Zapach czekolady i wanilii w kosmetykach - Stenders
Hello!
"... inspired by northern nature" to druga część zdania umieszczanego na opakowaniach marki Stenders wywodzącej się z Łotwy skupiającej się na dobrej jakości i mocnych aromatach. Dotąd miałam tylko i wyłącznie styczność z największym hitem sprzedażowym - kulami do kąpieli. Nadszedł jednak czas, by nie ograniczać się tylko do bestsellerów, a poszerzyć swoje spektrum wobec tych przykuwających wzrok produktów.
Czekoladowo-waniliowy żel pod prysznic, krem do ciała z tej samej linii zapachowej oraz mydełko imbirowe są kosmetykiami po które sięgam podczas wieczornej łaźni. Uwielbiam połączenie tych dwóch aromatów, a Stenders zrobił to w spób idealny - bez kszty chemicznych nut. Czysta czekolada przeplata się ze świeżo startą laską wanilii. Wbrew pozorom taka kompilacja nie jest ani męcząca, ani zbyt słodka czy mdła.
''Feel the tempting pleasure" to motto charakteryzujące żel pod prysznic oparty na SLS. Wielkie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że INCI wcale nie jest naturalne (sick! zawsze myślałam, że ten brand bazuje na roślinnych olejkach i ekstraktach). Popularne detergenty i zapach więc nic specjalnego.. Mimo mało bogatego wnętrza lubię się nim myć, bo po jego użyciu skóra jest dobrze oczyszczona i nieściągnięta, a w łazience unosi się woń rodem z fabryki czekolady. Taki relaks, to ja rozumiem :)
Troszeczkę gorzej wypadł krem do ciała, gdyż zapach nie jest identyczny jak w przypadku żelu. Tutaj wyczuwam coś kwaśnego. Coś, co nie do końca odpowiada mojemu nosowi. Jednak biorąc pod lupę skład, jestem w stanie przymknąć oko zaproponowany bukiet zapachowy, który tak czy siak ginie na ciele.
Krem dosyć szybko się wchłania, jest lekki, a ciało po wsmarwaniu nie klei się. Niby nic takiego ważnego, ale biorąc pod uwagę wszystkie czynniki wpływające na opinię, stają się one wartościowe. Sama np. nie lubię, gdy muszę czekać w nieskończoność, aby skóra wchłonęła każdą nałożoną na nią warstewkę. Poza tyk=m kończy się zima, więc spowrotem do łask wracają kremy/lotiony czy masła o mniej treściwej strukturze. Wiosną i latem stawiam na lekkość :)
"Give in to sweet plesure" Hmmmm, to jest akurat średnio trafione hasło, ze względu na znikome walory odżywcze i zbyt mała dawka nawilżenia i natłuszczenia. Moje ciało nie należy do tych wymagających i większość mazideł całkowice mu pasuje. Na Stendersa obraziło się i nie dojdą do porozumienia. Szkoda, bo produkt zapowiadał się ciekawie. Niestety, nie wszytsko co ma w składzie masło shea albo masło kakaowe, daje u mnie radę.
Dobrze, że zaczął się weekend. Będę mogła poogarniać zaległe, blogowe sprawy i obfocić wszystkie nowości w tym masę ubrań. Chcecie?
Co do Stendersa. Dalej pozostanę fanką kul musujących i mega aromatycznych soli kąpielowych. Może przyjrzę się innym żelom po prysznic. Może, bo ostatnie życie w kosmetycznej stagnacji sprawia, że częściej sięgam po sprawdzone produkty, niż po nieznane mi nowości :)
Blanka
pewnie pysznie pachnie :) muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńWąchałam ostatnio tą serię i zapach mi się podobał;)
OdpowiedzUsuńNie kuszą mnie :)
OdpowiedzUsuńZapach by mi sie spodobal :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się, czy by mnie nie dusił ten nadmiar słodyczy - dawaj posta z ciuchami :) będę czekać na niego z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńmnie nie dusi :D
UsuńTaką czekoladkę w kosmetykach to ja lubię :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy styczności z tą firma :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, ale muszą ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńŻel tak, krem troszku mniej :)
UsuńMarka nam nieznana, nuty zapachowe dla nas super!
OdpowiedzUsuńnawet ze słyszenia :)?
UsuńUwielbiam takie zapachy.
OdpowiedzUsuńObecnie używam żelu Alverde z mandarynką i wanilią, ale taka wersja czekoladowa na pewno przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie miałam :)
Usuńna żel bym się skusiła, zapach czekolady uwielbiam na chłodne wieczory i poranki.
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja :)
UsuńSzkoda, że pielęgnują średnio, bo na samą myśl o czekoladowych produktach do ciała zwiesza mi się jęzor na brodę... :) Chcemy nowości zakupowych, pokazuj! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na swiatło :)
UsuńLubię takie słodkie zapachy szkoda że skład nie powala. Sprawiały wrażenie naturalnych produktów a wyszło jak zawsze...
OdpowiedzUsuńTeż mnie rozczarowały, bo marka kojarzyła mi się z naturalnym inci i porównywałan ja do Organique czy L'Occitane :)
UsuńMimo wad chetnie bym wypróbowała ze względu na zapach:)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią sprawdziłabym zapach tych kosmetyków. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się - o tej marce nigdy nie słyszałam, nawet najkrótszego słowa... Ale chętnie bym się przyjrzałam innym nutom zapachowym:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach czekolady w kosmetykach! :0
OdpowiedzUsuńyaami, przygarnęłabym żel pod prysznic, takie zapachy uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńCzekolada i wanilia całkowicie do mnie przemawiaja :)
OdpowiedzUsuństrasznie nie lubię wanilii w kosmetykach, od razu mnie dusi.
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy ale w sezonie jesień zima :) teraz szukam już czegoś świeżego i energetyzującego :)
OdpowiedzUsuńLubie bardzo zapach czekolady w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńFirma mi jeszcze nie znana, ale zapach czekolady? Uwielbiam! I kupię prędzej czy później z tego względu :)
OdpowiedzUsuńNa żel czekoladowy chętnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńZ firmy Stenders uwielbiam kulki musujące, które pięknie wyglądają i jeszcze piękniej pachną. Chętnie zostanę tu na dłużej! Zapraszam też do obserwacji mojego bloga;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie nie zachwyca... Bo zapach wydaje się bardzo kuszący :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekoladowe zapachy :D
OdpowiedzUsuńCzyli, w zasadzie jesteś średnio zadowolona z produktów...Szkoda, bo wyglądają ciekawie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :***
Miałam żel z tej serii niestety nie polubiłam się z nim przez zapach. :/
OdpowiedzUsuńzapach :3
OdpowiedzUsuńwspolna obserwacja ? http://paperlifex33.blogspot.com/ zacznij i daj znać :)
Przykre, że wpakowali do żelu sls... Moja skóra go nie lubi, staram się go unikać, więc raczej już ich nie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich słodkich kosmetyków, niemniej marka ma kilka perełek :)
OdpowiedzUsuńAleż muszą obłędnie pachnieć... Dla mnie, zdeklarowanej czekoladoholiczki to odurzająca myśl - taka kąpiel w czekoladzie... :)
OdpowiedzUsuń