Nowości z sierpnia
Hello!
Mamy końcówkę sierpnia i w związku z tym zamykam księgę przychodów, bo wiem, że nic już nie kupię. Zresztą, całą kasę ładuję w urządzanie mieszkania. Na szczęście remont prawie się skończył. Piszę prawie, bo została nam do zrobienia łazienka. Jednak reszta jest na takim etapie, że ze spokojną głową mogę buszować po showroom'ach Ikei celem poszukiwaniu inspiracji.
Przeglądając kosmetyki, które zakupiłam w bieżącym miesiącu, stwierdzam, że moja włosomania znów zaczęła o sobie dawać znać.
Szampony Babuszki są sztos, dlatego zamówiłam aż dwa. Jeden to syberyjski szampon - objętość i blask, z kolei drugi to wzmacniający.
Przy okazji zamówienia z rosyjskimi szamponami, do koszyka dorzuciłam maskę "Keratin" dr. Sante. Mam nadzieję, że się sprawdzi, bo ma o niebo lepszy skład niż Kallosy, które z moimi włosami nie robiły kompletnie nic.
Zosia, tak jak ja ma problem z doborem szamponu. Po Nivea i Bambino, jej skóra głowy lekko się łuszczyła. Kupiłam więc Oillan i jak na razie jest dobrze :)
Latając po Biedronkach w poszukiwaniu pieluszek Dada, (trwa promocja i wszędzie są wykupione ...) zakupiłam za parę złotych maskę z Mrs. Potters z dużą dawką aloesu :)
Kokos i Styling Wax miały służyć Juliuszowi jako produkty do stylizacji. Niestety, ale przez zawartość petrolatum nie są odpowiednimi kosmetykami do układania włosów, bo po ich użyciu, całość wygląda jakby była przetłuszczona.
Elfa Pharm podesłała mi kilka swoich produktów. Peeling enzymatyczny jest super i niebawem napiszę Wam nieco obszerniej, bo na prawdę jest godny uwagi :)
W paczce znalazły się również miniaturowe wersje szamponu i odżywki O'Herbal, które nie dotrwały do zdjęć, bo zmieniły właściciela. Ja za to przygarnęłam sobie lekki balsam do ciała z aloesem.
Były to najpotrzebniejsze rzeczy :D Na razie nie kupuję żadnych chciejstw, gdyż zbieram na kuchnię marzeń. Choć nie wiem, czy meble z Ikei mogą być nazwane tym mianem. Niemniej jednak fronty Bodbyn są najpiękniejszymi jakie wiedziałam, a przeglądałam chyba setki katalogów z tą częścią mieszkania.
Blanka
Ja w sierpniu popłynęłam i chyba zacznę szukać dodatkowej pracy :D Dobrze, że miałam urodziny to wydałam jeszcze nadprogramowe pieniążki :D
OdpowiedzUsuńHahaha, szukaj, szukaj, będziesz mieć do wydania jeszcze więcej :D
UsuńLubię Ollian :)
OdpowiedzUsuńJak na razie on spisuje się u nas, a raczej u Zosi bardzo dobrze :)
UsuńKiedyś myłam włosy tym szamponem z L'Oreal i rzeczywiście jest fajny :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie lubię szampony z L'Oreal, bo nie mam po nich łupieżu :)
UsuńCiekawe produkty i żadnego jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiczego nie znam :D o szamponach babuszki Agafii mnóstwo słyszałam, ale na pierwszy rzut chcę spróbować maski na twarz :>
OdpowiedzUsuńZacznij od szamponów :)
UsuńOd jakiegoś czasu testuję dwa produkty Babuszki Agafii i marka robi na mnie pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka rzeczy i najlepiej sprawdzają się u mnie właśnie szampony i czarne mydło syberyjskie :)!
UsuńBardzo lubię szampony Elseve! A Elfa Pharm mnie zachwycił tą nową serią kosmetyków, polecam szampony i odżywki tej marki!
OdpowiedzUsuńKupię jak te zużyję, bo składy są rewelacyjne <3
UsuńDuet Elseve kupię ;)
OdpowiedzUsuńKup od razu całą serię :D Co się będziesz rozdrabniać, hah!
Usuńuwielbiam maski do wlosow :) swietne nowosci
OdpowiedzUsuńMaski używam częściej niż odżywki :) Jakie kupujesz w USA?
UsuńA ja w tym miesiącu kupiła aż jeden szampon :)
OdpowiedzUsuńHehe, ja aż 3, ale teraz przez długi, długi czas zapewne nie kupię zadnego :P
UsuńJa Elseve nie lubię, ale coś do włosów z O'Herbal bym chciała:)
OdpowiedzUsuńMnie powaliły składy :)!
UsuńDaj znać jak sprawdzi się oilan :)
OdpowiedzUsuńNa razie jest dobrze. Skóra się nie łuszczy :)
UsuńPozdrawiam imienniczke Zosie!! Może zrobisz dokładną recenzje tych produktów?
OdpowiedzUsuńWszystko w swoim czasie :) Choć Elseve już dawno na blogu.
Usuńczekam na słów kilka o peelingu enzymatycznym ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie!
UsuńA te rosyjskie to masz te produkowane w Rosji czy w UE czyli Estonii ?
OdpowiedzUsuńW Estonii :)
UsuńWitaj.Widziałam że jakiś czas temu próbowałaś kosmetyki Faberlic.Firma wznowiła działalność w Polsce.Gdybyś była zainteresowana zapraszam - link do aktualnego katalogu jest w najnowszym wpisie.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki do włosów L'oreala zawsze lubiłam, kiedyś używałam ich non stop;) zwłaszcza żółtej linii do suchych włosów.
OdpowiedzUsuńja też ograniczam wydatki i wszystko ładuję w mieszkanie i dodatki, bo planujemy remont. Teraz więcej czasu spędzam w Home&You czy Pepco i wyszukuję bibeloty do domu :D
OdpowiedzUsuńOj ja przy każdej wizycie w Ikei zakochuję się w niektórych projektach, niestety mam otwartą kuchnię i nie bardzo mogę szaleć :). Szampony Babuszki uwielbiam i często do nich wracam.
OdpowiedzUsuńTen szampon był chyba jednym z najgorszych jakie używałam :( choć zapowiadało się tak pięknie :D
OdpowiedzUsuńRównież zaopatrzyłam się w maskę z Biedronki:) ale z racji braku zdecydowania, kupiłam obie dostępne wersje:)
OdpowiedzUsuńMagiczna Moc Olejków to moja ulubiona linia Elseve, miałam już wszystkie kosmetyki z tej serii i naprawdę dobrze sprawdzają się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńMam odżywkę z linii Moc Olejków, chętnie spróbuję również szamponu - w duecie pewnie będzie im raźniej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szampony Agafii, a tej wzmacniający to mistrzostwo świata ! :)
OdpowiedzUsuńJako, że niektórych wyżej wymienionych kosmetyków używałam, dzielę się opinią :) Kallos ma swoje lepsze i gorsze produkty, z odżywek miałam proteinową (z proteinami mleka) i z algami. Biale pudła, jedna ma srebrną naklejkę druga srebrno- seledynową. Szału nie ma, ale mimo wszystko trochę mi stan włosów poprawiły. Miałam kiedyś waniliową i powiem tak - nigdy więcej :) Szampon cedrowy babuszki Agafii mam obecnie, ale żałuję. Niby myje, ale przeczytałam skład i myślę, że to też był mój ostatni zakup. Kiedyś nie miał w sobie tyle chemii (jeśli chcesz, zajrzyj do mnie na blog, są tam recenzje).O'Herbal- właśnie dostałam w sierpniowym ShinyBox i po użyciu jest WOW. U mnie odzywki albo się od razu sprawdzają, alboi nie. Ta się bardzo sprawdza i kupię wielką butlę, jak ta się skończy. W swoim czasie luniłam też szampony Mrs. Potter's, właściwie mi je przypomniałaś, chyba do nich wrócę. Ale ciężko je dostać jakoś. A szamponów drogeryjnych typu Elseve czy inne Pantene nie znoszę. Lubię wiedzieć, że w moich kosmetykach sa roślinne ekstrakty, nie tylko sama chemia. Ostatecznie od tych dwóch wymienionych wolę Fructis :)
OdpowiedzUsuńOj, literówki...Sorry za małe błędy :)
OdpowiedzUsuń