Biosilk, I hate You! Gdzie jest mój barter za 5 tyś?
Hello!
Nienawidzę pisać takich postów, bo nigdy z tego nic dobrego nie wynika. No cóż, czasem trzeba wywiązywać się z umów i deklaracji, które złożyło się oficjalnie. Niestety Biosilk dał ciała, a my jako blogerki, zostałyśmy CHAMSKO wykorzystane do celów promocyjno - marketingowych. Cały case ciągnie się od lutego i jest mi przykro, bo zostałam oszukana.
Od początku. Przed Świętami Bożego Narodzenia dwa brandy - Biosilk oraz Argan Oil poszukiwały ambasadorek. Oczywiście zwykły śmiertelnik nie miał szans, więc do akcji werbowali blogerki. Sama zostałam poproszona o udostępnianie informacji o owym wydarzeniu. Tak też zrobiłam w tym POŚCIE, gdzie sama zdeklarowałam się do NIE brania udziału. Sprawdzając jednak wymogi zawarte w aplikacji, odpowiedziałam na pytanie konkursowe, które brzmiało mniej więcej: dlaczego Ty będziesz idealną ambasadorką? Napisałam tylko 3 słowa " bo mam ładne włosy". Moje wypociny, jakimś cudem przeszły. Ok, tym sposobem dostałam się do drugiego etapu rekrutacji. W tym celu kilkanaście dziewczyn dostało produkty do zrecenzowania, w tym oczywiście ja. Po drugiej fazie miały zostać wybrane, właściwe Ambasadorki. Dziewczyny testujące dla Agan Oil dostały jakieś maseczki, z kolei wybranki Biosilk otrzymały to, co umieściłam TUTAJ Ekstra. Recenzja poszła, po jakimś czasie zostały ogłoszone oficjalne wyniki. Juuuuupi, latałam po całym domu, krzyczałam ze szczęścia. Dostałam się. I co dalej? Dalej była dupa, wielka DUPA!
Hah, nie taka do końca...Patrzcie :) Jakby ktoś nie zauważył, to mejle pochodzą z lutego.
W ramach regulaminu przysługiwały nam usługi fryzjerskie opiewające na kwotę 1 tysiąca złotych. Zajebiście! Tysiaka na fryzjera.
W ramach entuzjazmu znalazłam na własną rękę salon partnerski. Niestety, osoba odpowiadająca za PR, nie była w stanie tego sprawdzić. Mimo OFICJALNYCH informacji dostępnych na Ambasadzie Piękna (polski dystrybutor Chi, Bioslik i inne).
Jak zapewne się domyślacie, nigdy nie dostałam odpowiedzi. Zrobiło mi się cholernie przykro. Olałam sprawę i postanowiłam się nie odzywać, bo różne rzeczy się zdarzają, a wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Początkiem kwietnia w końcu kogoś olśniło i zainteresował się akcją. Dostałam wiadomość, która przywróciła mi nadzieję w pijar tak dużej i dobrej marki. Znów się ucieszyłam. Na darmo. Dodatkowo po raz setny otrzymałam regulamin, który za chwilkę Wam wkleję.
Na e'maila odpisałam w tempie ekspresowym i od tej pory cisza jak makiem zasiał. Wiem, że Argan Oil ruszył z kopyta i 3 dziewczyny dostały swoje, pierwsze ambasadorskie paczki, natomiast Biosilk ma swoje dziewuszki głęboko w odbycie i mimo moich pytań odnoście akcji, nigdy nie dostałam od nikogo żadnej odpowiedzi. Nawet gdyby mi ktoś napisał "sp***, nie chcemy Cię", wyglądałoby to lepiej niż milczenie.
Ze wszystkich warunków wywiązywałam się terminowo. Odpisywałam na mejle szybciej niż fala elektromagnetyczna rozchodząca się w powietrzu. Informowałam Was, moich czytelników o akcji, stawałam na głowie, aby wszystkim dogodzić, nie złamałam ani jednego punktu w regulaminie. I po co to wszystko? Wiem, po to aby przez chwilę pocieszyć się chwilę, że będę współpracować, z tak dobrą marką, która okazała się kompletnym dnem marketingowym.
Z nieoficjalnego źródła wiem, że Biosilk wycofał się z całej akcji promocyjnej ze względu na koszty. No tak, 3 dziewczyny to koszt ponad 15 tysięcy PLN. Skoro nie mają budżetu, to dlaczego organizują coś na masową skalę? Chciałabym jednak poznać OFICJALNĄ WERSJĘ od osoby, która w danej chwili ogarnia oba brandy. Mam nadzieję, że uda mi się coś wskórać, bo obecnie czuję się jakbym została okradziona z grubego hajsu.
Tutaj wklejam tylko kawałek z regulaminu. Reszta znajduje się TUTAJ.
"Testerka marki Biosilk i CHI otrzyma od Organizatora świadczenia rzeczowe o rynkowej
wartości ok. 5 000,00zł , między innymi:
- roczny zestaw kosmetyków do pielęgnacji włosów
- kupon o wartości 500 zł na zakupy kosmetyków do stylizacji włosów na
- Bony o wartości 1000 złotych na usługi fryzjerskie w zaprzyjaźnionych salonach
Biosilk na terenie całej Polski
- Lokówkę lub prostownicę CHI"
Blanka
ciekawa jestem czy w ogóle dostaniesz jakąś odpowiedź...
OdpowiedzUsuńchamstwo ze strony Biosilk to mało powiedziane
jeśli do tej pory nie otrzymałam, to wątpię, aby cokolwiek ruszyło w tej sprawie :/
UsuńNiestety trochę na własne życzenie. Barterowo można pracować np z kimś kto działa non profit. Marka zarabia na takiej współpracy duże pieniądze. Czemu chcesz pracować barterowo? To jest okradanie siebie i innych blogerem czy blogerów.
UsuńBarter wart 5 tyś jest OK. Co innego byłoby, gdyby zaproponowali mi coś za 10 zł.
UsuńKażdy ma swoją cenę, ale powinni to rozwiązać lepiej dla dobrego wizerunku. Niestety w dZiałach marketingu często pracują ludzie z przypadku... Co wychodzi później.
Usuńno to mają teraz świetną reklamę tylko pozazdrościć PR :))))
OdpowiedzUsuńBlanka Budzińska - mistrz czarnego pijaru. Dziękuję, dobranoc :D
Usuń:) dobrze im tak
UsuńNie dam sobie dmuchać w kaszę :)
UsuńMasakra... nie rozumiem tego. Co za brak profesjonalizmu. Rozreklamujmy się, naobiecujmy a potem finalnie naróbmy sobie czarnego PR-u, bo nie stać nas na to co obiecaliśmy. To takie myślenie. Brałam w tym udział, ale się nie udało i teraz nie żałuję, bo nie lubię takich sytuacji. Argan Oil rzeczywiście wysłało paczki, bo widziałam u dziewczyn. Przykre i współczuję bujania się z nimi. Niektórzy naprawdę strzelają sobie w stopę i moim zdaniem po prostu Ci ludzie, których zatrudniają do PR-u to kompletny brak ogarnięcia. Jak ja koresponduję z babkami z PR-u różnych marek to mi się nóż w kieszeni otwiera, nawet ni potrafią poprawnie pisać...Szkoda, że jesteś w ten syf uwikłana.
OdpowiedzUsuńNa ten temat, to można niejedną książkę napisać. Monika Czaplicka specjalizuje się w tego typu kryzysach.
UsuńCześć, ktoś wzywał? :D
Usuńdzięki za kejs ;)
jakbym była potrzebna - jestem
Jejku, ale szybko się zjawiłaś. Wiedziałam, że Cię prędzej, czy później ten case tutaj ściągnie. Czekałam do weekendu, bo wiesz kiedy wybuchają kryzysy w social media :D
UsuńCzaplicka, Ty tutaj? :D
UsuńZnacie się ;>? Monika śledzi wszystko przez Brand24, więc wiesz :D
UsuńŻeby tylko brand :P mam 6 monitoringów :P
UsuńJasne, że ja tutaj. A Ty co? Pilnuj romansu z umywalką Lotte ;)
Post na kryzysach pójdzie o 22:00
Umywalka, WTF!? Teresa, czy ja o czymś nie wiem :D?
UsuńZ Teresą się nawet mniej więcej co miesiąc widujemy ;) a o umywalkę trzeba pytać świeżego męża ;)
Usuńtrochę słabo z ich strony aczkolwiek teraz kiedy cała sprawa ujrzała światło dzienne dopiero ich to zaboli, nie ma co blogosfera jednak ma siłę przebicia i taka marka traci w oczach wielu potencjalnych klientów
OdpowiedzUsuńa tak swoją drogą też ostatnio mam problem z pewną marką kosmetyczną, wygrałam u nich w konkursie, zaprosili mnie do siebie do siedziby na nagranie filmiku z makijażem z wykorzystaniem ich nowej linii kosmetyków, na nagranie pojechałam, umowę podpisałam, minęły co prawda dopiero (albo już) 3 tygodnie a nie mam w ogóle z nimi kontaktu, na maile nie odpisują i ani materiału ani tego co było ustalone w umowie :/
chyba polskim firmom ostatnio wydaje się że mogą zrobić wszystko i będą bezkarne...
Nikt nie odbiera wiadomosci, nikt nie odpisuje. Fanpage umarł.. :/
UsuńJeśli podpisałaś umowę, to ciśnij im!
A wystarczyło przeczytać książkę Kominka.
OdpowiedzUsuńCzytałam, i to obie!
UsuńPewnie cały budżet firmy poszedł na konto ich głównej ambasadorki (znanej aktorki) więc trzeba było się trochę wypromować w blogosferze...Ehhh ręce opadają...!!! :/
OdpowiedzUsuńZrobiłaś im taką promocję na jaką zasługują :-)
Mnie nie interesuje kto go dostał, mnie interesuje dlaczego ja go nie dostałam!?
UsuńCiekawe czy będzie jakikolwiek odzew ze strony firmy. Cisza w tym przypadku nie działa na ich korzyść...
UsuńOczywiście, że nie będzie.
UsuńStrasznie przykra sytuacja..., nie rozumiem działań firmy, gdyby nawet im coś " nie wyszło " wystarczyło poinformować Was o tym " zdarzeniu " i pewnie sprawa wyglądałby zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuńPrzykre to, to fakt. Informacje są ważne, a jeszcze ważniejszy jest ich przepływ i terminowość.
UsuńJa właśnie zostałam Ambasadorką Bioelixire argan oil. Początkowo nasza sytuacja była taka sama. Nawet te same maile dostałyśmy. Na szczęście znalazła się osoba, która postanowiła się tym zająć i w naszym przypadku sprawa ruszyła z kopyta. Szkoda, że u was dalej cisza.
OdpowiedzUsuńA u nas cisza. Żałuję, że nie pamiętam tych dwóch dziewczyn, które zostały wybrane poza mną do Biosilku.
UsuńPrzykra sytuacja. I pomyśleć,że oni są SPECJALISTAMI i osobami "na stołku" -w głowie siano i totalne bagno.
OdpowiedzUsuńOd tej firmy już się u mnie nic nie znajdzie.
Wszystko było ok, dopóki nie zmieniły się osoby w PR ;/
Usuńchamska akcja, ale chyba masz też pecha ;/ trzymaj się!
OdpowiedzUsuńPrzyciągam samo zło :D
OdpowiedzUsuńSama ostatnio walczyłam, tylko, że z perfumerią Tigerandbear więc współczuję Ci. Mam nadzieję, że najwięcej to oni stracą na tym! (Po tym tekście właśnie) dobrze, że walczysz! Chcieli reklamy to mają, tylko że czarną ale na własne życzenie.
OdpowiedzUsuńO co walczyłaś?
UsuńBardzo dobrze że o tym napisalas. Myślę że jak to do nich dojdzie to coś sie w sprawie ruszy.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nas tak wykołowali :( Nie piszę tego z zazdrości, bo dziewczyny z drugiego obozu dostały, a tylko po to, aby pokazać jak niektóre brandy żerują na blogerkach.
UsuńWiem wiem i dlatego o takich sprawach trzeba pisać. Argan z tego co widziałam postarał sie.
Usuńdziwne, że taka firma pozwala sobie na robienie takich rzeczy..ładną sobie robią opinie :/ trzymam kciuki i mam nadzieję, że z nimi wygrasz !
OdpowiedzUsuńA ja tylko dodam, ze to nie musi byc wina ich pr i marketingu. Pewnoe jakis dajrektor sie podliczyl i zamar,l a reszcie ludzi nakazal milczec.
OdpowiedzUsuńTo jest wina obecnego PR, tamten nic nie zawinił :)
UsuńGratulacje dla firmy. Kolejna marka popisała się i zrobiła negatywne wrażenie. Po co coś zaczynać, jak nie można tego skończyć? Po co oszukiwać tyle osób. Przecież mogliby się domyślić, że potem będzie z tego afera i smród się będzie za nimi ciągnął jeszcze długo długo.
OdpowiedzUsuńTo raczej wina dystrybutora, który prawdopodobnie wycofał się z całej akcji. Szkoda, że zrobił to po czasie.
UsuńJa czulam ze cos jest nie tak gdy na drugim etapie dali nam do testowania produkty za 8 zl. 20 blogerek zrobilo im reklame za dwa mini produkciki i to jeden doskonale wszystkim znany. Po konkursie usunelam post bo uznalam ze firma nie byla warta zachodu mojego czasu i klawiatury. Marne podejscie. Zycze ci owocnej walki o to co ci sie nalezy.
OdpowiedzUsuńTo nie była reklama, bo jedwab Biosilk jest na tyle znanym produktem, że nie trzeba mu pomagać :) Postów zaś nie usuwam, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy.
UsuńBrak pytań, po prostu brak pytań... Takiego PR to tylko pogratulować :/
OdpowiedzUsuńSłaba akcja, no nie?
Usuńhehe dobre.... ja dostałam się do pierwszego etapu i testowałam szampon chyba i maskę. Do drugiego etapu się nie dostałam i byłam załamana, bo miały być takie fajne akcesoria fryzjerskie i usługi w salonach.
OdpowiedzUsuńJakbyś przeszła dalej, to dostałabyś produkty z Argan Oil. Dziewczyny dostały.
Usuńnom dostałam szampon i dwa dni później maskę Argan Oil - walnęli się chyba. A i do szmponu olejek arganowy mały.
UsuńO taki szampon ;) http://paczajka.blogspot.com/2014/02/bioelixire-argan-oil-szampon.html
Ty z biosilkiem, a ja teraz z S. Mam problem -,- i chyba te uznali ze dużo ich to wszystko wyjdzie -,-
OdpowiedzUsuńA ja od początku mówiłam ze organicacja calej akcji S. to jakaś kpina. Nie chce mi sie nawet o tym pisać bo szkoda słów.
UsuńCóż, to wina AGENCJI, którą wynajmują! Agencja ściąga od marki potężne pieniadze, a nie potrafi niczego dopilnować :/
UsuńPrzykre....
OdpowiedzUsuńi to bardzo.
UsuńJa załapałam się tylko na pierwszy etap. Nie spodziewałam się, że to tak może utknąć w martwym punkcie. Regulamin czytałam, ta akcja naprawdę zapowiadała się świetnie dla wygranych. Szkoda, że tak wyszło.
OdpowiedzUsuńJednak uważam, że ile czasu nie minęło, to i tak to wszystko się Wam należy.
Właśnie - "ta akcja naprawdę zapowiadała się świetnie dla wygranych"
UsuńOdnoszę wrażenie, że dosyć często blogerki traktowane są jak taka tania siła robocza ba! nawet darmowa. Zostają w perfidny sposób nabijane w butelkę.
OdpowiedzUsuńKurczę przyszło nam żyć w takich czasach, że trzeba o wszystko walczyć. Ja rozumiem starać się, pracować i za to być wynagradzanym, ale niestety co chwilę słyszę, że właśnie człowiek pracuje, poświęca się dla jakiejś sprawy, a tu proszę.
Wkurzają mnie takie sytuacje bo co niektórzy zapomnieli, że za wykonywaną pracę należy się wynagrodzenie zaproponowane przez osobę/firmę zatrudniającą/zlecającą.
Jednym słowem PR- owcy bez jakiegokolwiek honoru i godności i tyle.
Wiesz, to nie była typowa współpraca, bo zazwyczaj nie poświęcam swojego wolnego czasu za kosmetyki :) Jednak wszystkie rzeczy zagwarantowane przez Biosilk totalnie mnie zaćmiły. Zresztą olbrzymia część blogosfery kosmetycznej brała udział w całej akcji. Pula nagród mówiła sama za siebie.
Usuńa przeszlam do ktoregostam etapu potem odpuscilam i widze ze dobrze zrobilam:)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ogłosili te konkursy i tak się na nie nastawiłam, że super, że byłoby świetnie gdyby się udało, a potem jakoś mnie nie było przez dłuższy czas, nie wzięłam udziału i teraz się cieszę. Przykro, że cię coś takiego spotkało. Coś czuję, że po tym poście odezwą się z wielkimi przeprosinami, albo już ucichną na wieki.
OdpowiedzUsuńNo ja też się napaliłam i nie ukrywam tego, bo było o co walczyć.
UsuńHe, he - też niby zostałam ambasadorką BioSilk.
OdpowiedzUsuńZgłosiłam się do konkursu „Zostań Testerką BioSilk i CHI”. Zostałam wybrana i w ramach testów otrzymałam tak samo 2 odżywki do przetestowania, a następnie zastałam poinformowana, że jestem właśnie ambasadorką. Oczywiście oprócz maili chyba nawet identycznej treści jak Twoje nie dostałam nic.
O właśnie, to Ty jesteś 2. Spróbuj do nich napisać, bo może akurat Tobie ktoś odpisze?
UsuńJa jestem trzecią ambasadorką i tak jak Wy nic od firmy nie otrzymałam. Ich zachowanie mnie bardzo zaskoczyło :(
UsuńJakos mnie nie dziwi to....firma jest smieszna..i nie raz sie o tym przekonalam:/ zmien w tekscie bioslik na biosilk bo blad masz kilka razy ;)
OdpowiedzUsuńYay, dzięki za czujność. Poprawiłam :)
UsuńAle wieśniaki z nich, że tak to ujmę. Taka znana firma i tak sobie w kulki leciec, to bardzo nie ładnie z ich strony!
OdpowiedzUsuńNie tylko taka znana marka leci blogerki w kulki :(
Usuńpierwszy raz cieszę się, że nie wygrałam w jakimś konkursie :P ale bardzo dobrze zrobiłaś! W ogóle co to za chora akcja?! Skoro nie mają kasy, to po co organizują konkurs i jeszcze dają takie duże nagrody?! kurde masakra :/
OdpowiedzUsuńPrzykra sprawa, jak oni to niepoważnie potraktowali!
OdpowiedzUsuńOj, to nieładnie ! Współczuję takiej sytuacji, najpierw obiecują, a potem cisza.. chyba już ich ludzie z pr mają przerąbane ;PP
OdpowiedzUsuńwstyd i hańba dla firmy, więcej nie napiszę, bo szkoda moich nerwów
OdpowiedzUsuńChcieli zrobić dobrą kampanię reklamową a wyszło jak wyszło :/
OdpowiedzUsuńNiestety firma się nie popisała ale cóż my na to nic nie poradzimy. A swoją drogą ciekawe jak z tego wybrną bo przypuszczam że przy całości się trochę szumu w końcu zrobi :)
OdpowiedzUsuńWspółczuje, bo wyobrażam sobie jak musiałaś się ucieszyć z wygranej, a firma chciał reklamę to ma, tylko chyba nie o taką jej chodziło;)
OdpowiedzUsuńBardzo przykra sprawa. No to zrobili sobie reklamę .... w drugą stronę.
OdpowiedzUsuńJedna wielka lipa! Zawsze mi śmierdziały te ambasadorskie akcje...
OdpowiedzUsuńChyba mnie tu nie było z rok u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńprzeglądałam Twojego bloga i wpadłam na ten wpis, niestety nie ma w nim za grosz profesjonalizmu. Po tych wszystkich akcjach jakie działy się w sieci z moim czy bez mojego udziału, nauczyłam się jednego, że takich rzeczy nie warto wywlekać. Poważne firmy nie będą chciały z Tobą mieć nic wspólnego i próżno liczyć na jakieś duże zlecenie po takich wpisach :) Nie masz pojęcia jaki czynnik tam zadziałał i co się stało. Po prostu wystaczy zaznaczyć wiadomość i dać USUŃ :)