Od potwora do człowieka, czyli o tym jak zgubiłam 16 kg
Hello!
Od razu zaznaczam, że tytuł posta odnosi się tylko i wyłącznie do mojej persony i pod żadnym pozorem proszę tego nie odbierać jako nagonkę na osoby o większej tuszy. Sama mam prawo określać siebie mianem potwora, bo pomimo zgubienia 16 kg, nadal czuje się źle w swoim ciele i marzę o kolejnej utracie zbędnych kilogramów. Do upragnionego celu zostało mi około 13, albo i 14. Na pewno po świętach wskaźnik masy ciała poszybował nieco w górę, bo pozwoliłam sobie przekroczyć dzienną dawkę kalorii. Obym po powrocie do domu, nie doznała szoku po wejściu na wagę... :D
Dla przypomnienia, napiszę Wam, że liczba początkowa liczba kilogramów wynosiła aż 90... Spasłam się jak świnia. Trudno. Przynajmniej teraz czerpię satysfakcję z chudnięcia i jedzenia zdrowych posiłków. Choć czasem wcale nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się to wydawać.
Najlepszą motywacją jest kupowanie ubrań, a w szczególności spodni bądź spódnic. Od kiedy pamiętam, miałam problem z kupnem dobrze leżących gaci. Albo coś mi się wylewało, albo były zbyt niskie, albo zbyt wysokie. Wiecznie jakieś ale.. To samo tyczyło się spódniczek. Zakup czegoś, co byłoby modne i nie opinało 4 liter, graniczył z cudem. Teraz też nie ma szału, jednak różnica jest kolosalna.
Na pewno nie jaram się zdjęciami metamorfoz wrzucanych przez Chodakowską. Może dla kogoś są tym czynnikiem, będącym popychaczem do działania. Dla mnie niestety są tylko i wyłącznie sukcesami innych osób, które w żaden sposób nie pomogą mi w mojej walce o ładną sylwetkę.
Co jem?
Wszystko co zielone, chude i bez mąki. A tak na poważnie, to moja dieta została zbilansowana tak, aby niczego mi nie brakowało, bo zarówno tłuszcze, węglowodany jak i białko są potrzebne do życia. Za całokształt jadłospisu odpowiedzialny jest dietetyk - Milenka z My Body Clinic w Krakowie.
Dlaczego dietetyk?
Kilkukrotnie próbowałam odchudzać się na własną rękę. Niestety, ale każda próba kończyła się totalną klapą i po kilu dniach wracałam do ukochanej czekolady. No, może poza Dukanem, jednak miałam dość zakwaszania organizmu, a efekt jojo był przerażający - przytyłam więcej niż zgubiłam. Tutaj mam świadomość, że ktoś nade mną czuwa, i że nic mi się nie stanie. A tak poz tym, to wiem, że dla Mileny, każdy chudnący pacjent przynosi uciechę.
Zapomniałabym... nie faszeruję się żadnymi wspomagaczami! ;)
Zapomniałabym... nie faszeruję się żadnymi wspomagaczami! ;)
Co jest ważne?
Duża ilość spożywanych płynów. Staram się pić, dużo pić i nie mówię tu o wódce czy winie, a herbacie i mineralce :D Nieważne, czy jest ona gazowana czy nie. Ważne jest to, aby spożyć jej minimum dwa litry dziennie. Miałam okresy (szczególnie teraz, gdy jest zimno), że moje zapotrzebowanie na uzupełnianie płynów było znikome, więc piłam na siłę, żeby pozbyć się tego, co gromadziło się w organizmie.
Zastoje.
Zastoje mam co chwilę. Spadek pół kilograma i stop. Znów spadek i znów zastój. Taki stan rzeczy jest podobno całkowicie normalny, więc staram się zacisnąć zęby i przeczekać ten jakże demotywujący okres. Jestem dumna, z tego, iż kg nie lecą w górę - no może teraz coś poszło, bo przecież były święta, choć z ręką na sercu przyznaję się, że usiłowałam ograniczać wszelkiego rodzaju słodkości. Słabo szło.
Masa a centymetry.
Tak się składa, że większy nacisk kładę na mierzenie się niż na odczytywanie cyferek z wagi łazienkowej. Obecnie moja tabela przedstawia się tak:
Biodra - było 130 - jest 112
Talia - było 97 - jest 84
Jakby ktoś był ciekaw, jakie rezultaty osiągnęłam na koniec września, to zapraszam TUTAJ
Spadek centymetrów mówi sam za siebie, a to jeszcze nie koniec, bo nagromadzonej tkanki tłuszczowej jest jeszcze sporo i sukcesywnie zamierzam ją spalić! Nie poddaję się i będę walczyć do upadłego.
Niestety, ale nie prowadzę kroniki dokumentującej każdy zgubiony centymetr czy kilogram. Od czasu do czasu wrzucę jakieś "słitaśne" zdjęcie na Instagram. Dziś skonfrontowałam takie dwa: z lata i sprzed kilku dni... Różnica jak dla mnie jest kolosalna, bo w końcu mogę zobaczyć moją małą transformację.
Zdaję sobie sprawę, że czeka mnie jeszcze sporo wyrzeczeń, ciężkich momentów i zaciskania zębów, ale mimo tego wierzę w siebie i to, iż uda mi się osiągnąć wymarzony cel. Wystarczy chcieć. Jeszcze trochę!
Blanka
Wow! Gratulacje i trzymam kciuki kochana za Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu :*
UsuńMoje gratulacje! Świetna przemiana!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńBrawo, wiem ile to wymaga wyrzeczeń. Sama schudlam już około 25 kg, ale zostało mi jeszcze około 10, by zostać usatysfakcjonowana:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO wow! Moje uszanowanie :)!
UsuńBlanka, wielkie gratulacje! Trzymam kciuki za dalszą metamorfozę, idzie Ci imponująco!
OdpowiedzUsuńAgatko, cmok :*
UsuńMoja Mama odchudza się od paru tygodni, jest już około 6 kilo na minusie, po raz pierwszy ze wsparciem dietetyka i po raz pierwszy z realną szansą na utrzymanie rezultatów. Wydaje mi się, że samotna walka w większości przypadków jest skazana na niepowodzenie. Trzeba dać sobie pomóc, to chyba klucz do sukcesu.
UsuńGratulacje :D. Ja ładnych parę lat temu schudłam 10 kg, ale w porównaniu z Tobą to nic :). Jesteś mistrzem!
OdpowiedzUsuńPrzed ślubem (3,5 roku temu) puściłam z parą 13 kg, ale to było na Dukanie.. :/
UsuńJa w górę, a Ty w dół :) Trzymam kciuki i od Nowego Roku też się biorę za siebie :)
OdpowiedzUsuńNie żartuj :)!
UsuńBrawo :) Ja 3 lata temu zrzuciłam 8kg :) Bo się mnie potajemnie więcej zrobiło :) Ale w sumie moja waga zawsze była prawidłowa.. natomiast wiem ile wymaga wyrzeczeń aby to zgubić a później jak trzeba się zmienić, by to już pozostało :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki za dalsze postępy :) :*
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
Własnie, to potajemne przybywanie jest takie złe :D
UsuńPodziwiam Cię Blanka za wytrwałość i konsekwencję w działaniu. Ja 3 tygodnie temu urodzilam dziecko wiec jeszcze chwilka i tez zabieram się za siebie. Chyba będziesz moim motorem do działania😃😃😃 Pozdrawiam😃😃😃
OdpowiedzUsuńGratuluję :*!
UsuńGratulacje i życzę powodzenia w dalszym zrzucaniu :) sama chętnie pozbyłabym się kilku kilogramów ;)
OdpowiedzUsuńIm dalej w las, tym gorzej.. :D
UsuńŚwietna metamorfoza, trzymam kciuki za osiągnięcie Twojego wymarzonego celu :) A ja od nowego roku również biorę się za siebie, bo pół roku temu schudłam 7 kg, za to następnie przytyłam 16 ;/ Ale mam nadzieję, że wszystko da się jeszcze naprawić :)
OdpowiedzUsuńI temu wybieram dietetyka, bo wiem, ze w razie czego wyprowadzi mnie z diety bez efektu jojo :)
Usuńoby tak dalej ♥
OdpowiedzUsuńtrzyma kciuki ;*
♥
UsuńWow, niesamowite efekty, gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie mam zwidów :D?
UsuńMam nadzieje, ze po porodzie zacznę gubić kilogramy i zbiorę sie w sobie zeby wrócić do ćwiczeń. Jak narazie 15kg na plusie, w sobote stane na wadze po świętach... Az sie boje :O
OdpowiedzUsuńSabinko, trzymam kciuki za dzieciaczka, no i za Ciebie też! :)
UsuńJa w ciągu ostatnich 6 miesięcy zrzuciłam 20 kg i też się mega cieszę, ale przede mną kolejne 20 :P gratulacje:*
OdpowiedzUsuńO mamuniu, 20 kg w pół roku!? Szacun!
UsuńPowodzenia tak trzymaj i się nie poddawaj :)
OdpowiedzUsuń♥
Usuńgratuluję wytrwałości! ;D
OdpowiedzUsuńgratuluje efektów i życzę powodzenia dalej ! :)
OdpowiedzUsuń:* dzięki!
UsuńJa również w Ciebie wierze, osiągnęłaś bardzo wiele,oby tak dalej. Ja ostatnio weszłam na wagę i zobaczyłam 60 kg, początkowo pomyślałam, że waga się popsuła, ale nie, więc teraz muszę się ogarnąć, bo nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Twoja metamorfoza motywuje, proszę więcej takich postów :)
OdpowiedzUsuń60 - dla mnie marzenie!
UsuńPosty na pewno będą - nie wiem jeszcze kiedy. Za kolejne 5 kg ;>? :D
wszystko zależy od wzrostu i budowy ciała. Pamiętam swoją rozpacz kiedy w ciąży przekroczyłam 50 kg;/
Usuńczekam na posty z niecierpliwością :)
Gratulacje! Efekt jest i to najważniejsze! :) Powodzenia dalej :)
OdpowiedzUsuńWszystkie Myszy ser-decznie gratulują! Największą różnicę widać na biodrach i budzi. Kiedyś miałaś okrągłą twarz a dziś masz smukłą buźkę. Biodra zrobiły szczuplejsze i ładnie zaokrąglone. A nawet pod tak szeroką bluzką widać, że zrobiło Ci się kobiece wcięcie w talii :-) Kciuków nie trzymamy, bo wiemy, że uparta z Ciebie babeczka i dasz radę osiągnąć cel.
OdpowiedzUsuńMysiu, jaka obSERwacja! Uwialbiam Cię :*
UsuńGratulacje :) Wygądasz teraz bardzo dobrze, ale wiem, że będziesz próbować dalej, bo warto, skoro już tyle osiągnęłaś :)
OdpowiedzUsuńJa na Dukanie zgubiłam swego czasu 13 kg, i to bez żadnego efektu jojo. Wagę utrzymywałam 6 lat....Aż do tego września kiedy zaczęłam na stałe przyjmować odmianę sterydów i już prawie powróciłam do poprzedniej wagi...masakra :O
Najlepsze podsumowanie! ♥
UsuńSterydy to zło, ale niestety... czasem bez nich i ja mam problemy. ŁZS nie spi :(
Ja męczę się z AZS, niestety w już w najcięższym stadium. Sterydy musiały zostać już wprowadzone doustnie bo skóra z twarzy codzień schodziła mi niemal do...brzydko mówiąc...mięsa. Zaatakowało i także skórę głowy co skończyło się totalnym wyłysieniem w niektórych partiach na głowie. Naszczęście włosy odrastają już mają jakieś 6 cm :) a no i mam spokój do wiosny z jakimikolwiek problemami skórnymi, ale za to waga poszybowała ;/
UsuńGratuluję, jestem pod dużym wrażenien i trzymam kciuki za dalsze sukcesy:-)
OdpowiedzUsuńtak trzymaj!!! Jesteś niesamowita ;)
OdpowiedzUsuńTy też :*
UsuńCudownie!!! Będzie jeszcze mniej:)
OdpowiedzUsuńMusi! <3
Usuńnajważniejsze to dążyć do celu, każdy z Nas ma gorsze dni.. ważne by wrócić na odpowiednią ! :) podziwiam i gratuluje szczerze ! trzymam kciuki za dalsze efekty ! :)
OdpowiedzUsuńWłasnie. Cel staje się priorytetem :) Co do gorszych dni, życzę Tobie i sobie, aby było ich jak najmniej :)!
UsuńPo pierwsze gratuluję :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam też, że źle dobierałaś np spodnie przed metamorfozą - takie jasne jeansy, biodrówki ;> w każdym bądź razie krótkie w pasie :p i przetarcia na udach dodatkowo poszerzają dlatego lepiej jest nosić jeansy czarne, granatowe, szare ale z tych ciemniejszych i bez żadnych odbarwień.
Ja od stycznia jadę z koksem bo mam wagę mniej więcej Twoją PRZED ale zastanawiam się jeszcze czy mam pójść do dietetyka czy też do trenera personalnego żeby mi rozpisał dietę oraz ćwiczenia (zamierzam ćwiczyć w domu na pewno nie będę latać na siłkę bo nie mam na to czasu!)
Jasne, że były źle dobrane, ale akurat wtedy tylko te mnie pasowały, bo zeszłam już wtedy 6 kg, więc wszystkie inne były na mnie za luźne :) Teraz te ze zdjęcia poszły w odstawkę, bo wyglądam w nich jak "idź stąd i nie wracaj :)
UsuńGratuluję postępów. Ducan jest mocno destrukcyjny. Moja koleżanka schudła dużo, ale skończyło się na ostrym dyżurze i usuwaniu kamieni z trzustki.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTak, Dukan to dieta stopniowo wyniszczająca organizm. Poza tym komórki rakowe rozwijają się w kwaśnym środowisku...
UsuńGratuluję, podziwiam i zazdroszczę - ja jestem na etapie zapasienia i z przerażeniem spoglądam w lustro. Stres, wieczorne piwka i mało ruchu to mój największy problem :/
OdpowiedzUsuńŁoj, piwo to tylko na imprezie i też tylko jedno, żeby nie przeholować.
UsuńŚwietnie Ci idzie, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńOby tak dalej, ja tez chudnę... chociaż te Święta jakoś zadziałały odwrotnie :D
OdpowiedzUsuńJa się boję stanąć na wagę. Boję się jutra :D
UsuńOj nie będzie tak źle :)
UsuńMoje postanowienie noworoczne to zgubić 15kg do czerwca. Wiec wystarczy abym chudła 2/3 kg miesięcznie, chcałabym jednak chudnąć 5 kg miesięcznie i pozbyć się tego, co niepotrzebne w 3 miesiące. Przeraża mnie jednak brak czasu robienia zdrowych posiłków (hot-dog miedzy zajęciami jest szybszy ;]) i fakt, że to jest cholernie drogie! :< Ile miesięcznie wydajesz na jedzenie?
OdpowiedzUsuńTakie tempo chudnięcia jest najbardziej zdrowe :)!
UsuńA co do wydatków... Nawet nie pytaj, bo nie liczę, ale cóż. Zdrowie ważniejsze :)
Usuńzgadza się, ale czasami aż mnie serce boli jak widzę pusty portfel.. ;<
UsuńCudownie :) Ja niestety ostatnio tyję. Wszyscy chudną, a ja tyję...Zawsze obiecuję sobie, że w nowym roku schudnę. Teraz wiem, że to już nie tylko postanowienie, ale walka o moją przyszłość.
OdpowiedzUsuńi o zdrowie :)
UsuńGratulacje i oby tak dalej !!!! :D
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńRoznice widac od razu i bardzo gratuluje efektow :) Ja znowu dzialam w druga strone bo chce nieco 'przypakowac', bo jestem straaasznie szczupla :D
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że w drugą stronę też nie jest łatwo?
Usuńgratulacje! ale .. jaki potwór? nie można tak o sobie mówić kochana :*
OdpowiedzUsuńA nie? 90 to waga ciężka.. :D
Usuńja ostatnio po lekach przytyłam, więc pora się wziąć za siebie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam :/ Cholerstwo jedno :/
Usuńgratuluje sukcesu i życzę dalszych zmian
OdpowiedzUsuńja po odstawieniu glutenu schudłam szybko choć tak naprawdę to zajęło mi ponad rok zrzucenie tych paru kg ale zmianie uległo moje ciało a waga już nie jest dla mnie tak ważna
I to jest ważniejsze. Ja nie należę do osób o filigranowej budowie, więc nigdy nie będe wyglądać jak Anja Rubik ;)
UsuńJa zawsze zaczynam od jutra, od nowego tygodnia, jak tylko zjem te czekolady to po nich już zaczynam, od nowego mca. I tak już kilka lat. Obecnie ważymy podobnie, zostały mi jeszcze 4 kg na + po ciąży a gdy to osiągnę chcę zrzucić jeszcze kilka. Wszystkie metamorfozy czy Chodakowskie czy tutaj Twoja są dla mnie motywujące. Wiem, że można. Nie ma wymówek. Obecnie zaczynam od nowego roku :) Tobie gratuluję!
