Precious Minerals Etude House czyli ulubiony BB


Hello!


Właśnie wróciłam z Krakowa, piszę notkę, wstawiam pranie i zaczynam się pakować. W tym roku urlop spędzę w Gdańsku. Mam nadzieję, że miasto będzie tak samo piękne jak w listopadzie podczas mojego pobytu na Blog Forum Gdańsk. Co prawda, wtedy było zbyt zimno, aby się kąpać w morzu, więc teraz muszę to nadrobić! :D

To tak tytułem wstępu, a teraz przechodzę do właściwej treści, czyli do krótkiej charakterystyki mojego ukochanego, azjatyckiego kremu BB - Precious Minerals Bright Fit SPF30+ od Etude House


Od kiedy zamówiłam swój pierwszy, oryginalny Beblesh Balm, wiedziałam, że jest to coś stworzonego dla mnie. Oczywiście Dream Girls os Skin79 nie był nawet w 1/10 tak dobry, jak ten z poniższego zdjęcia. 

Precious Mineral urzekł mnie swoim "księżniczkowym" opakowaniem. Takie różowe i słodkie, aż do porzygu (powiedział Koń Rafał :D) Nie liczy się jednak opakowanie, a jego zawartość. 




Wygodna tubka, stawiana na główce, jest rzadkim zjawiskiem. Dla mnie za rzadkim. Dzięki takiem rozwiązaniu, opakowanie ładnie przyozdabia toaletkę, bądź w moim przypadku parapet :D



Od myślników postaram się wypisać wszystkie cechy dodatnie, gdyż żadnych ujemnych nie udało mi się odnotować. Z tego też powodu, krem ten zajął wysokie miejsce wśród produktów z kategorii krycie twarzy. 

- TRWAŁOŚĆ - ten produkt jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o kwestię odporności na ścieranie. Mam wrażenie, że nałożyłam na twarz permanentny fluid, który da się usuną tylko i wyłącznie za pomocą dobrego płynu micelarnego. Jego stałość w żaden sposób nie jest zależna od temperatury, bo tak samo zachowuje się przy 15 stopniach jak i przy +30. 

- KRYCIE - jak dla mnie jest idealne! Oczywiście nakładam tylko i wyłącznie jedną warstwę, gdyż dołożenia każdej dodatkowej powłoki potrafi uczynić efekt maski, a to w ogóle nie wygląda ani fajnie, ani naturalnie. W tym przypadku umiar musi być zachowany ze szczególną ostrożnością. 

- SMAROWNOŚĆ - no problem. Zarówno paluszkami, jak i pędzlem można uzyskać jednolitą i bezsmugową "tapetkę". 

- WYKOŃCZENIE - jest błysk i twarz wygląda na mokrą, więc w moim przypadku wymagane jest użycie pudru. Nie musi to być matujący, gdyż za regulację wytwarzania sebum odpowiada BB cream :)

- INNE - brak utleniania się, szybkie stapianie się ze skórą, olbrzymia pojemność - 60 gram! Niska cena - około 30 zł/sztuka i dosyć szeroka gama kolorystyczna. Bladziochy, jeśli macie problem z kupnem jaśniutkiego koloru podkładu, to polecam przyjrzeć się azjatyckim BB, gdyż odcienie prawdopodobnie były pobierane z trupów i topielic. 

po lewej wersja "raw", a po prawej cera pod przykryciem "Precious Minerals"


Składu komentować nie będę, bo taki ulepek to tylko w Azji produkują :D Napomknąć można jedynie o dwutlenku tytanu, który jest najlepszym i przede wszystkim naturalnym filtrem występującym na naszym globie. 

Ekstrakt z perły ma za zadanie rozświetlić cerę. Na szczęście nie daje on efektu bombki czy naszyjnika z masy perłowej, bo chyba bym tego nie przeżyła. Highlight jest, ale tak delikatny, że prawie niewidoczny, a zakryty pudrem całkowicie się gubi :D





Swój egzemplarz kupiłam wiosną,  wtedy też zaopatrzyłam się w odcień "natural beige", który okazał się bardzo neutralnym kolorem (bez żółtych czy różowych tonów). Niestety, teraz BB leży dzielnie czekając na późną jesień, kiedy moja twarz przyblednie i będzie potrzebowała coś jaśniejszego niż teraz :)

Ewentualnie zastanowię się nad ciemniejszą wersją, bo z tego co widziałam - Etude House takowe BB Cream posiada. 

Oczywiście przez cały okres stosowania, czyli od kwietnia do końca czerwca nie zauważyłam wybielenia przebarwień, no ale cóż. Raczej tego nie mogłam się spodziewać po kosmetyku kolorowym. Do takich zadań przeznaczone są specjalistyczne produkty apteczne :)

Co do wygładzenia zmarszczek... Tych nie mam, ale dzięki szeregowi różnych, dziwnych substancji tworzących ten krem, obczaić można natychmiastowe wygładzenie. No tak, piękna i gładka jak pupa niemowlęcia :D

Się idę pakować,
Blanka

Ps. jeśli chcecie być ze mną na bieżąco, to zapraszam Was na moje kanały społecznościowe:

oraz

FANPAGE

Komentarze

  1. gdzie mozna go dostać?:>

    lena

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uwielbiam azjatyckie kremy, ale tego nie miałam :) Sprawdzę przy okazji kolejnych zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na twarzy wygląda bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja cały czas sobie obiecuje, że zakupie jakiś bb, jeśli mają ten w jaśniejszym kolorze to na jesień zamawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda Świetnie. Ja, wczoraj testowałam BB Thalgo i Academie i nie mogę się zdecydować, który lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie wygląda na skórze! Szkoda, że jest ciężko dostępny:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze kremu BB który by mnie zadowolił. Ten jak widzę ma fantastyczne krycie.

    OdpowiedzUsuń
  8. mój bb też naszpikowany chemią, ale jaki efekt daje za to!

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co widzę to super kryjący.Dobry produkt! Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Udanego wypoczynku - a faktycznie całkiem ciekawie się prezentuje na twarzy ten BB krem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. kupiony!!!1 dzięki Twojej recenzji.ps piękna tęczówka

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze takiego kremu BB z prawdziwego zdarzenia ;) Udanego wypoczynku ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój krem BB też czeka na chłodniejsze dni, bo z racji tego, że pięknie się dopasowuje do odcienia skóry świetnie stapiał się z lekko bielącym filtrem i porządnie odcinał od reszty ciała :D
    Patrząc na zdjęcie, nie dziwię się, że go lubisz :) Ślicznie wygląda na twarzy :)
    Miłego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba w każdym BB jest biel tytanowa :D
    akurat pod tym względem nic wyjątkowego.
    Co do trzymania kosmetyków na parapecie :P raczej bym się nie odważyła (słońce demoluje wszystko).

    OdpowiedzUsuń
  15. Opakowanie przesłodkie :) Bardzo ładnie wygląda na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy można go dostać jedynie na Ebay'u? Wydaje mi się, że takiego kremu BB szukam :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty