Kultowe buty, które niebawem zasilą moją szafkę
Hello!
Uzależnienie od butów, to moje nowe uzależnienie, które całkowicie pochłonęło mój umysł. Oczywiście nie chodzę i nie kupuję byle czego, bo według mojej zasady - jedne i porządne, wolę wydać więcej, a mieć na kilka sezonów. Tak było z moimi pierwszymi Martensami, które trzymam w szafce. Tak z sentymentu.
Kto śledzi bloga, ten wie, że uwielbiam Nike AirMax, bo są jednymi z najbardziej wygodnych butów jakie w życiu miałam. Ogólnie lubię Nike za ich wytrzymałość i komfort noszenia. Jednak nie samymi "najaczami" człowiek żyje, więc swoją kolekcję (?!) chcę rozszerzyć z kilku innych, równie kultowych brandów.
Nigdy, ale to nigdy nie miałam obuwia Adidas. W oko wpadły mi jednak dwie pary z modelu Extaball i ze względu na ich kosmiczny desing, zakupię je w pierwszej kolejności.
Coś mniej odjechanego to Adidas Orginals. Dawno, dawno temu w zamierzchłych czasach gimnazjum, nosiłam chamską podróbkę, nie mając świadomości, że firma produkująca fake, zbyt mocno zainspirowała się oryginałem. Shame on me.
Wiadomo, Martensy to moja życiowa miłość. We wcześniejszej parze chodziłam aż 7 lat, co uważam, za niesamowity wyczyn. Niestety, wszystko kończy swój żywot, nawet buty. Skóra z której zostały wykonane, pękła i nic nie da się z tym zrobić.
Emu Stinger - przez jednych znienawidzone, a przez innych uwielbiane. Ja te przypominające mordki Muminków "kapciochy" lubię i zakładam podczas suchej, ale mroźnej zimy. Mam problem z krążeniem, w skutek czego moje stopy są non stop zimne. Emu jako jedyna są w stanie zagwarantować mi ciepło.
Nike Roshe Run. Oj tak! Leciutkie cichobiegi, do codziennego latania po pracy i nie tylko.
Miodowe Timberland'y to moje małe, skryte i dosyć kosztowne marzenie, ale nic innego nie będzie pasować do parki, którą wczoraj zakupiłam w Bershka. Strasznie snobistyczne podejście, jednak nic na to nie poradzę, że taki mam styl i lubię wygodę.
Poza tym, kupując buty, zawsze zwracam uwagę na wyprofilowanie wkładki. Niestety, w czasach, gdy nie pracowałam, kupowałam "co popadnie". Ze względu na kręgosłup, który potrzebuje dobrej amortyzacji, wybieram takie modele, które będą mu w stanie zapewnić bez bólowy dzień, szczególnie wtedy, gdy urzęduję w pracy od 6 do 18.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Zalando. Wpis nie jest jednak żadnym postem sponsorowanym, a zamieszone zdjęcia mają jedynie na celu zobrazowanie mojego obrzydliwego materializmu.
A Wy do jakich butów czujecie miętę?
A Wy do jakich butów czujecie miętę?
Blanka
adidasy ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem butoholiczką, ale hamuję się bo nie chcę jak w dawnych czasach kupować tego co popadnie, teraz bardziej stawiam na jakość i wolę mieć mniej par, a wygodniejszych i porządniejszych. Ja ostatnio uwielbiam Conversy, Melissy to moja miłość i Fly London ;) sportowe oczywiście też mam :D
OdpowiedzUsuńConverse też mam :D Melissy są spoko, ale im przyjrzę się na wiosnę :)
UsuńJa chciałabym tej jesieni przytulić parę litów od Jeffrey'a Campbella :)
OdpowiedzUsuńEmusie musze rowniez kupic na ten sezon :D
OdpowiedzUsuńemu też muszę sobie kupić:)
OdpowiedzUsuńFajne butki - szczególnie w białej wersji. Dla mnie zupełnie jednak nieprzydatne. Nawet nie wiem, gdzie mogłabym je nosić.
OdpowiedzUsuńBiałe adidasy zdecydowanie w moim guście :) Co do emu to grunt żeby było nam ciepło..
OdpowiedzUsuńPierwsze wyglądają świetnie - jakby były oblepione potłuczonymi szkiełkami ;)
OdpowiedzUsuńfajne buty , oprócz emu bo one nie są już modne
OdpowiedzUsuńhttp://eskucinska.tumblr.com/
ajj ja też uwielbiam airmaxy, ale te pierwsze adasie super <3 no i martensy też muszę kupić :D
OdpowiedzUsuńKilka z pokazanych przez Ciebie butów widziałabym w swojej szafie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog - KLIK
białe adidasy są śliczne ;)
OdpowiedzUsuńTimberlandy! <3
OdpowiedzUsuńWszystkie są fajne.
OdpowiedzUsuńU mnie rządzą airmaxy i emuszki zimą :D Chciałabym oryginalne, bo słyszałam wiele pochlebnych opinii, ale pewnie skończy się podróbką :[
OdpowiedzUsuńUwielbiam AirMaxy i UGG, tez wolę zainwstować w dobre jakościowo buty i cieszyć sie nimi kilka sezonów...
OdpowiedzUsuńAdidasy te świecące - ohh sama mam na nie chęć :)
OdpowiedzUsuńśliczne <3
OdpowiedzUsuńTeż zazwyczaj wybieram Nike. Z Adidas mam jedną parę - stary model ;) te Emu chyba bym polubiła. Uwielbiam jak buty zimowe są takie puchate w środku :)
OdpowiedzUsuńWidzimy się w Warszawie :D
Nie noszę sportowego obuwia a już tym bardziej takiego masywnego... ale trzeba przyznać, że dwie początkowe propozycje błyszczą się cudnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te białe Adidasy :)
OdpowiedzUsuńTe białe adidasy są świetne :)
OdpowiedzUsuńTe białe Adidasy to sama z chęcią bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuń/meainsolita.blogspot.com
Te od adidasa kremowe są ekstra. Wszystkie w sumie są ładne
OdpowiedzUsuńNie lubię sportowych butów, ale na innych stopach na pewno by mi się podobały :D
OdpowiedzUsuńPodobają mi się nike wężowe-świetne;)
OdpowiedzUsuńNike ekstra :) Ja ostatnio stawiam na bardziej eleganckie buty :) Choć nie powiem, że oczywiście kilka sportowych par również się znajdzie... no i trampki... moja mała miłość :D
OdpowiedzUsuń