Full Mellow, czyli kosmetyczne odkrycie roku
Hellooooo!
Witam się z Wami w tę obrzydliwie brzydkie popołudnie. Mam wrażenie, że za chwilę nadejdzie burza stulecia i wyłączą prąd. Eh! Idę schować się pod łóżko, tam mnie żaden piorun nie znajdzie :D
Dziś pokażę Wam coś, o czym jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia, a mianowicie Full Mellow. FM jest to marka naszej rodaczki zamieszkałej w UK, którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
Seria "Angel Skin" została wyprodukowana specjalnie na spotkanie krakowskich blogerek i od razu wiedziałam, że ukocham je miłością bezgraniczną, a przyczyniły się do tego dwie rzeczy: skład i zapach.
Ręcznie robione precjoza składają się z kilku składników, a konserwantem jest witamina E, dlatego też termin przydatności jest dosyć krótki. Dla mnie jest to fantastyczne rozwiązanie, bo poniekąd jestem zmuszona do szybkiego zużycia.
Moja kolekcja składa się z masła do ciała, peelingu do ciała oraz peelingu do ust o smaku truskawek malin.
Masło do ciała nie jest typowym ciężkim mazidłem, a lekką pianką, która po rozsmarowaniu na skórze czyni ją gładką i nawilżoną. Bez zbędnych i lepkich powłoczek. Oczywiście nie wchłania się do zera, ale to chyba zrozumiałe. Skład jest rewelacyjny, bo składa się z masła kakaowego, masła shea, masła awokado, olejku jojoba, witaminy E, olejku z drzewa herbacianego i cytrusowego olejku eterycznego, który odpowiedzialny jest za przepiękną woń podobną do gumy Donald :D (kto pamięta?)
Ze względu na mnogość składników aktywnych mogę spać spokojnie, bo wiem, że moja skóra dostała potężną porcję nawilżenia i natłuszczenia na długi, długi czas.
Jak już wcześniej wspomniałam, nie jest to typowe i zbite masło, jak np. to z Organique, a lekka i spulchniona "pianka". Przez taką konsystencję idealnie nadaje się do używania w ciepłe dni, a jak same wiecie, wtedy wolę stosować delikatne balsamy i mleczka. Wszelkie treściwe i gęste mazidła idą w odstawkę. W tym przypadku jest zaś zupełnie odwrotnie i już płaczę, że mój egzemplarz dobił dna.
Scrub. To, że jestem peelingomaniaczką, to każdy wie. Obecnie zużywam jeszcze większe ilości niż dotychczas, ponieważ zakupiłam rossamannową szczotkę do masażu i usiłuję pozbyć się cellulitu. Sama szczotka jest ok, ale w połączeniu z ostrymi kryształkami cukry i regularnym stosowaniem czyni CUDA! Wiadomo, że dieta również przyczynia się do zmniejszenia efektu pomarańczowej skórki, jednak od zewnątrz też trzeba działać. Jakbym była odważna, to pewno pokazałabym moje 4 litery. Na szczęście odwagi mi brak :D
Kolejny produkt i kolejny zachwyt. Scrub również składa się z samych wspaniałości, a na pierwszym miejscu wcale nie ma cukru czy soli, a sproszkowana skórka pomarańczy! Absolutnie kocham i uwielbiam, aaaaaaa <3!
Zapach pomarańczy, mocne ścieranie, nawilżona skóra, która nie wymaga dalszej pielęgnacji. No cóż chcieć więcej? No nic :D Taka skondensowana dawka w jednym opakowaniu.
Peeling do ust o smaku truskawkowego malinowego pocałunku skończył się jako pierwszy, bo najnormalniej w świecie został przeze mnie zeżarty :D Słodyczy nie jem, więc te kilka ziarenek cukru nasączonego smakowym olejkiem sprawił, że moje uśpione kubki smakowe zerwały się z głębokiego snu :D Na dodatek wiecznie miałam gładkie usta i zero suchych skórek.
Stwierdzam, że scrub do ust wcale nie jest zbędnym gadżetem i warto mieć go pod ręką. Szczególnie w czasie zimy, kiedy mróz i wiatr potęgują efekt spierzchnięcia warg.
Przyznam się, że produkty wywarły na mnie bardzo duże wrażenie i czaję się tylko na to, aby móc zamówić kilka rzeczy ze strony Full-Mellow. Jeśli ktoś będzie chętny, to może dołączyć do zamówienia :) Uwierzcie mi na słowo, że jest warto!
Blanka
o jaaa jakie cudowne!!
OdpowiedzUsuńAnka, a jak pachną! <3
Usuńweź nie podpuszczaj! jak mi się chce tego peelingu do ciała!
Usuńwygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńWszystko kusi wyglądam.. Ajj zawsze coś fajnego pokażesz.. :))
OdpowiedzUsuńOdwiedzę ich stronę,bo niesamowicie mnie kuszą te produkty:-)
OdpowiedzUsuńOj czuje, ze polubilabym sie z ta marka :D Zapachy czuje przez kompa :D
OdpowiedzUsuńDziękuje za tak pozytywną recenzje. Mam nadzieje, że mydło sprawiło się w połowie tak dobrze jak reszta kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNiestety, mydła nie udało mi się dowiezć do domu, bo go gdzieś po drodze zgubilam :/Taka ze mnie niezdara!
UsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńnie będę się czepiał ale do ust jest malinowy z tego co widzę :) truskawkowy to strawbery :)
OdpowiedzUsuńco nie zmienia faktu że peeling jest fajny :)
Myślałam o malinie, a z rozpędu napisałam truskawka :D Dzięki za czujność!
UsuńOoo, nie słyszałam o tym :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na cudeńka! Idę czytać w internetach o Full Mellow :D
OdpowiedzUsuńZajrzałam na stronkę i rzeczywiście produkty są bardzo zachęcające, wręcz smakowite!
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miala przypływ gotówki, to zrobię zamówienie!
Wszystko wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńCzuję się pokuszona :)
OdpowiedzUsuńNo no no kusiciele :))
OdpowiedzUsuńAle się wysyp zrobił, nagle połowa blogerek pisze o tych kosmetykach. Muszę je w końcu wypróbować, bo kuszą bardzo ;)
OdpowiedzUsuńa gdzie kupujesz te produkty>|?
OdpowiedzUsuńjak przedstawiają się cenowo??
http://www.full-mellow.pl/
UsuńYhmmmm wszystko chciała bym wypróbować :-) Pewnie cudownie pachną :-)
OdpowiedzUsuńTen scrub do ust wygląda uroczo ;)
OdpowiedzUsuńWszystko cudne :) Scrub wygląda bardzo kusząco :D
OdpowiedzUsuńAle super, a one są dostępne w sprzedaży?
OdpowiedzUsuńRacja są świetne !
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie zgubiłam "te kosmetyki" ;p
UsuńWyglądają przecudnie!:)
OdpowiedzUsuńKusisz ale ja muszę być twarda i w lipcu żadnych zakupów kosmetycznych nie mogę poczynić :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam ;))
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń