Sylveco - szampon i odżywka czyli jedne z gorszych produktów do włosów
Hello!
Wracam po krótkiej przerwie spowodowanej brakiem czasu. Dopiero dziś udało mi się opuścić pracę w miarę ludzkiej godzinie, dlatego staram się nadrobić wszelkiego rodzaju braki czy to prywatne, czy te blogowe.
W wakacje panowała wszechobecna promocja na duet skomponowany z odżywki i szamponu, w cenie tego ostatniego kosmetyku. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła, bo nie dość, że opinie były pozytywne, to jeszcze pałam ogromną sympatią do tego brandu. Niestety, "masz babo placek" ziściło się szybciutko, gdyż po pierwszych użyciach...
... mój skalp odmówił jakiejkolwiek współpracy z szamponem pszeniczno - owsianym, buntując się na maksa. Krostki, łupież i świąd to trzy nieodzowne efekty źle dobranego kosmetyku do włosów. Myślałam, że bardzo fajny skład okaże się strzałem w 10, ponieważ nigdy nie miałam problemów z organicznymi mazidłami. Moja pomyłka kosztowała mnie dosyć sporo, a usuwanie łupieżu trwało kilka kolejnych myć.
Co do samego mycia włosów - w tej kwestii spisywał się całkiem przyzwoicie, mimo słabego pienienia się. Wiadomo, w składzie nie ma sztucznych środków pianotwórczych, dlatego nie ma co się dziwić. Po osuszeniu czupryny ręcznikiem, stawała się ona tępa i ciężka w rozczesaniu. Bez odżywki ani rusz. Ten fakt też mnie nie zaskoczył, bo taki rezultat zawsze wychodzi po użyciu ziołowych szamponów.
Wygładzająca odżywka zawierająca łopian większy oraz olejek sosnowy również mi nie podeszła i leży w kącie łazienki. Albo moje włosy przechodzą jakiś dziwny okres, albo faktycznie ten produkt jest tak słaby. I chyba ta druga opcja jest bardziej realniejsza. Niby producent zaleca nałożenie odżywki na 2 min, jednak ja ten czas starałam się maksymalnie wydłużyć, bo po 10 min było znacznie lepiej niż po zalecanych 120 sekundach. Mimo tego szału nie było i odpuściłam. Szorstkie, matowe i mocno poplątane kłaki, to wszystko co zapewniło mi Sylveco. Zero wygładzenia, a o jakimkolwiek blasku można zapomnieć.
Jedne, co podobało mi się tej odżywce to leśny zapaszek pochodzący od olejku sosnowego. Szkoda, bo sam zapach nie jest w stanie zachęcić mnie do używania czegoś, co w żaden sposób nie daje mi korzyści.
Żałować, nie żałuję, bo szampon zużył Juliusz, a odżywka świetnie spisała się przy depilacji. Szkoda jednak, że te dwa gagatki nie dały rady ogarnąć moich włosów, bo dosyć mocno na nie liczyłam :)
Obecnie używam zajefajnego duetu z Balea o którym warto wspomnieć na blogu, więc spodziewajcie się niebawem kolejnych recenzji włosowych kosmetyków :) W ogóle mam milijony postów do napisania. Szkoda, że czasu tak mało...
Blanka
Uuu lubię tą firmę, szkoda że te produkty się nie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńO toch produktach i firmie slysze pierwszy raz :o
OdpowiedzUsuńMam obawy co do tych produktów, bo balsam myjący do włosów nie zdał u mnie egzaminu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziły. Zapowiadały się całkiem fajnie...
OdpowiedzUsuńTo pierwsza negatywna opinia z jaką się zapoznaję ;)
OdpowiedzUsuńJa także, moja mama która ma bardzo wysokoporowate włosy chwali sobie ten szampon :)
UsuńZapraszam na nowego bloga o zdrowym odżywianiu i nie tylko :) http://loove-food.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBywa i tak, ja szampon pszeniczny uwielbiam i bardzo mi służy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie, że się nie skusiłam. Odżywka była mi obojętna, ale szampon myslalam, ze dobry.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałąm nic z tej firmy ale moze warto wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Sylveco :) Szkoda, ze tę kosmetyki się u Ciebie nie sprawdziły :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo się pienił:(
OdpowiedzUsuńNie miałam. Szkoda, że się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńMiałam szampon ziołowy, który nie plątał włosów (Bania Agafii), ale też się obawiałam plątania.
Miałam próbki tego szamponu - bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mam włosy niskoporowate, bałam się obciążenia ale o dziwo było super. Najlepiej sprawdziło się połączenie go z mocno nawilżającą maską z aloesem - włosy jak z reklamy! Jasne, prawie się nie pieni, nie jest demonem wydajności, ale po testach zdecydowałam się kupić pełnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego szamponu, szkoda że się nie sprawdził u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szamponów tej marki nigdy nie miałam i chyba mieć nie będę. Za to płyn micelarny lipowy i ich pomadka z peelingiem sprawują się bardzo dobrze :). Szkoda, że szampon wypada słabiej.
OdpowiedzUsuństeady once the info, hopefully this info can be useful for everyone who membacanya.oh yes yes do not forget to visit my blog ...!
OdpowiedzUsuńOBAT TAHAN LAMA DIATAS RANJANG
OBAT PATAH TULANG
OBAT KUAT TAHAN LAMA BERHUBUNGAN SEKUAL
AWALUDIN
OBAT PARU-PARU BOLONG
Szampon tragiczny... też go mam. Za to świetny jest jego kuzyn z Biolaven... choć strasznie rzadki...
OdpowiedzUsuńA tyle dobrego dziewczyny piszą na blogach o tych produktach.
OdpowiedzUsuńMoja skóra głowy jest bardzo wrażliwa na szampony także nie sięgnę po ten z Sylveco skoro wywołał krostki, łupież i świąd bo wiele szamponów wyrządziło mi taką krzywdę.
OdpowiedzUsuńszkoda,że duet nie do końca spisał się w tym co trzeba
OdpowiedzUsuńProdukty Sylveco "słyną" ze swoich kosmetyków do włosów. Z tego co czytam opinie to duża ich część jest negatywna. Ja też miałam "przyjemność" stosować ich kosmetyki do włosów i też oceniam je bardzo miernie.
OdpowiedzUsuńJaninka, ja również stosowałam i moja ocena to 1. Włosy strasznie mi się przetłuszczały po tym.
OdpowiedzUsuńniestety nie przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuń