Alantan plus - kolejny hit blogosfery za 6 złotych
Hello!
Czytając na kilku blogach same peany pochwalne na temat kremu Alantan Plus, postanowiłam się w niego zaopatrzeć, bo cena 6,30 skutecznie mnie do tego zachęciła. Wiecie, gdyby produkt okazał się niewypałem, zawsze mogłabym zużyć go ciała. Tak się jednak nie stało i los chciał, abym w końcu znalazła kosmetyk będący zarówno KWC jak i HITEM 2014r.
Jak się jednak okazało, krem stał się moim ulubieńcem i na chwilę obecną nie używam niczego innego w swojej porannej pielęgnacji. W 1 gramie znajduje się 20 mg alantoiny i 50 mg dekspantenolu. Niestety, wszystko zatopione jest w parafinowej bazie, więc osoby obawiające się zapchania porów, nie powinny kręcić się wokół tego produktu :)
Niemniej ja się parafiny nie boję, aczkolwiek staram się jej unikać. Jednak idąc tokiem myślenia "coś za coś", to z dwoja złego wolę parafinę ;D
Krem i zawarte w nim składniki aktywne mają ne celu złagodzenie podrażnień, lekkie złuszczenie, a także nawilżenie naskórka. Jak wyczytałam w sieci, dekspantenol wnika w głąb skóry, gdzie za sprawą procesów chemicznych zamienia się w kwas pantotenowy, będący kwasem silnie wiążącym wodę. Taki stan rzeczy wpływa na poprawę elastyczności i nawliżenia. Alantoina zaś zapobiega odkładaniu się keratyny, co oznacza brak rogowacenia się naskórka.
Alantan plus ma szerokie spekturm zastosowań, ale osobiście przeznaczam go do pielęgancji twarzy, gdyż w tym obszarze spełnia się znakomicie.
Problem nadmiernego błyszczenia został prawie wyeliminowany do zera, cera jest matowa, gładziutka, miękka i taka superancka. Podkład na tak przygotowanej twarzy trzyma się o wiele dłużej i nie ściera się w strefie T. Ze względu na złuszczające właściwości alantoniny, po dłuższym okresie stosowania zauważyłam, że pojawiające się okresowo suche skórki w okilicach skroni po prostu zniknęły, a skóra w tym miejscu stała się przyjemna w dotyku. Oczywiście dzielę to na pół, bo wiem, że wkład w obecny stan mojej cery ma również olejek stosowany na noc. Nie wszystkie zasługi można przypisać Alantanowi :) Niemniej jednak, uważam, że jest to na prawdę godny produkt, który z czystym sumieniem mogę Wam polecić.
Mimo półtłustej konsystecnji, krem wchłania się błyskawicznie do całkowitego matu i bez żadnych tłustych powłoczek. Dodatkowo w składzie nie znajdziemy żadnych związków zapachowych będących potencjalnymi alergenami, przez co krem jest praktycznie bezzapachowy. Alergicy - coś do Was :)
Na sam koniec nadmienię, że krem produkowany jest w Polsce przez polski zakład farmaceutyczny. Wy się jaracie Effaclarami, a ja się jaram rodzimy Alantanem docelowo przeznaczonym dla maluchów z odparzeniami po pieluszkach :D
Na sam koniec nadmienię, że krem produkowany jest w Polsce przez polski zakład farmaceutyczny. Wy się jaracie Effaclarami, a ja się jaram rodzimy Alantanem docelowo przeznaczonym dla maluchów z odparzeniami po pieluszkach :D
Jestem bardzo zadowolna i jak na razie nie będę szukać innego kremu do twarzy, bo czuję, że Alantan zostanie ze mną na długi, długi czas. No chyba, że będę miała inne zalecenia po kwasach... :)
Blanka
po takim zachwalającym poście nic tylko iść i go kupić :)
OdpowiedzUsuń6-7 zł to nie majątek :)
Usuńkrem też jest dobry na oparzenia :P będąc nad morzem, tylko nim się ratowaliśmy ;) a maść Alantan idealna jest na opryszczkę - 2 dni i po bólu ;D
OdpowiedzUsuńMyślisz, że oparzenie od prostownicy jakoś załagodzi ? :)
UsuńMyślę, że tak, bo D - pantelon ma tendencje do ziarninowania :)
Usuńmoże kupię, akurat jestem po kwasach :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie wiem, co będę mogła stosować po kwasach :(
Usuńmam alantan ale w wersji zielonej, to maść już chyba jest. Baaardzo tłusty i gęsty, uzywałam go po zrobieniu tatuażu ale teraz także czasem się przydaje na jakieś większe podraznienia :) Ale na pewno nie na twarz, miałabym potem przemarsz wojsk na buzi ;p
OdpowiedzUsuńTak, to jest maść o ciężkim kalibrze :)
Usuńgdzieś 1-2 tyg temu używałam w dużych ilościach koncentratu liposomowego na naczynka tak mi podrażnił wręcz wypalił skórę, że miałam suche czerwone placki na policzkach i pod okiem, postanowilam używać maści z wit A i alantan plus w maści bo akurat taki miałam... co on zrobił z moimi policzkami <3
Usuńmyślałam, że to zasługa rzucenia fajek ale nie to on :D wyciszył i jest piękna :D teraz ciągle maziam i zastanawiam się nad alantanem w kremie ale kupiłam alantan dermoline i skład średniawka nie wiem po co go kupiłam :D tzn dużo mniej właśnie tych składników...
Miałam,na podrażnioną skórę najlepszy :)
OdpowiedzUsuńW zimie będzie wybawieniem :)
UsuńI to jest to czego aktualnie potrzebuje. Lecę dziś do apteki po Alantan. Dzieki
OdpowiedzUsuńA proszę :)
Usuńmam alantan ale właśnie bardziej stosowany do dzieci był :)
OdpowiedzUsuńPupa niemowlęcia jest bardziej deliktna niż skóra na twarzy dorosłego człowieka :D
UsuńUżywam go od dłuszego czasu i bardzo go lubię - tani, dobry i Polski! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie - Polski!
Usuńteż dużo o nim słyszałam, i właściwie to nie wiem jak to się stało, że go nie używałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNo ja dopiero jakiś czas temu zakupiłam go na DOZ-ie :)
Usuńużywałam maści do gojenia tatuażu :D
OdpowiedzUsuńJa tatutaż smarowałałam wazelinką :D
Usuńja zawsze staram się mieć w kosmetyczce jakiś łagodzący krem, więc chętnie spróbuję i alantan. Ma fajną zawartość substancji wyciszających podrażnienia. I cena jaka fajna :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńFajny ten krem. Moze sie skusze :)
OdpowiedzUsuńJesli tylko nie masz uprzedzeń do parafiny, to polecam :)
Usuńmuszę koniecznie wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńparafina skutecznie mnie zapycha, a mój mężczyzna używa do twarzy...maści z wit. A :P
OdpowiedzUsuńNo i chyba go kupię :D
OdpowiedzUsuńPooolecam! :)
UsuńAlantan krem i alantan maść używam czasem przy odparzeniach na pupkę synka, w szpitalu położna polecała to kupiliśmy i tak co jakiś czas kupuję. Muszę spróbować krem dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, Alantan sprawdza się idealnie na sprawy około pieluszkowe dzieci. Zaczęłam przy pierwszym dziecku a przy drugim kontynuuję ale i ja spróbuję na sobie, chociaż mam ten nieszczęsny problem z porami..
UsuńPory ma każdy, jeden ma większe a drugi mniejsze :D Oczywiscie, wiem o czym mówisz i nawet ściągnęte pory można zapchać, więc nie ma to znaczenia :)
Usuńuwielbiam go i oczywiście uległam pod naporem pozytywnych recenzji na blogach, ale warto było ;)
OdpowiedzUsuńJeśli coś zbiera dobre opinie w kazdym możliwym miescu, to chyba coś jest na rzeczy :)
UsuńNo to lecę jutro po niego:-). Ha się strasznie szybko błyszczę jakby mi coś choć trochę pomogło byłoby super:-)
OdpowiedzUsuńPomoże, a jak nie to daję głowę do ścięcia :D
UsuńLeży u mnie w domu od zawsze i nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby użyć go na twarz! Ale teraz wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz co!? :D
UsuńDo zaleczania podrażnień itp mam raczej cicalfate Avene :)
OdpowiedzUsuńZ Aven chcę wodę termalną, bo tego produktu mi brakuje :)
Usuńkurcze, kupić nie kupić? boję się tej parafiny, ostatnio nieźle mi napaskudziła :/
OdpowiedzUsuńTo może odpuść :)
UsuńBoję się parafiny;( ale potrzebuję czegoś na such skórki, bo twarz ma woła pić!
OdpowiedzUsuńTeż się jej boję, ale zawsze się przełamuję i jeszcze mi nic nie zrobiła :)
UsuńHm, ciekawe czy u mnie też coś zdziała, bo aktualnie nie mam żadnego mazidła do twarzy. Trzeba kupić :)
OdpowiedzUsuńnie znałam go, ale dzięki Tobie już wszystko wiem ;)))
OdpowiedzUsuńTaka piękna recenzja, tak prosi aby go kupić, ale nie kupię moja twarz chyba by zniknęła pod czarnymi porami :P
OdpowiedzUsuńNo i mnie skusiłaś. Już wylądował w torebce i czeka na pierwsze użycie :p
OdpowiedzUsuńTeż go lubię :) Polecam też Alantan z witaminą A :)
OdpowiedzUsuńjak mogłam go przegapić?!
OdpowiedzUsuńAlantoina, dekspantenol, kwas pantotenowy... trochę literówek Ci się wkradło do posta, Blanko :P
OdpowiedzUsuńDzięki, już poprawione :P
UsuńRETIMAX 1500 też jest wspaniały :) Polecam :)
OdpowiedzUsuńI nie zapycha aż tak jak Alantan :) A posmarowane ustka Retimaxem są cudowne :)
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40842
Mógłby mnie zapchać, ale i tak go kupię, bo jak się nie przekonam sama to nie będę wiedziała:)
OdpowiedzUsuńTak myślę że może faktycznie warto go wypróbować - cena dodatkowo zachęca :)
OdpowiedzUsuńużywałam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUżywałam go po wysuszeniu lekami od dermatologa na które się uodporniłam. Maść, krem z tej serii. Na początku był cudowny, nawet rozjaśniał całą twarzyczkę. ( trzeba jednak uważać, jak nakładamy go punktowo bo rozjaśnia nam twarz w tym jednym miejscu :P ). Niestety teraz już się na niego uodporniłam... ;<
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na www.dellusionn.blogspot.com ! :)
opis bardzo zachęcający tylko zapychanie porów lekko zniechęca :(
OdpowiedzUsuń