Fioletowe włosy (ombre) czyli farbowanie fioletem gencjany


Hello!
                 

Podcięłam końce i grzywkę, więc w końcu mogę napisać tego posta. Wcześniej, mimo tego, że miałam już fioletowe włosy, nie nadawały się do publikacji, bo ostatni raz byłam u fryzjera w maju. Od tamtej pory sporo przeszły i musiałam je zregenerować poprzez minimalne skrócenie. No i odrosty musiałam machnąć :)

Dużo osób pytało się mnie o to, jakim produktem farbuję włosy na fioletowo. Otóż odpowiedz jest jedna - fiolet gencjany. Oczywiście w grę wchodzi wersja wodna, a nie spirytusowa, bo używając tej drugiej, moje włosy mogłyby nie przeżyć. Aby uzyskać tak intensywną barwę, można również pokusić się o użycie toneru. Ja jednak wybrałam tańszą i bardziej bezpieczną opcję, która wynosi mnie około 5 zł za buteleczkę. Fiolka starcza mi na 3 użycia, co daje 1,66 zł za jedną koloryzację :D Z tego co kojarzę, toner kosztuje w granicach 25 zł i efekt jest nieco krótszy. 





Farbowanie jest jedną z prostszych rzeczy jakie w życiu robiłam. 1/3 opakowanie pyoctaniny dodałam do 2 litrów ciepłej wody. Do tak przygotowanej magicznej mikstury wsadziłam głowę, tzn. włosy i odczekałam coś około 1 minuty. Aby mieć pewność, że kolor złapie równomiernie, podczas kąpieli, rozczesałam pasma palcami (nie ma się co martwić, fiolet gencjany szybko schodzi ze skóry). i voila. 

Niestety, przy takim farbowaniu, trzeba być nieziemsko ostrożnym, bo o ile glazurę da się zmyć z ewentualnych zabrudzeń, to ubrania, panele i inne rzeczy znajdujące się w polu rażenia, mogą zostać trwale uszkodzone. 

Poniższe zdjęcie obrazuje włosy tuż po wyjściu od fryzjera i jak widać, zostało zrobione w świetle dziennym bez użycia lampy. 



Natomiast ta, gdzie widać taflę (♥), to robota flesza i oświetlenia w moim dosyć ciemnym mieszkaniu.


Ze stanu moich włosów jestem zadowolona, choć wiadomo, zawsze mogłoby być znacznie lepiej. Podejrzewam, że za jakiś czas kolor mi się znudzi, tak jak znudził mi się róż :D Na razie jednak zostaję przy fiolecie, bo moja fryzjerka zapowiedziała mi, że nie ma zamiaru z nim walczyć... :( Eheheh. Chyba poczekam, aż sam się wypłucze :D

Przy okazji takich kolorowych włosów, nauczyłam się ignorować ludzkie spojrzenia na ulicy.

Blanka

Komentarze

  1. Łał jaki piękny odcień fioletu uzyskałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja planuję dodawać odrobinę gencjany do masek celem ochłodzenia koloru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki plan, ale za dużo wlałam i wyszedł lekki fiolet, po czy uznałam, że intensywny byłby lepszy :D

      Usuń
  3. Mnie marzyło się bordowe ombre <3 Ale fryzjerka mi odradziła, bo za dużo roboty itd ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pamiętam jak płukałam włosy gencjaną i cały prysznic miałam fioletowy i za nic nie mogłam tego domyć i powiedziałam że już nigdy więcej :)Ale u Ciebie wyszło to pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy chlor zawarty w środku do czyszczenia np. w Domestosie :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Tak jest. Najpierw był mega mocny fiolet. Po 2 myciach jest to co widać czyli fiolet+granat, a koniec końców ma zostać siwe srebro :P Ale co wyjdzie, tego nie wiem :D

      Usuń
  6. Gdzie można kupić ten fiolet? nazwę słyszę pierwszy raz :O ja farbuję włosy henną o kolorze bakłażanu i uzyskuję fiolet, ale to nie jest to. Twój jest genialny - chciałabym całe takie włosy, nie zaszkodzi skórze? Proszę o odpowiedź, chciałabym uzyskać taki efekt na urodziny 7 września :)

    http://joannavictoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś fioletowe kosmyki mnie nie przekonują za to czerwienie jak najbardziej ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale wyszły ZAJEBIŚCIE! I w ogóle masz przepiękne włosy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz ładniejsze ombre niż robi większość fryzjerek xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Narobiłaś mi ochoty znów na fioletowe włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Narobiłaś mi ochoty znów na fioletowe włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ładnie to wygląda, ja fioletem to tylko wypłukuje żółty odcień ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny odcień, aż dziwi mnie, że tyle kosztuje, a lepiej się trzyma niż toner, który nie raz zaszedł mi za skórę (2 dni i znowu nakładaj toner na włosy :( ).

    OdpowiedzUsuń
  14. pięknie Twoje włosy wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wpadłabym na to aby farbować gencjaną :D
    Genialnie Ci wyszło, o wiele lepszy kolor niż można uzyskać farbami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Post był dawno ale może zalapie się na odpowiedz, ilu procentowej gencjany uzywalas? Widziałam od 0.5% do 2%
    Im większe stężenie tym mocniejszy kolor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Analogicznie, im większy % tym mocniejszy kolor tylko jest jeden problem, gencjana w pewnym stopniu wysusza, więc 2%-tówka bardziej ci zniszczy włosy.

      Usuń
  17. Od publikacji tego postu minęło już trochę czasu, ale może ktoś jeszcze odpowie mi na pytania.
    Czy rozjaśniałaś włosy przed koloryzacją gencjaną? Czy na jasnym brązie wyjdzie mi intensywny, ciemny fiolet?

    OdpowiedzUsuń
  18. to nie prawda że gencjana łatwo schodzi ze skóry!

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę przyznać, że odcień przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. jak je zanurzysz to potem porostu je suszysz suszarką??

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty