Od potwora do człowieka, czyli o tym jak zgubiłam 16 kg


Hello!
   
Od razu zaznaczam, że tytuł posta odnosi się tylko i wyłącznie do mojej persony i pod żadnym pozorem proszę tego nie odbierać jako nagonkę na osoby o większej tuszy. Sama  mam prawo określać siebie mianem potwora, bo pomimo zgubienia 16 kg, nadal czuje się źle w swoim ciele i marzę o kolejnej utracie zbędnych kilogramów. Do upragnionego celu zostało mi około 13, albo i 14. Na pewno po świętach wskaźnik masy ciała poszybował nieco w górę, bo pozwoliłam sobie przekroczyć dzienną dawkę kalorii. Obym po powrocie do domu, nie doznała szoku po wejściu na wagę... :D 

Dla przypomnienia, napiszę Wam, że liczba początkowa liczba kilogramów wynosiła aż 90... Spasłam się jak świnia. Trudno. Przynajmniej teraz czerpię satysfakcję z chudnięcia i jedzenia zdrowych posiłków. Choć czasem wcale nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się to wydawać. 


Co mnie motywuje?

Najlepszą motywacją jest kupowanie ubrań, a w szczególności spodni bądź spódnic. Od kiedy pamiętam, miałam problem z kupnem dobrze leżących gaci. Albo coś mi się wylewało, albo były zbyt niskie, albo zbyt wysokie. Wiecznie jakieś ale.. To samo tyczyło się spódniczek. Zakup czegoś, co byłoby modne i nie opinało 4 liter, graniczył z cudem. Teraz też nie ma szału, jednak różnica jest kolosalna. 

Na pewno nie jaram się zdjęciami metamorfoz wrzucanych przez Chodakowską. Może dla kogoś są tym czynnikiem, będącym popychaczem do działania. Dla mnie niestety są tylko i wyłącznie sukcesami innych osób, które w żaden sposób nie pomogą mi w mojej walce o ładną sylwetkę. 

Co jem?

Wszystko co zielone, chude i bez mąki. A tak na poważnie, to moja dieta została zbilansowana tak, aby niczego mi nie brakowało, bo zarówno tłuszcze, węglowodany jak i białko są potrzebne do życia. Za całokształt jadłospisu odpowiedzialny jest dietetyk - Milenka z My Body Clinic w Krakowie. 

Dlaczego dietetyk?

Kilkukrotnie próbowałam odchudzać się na własną rękę. Niestety, ale każda próba kończyła się totalną klapą i po kilu dniach wracałam do ukochanej czekolady. No, może poza Dukanem, jednak miałam dość zakwaszania organizmu, a efekt jojo był przerażający -  przytyłam więcej niż zgubiłam. Tutaj mam świadomość, że ktoś nade mną czuwa, i że nic mi się nie stanie.  A tak poz tym, to wiem, że dla Mileny, każdy chudnący pacjent przynosi uciechę.

Zapomniałabym... nie faszeruję się żadnymi wspomagaczami! ;)

Co jest ważne?

Duża ilość spożywanych płynów. Staram się pić, dużo pić i nie mówię tu o wódce czy winie, a herbacie i mineralce :D Nieważne, czy jest ona gazowana czy nie. Ważne jest to, aby spożyć jej minimum dwa litry dziennie. Miałam okresy (szczególnie teraz, gdy jest zimno), że moje zapotrzebowanie na uzupełnianie płynów było znikome, więc piłam na siłę, żeby pozbyć się tego, co gromadziło się w organizmie.

Zastoje.

Zastoje mam co chwilę. Spadek pół kilograma i stop. Znów spadek i znów zastój. Taki stan rzeczy jest podobno całkowicie normalny, więc staram się zacisnąć zęby i przeczekać ten jakże demotywujący okres. Jestem dumna, z tego, iż kg nie lecą w górę - no może teraz coś poszło, bo przecież były święta, choć z ręką na sercu przyznaję się, że usiłowałam ograniczać wszelkiego rodzaju słodkości. Słabo szło.

Masa a centymetry.

Tak się składa, że większy nacisk kładę na mierzenie się niż na odczytywanie cyferek z wagi łazienkowej. Obecnie moja tabela przedstawia się tak: 

Biodra - było 130 - jest 112
Talia - było 97 - jest 84

Jakby ktoś był ciekaw, jakie rezultaty osiągnęłam na koniec września, to zapraszam TUTAJ

Spadek centymetrów mówi sam za siebie, a to jeszcze nie koniec, bo nagromadzonej tkanki tłuszczowej jest jeszcze sporo i sukcesywnie zamierzam ją spalić! Nie poddaję się i będę walczyć do upadłego. 




Niestety, ale nie prowadzę kroniki dokumentującej każdy zgubiony centymetr czy kilogram. Od czasu do czasu wrzucę jakieś "słitaśne" zdjęcie na Instagram. Dziś skonfrontowałam takie dwa: z lata i sprzed kilku dni... Różnica jak dla mnie jest kolosalna, bo w końcu mogę zobaczyć moją małą transformację. 

Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie jeszcze sporo wyrzeczeń, ciężkich momentów i zaciskania zębów, ale mimo tego wierzę w siebie  i to, iż uda mi się osiągnąć wymarzony cel. Wystarczy chcieć. Jeszcze trochę!


Blanka

Komentarze

  1. Wow! Gratulacje i trzymam kciuki kochana za Ciebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje gratulacje! Świetna przemiana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo, wiem ile to wymaga wyrzeczeń. Sama schudlam już około 25 kg, ale zostało mi jeszcze około 10, by zostać usatysfakcjonowana:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Blanka, wielkie gratulacje! Trzymam kciuki za dalszą metamorfozę, idzie Ci imponująco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mama odchudza się od paru tygodni, jest już około 6 kilo na minusie, po raz pierwszy ze wsparciem dietetyka i po raz pierwszy z realną szansą na utrzymanie rezultatów. Wydaje mi się, że samotna walka w większości przypadków jest skazana na niepowodzenie. Trzeba dać sobie pomóc, to chyba klucz do sukcesu.

      Usuń
  5. Gratulacje :D. Ja ładnych parę lat temu schudłam 10 kg, ale w porównaniu z Tobą to nic :). Jesteś mistrzem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed ślubem (3,5 roku temu) puściłam z parą 13 kg, ale to było na Dukanie.. :/

      Usuń
  6. Ja w górę, a Ty w dół :) Trzymam kciuki i od Nowego Roku też się biorę za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo :) Ja 3 lata temu zrzuciłam 8kg :) Bo się mnie potajemnie więcej zrobiło :) Ale w sumie moja waga zawsze była prawidłowa.. natomiast wiem ile wymaga wyrzeczeń aby to zgubić a później jak trzeba się zmienić, by to już pozostało :)

    Gratuluję i trzymam kciuki za dalsze postępy :) :*

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, to potajemne przybywanie jest takie złe :D

      Usuń
  8. Podziwiam Cię Blanka za wytrwałość i konsekwencję w działaniu. Ja 3 tygodnie temu urodzilam dziecko wiec jeszcze chwilka i tez zabieram się za siebie. Chyba będziesz moim motorem do działania😃😃😃 Pozdrawiam😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje i życzę powodzenia w dalszym zrzucaniu :) sama chętnie pozbyłabym się kilku kilogramów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna metamorfoza, trzymam kciuki za osiągnięcie Twojego wymarzonego celu :) A ja od nowego roku również biorę się za siebie, bo pół roku temu schudłam 7 kg, za to następnie przytyłam 16 ;/ Ale mam nadzieję, że wszystko da się jeszcze naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I temu wybieram dietetyka, bo wiem, ze w razie czego wyprowadzi mnie z diety bez efektu jojo :)

      Usuń
  11. oby tak dalej ♥
    trzyma kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, niesamowite efekty, gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje, ze po porodzie zacznę gubić kilogramy i zbiorę sie w sobie zeby wrócić do ćwiczeń. Jak narazie 15kg na plusie, w sobote stane na wadze po świętach... Az sie boje :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabinko, trzymam kciuki za dzieciaczka, no i za Ciebie też! :)

      Usuń
  14. Ja w ciągu ostatnich 6 miesięcy zrzuciłam 20 kg i też się mega cieszę, ale przede mną kolejne 20 :P gratulacje:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Powodzenia tak trzymaj i się nie poddawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję wytrwałości! ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. gratuluje efektów i życzę powodzenia dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja również w Ciebie wierze, osiągnęłaś bardzo wiele,oby tak dalej. Ja ostatnio weszłam na wagę i zobaczyłam 60 kg, początkowo pomyślałam, że waga się popsuła, ale nie, więc teraz muszę się ogarnąć, bo nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Twoja metamorfoza motywuje, proszę więcej takich postów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 60 - dla mnie marzenie!

      Posty na pewno będą - nie wiem jeszcze kiedy. Za kolejne 5 kg ;>? :D

      Usuń
    2. wszystko zależy od wzrostu i budowy ciała. Pamiętam swoją rozpacz kiedy w ciąży przekroczyłam 50 kg;/
      czekam na posty z niecierpliwością :)

      Usuń
  19. Gratulacje! Efekt jest i to najważniejsze! :) Powodzenia dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkie Myszy ser-decznie gratulują! Największą różnicę widać na biodrach i budzi. Kiedyś miałaś okrągłą twarz a dziś masz smukłą buźkę. Biodra zrobiły szczuplejsze i ładnie zaokrąglone. A nawet pod tak szeroką bluzką widać, że zrobiło Ci się kobiece wcięcie w talii :-) Kciuków nie trzymamy, bo wiemy, że uparta z Ciebie babeczka i dasz radę osiągnąć cel.

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratulacje :) Wygądasz teraz bardzo dobrze, ale wiem, że będziesz próbować dalej, bo warto, skoro już tyle osiągnęłaś :)
    Ja na Dukanie zgubiłam swego czasu 13 kg, i to bez żadnego efektu jojo. Wagę utrzymywałam 6 lat....Aż do tego września kiedy zaczęłam na stałe przyjmować odmianę sterydów i już prawie powróciłam do poprzedniej wagi...masakra :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze podsumowanie! ♥

      Sterydy to zło, ale niestety... czasem bez nich i ja mam problemy. ŁZS nie spi :(

      Usuń
    2. Ja męczę się z AZS, niestety w już w najcięższym stadium. Sterydy musiały zostać już wprowadzone doustnie bo skóra z twarzy codzień schodziła mi niemal do...brzydko mówiąc...mięsa. Zaatakowało i także skórę głowy co skończyło się totalnym wyłysieniem w niektórych partiach na głowie. Naszczęście włosy odrastają już mają jakieś 6 cm :) a no i mam spokój do wiosny z jakimikolwiek problemami skórnymi, ale za to waga poszybowała ;/

      Usuń
  22. Gratuluję, jestem pod dużym wrażenien i trzymam kciuki za dalsze sukcesy:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. tak trzymaj!!! Jesteś niesamowita ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudownie!!! Będzie jeszcze mniej:)

    OdpowiedzUsuń
  25. najważniejsze to dążyć do celu, każdy z Nas ma gorsze dni.. ważne by wrócić na odpowiednią ! :) podziwiam i gratuluje szczerze ! trzymam kciuki za dalsze efekty ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie. Cel staje się priorytetem :) Co do gorszych dni, życzę Tobie i sobie, aby było ich jak najmniej :)!

      Usuń
  26. Po pierwsze gratuluję :)
    Zauważyłam też, że źle dobierałaś np spodnie przed metamorfozą - takie jasne jeansy, biodrówki ;> w każdym bądź razie krótkie w pasie :p i przetarcia na udach dodatkowo poszerzają dlatego lepiej jest nosić jeansy czarne, granatowe, szare ale z tych ciemniejszych i bez żadnych odbarwień.
    Ja od stycznia jadę z koksem bo mam wagę mniej więcej Twoją PRZED ale zastanawiam się jeszcze czy mam pójść do dietetyka czy też do trenera personalnego żeby mi rozpisał dietę oraz ćwiczenia (zamierzam ćwiczyć w domu na pewno nie będę latać na siłkę bo nie mam na to czasu!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że były źle dobrane, ale akurat wtedy tylko te mnie pasowały, bo zeszłam już wtedy 6 kg, więc wszystkie inne były na mnie za luźne :) Teraz te ze zdjęcia poszły w odstawkę, bo wyglądam w nich jak "idź stąd i nie wracaj :)

