Lipcowe denko
Hello!
Miałam ambitne plany na dziś, jednak lejąca się strugami woda z nieba, skutecznie mi to uniemożliwiła. Niestety, mój urlop dobiega końca i zamiast korzystać z wolnego, to siedzę w domu. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, więc zebrałam się w sobie i dzięki temu powstało denko ukazujące zużycia miesiąca lipca. Zazwyczaj projekt ten realizuję po 60 dniach, ale w tym razem postanowiłam skrócić ten czas, bo potem powstają posty tasiemce.
Mimo tych 30 dni, które minęły, uważam, że poszło mi całkiem nieźle i stosunek zuzytek do kupionego nie jest proporcjonalny, a co za tym idzie? Uszczuplanie zapasów.
Pielęgnacja ciała:
Organic Shop, Body Dessert, Tropical Mix - jeden z moich ulubionych peelingów o przepięknym zapachu owoców tropikalnych. Używałam go namiętnie do masowania ud, aby nadać w tym obszarze skóry jakiejkolwiek gładkości i jędrności - misja zakończona połowicznym sukcesem :) Więcej o tym produkcie TUTAJ.
Bania Agafii, Peeling Cedrowy - zużyłam w wielkich męczarniach. Więcej o tym niewypale znajdziecie w tej NOTCE.
Full Mellow, Angel Skin - moje ostatnie odkrycie, którym jestem oczarowana. Na pewno na okres jesień/zima zakupię kolejne opakowanie lekkiego jak pianka masła do ciała. O wszystkich produktach powstał osoby WPIS. Jeśli ktoś go ominął, to serdecznie zapraszam :)
Yves Rocher, Body Exfoliant - jak dla mnie są to jedne z najgorszych scrubów do ciała, które nic nie jest w stanie uratować, bo nawet ich zapachy są zbyt chemiczne. Szkoda, o ich cena do najniższych nie należała. Słoiczków również nie wykorzystam, gdyż metalowe części pokryły się jakąś niezbadaną warstwą tlenku i nie wyglądają już estetycznie. Już wcześniej poświęciłam im osobny POST.
Yves Rocher, Grapefruit from Florida - uwielbiam ten żel za orzeźwiający zapach grapefruita. To samo tyczy się wersji Almond from California :) Jedyny minus to ich kiepska wydajność, choć z drugiej strony lubię zmieniać podrysznicowe aromaty :)
Avon, Passion - jakaś zeszłoroczna edycja limitowana, która niczym mnie nie powaliła. Jakoś nie mam serca do tych produktów, bo wysuszają skórę, wobec tego więcej nie zamówię :) Są inne, o wiele lepsze produkty przeznaczone do mycia ciała :)
Vita Liberata, selftan i scrub. O tym duecie pisałam w tym tygodniu, więc nie ma sensu się powtarzać :) Zainteresowanych odsyłam w tej LINK.
Pielęgnacja włosów:
Ziaja, Maska Intensywnie Wygładzanie - UWIELBIAM! Jak za tę cenę - 6,50 jest genialnym produktem.
Organique, olej kokosowy. 100 ml oleju kosztuje coś koło 30 zł. Za tę cenę mogę mieć o wiele większą pojemność innego, niefirmowego oleju kokosowego :)
Babuszka Agafii, Naturalne Mydło Syberyjskie z wyciągiem z 37 traw i ziół. Mój hit, który zawsze muszę mieć w łazience. Nie używam go cały czas, ale kiedy tylko wtedy, kiedy u bram stanie mój wróg nr 1 (czyt. łuszczyca). Żadne inne specyfiki apteczne nie są tak skuteczne jak ta czarna maź rodem zza Kaukazu. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej na jego temat, to proszę - KLIK.
Schauma, Fito-kofeina, szampon aktywujący. Nic nie aktywował, ale za to miał dobry skład (o dziwo!) i nie podrażniał mojego, jakże nad wyraz wrażliwego skalpu. Niestety, bardzo słabo oczyszczał włosy, więc patrząc na niego pod tym kątem - na pewno do niego nie wrócę :(
Pantene, Intensywne Regeneracja - nie mam pojęcia, co mnie podkusiło, aby ją kupić. Toż to najgorsza odżywka jaką w życiu mogłam mieć. Nie robiłam nic, poza zostawieniem ładnego zapachu. 400 ml zużywałam i zużywałam...
Dove, Nutrive Solutions, odżywka do włosów - jeden z nielicznych, drogeryjnych produktów do którego wracam z regularną częstotliwością, bo u mnie się sprawdza :)
Pielęgnacja twarzy:
Himalaya Herbals, Neem Mask - najsilniejsza maseczka do twarzy jaką można sobie wyobrazić. Mam wrażenie, że miodla indyjska ma o wiele mocniejsze działanie niż zielona glinka. Ten kosmetyk jest moim pielęgnacyjnym hitem od prawie dwóch lat. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham!
BingoSpa, błotna maseczka do twarzy z drożdzami, którą zużyłam na dekolt. Drożdże tak, ale tylko do włosów.
Avon. Planet Spa, Bali Botanica. Na ogół maseczki z Avonu spisują się całkiem nieźle. O BB nie mogę tego powiedzieć, bo najzwyczajniej w świecie mnie podrażniała. Kupię inne wersje, a tę będę omijać szerokim łukiem :)
Green Pharmacy, Płyn Micelarny, Rumianek. Ta wersja jest o niebo lepsza niż ta zawierająca Owies. Kiedyś zapewne do niego wrócę, bo teraz potrzebowałam małego odpoczynku. 400 ml zużywałam z jakieś 3 miesiące :D PEŁNA RECENZJA
Lirene, Redukcja Przebarwień. Tonik jak tonik. Nic szczególnego mnie w nim nie zachwyciło. Są inne, lepsze produkty mające na celu przywrócenie pH skórze :)
Inne:
Garnier Mineral, nie był to mój ulubiony antyperspirant, więc cieszę się, że szybko dobił dna.
Faberlic, deo roll-on. Podszedł mi do tego stopnia, że zamówiłam kolejne opakowania :)
Yves Rocher, płukanka malinowa. U mnie ocet malinowy w ogóle nie zdał egzaminu. Jakoś nie zauważyłam totalnego wygładzenia i mega blasku :D Więcej nie kupię.
Nad tymi pierdołami z powyższego zdjęcia nawet nie ma się co rozwodzić. Zużyłam i więcej nie nabędę kolejnych sztuk, poza potrójnym kwasem hialuronowym, który dodaję do kremów :)
Natura Siberica, Północe mydło - DETOX. Pół roku zużywania i już płaczę, że mi się skończyło. Kosmetyk, który będzie towarzyszył mi do końca mych dni. Pisałam o nim w dwóch postach i za każdym razem będę tworzyć na jego temat pieśni pochwalne. W sierpniu zamawiam kolejne sztuki, bo nie wyobrażam sobie wieczornego spa, bez jego udziału.
Efekt, jaki mi zapewnił został uwieczniony na zdjęciu porównawczym. Patrząc na te zestawienie zastanawiam się, jak mogłam chodzić z takimi kraterami :D
![]() |
Rezultat stosowania powyższego mydła przez 3 miesiące, co 3 dzień. |
Avon, Treselle - jakaś zmodyfikowana wersja, ale nie pamiętam jak się nazywała. Żałuję, ze nie ma jej w sprzedaży, bo chętnie kupiłabym kolejny flakon.
Avon, Love Pulse - całkiem przyjemna, słodka woń, którą czuć na tysiącach innych kobiet. Na pewno nie wrócę do tego zapachu :)
To by było na tyle. Dajcie mi linki do Waszych postów z denkami, bo chętnie przelecę wzrokiem mini recenzje :)
Blanka
Spore denko żebym ja tak zużywala kosmetyki niestety nic z Twoich kosmetyków nie miałam :(
OdpowiedzUsuńZużywam sukcesywnie, bo ich ilość stała się zbyt przytłaczająca :)
UsuńMiałam tylko maskę błotną do twarzy BingoSpa.
OdpowiedzUsuńI jak?
UsuńZaciekawiłaś mnie maseczką Himalaya Herbals. Będę musiała się rozejrzeć za tym produktem :)
OdpowiedzUsuńPolecam,
UsuńBlanka Budzińska :D
Skuszę się chyba na to mydło :)
OdpowiedzUsuńPolecam,
UsuńBlanka Budzińska :D
Musze nabyc to mydło:) Moje pory są olbrzymie i do tej pory nic a nic nie było w stanie ich poskromic.
OdpowiedzUsuńPolecam,
UsuńBlanka Budzińska :D
Full Mellow to podbijacze ludzkich serc :D A co do octu malinowego i peelingów z YR to ja akurat lubiłam bardzo te produkty ;)
OdpowiedzUsuńFW to miazga. Chcę masło arbuzowe!
Usuńmam teraz miniaturkę z sierpniowego boxa i muszę powiedzieć, że nigdy nie miałam balsamu, którego zapach tak długo się utrzymuje na ciele *-* no i działanie!
UsuńUwielbiałam tą czarną wodę Treselle :-) Koniecznie muszę spróbować tej maski Himalaya :-)
OdpowiedzUsuńJa też, bo mam z nią baaardzo miłe wspomnienia :D
Usuńwłaśnie po Twoich zachwytach zdecydowałam się na zamówienie tego mydła detox i zobaczymy jakie efekty da u mnie :D
OdpowiedzUsuńO widzisz. Taką mam siłę perswazji :D
UsuńJa bardzo przepadam za produktami z himalaya, bardzo dobrze sie u mnie sprawdzaja.
OdpowiedzUsuńJa też, ja też :D
UsuńŚwietne denko ! Na parę produktow mam chrapkę ! I te mydło !! ♥
OdpowiedzUsuńMydło jest moim KWC i odkryciem tego roku :D
UsuńPoszalałaš, chociaż w tym miesiącu wszystkich pobije !
OdpowiedzUsuńMuszę to zobaczyć :D
UsuńI to wszystko w 30 dni poszlo? Wow!
OdpowiedzUsuńKlasycznie. Ostatnie denko było miesiąc temu :)
UsuńPodzielam sympatię do maski z neem! :)
OdpowiedzUsuńMiodla wymiata :P
Usuńbardzo lubię maseczki z Avonu ;D
OdpowiedzUsuńKtóre najbardziej :)?
UsuńJa wolę jednak klasyczne czarne mydło te z Babuszki Agafii syberyjskie bo lepiej oczyszcza
OdpowiedzUsuńPrzecież to jest to mydło.
UsuńEfekt zmniejszenia porów powala ! :)
OdpowiedzUsuńNo przecież :D
UsuńZainteresowało mnie ostatnie mydło... Muszę zgłębić temat :)
OdpowiedzUsuńPolecam,
UsuńBlanka Budzińska :D
Bardzo lubię czarne mydło Agafii, jedyna rzecz, która troszkę zmniejsza moje przetłuszczanie włosów :)
OdpowiedzUsuńU mnie też i w ogóle sprawiło, że nic mi się nie przetłuszcza. A kiedyś miałam z tym straszny problem :)
UsuńJestem pod wrazeniem. Nie mialam z tych kosmetykow nic
OdpowiedzUsuńBo ja staram się wybierać takie rzeczy, których jeszcze nie widzieliście :)
UsuńGdzie dostałaś to cudotwórcze mydełko ? Mam taki sam problem , z którym Ty się zmagałaś ...
OdpowiedzUsuńSklep Natura Siberica, inne sklepy oferujące rosyjskie kosmetyki, allegro. Google it! :)
UsuńAle produktów znowu zużyłaś, jestem pod mega wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńMało, zbyt mało!
Usuńwow, denko na bogato:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńŁadnie ci poszło zużywanie. Miałam tą odżywkę Dove ale u mnie nie dała rady :(
OdpowiedzUsuńStarałam się :D
UsuńA jakieś inne maski do włosów z Ziaji zużywałaś? Bo przyznam, że moje zapasy się pokończyły i muszę się na coś zdecydować, a nie za bardzo wiem na co :)
OdpowiedzUsuńDo włosów farbowanych - czerwone wersja :)
UsuńNo do farbowanych chyba mi się nie przydadzą :)
UsuńWiele rzeczy kusi kusi :D Duże denko :) Żel pod prysznic z Avon mam i nawet lubię, ale może dlatego że mi jakoś zbytnio nie wysusza skóry.
OdpowiedzUsuńU mnie wszytskie te zele wysuszały skórę. Może nie był to mocny efekt, ale wolę dmuchać na zimne :)
UsuńDuże denko, najbardziej zaciekawiła mnie ta maska Himalaya, muszę ją gdzieś dorwać. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu, bo dystrybucja jest tragiczna :(
UsuńSpore denko. Ostatnio przyglądałam się tym kosmetykom Himalaya ;)
OdpowiedzUsuńJa im się przyglądam od ponad 2 lat i moim hitem jest pasta do zębów :D
Usuńzazdroszcze zdenkowania pefrum mi to idzie mega opornie!
OdpowiedzUsuńnie kupuję nowych flaszek, więc mam coraz mniejszy wybór :D
Usuńmam tą maskę BB z Avonu, ale jakoś nie mogę się wziąć za jej zużycie :P
OdpowiedzUsuńOby Cię nie podrażniła, jak zaczniesz jej używać :)
UsuńWow, ale efekt mydełka, gdzie jest ono dostępne? :D
OdpowiedzUsuńSklep Natura Siberica, inne sklepy oferujące rosyjskie kosmetyki, allegro. Google it! :)
UsuńPoszalałaś. Ja nie byłam wstanie zużyć owsianego do końca. Koniec końców wylądował w mieszance do mycie pędzli
OdpowiedzUsuńOwsiana wersja szczypie w oczy, to fak. Przy rumiankowej tego nie odnotowałam :)
Usuńmam ten produkt z ziaji do wlosow, cala serie, tanio i z dobrym skutniem dla wlosow, godna polecenia 5/5 ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie E :)
No właśnie :)
UsuńPani Blanko,
OdpowiedzUsuńszalenie nam miło, że miodła w maseczce przypadła Pani do gustu. Cieszy nas ta pozytywna recenzja :)
Zapraszamy do testowania naszych innych produktów oraz do zostania fanem na naszym fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
pozdrawiamy,
Szkoda, że macie taką słabą dystrybucję i w chwili obecnej muszę stanąć na rzęsach, aby kupić tę maseczkę. Co do innych produktów - na razie ich nie kupię, bo nie mam gdzie. Na szczęście pasty są w Rossmannie :)
UsuńOn-line nie wchodzi w grę, bo lubię czytać składy.
Pozdrawiam,
Blanka
niezłe denko ;)
OdpowiedzUsuńżele z YR mają przepiękne zapachy :)
OdpowiedzUsuńo jakie denko! swietne zuzycia :)
OdpowiedzUsuńszczerze mowiac nic z tych kosmetykow nie mialam!
mam za to ochote wyprobowac plyn micelarny Green Pharmacy, musze sie za nim rozjerzec poki jeszcze jestem w Polsce :)