Freedom Makeup czyli dobra i tania paleta cieni

             
Hello!
             

Dawno nie było na blogu żadnej palety, bo jeśli używam cieni, wybieram Naked lub jakieś pojedyncze, które latają po kuferku. Teraz, każdego dnia sięgam po świetne kolory znajdujące się Freedom Makeup Le Fabuleux. 

Kompozycja składa się zarówno z chłodnych jak i ciepłych odcieni. Wykończenie, które dominuje to satyna, ale perła i maty też się przewijają. 

Pigmentacja zależna jest od wykończenia i wydaje mi się, że matowe cienie w tej kwestii wypadają najsłabiej, co wcale nie znaczy, że źle. 

Praca z paletą jest łatwa, szybka i przyjemna, bo przy nakładaniu nic się nie osypuje, kolory świetnie się ze sobą łączą i blendują. Podczas dnia (nałożone na bazę) nie rolują się, a także nie tracą na intensywności. 

Kolorystyka jest taka moja, gdyż w brązach i beżach czuję się najbezpieczniej. Chyba nie tylko ja ;>?  

                 

Paleta była upominkiem otrzymanym na blogerskim spotkaniu od serwisu Oladi.pl

Blanka