L'Oreal True Match podkład w nowej formule
Hello!
Pamiętam starą wersję True Match. Oddałam ją bez wahania, bo nic a nic nie spełniała się przy cerze mieszanej. Teraz, gdy zmieniono formułę, tego podkładu używam każdego dnia i uważam, że spisuje się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zresztą, zapraszam na szerszy wpis.
L'Oreal Paris podesłał mi 3 odcienie, żebym mogła zobaczyć, który będzie najlepiej dopasowany do mojej karnacji. Na chwilę obecną jestem opalona, więc korzystam z koloru N2 Vanilla z domieszaną kropelką 3R Beige Rose, gdyż ten pierwszy sam w sobie jest ciut za jasny. Z kolei N1 jest tak jasny, że zastanawiam się, czy nie został zaprojektowany dla trupa, którego maluje się w trumnie, aby wyglądał "zdrowo". A tak na serio, dobrze, że ktoś stworzył tak blady odcień, bo takiego stanowczo brakowało w drogeriach.
Podkład ma wodnistą konsystencję, przez co jest lekki i w żaden negatywny sposób nie wpływa na stan cery. Jest raczej obojętny i nie zapycha porów, ani nie wchodzi w zmarszczki tworzące linię uśmiechu. Daje mokre i rozświetlające wykończenie, więc w moim przypadku, konieczne jest użycie pudru. Przez to, że nie zastyga, jego trwałość nie jest wystarczająca (strefa T), ale jakoś te 10 godzin daje radę. No i trzeba wziąć poprawkę na fakt, że fluid ten nie jest dedykowany mojej cerze, a mimo tego, świetnie sobie radzi w warunkach zwiększonego wydzielania sebum.
Krycie jest średnie, ale mi taka opcja całkowicie pasuje, bo nie ma efektu mocnej szpachli. Twarz jest lekko rozświetlona, choć drobiny nie są widoczne, a niedoskonałości, które ostatnio coraz częściej się pojawiają, znikają już pod jedną, cienką warstewką podkładu, ale w taki naturalny sposób.
Obecnie jestem na kuracji kremem Skinoren, bo to co przeżywa moja twarz woła o pomstę do nieba. Lewy policzek został zasiedlony przez pierdyliardy krostek, zaś skroń po tej samej stronie "szczyci się" czymś pryszczopodobnym. Nigdy w życiu nie miałam takich brzydkich nieprzyjaciół, więc czym prędzej chcę się pozbyć tego ustrojstwa. Mam nadzieję, że ten krem na bazie kwasu azaleinowego skutecznie pomoże mi w walce z tymi dziwnymi zmianami skórnymi. Na zdjęciu nie widać niespodzianek, bo podkład całkowicie sobie z nimi poradził, dlatego nie straszę ludzi na mieście :D
Poza tym nowy True Match został wzbogacony olejkami dzięki czemu nawilża skórę i nie sprawia problemów podczas aplikacji tj. nie smuży i nie robi plam :)
Dlaczego nie potrafię uśmiechać się na zdjęciach? Zawsze wyglądam jak ponurak. Przecież rzeczywistość jest zupełnie inna :)
Blanka
pierwszy kolorek idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBladzioszek :) :*
UsuńŻyczę Ci jak najszybszego pozbycia się nieprzyjaciół! Niedawno miałam okazję gościć ich na swojej brodzie - masakra jakaś :(
OdpowiedzUsuńCo do podkładów to najpierw napiszę,że świetne zdjęcia zrobiłaś ;) A teraz do rzeczy : starą formułę uwielbiam dlatego mam zapas,a nową również otrzymałam i za niedługo zaczynam testy. Mam nadzieję,że i tym razem mnie nie zawiedzie :)
Dzięki Madziu! Mam nadzieję, że Skinoren da radę, bo to co mam na twarzy to prawdopodobnie wina hormonów, które rozregulowały się dietą. Muszę doprowadzić się do porządku :)
Usuńchcę go przetestować, tylko na razie muszę zużyć to co mam :)
OdpowiedzUsuńZużywaj :D
UsuńNie wiem czy go użyje, dalej co do tego produktu nie jestem przekonana. Szkoda ze w Poslce nie ma dostępnego podkładu BB magique
OdpowiedzUsuńWidziałam na zagranicznych blogach i też mnie zaciekawił. Może wkrótce pojawi się i u nas?
UsuńChętnie wypróbowałabym jasny odcień aby zobaczyć czy ten podkład u mnie również daje radę. :)
OdpowiedzUsuńGdybyś wcześniej napisała, to bym Ci go podesłała, a tak ma go moja teściowa.
UsuńTeż w moje łapki trafiło to trio. Ale póki co dla mnie ciągle zbyt gorąco na podkłady.
OdpowiedzUsuńU mnie już jest ok, ale gdy było +30 bałam się nakładać cokolwiek, żeby nie zjechało za pół godziny :D Takich temperatur nie jest w stanie przeżyć zaden podkład.
UsuńMam na ten podkład dużą ochotę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam poczekać na -40% w Rossmannie :)
UsuńTestowałam właśnie ten najjaśniejszy N1 i dla mnie ten kolor jest idealny :) Jest jednym z najlepiej dopasowanych do mojej karnacji podkładem. Ale pod względem właściwości nie do końca się sprawdził :(
OdpowiedzUsuńOj szkoda, a co Ci w nim nie spasowało :)?
UsuńN1 będzie dla mnie idealny na zimę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie zaś 2N bez domieszek będzie dobra :)
UsuńTeż używam Skinoren, ale żel ;) niestety nie jestem w tym zbyt regularna :( a powiedź mi pomaga Ci on czy nie zbyt?? :) O nowej wersji podkładu na razie czytam same pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńDziś użyłam go dopiero 3 raz więc nie mogę nic powiedzieć w tej kwestii :)
UsuńMyślę,że pierwszy byłby idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAż taka bladziutka jesteś :)?
UsuńAż taka bladziutka jesteś :)?
UsuńI dla mnie pierwszy :)
OdpowiedzUsuńw końcu po niego sięgnę, na razie mam maskary do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie ten podkład :).
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym najjaśniejszy odcień. Stara wersja była dla mnie za ciemna.
OdpowiedzUsuńNo chętnie bym wypróbowała, powiem szczerze :))
OdpowiedzUsuńChyba ze względu na samą butelkę go kupię:D bardzo mi się podoba! poprzedniego True Match nie miałam, głównie dlatego, że w drogerii brakowało testerów, a te które były to chyba tylko dla mulatek;) może tym razem będzie lepiej i w końcu dobiorę kolor idealny dla siebie:)
OdpowiedzUsuńAle zazdro takiego pudełka dobroci :D super że się zobaczymy na Meet Beauty! :)
OdpowiedzUsuńNie no... dzięki, n1 jest dla mnie za ciemny xD
OdpowiedzUsuńZyskałam nową ksywkę...