OdpowiedzUsuńJasne, że można ;) Ja od nowego roku równiez postaram się jeszcze bardziej i wyeliminuję wszystkie grzeszki :/
UsuńGratuluję serdecznie wiem jaki to wysiłek, ale jaka też satysfakcja :) od marca znowu będę musiała przez to przejść ;) ale dam radę :)
OdpowiedzUsuńPsychika jest naważniejsza.
UsuńDasz radę - trzymam kciukasy! :)
Trzymam kciuki i z całego serca kibicuję. Mi niestety waga spada mimo tego, iż za bardzo tego nie chcę ale tak to jest jak przyjmuje się chemię :(
OdpowiedzUsuńOjejku :( Mam nadzieję, że wszystko bedzie dobrze :*
UsuńTrzymam kciuki za to abyś osiągnęła wagę taką jaką pragniesz :) Faktycznie efekt piorunujący i moje 10 kg które schudłam w tym roku się nie umywa :) A gratuluję z całego serducha tego co już osiagnęłaś :)
OdpowiedzUsuń65 i bede w 7 niebie :D
UsuńPrzede wszystkim- gratuluję. Nie tylko zrzucenia sporej ilości kg, ale Twojego zdrowego podejścia do tematu: żadnych głodówek, żadnych dziwnych diet rodem z internetu, zamiast tego udanie się do specjalisty- sama skorzystałam ponad rok temu z tej opcji :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wytrwałości i dalszych sukcesów :)
Diety rodem z internetu - nie jedz :D
UsuńZmiana jest niesamowita. Tylko pogratulować takiego sukcesu i samozaparcia. Trzymam kciuki za twoją wymarzoną figurę :)
OdpowiedzUsuńKim Kardashian :D
UsuńBlanka bosko :) trzymam kciuki za wymarzoną wagę
OdpowiedzUsuńMadziulek :*
Usuńgratuluję ;] Ja sama chyba zasięgnę rady dietetyka, bo stanie w miejscu z wagą udało mi się opanować do perfekcji, a jednak wolałabym schudnąć... Życzę dalszych sukcesów, a z tego co czytam to jesteś już blisko ;-)
OdpowiedzUsuńO to też jest cieżka sztuka. Jeść tak, aby nie przybywało.
UsuńWow, gratuluję. Ja też kiedyś (4 lata temu) schudłam jakieś 12-13 kg. Przez pewien czas się utrzymywało, ale przeprowadzka, zmiana stylu życia zrobiła swoje... Teraz trzeba by je zrzucić na nowo...
OdpowiedzUsuńJa 3 lata temu, ale jak pisałam w poście - szybko wróciło :/
Usuńbrawo oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńps. dobry dietetyk to podstawa!
Oj tak, dobrze mówisz :)
UsuńJestem pełna podziwu dla Twojej determinacji. Bije pokłony i trzymam mocno kciuki za osiągnięcie celu :)
OdpowiedzUsuńAvek, jak Ty trzymasz kciukasy, to na pewno się uda :D
UsuńGratuluję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy :) Grunt to zdrowe odżywianie, a z tego co czytam, mądrze się wzięłaś za swoją dietę.
OdpowiedzUsuń;) Staram się nie popełniać wcześniejszych błędów ;)
UsuńJest duża różnica, gratki! Obyś jeszcze osiągnęła swój wymarzony cel! :) Jak widać czasem warto się wybrać do dietetyka ;p Mnie głównie zależy na zrzuceniu paru centymetrów, a pomimo codziennych ćwiczeń prawie nic mi nie ubywa :(
OdpowiedzUsuńA co ćwiczysz? ;>
UsuńGratulacje. Wyglądasz świetnie. Ja schudłam od kwietnia 19kg ale przydałoby się jeszcze 10.
OdpowiedzUsuńRównież gratuluję :)
Usuńja niby nie waże dużo bo 60kg ale przy moim niskim wzroście to zdecydowanie za dużo u mnie od razu widać dodatkowe kg, w nowym roku biorę się za siebie może nie jakaś kolosalna zmiana ale zawsze najgorzej zacząć :D
OdpowiedzUsuńJa zamierzam pocisnąć jeszcze więcej, bo wiem, ze się da :)
UsuńSuper! Wyglądasz pięknie, zawsze wyglądałaś, ale wiem też po sobie że w mniejszym ciele człowiek (a kobieta to już w ogóle ;) ) czuje się o wiele pewniej siebie. Cieszę się Twoim szczęściem, jesteś motywacją dla mojej koleżanki podobnej figurą, która nie wierzyła że można, a można! Życzę dalszych sukcesów i gratuluję samozaparcia i chęci do prowadzenia nie tyle chudszego co na pewno zdrowszego życia bo przecież o tu chodzi. Trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńOj tak, im mnie mniej tym lepiej się czuję. Zarówno psychnicznie jak i fizycznie :)
Usuńgratulacje ;) ja muszę wybrać się do dietetyka, kusi mnie to od dawna i muszę w końcu się wybrać :)
OdpowiedzUsuńPolecam! <3
UsuńGratuluję zrzuconych kilogramów i życzę dalszych sukcesów. Najważniejsze, abyś się sama dobrze czuła we własnym ciele :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :*
Usuńgratuluje, jestem pod wrażeniem! :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJestem pełna podziwu. Szczerze gratuluję utraty kilogramów - sama najlepiej wiesz jak dużo pracy i wysiłku potrzeba do tej walki. Ja też korzystam z pomocy dietetyka - w sumie leci drugi miesiąc. Spadły i kilogramy i centymetry także odczuwam dużą satysfakcję. Trzymam kciuki za Ciebie i siebie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości! :)
UsuńOjej różnica jest widoczna, super wyglądasz! jeśli nie masz co zrobić z resztą kg to ja poproszę kilka;p i przy okazji troszkę włosów, bo u mnie wszystkiego brakuje;) Trzymam kciuki;D
OdpowiedzUsuńTo chodź, dam Ci :P
UsuńBrawo! Różnica naprawdę spora. Gratuluję.
OdpowiedzUsuń:DD
UsuńGratulacje - roznice widac golym okiem - zycze wytrwalosci w dalszych dzialaniach x
OdpowiedzUsuńDzięx! :)
UsuńJa tam nie widzę żadnej róznicy :(
OdpowiedzUsuńNo coż :)
UsuńGratuluję! Myślę, że zrzucenie kg jest jedną z rzeczy, która najbardziej nas cieszy. Super, że jesteś wytrwała!!! :*
OdpowiedzUsuńStaram się :)
UsuńNice post!!!
OdpowiedzUsuńwould you like to follow each other? let me know...I always follow back.
Besos, desde España, Marcela♥
Trzymam kciuki :) sama muszę się wziąść za siebie i zrzucić też wiele kilogramów
OdpowiedzUsuńCzyżby początek roku miał motywujący wpły :)?
UsuńRewelacja. I moje gratulacje!!! Trzymam kciuk za dalszą wytrwałość.
OdpowiedzUsuńWiem ile to pracy, sama zgubiłam 19kg ciężkimi ćwiczeniami i dietą ( ale bez dietetyka ).
O to moje gratulacje :*
UsuńWow, gratuluje! Nie każdemu by się chciało :P
OdpowiedzUsuńMi zapał też trochę osłabł, ale nie zamierzam się poddawać :)
UsuńGratuluję efektów! Zmiana jest bardzo widoczna :)! Ja sama walczę z kilogramami, bo się zapuściłam niestety, a mój zawód (jestem dietetykiem, żeby było śmiesznie, hahaha :P) wymaga raczej szczupłej figury. Mam przeczucie, że rok 2015 będzie moim rokiem i uda mi się i tego samego życzę Tobie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)!
To tego Ci życzę :*
UsuńGratuluję! :) To prawda, że chęć wyglądania dobrze w ubraniach jest bardzo motywująca ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś w rok przytyłam 10 kg., co prawda z 54 na 64, ale ja mam drobną posturę i naprawdę było to dla mnie za dużo, szczególnie że rozłożyło się nierównomiernie i zaczęłam nosić 2 rozmiary większe spodnie :/ Ogólnie dosyć długo miałam średnie nawyki żywieniowe, na szczęście nigdy nie byłam wielkim wielbicielem słodkości. Teraz z dietą jest u mnie naprawdę nieźle, słodkie rzeczy jem okazjonalnie i to tylko domowe wypieki albo czekolada (tabliczkę czekolady zjadam w miesiąc ;)), słodkości prawie przestały mi smakować i ogólnie jem mało, tylko wtedy, gdy czuję, że jestem głodna - nie jem, aby jeść. Dużo ryb, owoców morza, warzyw, dobrych tłuszczów, mało pieczywa i białej mąki.
