Lody Melba czyli zapach lata zamknięty w peelingu i maśle Perfecta
Hello!
Ostatnimi czasy lody stały się moją ulubioną potrawą. Mogłabym je jeść non stop o każdej porze dnia i nocy, jednak idąc za głosem zdrowego rozsądku, ograniczam się w tej kwestii jak tylko mogę. Jedzenie tego deseru zajmuje kilka minut, a zrzucanie zbędnych kilogramów kilka miesięcy. Dlatego też, aby zapobiec nadmiernym zachciankom, coraz częściej sięgam po spożywcze bądź owocowe zapachy. Wszak takowe "kalorie" nie tuczą.
Na lato, albo do stałej oferty, bo tego akurat nie wiem, Perfecta wypuściła peeling i wygładzające masło do ciała o aromacie lodów melba, czyli połączonej woni brzoskwini, wanilii i truskawki :) O dziwo ta kompozycja nie jest dla mnie ani mdła, ani dusząca. Mniam!
Wygładzające masło jest bardzo lekkie w swojej konsystencji, przez co idealnie nada się na teraz. Serwowane przez nie nawilżenie nie stoi na wysokim poziomie. Rzec można, że jest raczej średnie, ale akurat ta kwestia mi nie przeszkadza, bo obecnie nie wymagam dużego zatrzymania wody w skórze. Zapach w słoiczku jest intensywny, jednak podczas rozsmarowywania traci swą moc, a na ciele pozostawia tylko delikatny aromat słodyczy wraz z nietłustym filmem, który w żaden sposób nie działa jak klej na linii ciało - piżama :)
Skład masła nie jest jakiś porywający i znajduje się w nim parafina na wysokim miejscu. A tak poza tym ze składników aktywnych, wypatrzyłam: glicerynę, olej kokosowy, ekstrakt z kwiatu gardenii, witaminę E, olej arganowy oraz olej z krokosza barweskiego :)
Gorzej stoją sprawy z peelingiem. Tutaj parafiny jest od groma i mam wrażenie, że ta syntetyczna mieszanina alkanów jest bazą całego produktu, do którego dorzucono zapach i kryształki cukru. Maź jest zbita i bardzo plastyczna - widać i czuć chemię na odległość. Ja takich formuł nie cierpię, bo mam problem z domyciem ciała. Tłusty parafinowy film otacza całą skórę i sama woda go nie zmyje, do tego potrzeba żelu pod prysznic. Poza tym ścieranie martwego naskórka też nie jest spektakularne. Niby drobiny cukru są spore i ostre, to jednak nie dają rady, bo ich pracę ograniczają parafinowe cząsteczki.
Jeśli ktoś chciałby skusić się na te produkty dla samego zapachu, polecam zakolegować się masłem. No chyba, że są tu zwolenniczki ciężkich i tłustych peelingów to nic nie stoi na przeszkodzie w zakupie :) Ja jednak wolę naturalne, rosyjskie zdzieraki, które w dużej mierze bazują na olejach.
Blanka
lubię ten zapach :)
OdpowiedzUsuńEh dla mnoe zapach mega sztuczny... tak jak by melbę zmiksować z papierem...
OdpowiedzUsuńDla mnie ta parafina dyskwalifikuję, ale zapach musi być świetny :) Szkoda!
OdpowiedzUsuńZapach jest ważny, ale nie najważniejszy. Generalnie nigdy nie miałam jakoś specjalnie problemu z parafiną w kosmetykach, ale jeśli, że ten peeling jest aż tak sztuczny to chyba dla mnie NIET
OdpowiedzUsuńJasne, że jest ważny, bo nikt mi nie powie, że lubi smarować się czymś co śmierdzi.
UsuńLubię zapachy kosmetyków Perfecta. Jestem ciekawa czy ta seria by mi podpasowała.
OdpowiedzUsuńNo te peelingi z Perfecty są takie obleśne, że się tak wyrażę. Ten tłusty film sprawia, że czuję się jak kaczka xD Masła, z tego co pamiętam, to lubiłam :3
OdpowiedzUsuńNo to mamy takie same odczucia :)
Usuńja się zastanawiam, czy to jeszcze kosmetyki czy już jednak produkty spożywcze :D
OdpowiedzUsuńZdecydowana ilość chemii mówi, że to jednak kosmetyki :P
UsuńJa lubię tłusty film w peelingach więc pewnie by mi sie podobał ;) zapach mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że na głodzie zjadłabym pół opakowania :D
OdpowiedzUsuńHahahha, obawiam się, że mogłabyś doznać rozczarowania :D Kosmetyki inaczej pachną, a inaczej smakują :D
UsuńZaciekawił mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńCzyli peelingi omijać ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mają takie słabe składy :(
OdpowiedzUsuńzapach mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję "pina colada" i jestem oczarowana zapachem :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie one. Po pierwsze moja skóra nie cierpi parafiny, po drugie potrzebuję silnego nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńzapach wydaje się kuszący ale sama formuła i skład (szczególnie peelingu) to raczej nie dla mnie :-(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest aż tak tłusty i nieprzyjemny
OdpowiedzUsuńTo już kolejny post kiedy czytam niezbyt ciekawe opinie na temat kosmetyków tych.A u mnie w kolejności do testowania stoi i sie zastanawiam,czy testować
OdpowiedzUsuńUf jak to dobrze że go nie kupiłam, niestety moja skóra średnio lubi się z parafiną.
OdpowiedzUsuńBrzmi niezwykle apetycznie :)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię te odżywcze peelingi, które zostawiają film na skórze, choć te bez filmu też lubię;) Więc pewnie byłoby ok, jeśli o mnie chodzi. Jednak wolałabym bardziej nawilżające masło do ciała.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za tego typu peelingami, ale masło chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie mają lepszych składów :/ jednak zapach mnie ciekawi, więc nie wykluczam że skusze się na masło :D
OdpowiedzUsuńMasło pewnie przepięknie pachnie :) Kiedyś miałam masło z tej firmy, jednak o zapachu muffinek lub wiśni (nie jestem w stanie podać). Lubiłam je ;)
OdpowiedzUsuńINNA MYŚL [blog] | FILMIKI
Zapach tej serii jest obłędny! Miałam peelingi mam takie same spostrzeżenia co Ty.
OdpowiedzUsuńPeelingi z tej serii jedynie na sucho
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten peeling jest taki... :/
OdpowiedzUsuńZapach mnie zainteresował
Sporo dobroci :)
OdpowiedzUsuń