Mówcie mi ruda

Hello!
            

Impuls, telefon i wizyta umówiona. Biegem po pracy, aby zdążyć na czas. Zdążyłam, powiedziałam co chcę i wyszło to z czego jestem ogromnie zadowolona! Równomierna marchewa, ostry i wyrazisty kolor, który dobrze komponuje się z moim charakterem. To w nim czułam się chyba najlepiej i coś czuję, że pozostanę z nim na dłużej :)

Po prawej widać mój eks odcień, czyli sprany, tabakowy blond, którego nie miałam serca odświeżać, bo tracąc swój urok, przechodził w ryży. Wiem, że mój obecny kolor również wymaga poswięceń, ale już zaopatrzyłam się w odpowiednie kosmetyki, by móc cieszyć się nim jak najdłużej :)
             

Podczas dzisiejszej wizyty obeszło się bez podcinania końcówek, bo moja fryzjerka stwierdziła, że są w idealnym stanie i szkoda ciachać włosy bez powodu. Cięcie do trójkąta również jest poprawne i w końcu cieszę się idealnie geometrycznym kształtem fryzury. 

Nawet nie macie pojęcia, jak dobrze się czuję będąc rudzielcem. Wiem również, że ta zmiana była mi mocno potrzebna, bo chcę puścić z dymem wszystkie skojarzenia z moich dotychczasowym wyglądem :)

Blanka