To Ci zazdroszczę, bo ja mam niesamowite uzależnienie od czekolady :(
UsuńJak mówią, wszystko jest kwestią nawyków ;) Ja kiedyś jadłam sporo czekolady i zawsze lubiłam mieć jakąś pod ręką, szczególnie Milki jogurtowe. Potem po prostu przestałam je kupować a u mnie w domu były tylko gorzkie czekolady, więc jedna kosteczka dziennie i spokój. Teraz niemal nie robię zakupów a jak nie kupię to nie mam i jest spokój :D Natomiast uwielbiam od czasu do czasu zjeść paczkę chipsów, ale tylko solonych- szczególnie lubię Pringlesy ;)
UsuńGratuluje zmiany :) i życzę, aby zdrowe odżywianie zostało z Tobą na zawsze, a nie tylko do momentu osiągnięcia celu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziękówa :)
OdpowiedzUsuńgratulacje :) widać różnicę i to motywuje :)
OdpowiedzUsuńróżnica jest spora, teraz lepiej wyglądasz i na pewno lepiej się czujesz :) tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! ^^
gratuluję :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńKochana serdecznie Ci gratuluję i życzę dalszej wytrwałości :) Coś wiem o kupowaniu spodni, które by 'jako tako' wyglądały na tyłku ;P
OdpowiedzUsuńPowodzenia! ;)
Świetna metamorfoza ! Na pewno jesteś przykładem dla wielu osób :) Grunt to dobrze czuć się w swoim ciele, jeżeli chcesz stracić więcej kilko to nic innego tylko życzyć Ci dalszej motywacji do działania. Super ! I trzymam kciuki za Ciebie, w osiągnięciu swego upragnionego celu,
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza ! Na pewno jesteś przykładem dla wielu osób :) Grunt to dobrze czuć się w swoim ciele, jeżeli chcesz stracić więcej kilko to nic innego tylko życzyć Ci dalszej motywacji do działania. Super ! I trzymam kciuki za Ciebie, w osiągnięciu swego upragnionego celu,
OdpowiedzUsuńGratuluję! mi spadło około 5-6 kg dopiero, teraz mam zastój, ale od dziś zaczęłam jeszcze baczniej się przyglądać temu co jem :)
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana i powodzenia w dalszym zrzucaniu wagi ;) :* Tylko nie schudnij za bardzo, żeby małżonek nie musiał Cię w łóżku szukać :P
OdpowiedzUsuńJa póki co w ciągu pięciu tygodniu po porodzie na minusie mam -12. Do wagi z przed ciąży (47kg) brakuję jeszcze 5kg ale mąż krzyczy, że lepiej nie bo cycki zgubię ;)
BRAWOOO! I oby do przodu
OdpowiedzUsuńGratuluję i powodzenia w dalszej walce :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Gratuluje Efektow. Moim postanowieniem tez jest schudnac jak na razie calkowicie Odstawilam slodycze i zaczynam bardziej aktywny tryb życia, zdwcydowanie Ograniczylam siedzenie przed laptopem czy lezenie przed tv, zdecydowanie wole wybrac sie na wycieczke rowerowa czy basen :) i juz widze minimalne zmiany w .mojej sylwetce :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Gratuluje Efektow. Moim postanowieniem tez jest schudnac jak na razie calkowicie Odstawilam slodycze i zaczynam bardziej aktywny tryb życia, zdwcydowanie Ograniczylam siedzenie przed laptopem czy lezenie przed tv, zdecydowanie wole wybrac sie na wycieczke rowerowa czy basen :) i juz widze minimalne zmiany w .mojej sylwetce :)
OdpowiedzUsuńKochana jestem z Tobą całym sercem i "tuszą" sama od najmłodszych lat byłam okrągła jak lukrowany pączek. Na moje szczęście pojawił się mój mężczyzna i to on motywuje i walczy razem ze mną podczas ćwiczeń pomimo że ma on odwrotną sytuację bo chcę przybrać na wadze.
OdpowiedzUsuńDopiero odkąd zaczęłam mieścić się w rozmiar 42 a nie jak jeszcze rok temu 48 to moje życie jest nie tyle łatwiejsze co po prostu przyjemniejsze bo zaczęłam akceptować siebie i jestem zdrowa i bardzo szczęśliwa ;D