Celia Total Effect 3in1 czyli całkiem fajny i tani tusz do rzęs
Hello!
Niedawno otrzymałam do testów tusz marki Celia de Luxe. Przyznam się, że poza kultowymi pomadko - błyszczykami, które swego czasu opanowały blogosferę i nie tylko, nigdy nie miałam parcia na te kosmetyki. Jakoś nic mnie do nich nie ciągnęło. Poza tym ich dystrybucja jest słaba, więc nie miałam je okazji pooglądać, nawet w testerach. Ale, gdyby nie zBLOGowani, nie miałabym możliwości poznania całkiem fajnego kosmetyku jakim jest tusz do rzęs Total Effect 3in1.
Zacznę od opakowania, bo jak na tak tanią markę, jest ono dobrze wykonane, ma ładną i minimalną estetykę, a także wysokiej jakości nadruk, który nie uległ wytarciu, mimo dość sporej eksploatacji.
Szczoteczka jest silikonowa, a wypustki są równomiernie i gęsto ułożone. Ot takie proste rozwiązanie, które okazuje się być chyba najpraktyczniejszym :) Z racji tego, że dominującą figurą w budowie jest stożek, bardzo łatwo manewrować nią w kącikach oczu.

Maskara od razu po otwarciu posiada odpowiednią konsystencję - nie jest ani za sucha, ani za mokra. Czerń jest czernią i nie znajdziemy w niej brązowych lub grafitowych domieszek.
Jak dla mnie uzyskany efekt jest zupełnie satysfakcjonujący. Rzęsy są nieposklejane, lekko wydłużone i pogrubione. Nie jest to jakieś "wow", ale ostatnimi czasy żaden tusz nie chce mi tego zrobić. Poza tym pomalowane oczy trwają w takim stanie od nałożenia maskary, aż do jej zmycia. Nic się nie sypie, nie kruszy, nie odbija i przede wszystkim nie pieką mnie po niej gałki, jak to czasem bywa.
Również podczas demakijażu nie stwarza problemów w postaci rozmazywania się. Wszystko pięknie schodzi pod wpływem mleczka, płynu micelarnego, a także wody z mydłem :) Także jeśli ktoś szuka taniego tuszu o dobrych właściwościach, to polecam, ale zanim go kupi, będzie musiał chodzić i szukać w niesieciowych drogeriach, bo mam wrażenie, że tylko tam jest dostępny.
Swoją drogą mam tak liche rzęsiory, że zaczynam kurację odżywką, bo denerwują mnie takie krótkie włoski :)
Blanka
Tanie wcale nie znaczy złe :) Celię znam i bardzo lubię :) Pomadki, lakiery do paznokci, a nawet cienie do powiek są bardzo dobrej jakości :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest taka jaką lubię ;) efekt na rzęsach również całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńMam i nawet lubię, ale u mnie się odbija.
OdpowiedzUsuńU mnie w drogerii Laboo jest szafa Celii :) Więc w takim razie przetestuję ten tusz :) jak na razie skusiłam się tylko na podkład
OdpowiedzUsuńLubię tanie i dobre kosmetyki :3
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej nigdy ale z pewnością sobie zakupię i sprawdzę sobie:)
OdpowiedzUsuńA ja z tej marki nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku, aż sama jestem zaskoczona!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńŁadny ten efekt i ładne rzesy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szczoteczka. Efekt ładny, bardzo naturalny.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szczotka;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie mogę doszukać się kosmetyków tej firmy ;/
OdpowiedzUsuńładny efekt :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę ładny, ale wolę tradycyjne szczoteczki, mniej krzywdy sobie nimi robię :D
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę ok, ale nie wiem czemu narzekasz na rzęsy....przecież ładne są:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńCelia to chyba najstarsza polska firma kosmetyczna, i wbrew pozorom ma całkiem dobre kosmetyki :-)
OdpowiedzUsuńCelia od 2014 należy do koncernu japońskiego. Obecnie polskie Miraculum to najstarsza firma kosmetyczna z Polski. Firma Miraculum założona jest w 1924 roku. Bardzo dobre kosmetyki :-) w tym też makijaż Joko, Pani Walewska ma świetny tusz, polecam www.sklep.miraculum.pl
UsuńRzęsy fajnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńWole tradycyjna szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się szczoteczka, daje ładny efekt
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzęsy <3
OdpowiedzUsuń