      Usuń
  27. Gratuluję postępów. Ducan jest mocno destrukcyjny. Moja koleżanka schudła dużo, ale skończyło się na ostrym dyżurze i usuwaniu kamieni z trzustki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Tak, Dukan to dieta stopniowo wyniszczająca organizm. Poza tym komórki rakowe rozwijają się w kwaśnym środowisku...

      Usuń
  28. Gratuluję, podziwiam i zazdroszczę - ja jestem na etapie zapasienia i z przerażeniem spoglądam w lustro. Stres, wieczorne piwka i mało ruchu to mój największy problem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoj, piwo to tylko na imprezie i też tylko jedno, żeby nie przeholować.

      Usuń
  29. Świetnie Ci idzie, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Oby tak dalej, ja tez chudnę... chociaż te Święta jakoś zadziałały odwrotnie :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Moje postanowienie noworoczne to zgubić 15kg do czerwca. Wiec wystarczy abym chudła 2/3 kg miesięcznie, chcałabym jednak chudnąć 5 kg miesięcznie i pozbyć się tego, co niepotrzebne w 3 miesiące. Przeraża mnie jednak brak czasu robienia zdrowych posiłków (hot-dog miedzy zajęciami jest szybszy ;]) i fakt, że to jest cholernie drogie! :< Ile miesięcznie wydajesz na jedzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie tempo chudnięcia jest najbardziej zdrowe :)!

      Usuń
    2. A co do wydatków... Nawet nie pytaj, bo nie liczę, ale cóż. Zdrowie ważniejsze :)

      Usuń
    3. zgadza się, ale czasami aż mnie serce boli jak widzę pusty portfel.. ;<

      Usuń
  32. Cudownie :) Ja niestety ostatnio tyję. Wszyscy chudną, a ja tyję...Zawsze obiecuję sobie, że w nowym roku schudnę. Teraz wiem, że to już nie tylko postanowienie, ale walka o moją przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  33. Roznice widac od razu i bardzo gratuluje efektow :) Ja znowu dzialam w druga strone bo chce nieco 'przypakowac', bo jestem straaasznie szczupla :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że w drugą stronę też nie jest łatwo?

      Usuń
  34. gratulacje! ale .. jaki potwór? nie można tak o sobie mówić kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  35. ja ostatnio po lekach przytyłam, więc pora się wziąć za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. gratuluje sukcesu i życzę dalszych zmian
    ja po odstawieniu glutenu schudłam szybko choć tak naprawdę to zajęło mi ponad rok zrzucenie tych paru kg ale zmianie uległo moje ciało a waga już nie jest dla mnie tak ważna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest ważniejsze. Ja nie należę do osób o filigranowej budowie, więc nigdy nie będe wyglądać jak Anja Rubik ;)

      Usuń
  37. Ja zawsze zaczynam od jutra, od nowego tygodnia, jak tylko zjem te czekolady to po nich już zaczynam, od nowego mca. I tak już kilka lat. Obecnie ważymy podobnie, zostały mi jeszcze 4 kg na + po ciąży a gdy to osiągnę chcę zrzucić jeszcze kilka. Wszystkie metamorfozy czy Chodakowskie czy tutaj Twoja są dla mnie motywujące. Wiem, że można. Nie ma wymówek. Obecnie zaczynam od nowego roku :) Tobie gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że można ;) Ja od nowego roku równiez postaram się jeszcze bardziej i wyeliminuję wszystkie grzeszki :/

      Usuń
  38. Gratuluję serdecznie wiem jaki to wysiłek, ale jaka też satysfakcja :) od marca znowu będę musiała przez to przejść ;) ale dam radę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psychika jest naważniejsza.

