Casting Sunkiss żel rozjaśniający - jak rozjaśnić włosy, aby ich nie zniszczyć
Hello!
Byłam ruda, miałam też czerwone włosy. O kruczoczarnych nawet nie wspominam, bo tą barwą dodałam sobie dobre kilka lat. Teraz naszło mnie na ciemny, ale ciepły blond. Fryzjera boję się jak diabeł święconej wody, więc usiłuję na własną rękę pozbyć się niechcianego brązu. W tym celu stosowałam Casting Sunkiss żel rozjaśniający marki L'Oreal, mający za zadanie stopniowo ''zdejmować'' kolor. Z recenzją wstrzymałam się jakiś czas, aby móc w pełni ukazać Wam stopień rozjaśnienia. Efekt widoczny w zestawieniu z odrostami, ale o tym poniżej.
Co to wogóle jest Sunkiss? Sunkiss to żel bez amoniaku przeznaczony do stopniowego rozjaśniania włosów do dwóch tonów. Patrząc jednak na zdjęcia, mam nieodparte wrażenie, że tych leveli jest znacznie więcej.
"Pocałunek Słońca" można stosować na dwa sposoby. Na mokro i na sucho. Osobiście wybrałam tę pierwszą opcję, bo moich włosów jest zbyt dużo, aby próbować rozprowadzić żel bez poślizgu. Nie lubię nieekonomicznych procesów.
Jak stosowałam Sunkiss?
Myłam włosy czymś, co nie zawierało silikonów, aby penetracja środka rozjaśniającego była o wiele dogłębniejsza. Nie nakładałam też żadnej odżywki z tego samego powodu. Następnie odsączałam nadmiar wody ręcznikiem. Gdy włosy były wilgotne, przystępowałam do żelowania. Na całą długość włosów aplikowałam przezroczysty żel o przepięknym, owocowym zapachu (Całe szczęście, że Casting nie wali chemią, tak jak inne rozjaśniacze.) Później dokładnie rozprowadzałam go przy pomocy Tangle Teezer'a. Całe zadanie kończyło się zwinięciem kłaków pod czepek i podgrzewaniem ich suszarką. Wszystko to spowodowane było termoaktywnymi właściwościami żelu.
Podsumowując, jestem ogromnie zadowolona z działania produktu ze względu na całkowity brak uszczerbku kondycji moich włosów. Po kilkukrotnym zastosowaniu nie zauważyłam żadnego przesuszenia, spalenia, wypadania czy innych nieporządanych skutków ubocznych. Co prawda nie jest to mój wymarzony kolor, ale mam nadzieję, że z czasem będzie mi dany bycie blondynką, choć z drugiej strony nie mam pojęcia jak będę się czuć w takim odcieniu. To, że zachowuję się momentami jak rasowa blondi już mi chyba wystarcza :D
Nie sądziłam, że Casting Sunkiss będzie w stanie aż tak mocno rozjaśnić moje niskoporowate włosy. Czasem farba ma problem ze złapaniem, a co dopiero typowo drogeryjny kosmetyk i to bez silnych utleniaczy w składzie.
Blanka
Ja mam ochotę wrócić go ombre, które już mi się mocno sprało i właśnie zastanawiałam się nad tym rozjaśniaczem :) Po tych zwykłych, drogeryjnych, za parę zł musiałam za każdym razem ścinać końcówki.
OdpowiedzUsuńMiałam to samo po Delii albo Joannie. Tutaj jest zupełnie na odwrót :) L'Oreal daje radę.
UsuńDelia zrobiła na mojej głowie tragedię, miałam tak popalone włosy, że chciało mi się płakać.
UsuńHmm, kusisz mnie :P Ale ciekawe, czy końce nie zrobią mi się żółte po tym żelu, musiałabym zrobić sobie pasemko na próbę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa JESZCZE czerwona, ale dojrzewam do myśli właśnie o blondzie. A całe życie się zarzekałam, że nigdy nie będę blondynką :D
OdpowiedzUsuńhttp://kalakteryzacja.blogspot.com ---> zapraszam :)
Super, ale nie spamuj.
UsuńNiezły efekt. Kiedyś patrzyłam na ten żel ale ostatecznie sobie opuściłam bo nie mam miłych wspomnień z rozjaśnianiem ich. Może przez te lata nastąpił jakiś przełom w tej materii ;).
OdpowiedzUsuńKiedyś rozjaśniałam końcówki Delią i do teraz pamiętam, jak wyglądały upalone włosy... Teraz tego nie było i za jakiś czas wrzucę zdjęcie obecnego stanu mojej czupryny. Niech tylko podetnę końcówki.
UsuńProdukt dla mnie, zrobię sobie mikołajkowy prezent ;)
OdpowiedzUsuń:P
UsuńWidziałam go kilka razy w sklepie i już prawie wkładałam do koszyka ale jakaś dziwna siła mnie powstrzymywała hi hi ale może tym razem go kupię :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz obaw, to próbuj :)
Usuńużywałam tego żelu i tez byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńniezły efekt :)
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie ciebie jako blondynki :D
Ja tez nie :D
UsuńA widziałam już różne opinie o tym żelu - osobiście przy moich cienkich i wypadających włosach bałabym się go stosować :) Ale dobrze że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńTeż się bałam, bo z rozjaśniaczami miałam niemiłe wspomnienia.
UsuńHmmm, może powinnam go wypróbować do zrobienia sobie ombre w domu?
OdpowiedzUsuńA Ty nie masz czarnych, farbowanych ;>?
UsuńEeee, nie? :D Mam naturalne, chłodny brąz. ;)
UsuńA ja z kolei przed świętami będę malować swoje kudełki :). Nie wiem tylko czy chcę powrócić do swojego naturalnego koloru czy może zdecydować się na jasny brąz :).
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że jesteś naturalną blondynką :>?
UsuńAż zachciało mi się znów rozjaśniać... a miesiąc temu ścięłam ostatnie suche, straszne rozjaśnione kłaki...;/
OdpowiedzUsuńJa wybieram się na podcięcie końcówek, bo chcę wyrównać źle obcięte włosy na kształt trójkąta ;/
Usuńkusi mnie, żeby tego spróbować i to bardzo, bo efekty są super :) ale już 15 miesięcy wytrzymałam bez ingerowania w kolor i muszę się w tym postanowieniu trzymać :P
OdpowiedzUsuńŁo kurde. 15 miechów? EE to nie dla mnie, bo lubię bawić się moimi włosami :D
Usuńw lato skusiłam się na ten produkt , szału nie zrobił nie zauważyłam efektów , ale teraz kiedy włosy odrosły widzę , że całkiem łądnie rozjaśnił moje włosy .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To tak jak u mnie :)
UsuńNigdy nie farbowałam włosów i w najbliższej przyszłości tego nie planuje, ale ten efekt jaki osiagnęłaś jest naprawde fajny :)
OdpowiedzUsuńDzięki, choć do blondi jeszcze mi daleko ;D
UsuńJa ciągle myślę nad zrobieniem refleksów tym żelem :D Kusi bardzo!
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a nuż się uda :)
UsuńU mnie również świetnie się sprawdził i włosy w ogóle nie ucierpiały. Jednak ciężko mi z odrostami, bo nie chce mi się bawić, a nakładany na całe włosy utrymuje różnicę ;) tak czy inaczej go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale jak na razie była to jednorazowa przygoda, a po więcej wybieram się do fryzjera :)
UsuńWidzialam ostatnio ten produkt, ale w koncu kupilam jakis rozjasniacz z Syossa.. Ja przechodze z brazu, teraz jestem w fazie "marchewki" i mysle co dalej... chcialam blond, ale jak widac to nie takie proste wiec, kusi mnie tez jakas czerwien...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czerwień to bardzo trudny kolor w utrzymaniu. Wiem po sobie, dlatego zrezygnowałam z tego koloru.
UsuńUżywałam go latem. Niestety, moje włosy mocno ucierpiały na rozjaśnianiu, przy czym pierwsze niekorzystne efekty zaobserwowałam dopiero po jakimś czasie. Na wizażu jest na ten temat wątek, więcej dziewczyn skarżyło się na odroczone w czasie pogorszenie stanu włosów.
OdpowiedzUsuńU mnie jest ponad dwa miesiące od rozjaśniania i nic się złego nie dzieje. Gdyby były negatywne skutki, to pewnie zaczęłyby już wychodzić na jaw :)
UsuńŚwietny efekt i ciekawy produkt rozjaśniający.
OdpowiedzUsuńDosyć ciekawy jak na produkt typowo drogeryjny.
UsuńWyczytałam gdzieś bardzo negatywną opinię na temat tego produktu, ponoć strasznie niszczy. Więc nie kupowałam go mimo, że chciałam. U ciebie piękne zdrowe, delikatnie rozjaśnione włosy. I bądź tu mądry :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że przy okazji nie niszczy włosów :) Ogromny plus za to :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się ten żel, ale pewnie jeszcze milion razy zmienię zdanie :D
OdpowiedzUsuńJa mam rudę włosy i zastanawiam się czy tego żelu nie użyć do zrobienia sobie Ombre ; ) Myślisz że się nada?
OdpowiedzUsuńZ ciemnym brązem się dało, więc z rudym też powinno, choć to jest dosyć ciężki kolor we współpracy :)
UsuńJa od wielu lat jestem dumną blondynką i bardzo dobrze mi z tym! A pomaga mi w tym koleżanka, która jest fryzjerką (o mamusiu, dzięki Ci za Ewcię)! :)
OdpowiedzUsuń