam czytając twój tekst ! Szkoda tylko że niestety wobec niektórych osób, to nie są żarty :(
OdpowiedzUsuńJak go teraz czytam na spokojnie, to też się śmieję :D
UsuńLekkie pióro ��duza dawka humoru. Masz dystans i to mi sie bardzo podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBlanka.. zawstydziłaś blogosferę! Zaraz nie będzie kogo czytać :D hehehe
OdpowiedzUsuńmeble z Ikei zawsze na propsie :)!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥
No i dupa z blogowaniem :P
OdpowiedzUsuńNi mam cycków na Insta, zdjęcia robię telefonem (i to nie owockiem), a w Ikei byłam pierwszy raz w życiu miesiąc temu :P
Nic dziwnego, że do mnie "firmy szukające reklamy" nie piszą xD
ha ha, sama prawda :D
OdpowiedzUsuńPokazałam na Instagramie smalec i ogórki, a nie kolorową owsiankę :(
OdpowiedzUsuńJak mogłaś? Tyle kalorii jest w smalcu :D
UsuńIdę utopić mój żal w miseczce ze zwykłymi płatkami kukurydzianymi :)
OdpowiedzUsuńA tak na serio to mam wrażenie, że teraz "im większy lans tym większy fejm". Ba i wcale nie trzeba mieć do tego bloga, bo istnieją takie wynalazki jak Instablogger :D
Najlepsze podsumowanie :)
UsuńMonia zwykłe płatki, no jak możesz;)
UsuńBlanka Kochana świetny post, uśmiałam się jak nigdy:*
padła, poczekaj muszę przestać się śmiać, żeby napisać coś sensownego :P trafiłaś w sedno ze wszystkim, jak widzę te idealnie zdjęcia to poważnie mam odruch wymiotny, kurde mam wrażenie że niektóre dziewczyny poświęcają połowę dnia na robienie idealnych zdjęć :P a Ikei NIENAWIDZĘ, tak samo zresztą jak mój mąż, byłam tam kilka razy, nic nie kupiłam, wyszłam wkurw.... i powiedziałam że nigdy więcej tam nie pojadę :P
OdpowiedzUsuńJa lubię, o jako jedyny sklep ma drewniane meble na które mnie stać. Wiadomo, jest to sosna, ale lepiej mieć miękkie drewno niż sklejkę.
UsuńJa też lubię, bo to niezłe meble w bardzo przyzwoitej cenie. Na drogie salony meblowe mnie nie stać...
UsuńCzytałam i się śmiałam. Jak nic Poprawiłaś mi humor :)
OdpowiedzUsuńA mi się zepsuł, bo 2 obserwatorów uciekło :D
UsuńCzyżby "uderz w stół..."? ;P
UsuńTy Blanka zobacz co wykopałam hihi, https://www.youtube.com/watch?v=DXX2ON1KcG0
OdpowiedzUsuńTwój filmik, masz bardzo przyjemny głos.
A to dawno temu było :D
UsuńWeź nagrywaj :)))
UsuńZajebiście się to czytało! :D Lecę do Ikei, ale najpierw po jabłko, co by w Ikei selfie sobie walnąć :D
OdpowiedzUsuńKurcze, wiedziałam, że jak ostatnio kupowałam aparat, to trzeba było zainwestować sto milionów w wypasioną lustrzankę i sprzęt. No i moje mieszkanko, małe i zapchane, też jest niemodne... Jak żyć?
OdpowiedzUsuńI znów okazuje się, że jest g...uzik a nie blogerem :P
OdpowiedzUsuńWiesz co jest w tym najlepsze? Nigdy nie byłam w Ikei xD
tak bardzo mi wstyd. Nie 'jestę blogerę', tak bardzo mnie z tym nic nie łączy. Jakie to smutne ;D
OdpowiedzUsuńZ ust mi to wszystko wyjęłaś :D Też zamierzałam napisać coś podobnego. Ja już się powoli gubię na tych blogach. Strony, zdjęcia, gadżety itp. są tak do siebie podobne, że gdyby nie tony selfików dziennie, to można by pomyśleć że wrzuca to jedna i ta sama osoba ;)
OdpowiedzUsuńGenialny tekst! Uwielbiam Twój styl pisania ♥ Wszystko szczere i prawdziwe aż do bólu. Fejm jest Twój! Pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńto ja już wiem dlaczego nie jestem uwielbiana i popularna. Idę skasować bloga i insta ;( nie będę zaśmiecać internetów zupą botwinkową i nudnymi recenzjami drogeryjnych kosmetyków na meblach nie z ikea (ikeii ?) ;(
OdpowiedzUsuńPopłakałam sie ze śmiechu, jesteś genialna :D
OdpowiedzUsuńNie mam jabłka ani apartamentu w warszawie, juz wszystko wiadomo hahah
Hahaha ze wszystkim się zgadzam! Dawno się tak nie uśmiałam, uwielbiam ironię ;)
OdpowiedzUsuńO matko, jak ja nie lubię białych mebli i jak mnie wkurzają zdjęcia z takimi meblami bo mam wrażenie że tylko takie meble istnieją xD
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, uśmiałam się do łez. Bardzo mi się skojarzyło z niektórymi ironicznymi tekstami z The Sims 3 w stylu 'Oddaj nerkę w szpitalu aby zdobyć lepszą ocenę pracy i dostać 100 punktów osobistości' heheh :D Muszę tu więcej zaglądać, bo że tak po Januszowemu powiem, żem się zachwyciła Twym stylem pisania bloga.
To już wiem dlaczego nadal nie jestem popularną bl9gerką. :D oczywiste.;) od dziś cycki i tyłek na tapetę insta. Dziękibza wskazówki he he.
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie. Bardzo fajnie napisany post. Pozdrawiam z drogi do pracy. Byle do piątku.:d
To teraz wiem dlaczego mój sukces mi się nie udał :/ Lecę brać kredyt na własne mieszkanie i kupię nowe produkty od KC oraz od Kylie, nie zapomnie o nowym Iphonie! Tylko kto sprzeda mi mieszkanie w wieku 14 lat? A tym bardziej da kredyt?!
OdpowiedzUsuńŚwietny post :D Uwielbiam ironie :D
Pozdrawiam, Weronika
OFFICIAL blog of Weronika
OFFICIAL instagram of Weronika