      Dasz radę - trzymam kciukasy! :)

      Usuń
  39. Trzymam kciuki i z całego serca kibicuję. Mi niestety waga spada mimo tego, iż za bardzo tego nie chcę ale tak to jest jak przyjmuje się chemię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku :( Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze :*

      Usuń
  40. Trzymam kciuki za to abyś osiągnęła wagę taką jaką pragniesz :) Faktycznie efekt piorunujący i moje 10 kg które schudłam w tym roku się nie umywa :) A gratuluję z całego serducha tego co już osiagnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Przede wszystkim- gratuluję. Nie tylko zrzucenia sporej ilości kg, ale Twojego zdrowego podejścia do tematu: żadnych głodówek, żadnych dziwnych diet rodem z internetu, zamiast tego udanie się do specjalisty- sama skorzystałam ponad rok temu z tej opcji :)
    Życzę Ci wytrwałości i dalszych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Zmiana jest niesamowita. Tylko pogratulować takiego sukcesu i samozaparcia. Trzymam kciuki za twoją wymarzoną figurę :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Blanka bosko :) trzymam kciuki za wymarzoną wagę

    OdpowiedzUsuń
  44. gratuluję ;] Ja sama chyba zasięgnę rady dietetyka, bo stanie w miejscu z wagą udało mi się opanować do perfekcji, a jednak wolałabym schudnąć... Życzę dalszych sukcesów, a z tego co czytam to jesteś już blisko ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to też jest cieżka sztuka. Jeść tak, aby nie przybywało.

      Usuń
  45. Wow, gratuluję. Ja też kiedyś (4 lata temu) schudłam jakieś 12-13 kg. Przez pewien czas się utrzymywało, ale przeprowadzka, zmiana stylu życia zrobiła swoje... Teraz trzeba by je zrzucić na nowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja 3 lata temu, ale jak pisałam w poście - szybko wróciło :/

      Usuń
  46. brawo oby tak dalej :)
    ps. dobry dietetyk to podstawa!

    OdpowiedzUsuń
  47. Jestem pełna podziwu dla Twojej determinacji. Bije pokłony i trzymam mocno kciuki za osiągnięcie celu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avek, jak Ty trzymasz kciukasy, to na pewno się uda :D

      Usuń
  48. Gratuluję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy :) Grunt to zdrowe odżywianie, a z tego co czytam, mądrze się wzięłaś za swoją dietę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Staram się nie popełniać wcześniejszych błędów ;)

      Usuń
  49. Jest duża różnica, gratki! Obyś jeszcze osiągnęła swój wymarzony cel! :) Jak widać czasem warto się wybrać do dietetyka ;p Mnie głównie zależy na zrzuceniu paru centymetrów, a pomimo codziennych ćwiczeń prawie nic mi nie ubywa :(

    OdpowiedzUsuń
  50. Gratulacje. Wyglądasz świetnie. Ja schudłam od kwietnia 19kg ale przydałoby się jeszcze 10.

    OdpowiedzUsuń
  51. ja niby nie waże dużo bo 60kg ale przy moim niskim wzroście to zdecydowanie za dużo u mnie od razu widać dodatkowe kg, w nowym roku biorę się za siebie może nie jakaś kolosalna zmiana ale zawsze najgorzej zacząć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamierzam pocisnąć jeszcze więcej, bo wiem, ze się da :)

      Usuń
  52. Super! Wyglądasz pięknie, zawsze wyglądałaś, ale wiem też po sobie że w mniejszym ciele człowiek (a kobieta to już w ogóle ;) ) czuje się o wiele pewniej siebie. Cieszę się Twoim szczęściem, jesteś motywacją dla mojej koleżanki podobnej figurą, która nie wierzyła że można, a można! Życzę dalszych sukcesów i gratuluję samozaparcia i chęci do prowadzenia nie tyle chudszego co na pewno zdrowszego życia bo przecież o tu chodzi. Trzymam kciuki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, im mnie mniej tym lepiej się czuję. Zarówno psychnicznie jak i fizycznie :)

      Usuń
  53. gratulacje ;) ja muszę wybrać się do dietetyka, kusi mnie to od dawna i muszę w końcu się wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Gratuluję zrzuconych kilogramów i życzę dalszych sukcesów. Najważniejsze, abyś się sama dobrze czuła we własnym ciele :)

    OdpowiedzUsuń
  55. gratuluje, jestem pod wrażeniem! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Jestem pełna podziwu. Szczerze gratuluję utraty kilogramów - sama najlepiej wiesz jak dużo pracy i wysiłku potrzeba do tej walki. Ja też korzystam z pomocy dietetyka - w sumie leci drugi miesiąc. Spadły i kilogramy i centymetry także odczuwam dużą satysfakcję. Trzymam kciuki za Ciebie i siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ojej różnica jest widoczna, super wyglądasz! jeśli nie masz co zrobić z resztą kg to ja poproszę kilka;p i przy okazji troszkę włosów, bo u mnie wszystkiego brakuje;) Trzymam kciuki;D

    OdpowiedzUsuń
  58. Brawo! Różnica naprawdę spora. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  59. Gratulacje - roznice widac golym okiem - zycze wytrwalosci w dalszych dzialaniach x

    OdpowiedzUsuń
  60. Ja tam nie widzę żadnej róznicy :(

    OdpowiedzUsuń
  61. Gratuluję! Myślę, że zrzucenie kg jest jedną z rzeczy, która najbardziej nas cieszy. Super, że jesteś wytrwała!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  62. Nice post!!!
    would you like to follow each other? let me know...I always follow back.
    Besos, desde España, Marcela♥

    OdpowiedzUsuń
  63. Trzymam kciuki :) sama muszę się wziąść za siebie i zrzucić też wiele kilogramów

    OdpowiedzUsuń
  64. Rewelacja. I moje gratulacje!!! Trzymam kciuk za dalszą wytrwałość.
    Wiem ile to pracy, sama zgubiłam 19kg ciężkimi ćwiczeniami i dietą ( ale bez dietetyka ).

    OdpowiedzUsuń
  65. Wow, gratuluje! Nie każdemu by się chciało :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi zapał też trochę osłabł, ale nie zamierzam się poddawać :)

      Usuń
  66. Gratuluję efektów! Zmiana jest bardzo widoczna :)! Ja sama walczę z kilogramami, bo się zapuściłam niestety, a mój zawód (jestem dietetykiem, żeby było śmiesznie, hahaha :P) wymaga raczej szczupłej figury. Mam przeczucie, że rok 2015 będzie moim rokiem i uda mi się i tego samego życzę Tobie!
    Dziękuję za życzenia i również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)!

    OdpowiedzUsuń
  67. Gratuluję! :) To prawda, że chęć wyglądania dobrze w ubraniach jest bardzo motywująca ;)

    Ja kiedyś w rok przytyłam 10 kg., co prawda z 54 na 64, ale ja mam drobną posturę i naprawdę było to dla mnie za dużo, szczególnie że rozłożyło się nierównomiernie i zaczęłam nosić 2 rozmiary większe spodnie :/ Ogólnie dosyć długo miałam średnie nawyki żywieniowe, na szczęście nigdy nie byłam wielkim wielbicielem słodkości. Teraz z dietą jest u mnie naprawdę nieźle, słodkie rzeczy jem okazjonalnie i to tylko domowe wypieki albo czekolada (tabliczkę czekolady zjadam w miesiąc ;)), słodkości prawie przestały mi smakować i ogólnie jem mało, tylko wtedy, gdy czuję, że jestem głodna - nie jem, aby jeść. Dużo ryb, owoców morza, warzyw, dobrych tłuszczów, mało pieczywa i białej mąki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ci zazdroszczę, bo ja mam niesamowite uzależnienie od czekolady :(

      Usuń
    2. Jak mówią, wszystko jest kwestią nawyków ;) Ja kiedyś jadłam sporo czekolady i zawsze lubiłam mieć jakąś pod ręką, szczególnie Milki jogurtowe. Potem po prostu przestałam je kupować a u mnie w domu były tylko gorzkie czekolady, więc jedna kosteczka dziennie i spokój. Teraz niemal nie robię zakupów a jak nie kupię to nie mam i jest spokój :D Natomiast uwielbiam od czasu do czasu zjeść paczkę chipsów, ale tylko solonych- szczególnie lubię Pringlesy ;)

      Usuń
  68. Gratuluje zmiany :) i życzę, aby zdrowe odżywianie zostało z Tobą na zawsze, a nie tylko do momentu osiągnięcia celu :)

    OdpowiedzUsuń
  69. gratulacje :) widać różnicę i to motywuje :)

    OdpowiedzUsuń
  70. różnica jest spora, teraz lepiej wyglądasz i na pewno lepiej się czujesz :) tak trzymaj :)
    Szczęśliwego Nowego Roku! ^^

    OdpowiedzUsuń
  71. gratuluję :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  72. Kochana serdecznie Ci gratuluję i życzę dalszej wytrwałości :) Coś wiem o kupowaniu spodni, które by 'jako tako' wyglądały na tyłku ;P

    Powodzenia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  73. Świetna metamorfoza ! Na pewno jesteś przykładem dla wielu osób :) Grunt to dobrze czuć się w swoim ciele, jeżeli chcesz stracić więcej kilko to nic innego tylko życzyć Ci dalszej motywacji do działania. Super ! I trzymam kciuki za Ciebie, w osiągnięciu swego upragnionego celu,

    OdpowiedzUsuń
  74. Świetna metamorfoza ! Na pewno jesteś przykładem dla wielu osób :) Grunt to dobrze czuć się w swoim ciele, jeżeli chcesz stracić więcej kilko to nic innego tylko życzyć Ci dalszej motywacji do działania. Super ! I trzymam kciuki za Ciebie, w osiągnięciu swego upragnionego celu,

    OdpowiedzUsuń
  75. Gratuluję! mi spadło około 5-6 kg dopiero, teraz mam zastój, ale od dziś zaczęłam jeszcze baczniej się przyglądać temu co jem :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Gratuluję kochana i powodzenia w dalszym zrzucaniu wagi ;) :* Tylko nie schudnij za bardzo, żeby małżonek nie musiał Cię w łóżku szukać :P
    Ja póki co w ciągu pięciu tygodniu po porodzie na minusie mam -12. Do wagi z przed ciąży (47kg) brakuję jeszcze 5kg ale mąż krzyczy, że lepiej nie bo cycki zgubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  77. Gratuluję i powodzenia w dalszej walce :)

    OdpowiedzUsuń
  78. Brawo! Gratuluje Efektow. Moim postanowieniem tez jest schudnac jak na razie calkowicie Odstawilam slodycze i zaczynam bardziej aktywny tryb życia, zdwcydowanie Ograniczylam siedzenie przed laptopem czy lezenie przed tv, zdecydowanie wole wybrac sie na wycieczke rowerowa czy basen :) i juz widze minimalne zmiany w .mojej sylwetce :)

    OdpowiedzUsuń
  79. Brawo! Gratuluje Efektow. Moim postanowieniem tez jest schudnac jak na razie calkowicie Odstawilam slodycze i zaczynam bardziej aktywny tryb życia, zdwcydowanie Ograniczylam siedzenie przed laptopem czy lezenie przed tv, zdecydowanie wole wybrac sie na wycieczke rowerowa czy basen :) i juz widze minimalne zmiany w .mojej sylwetce :)

    OdpowiedzUsuń
  80. Kochana jestem z Tobą całym sercem i "tuszą" sama od najmłodszych lat byłam okrągła jak lukrowany pączek. Na moje szczęście pojawił się mój mężczyzna i to on motywuje i walczy razem ze mną podczas ćwiczeń pomimo że ma on odwrotną sytuację bo chcę przybrać na wadze.
    Dopiero odkąd zaczęłam mieścić się w rozmiar 42 a nie jak jeszcze rok temu 48 to moje życie jest nie tyle łatwiejsze co po prostu przyjemniejsze bo zaczęłam akceptować siebie i jestem zdrowa i bardzo szczęśliwa ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty