Moje największe denko (maj-czerwiec)
Hello!
Dziś post z serii "motywacja". Od zeszłego roku polubiłam zbieranie pustych opakowań, które co dwa miesiące dają mi pełne zobrazowanie moich kosmetycznych zużyć.
W maju i czerwcu w dużej mierze skupiłam się na opróżnianiu wszelkich maseł i balsamów, które walały się po półkach. Oczywiście w każdym opakowaniu została resztka, której nie byłam w stanie wysmarować do końca. Niestety, takie zbieractwo do niczego nie prowadzi, więc zebrawszy się w sobie wykończyłam większość zalegających produktów, a oto rezultaty:
1. Little Siberica, Baby Massage Oil - miazga totalna jeśli chodzi o skład (w pozytywnym sensie). Stosowałam go do olejowania włosów i wiem, że olejek rokitnikowy jest kolejnym olejkiem, który kochają moje kłaki.
2. Natura Siberica - sól do kąpieli. Moje drugie opakowanie najintensywniej pachnącej soli jaką w życiu miałam.
3. Natura Siberica - peeling lodowy. Mój KWC jesli chodzi o rosyjskie kosmetyki. Więcej o nim znajdziecie TUTAJ.
4. Yves Rocher - wygładzająca odżywka do włosów. W przeciwieństwie do serum z tej samej serii okazała się kompletną klapą. Dobrze, że jej wydajność była niska, więc po kilku użyciach dobiła dna.
5. Faberlic - żel pod prysznic. Zrezygnowałam ze stosowania żeli zawierających SLS'y, więc więcej już do niego nie wrócę, mimo bardzo fajnego zapachu :)
6. Białe mydło Babuszki Agafii. Te mydła towarzyszą mi od zimy i nie myję skalpu niczym innym. Jednak jeśli mam wybierać, to wolę Naturalne Syberyjskie Czarne Mydło tej samej Babuszki :)
7. Little Siberica - Baby No Tears Shampoo, czyli szampon na bazie wody i aloesu. Nie podrażniał, ale też zbyt słabo oczyszczał. Męczyłam go ponad pół roku .
8. Nivea - odżywka regenerująca Intense Repair. Bardzo lubię odżywki Nivei, jednak moim hitem jest Long Repair, która bije na łeb wszystkie inne.
9. Organique - peeling enzymatyczny. Kocham miłością nieskończoną i już mam otwarty kolejny słoiczek. Jedyny peeling enzymatyczny, który działa!
10. Wella ProSeries - maska nawilżająca. Kupiłam w Rossamnnie skuszona "ceną na do widzenia". Tym samy cieszę się, że będzie już niedostępna w regularnej sprzedaży, bo była tragiczna.
11. Nivea - odżywka nadająca blask Diamond Gloss. Też lubię i pewno za jakiś czas znów do niej powrócę.
12. Lirene - oczyszczanie 3w1. Dla mnie produkty wielofunkcyjne są bezsensu. Bo albo chcę peelingu, albo chcę maski, albo żelu myjącego. Jak z peeling zrobić żel? No nie da się. Zawsze będzie coś drapać. Poza tym przebarwienia ani nie drgnęły. Nie dziwi mnie to. Nic, a nic.
13. Clarena - Silver Foot Cream. Całkiem przyjemny krem do stóp. Zastosowany na noc wraz ze skarpetkami sprawiał, że skóra pięt stawała się mięciutka i wygładzona. Niestety, efekt był zbyt krótkofalowy :(
14. Benefit - The Porefessional Agent Zero Shine. Uwielbiam ten puder i tylko czekam na jakąś promo w Sephorze, aby móc znów go nabyć.
15. Khadi - Pink Lotus. Mały geniusz, jeśli chodzi o nawilżenie twarzy. Więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ.
16. Lagenko - kolagenowy żel do mycia twarzy. Mała próbka, która starczyła mi na kilkanaście razy. Jeśli chodzi o mnie, to takie produkty w ogóle się nie sprawdzają ze względu na słabe oczyszczenie, a tego głównie szukam w kosmetykach do mycia twarzy.
17. Garnier - regenerujące mleczko do ciała. Lubię, szczególnie w zimowe poranki. Więcej na jego temat pojawiło się TUTAJ.
18. Oriflame - More by Demi Moore. Masło do ciała, którego nigdy nie mogłam zużyć ze względu na zapachu. Nie mam pojęcia, czy nadal można je zamówić, ale jeśli tak, to nie polecam.
19. Faberlic - żel pod prysznic. Tak samo, co wyżej :)
20. Hegron - odżywka do włosów o tragicznym składzie i wielkim smrodzie. Zużywałam ponad rok :/
21. Salon Spa - tahitańskie masło do ciała. Uwielbiam. Zużyłam kilka opakowań i żałuję, że Elfa Pharm wycofała tę serię. Przynajmniej tak mi się wydaje :(
22. Dermacol - czekoladowo - pomarańczowe masło do ciała. Intensywny i mocno świąteczny zapach sprawił, że zima była jedyną porą, kiedy można było się nim smarować.
23. Dermedic - Celluend Expert. Mocno napisał skórę, a przy okazji efekt termiczny nie był zbyt mocny.
24. Eveline - serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające. Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucia, ale wydaje mi się, że kilka lat wcześniej produkty tej marki przeznaczone do walki z cellulitem były mocniejsze?
25. Avon - tak samo jak w przypadku Eveline. Pamiętacie takie kultowe, fioletowe serum. Żałuję, że już go nie ma, bo naprawdę dawało radę jako jeden z nielicznych reprezentantów avonowskiej pielęgnacji.
26. Kolastyna - tonik z serii Refresh. Całkiem przyjemny produkt, ale ze względu na mnogość innych toników stojących w kolejce, na pewno nie skuszę się na niego ponownie :)
27. BeBeauty - nawilżający żel do mycia twarzy. Kosmetyczny hit blogosfery, który regularnie gości w mojej łazience. Uwielbiam!
28 . BeBeauty - mleczko do demakijażu. Nie przepadam za mleczkami i więcej nie kupię, bo zużywanie zajmuje wieki. Tylko i wyłącznie micele :)
29. L'Oreal Paris - Elseve Nutri-Gloss Cristal, odżywka upiększająca. Upiększać to na pewno nie upiększa. Nawet lepiej, nie robi nic.
30. Pharmaceris - płyn micelarny, który nie radził sobie z niczym, nawet z tuszem. Skończył jako tonik, bo tylko do tego się nadawał, a i tak szału nie było.
31. Dermedic - Acne Expert, tonik głęboko oczyszczający. Dziad wysuszał i to mocno. Poza tym przeszkadzał mi jego zapach. Dzień w którym się skończył oznaczyłam w kalendarzu jako "victoria".
32. Marion - nabłyszczacz do włosów. Fajowy kosmetyk, który faktycznie nabłyszcza, a przy tym nie obciąża włosów.
33. Garnier... 3xNIE!
34. Balea - After Sun Haarol. Ta DM'owska maeka własna ma bardzo fajne i tanie produkty do włosów. W szczególności polecam serię Professional :)
Na ostatniej fotce są produkty o których nie mam siły pisać. Nie są to jakieś szczególnie ważne rzeczy, aby je opisywać. Lirene City Matt został opisany blogach na chyba wszystkich blogach. U mnie też, dwa lata temu :)
Trochę tego jest, ale cieszę się, że w końcu mogę iść wyrzucić śmieci, bo ich ilość była przytłaczająca. Między innymi dlatego ten post pojawił się kilka dni wcześniej, niż miał.
Czekam na Wasze denkowe posty, bo bardzo lubię podglądać Wasze postępy :)
Blanka
Też lubię odżywki z Nivea;) spore denko
OdpowiedzUsuńChyba dużo ludzi czuje do nich sympatię :)
UsuńGratulacje. Naprawdę super denko. Odżywkę Nivea Intense repair moje włosy bardzo polubiły.
OdpowiedzUsuńWow ale tego miałaś dużo.
OdpowiedzUsuńNiestety, jeszcze więcej jest pootwieranych.
UsuńZ Twoich zużyć miałam Niveę i tą odżywkę z Loreal. Dla mnie serie szamponów i odżywek z Loreal w tych butelkach to nic nie warty chłam, one nic nie robią...
OdpowiedzUsuńZ kolei z szamponu i odżywki Nivea byłam bardzo zadowolona, niestety tutaj niedostępne:(
Super wielkie denko:) Teraz czas na zakupy:)
Jedyna jaka dobrze wspominam, to ta w żóltym opakowaniu - z cementem.
UsuńJak dla mnie to duże denko, u mnie to chyba z 4 miesięcy bym musiała zebrać. :) Zainteresowałaś mnie tym peelingiem enzymatycznym i olejkiem Khadi. A miałam oszczędzać pieniądze. ;)
OdpowiedzUsuńPeeling enzytamtyczny jet super! Poczytaj inne opinie w necie :)
UsuńOjej ile tego!
OdpowiedzUsuńAle mam jedno wspólne denko. :) Też zużyłam ten olejek Khadi :)
Pojawi się u mnie w zużyciach na dniach :)
I jak wrażenia :)?
UsuńAle ogromne denko, Blanko, gratuluję zużyć i wytrwałości w zużywaniu szczególnie tych mniej lubianych produktów :) Niewiele z Twoich produktów znam, ale bardzo lubię różne kosmetyki z firmy Balea, no i na peeling z Organique mam ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ciężko się zużywa, to co jest nieszczególnie fajne :)
UsuńCiężko ciężko, sama mam kilka produktów, które dość długo u mnie zalegają, ale nie mogę ich zużyć ;)
Usuńco za denko :D żel z Bebeauty uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńMega dobry jest, a przy tym delikatny :)
Usuńdoskonałe zużycia!!
OdpowiedzUsuńja też jestem na etapie wykańczania wszelkich balsamów do ciała, u mnie denko tradycyjnie na koniec miesiąca
U mnie pojawiło się prawie z końcem miesiąca :D
UsuńUuuu... dużo się tego nazbierało. Ja staram się nie otwierać wszystkiego naraz, ale czasami mi się nie udaje i ciekawość zwycięża:)
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńSporo ci się tego nazbierało. Nie miałam jednak żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńHyhyhy, jest tyle kosmetyków, że ciężko się czasem dopasować.
UsuńSporo się uzbierało :-) Nie miałam niczego oprócz peelingu Organique, który zrobił u mnie katastrofę i już go oddałam do sklepu ;-)
OdpowiedzUsuńO jejku :( Może był do Ciebie za mocny?
UsuńSporo zuzylaś:-) parę rzeczy mnie kusi:-)
OdpowiedzUsuńNp. co :)?
UsuńWidzę wiele perełek :) Peeling ziołowy organique już mi się po nocach śni, chciałabym go w końcu wypróbować. Białe mydło babuszki agafii też od dawna mi po głowie chodzi. Tyle mam zakupów w planach, że nie wiem, kiedy to wszystko zrealizuję.
OdpowiedzUsuńMi też się śnił i w końcu kupiłam - 2 opakowania :D
UsuńJakie duże denko ;) A ja byłam bardzo zadowolona z tej odżywki z Yves Rocher'a. Jak widać każdy ma inne włosy i potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńNo oczywiście:) Za to serum z tej serii po prostu kocham :)
UsuńTeż lubię serię "sucha skóra" od Garnier :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne, drogeryjne kosmetyki :)
Usuńdenko faktycznie gigantyczne !! ;] Gratuluję ;]
OdpowiedzUsuńDzięki Paula :)!
UsuńŁooooooo matko, kobieto ile ty tego zużyłaś!!! Ja niestety w tym miesiącu takie słabe denko pokażę, że to dramat!!
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że lipiec i sierpien nie będzie taki obfity :)
UsuńRzeczywiście mega denko :D Mam odżywki YR z baobabem i regenerującą i dobrze się sprawdzają, szkoda że ta od nich odbiega ;)
OdpowiedzUsuńMuszę ją kupić, bo ostatnio mam fazę na YR :D
UsuńA mi zapach odzywki z Hegronu sie podoba :D
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochoty na ten peeling enzymatyczny...:D
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca, bo jest to jedyny enzymatyczny, który działa i rozjaśnia cerę! :)
UsuńTo faktycznie spore denko, muszę wreszcie skusić się na te rosyjskie specjały:)
OdpowiedzUsuńMarsh, no koniecznie! :)
UsuńNajbardziej mnie zainteresowały posyjskie kosmy z pierwszego zdjęcia, chętnie bym je wypróbowała, skoro takie dobre :>
OdpowiedzUsuńPytosz, a wiesz :D?
UsuńZmotywowałaś mnie do zużywania otwartych kosmetyków ;) A dlaczego pkt 33 3 razy nie? Zostawiał białe plamy czy jak?
OdpowiedzUsuńNie chronił, udało mi sie brudzić i zapach mi nie leżał :)
UsuńPo pozytywnym szoku z Detoxem chyba skusze sie na pierwsze pustaki z twojego zbioru czyli lodowy peeling i sól do kąpieli
OdpowiedzUsuńLodowy peeling jest serio mega! :) Sól pachnie cudownie - zapytaj Zosii :)
UsuńNa początku po zdjęciu na fb myślałam, że to jaja i że zużyłaś tylko 3 kosmetyki hehe. Ale faktycznie denko spore. Również lubię żel BeBeauty, o micelu Pharmaceris mam identyczne zdanie i również wykańczam go jako tonik. Lubię za to ten krem peelingujący od Lirene ale nawet nie oczekuję efektu wybielenia, stosuję go jako uzupełnienie wieczornej pielęgnacji skóry co któryś dzień dla gruntowniejszego oczyszczenia skóry po wcześniejszym użyciu normalnego żelu do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńZe względu na naczynka nie stosuję peelingów mechanicznych, więc 3w1 zużyłam jako maseczkę. Nie działała :)
Usuńmam tą maskę z Wella i dla mnie jest super! Najlepsza jaką kiedykolwiek miałam. Jak widać u każdego może działać inaczej. U mnie jest hitem.
OdpowiedzUsuńNo jasne, wszystko zależy od włosów :)
UsuńOgrooomne denko - gratulacje <3
OdpowiedzUsuńDziękować! :)
Usuńposzalałaś kochana z tym denkiem:)
OdpowiedzUsuńMusiałam, bo inaczej nigdy bym się nie odgruzowała.
Usuńsporo tego :) ale przynajmniej możemy usłyszeć od Ciebie opinie na temat wielu wielu produktów, a to cieszy ;)
OdpowiedzUsuńOpinie pisane do denka są najmniej merytoryczne :D
UsuńSpore denko :) Żadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale Khadi Pink Lotus mam w planach :)
OdpowiedzUsuńZ Twojego denka muszę wypróbować peeling z organique i olej z balea, dobrze że już za tydzień będę miała DM tuż pod domem przez dwa miesiące <3
OdpowiedzUsuńSuper denko:):) To się nazywa testowanie:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie spore to denko a odżywkę Hegron pamiętam i mijam szerokim łukiem jak tylko widzę na półce w drogerii :)
OdpowiedzUsuńooo rany... jestem pod wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuń