Życzcie mi wytrwałości
Hello!
Jutro wstanę o 4:15 i zacznę dzień od nowych rzeczy. Stare, rutynowe przyzwyczajenia pójdą w kąt, a wszystko to spowodowane jest moją cholerną nadwagą, żeby nie powiedzieć otyłością. Sprzymierzeńcem w walce z nadprogramowymi kilogramami będzie dietetyk z krakowskiego My Body Clinic, gdzie również mam przeprowadzane zabiegi depilacji laserowej.
Dziewczyny, które zajmują się gabinetem są tak wspaniałomyślne, że zaproponowały mi sprawowanie pieczy nad ciężkim procesem chudnięcia. Nie dość, że będę piękną i gładka, to jeszcze chuda i zgrabna xD Z tego miejsca chcę podziękować Milence i Anetce, bo wiem, że praca ze mną to ciężka robota! Hyhyhy. Tak bardzo się cieszę, że trafiłam w ich ręce i żadne, inne blogerskie gifty nie są w stanie odzwierciedlić ludzkiej pracy włożonej w mój proces metamorfozy. Taka przemiana!
Wiem, jak wyglądam gdy ważę mniej. Chciałabym w końcu zmienić rozmiar 44 na 38! Wiem, że schudnąć się da, zmienić nawyki żywnościowe też się da. Wszystko się da TYLKO trzeba mieć silną wolę, cholernie silną wolę. Będę jeść jak człowiek, bez wymyślnego menu. To co lubię.
Wrzucam Wam screena z pierwszego dnia mojej rozpiski żywieniowej. Jestem zachwycona, bo nie jest tego dużo, potrawy są mało skomplikowane i nawet taki kuchenny laik jak ja da radę coś upichcić.
Za parę tygodni zrobię Wam porównanie wyglądu. Tak, tak wrzucę fotki metamorfoz :D A teraz keep calm and żryj zdrowo :D
Blanka
Blani trzymam kciuki bardzo mocno! mi się udało zrzucić 15 kg :)
OdpowiedzUsuńps
bardziej od bułki kajzerki polecała bym chlebek graham. Bułki są strasznie 'nadmuchane' :<
Aguś, to co, wafle oddaję Tobie ;>?
UsuńAdamek chętnie pożre. Chudy jak badyl to może se jeść do woli :< a mnie nie proszę nie tuczyć ;p chyba że jakieś lajt masz
UsuńPowodzenia! Dasz radę:) Jadlospis wygląda fajnie:) Moze tez cos upichcę:))
OdpowiedzUsuńNie dziękuję :D
UsuńJa od miesiąca trenuję codziennie z Chodakowską, Mel B., P4P i jem normalnie, z głową. Pierwsze dwa tygodnie się zmuszałam, a teraz trening sprawia mi taką radochę i przyjemność, że nie każdego dnia aż nie mogę się doczekać treningu. :) dzięki temu nieźle odreagowuję, stresy, smutki idą w kąt i czuję się o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, niech moc będzie z Tobą! :*
*że każdego dnia
UsuńJa skakałam z Chodakowską 3 miesiące w zeszłym roku. Teraz motywacja mi uciekła, bo nie mam z kim ćwiczyć :(
UsuńPowodzenia! Na pewno się uda:). Przy okazji narobiłaś mi ochoty na koktajl z mleka i płatków owsianych haha:D
OdpowiedzUsuńTo wrzucaj do miski i miksuj ;D
UsuńHmmm, tylko cztery posiłki? Trochę dziwna taktyka dietetyka. Ta kajzerka też raczej wygląda słabo. Wieczorem masz do zjedzenia bardzo dużą ilość makaronu... Gdzie jakieś mięcho - białko? Inaczej bym to ustawiła. Domyślam się, że jest to dopasowane pod Twój dzień, ale da się to wszystko zaplanować inaczej i zabierać jedzenie ze sobą.
OdpowiedzUsuńOgólnie życzę Ci powodzenia, bo sama wiem, jak to jest walczyć ze zbędnymi kilogramami. Specjalistką nie jestem, ale w dwa ostatnie miesiące zrzuciłam 10 kg pod okiem dietetyka. Walczę dalej... Trzymam kciuki :)
Bella, ja się na tym aż tak nie znam :) Poza tym to jest taki plan na rozruch i białko zostanie dołożone w późniejszym czasie.
UsuńDo zrzutu mam 30 kg, więc walka będzie ciężka i trudna. Jest jednak sztab ludzi, którzy stoją za mną murem, więc jak coś będzie nie tak, to wszędzie mam wsparcie :)
Tobie gratuluję tych 10 kg! Sama przed ślubem schudłam ponad 15 kg, z tym, że była to dieta Dukana. Szybko się spaliło, ale jeszcze szybciej wróciło ;/ Teraz wrócić nie może!
No mam nadzieje, że Cię rozsądnie tam poprowadzą i wszystko będzie dobrze. Dużo siły, pozytywnego myślenia i samozaparcia. Będzie Ci ciężko, ale dużo zależy od naszej głowy! Dasz radę :)
UsuńWytrwalosci:-***
OdpowiedzUsuńBlanka chyba zbieg okoliczności bo ja jutro również zaczynam dietę i ćwiczenia :-)
OdpowiedzUsuńTo zdawaj sprawozdania co i jak :)
Usuńtrzymam kciuki misiu : * ale z drugiej strony patrzę na ten jadłospis i umieram z głodu, : c przecież to cholernie mało!!
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie jem dużo, tylko że np. potrafię na raz zeżreć czekoladę, zapić colą,a potem machną chipsy. Taki zdrowy posiłek w jednym dniu, bez obiadu i śniadania.
Usuń"zdrowy"
Usuńtrzymam kciuki !! :* walcz i się nie poddawaJ :*
OdpowiedzUsuńWalczę! Z kg i z samą sobą! :*
UsuńNo to powodzenia, Blanka! Też mam zamiar zrzucić jeszcze parę kilo do wakacji, ale na razie odkładam to na "po maturach". Chociaż chodzę na zumbę, a to już coś :)
OdpowiedzUsuńTeż chcę na Zumbę. Gdzie chodzisz ;>>?? Koło PKS'u ?
UsuńNiii, ja koło domku, do Bładnic lub do Skoczowa na Delfinie, jak mi styknie :)
UsuńZumba jest super! :D
Powodzenia przede wszystkim! Ja też zabieram się za siebie :)
OdpowiedzUsuńAle wydaje mi się, że trochę mało tych posiłków i słabo zbilansowane, białe bułki nie powinny pojawiać się w zdrowiej diecie, tym bardziej w ilości dwóch. No i warzyw jakoś mało. :(
Warzywa są w innych dniach :) Spokojnie, to tylko plan na poniedziałek :D
UsuńNo mam nadzieję, żebyś nie musiała się potem martwić wypadającymi włosami itp. Czekam na kolejne jadłospisy ;)
UsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuńtylko jakoś mało tego jedzenia...
Dobrze jest :)
UsuńStrasznie słaby ten jadłospis, Blanka...
OdpowiedzUsuńKaśka, to jest tylko na 1 dzień. Reszta jest zupełnie inna i bogatsza :)
UsuńAle nie o to nawet chodzi. Te posiłki są totalnie niezbilansowane. I absolutnie nie wyglądają na dzieło dietetyka, niestety.
UsuńPrzez rasowego dietetyka nie, ale przez technologa żywienia tak. Dieta i ilość posiłków została dobrana na podstawie wywiadu, więc nie jest z kosmosu :) Ja ogólnie nie żrę jak świniak, więc jestem zadowolona z tego co zostało mi rozpisane. Przynajmniej nie ma tam trudno dostępnych rzeczy.
UsuńOesu, to nie mam pytań.
UsuńBlanka, nie trzeba jeść trudno dostępnych rzeczy, by schudnąć. Te kanapki zaproponowane Ci mogłabyś zjeść na śniadanie, koktajl na drugie śniadanie, a podawanie makaronu z warzywami na ostatni posiłek (w domyśle kolację) to bardzo, bardzo duży błąd. Nie jestem dietetykiem ani specjalistą od wszystkiego, ale tutaj aż razi niedopatrzenie.
Śniadanie powinno być syte (więc oblecą te kanapki na kajzerkach), drugie śniadanie powinno poziom cukru podnieść (obleci więc ten koktajl), obiad to powinien być ten makaron z warzywami i jakimś białkiem (jaja, kurak, ryba...), a kolacja powinna być mniej węglowodanowa, bardziej białkowa (twaróg wiejski, jajka, wędlina...). Schudłabyś bez głodzenia się i bez efektu jojo. Na tak niskobiałkowej diecie organizm zacznie Ci spalać mięśnie, a przy takim ograniczeniu ilości spowolnisz sobie metabolizm, bo organizm wszystko będzie odkładał, bo będzie na zbyt mocnej redukcji.
Mi się udało zrzucić około 18 kg w ciągu roku z rozmiaru L do S - chociaż nie przykładam do tego wagi :). Tak więc da się. Powodzenia i wytrwałości :D
OdpowiedzUsuńJasne, że się da. Wystarczy chcieć :)
UsuńPowodzenia:) Jadłospis wygląda ciekawie i nawet byłabym gotowa go zastosować:D I może to zrobię:)
OdpowiedzUsuńJest dobrze, inne dni są ciekawsze ;D
UsuńTrzymam kciuki! Życze powodzenia! :) Ja właśnie czekam na pizze...... :D
OdpowiedzUsuńSmacznego i zjedz za mnie :D
UsuńTrzymam kciuki :) Życzę wytrwałości :D
OdpowiedzUsuń3maj!
UsuńTrzymam kciuki. sama zrzucilam na razie 8kg... zostalo mi 5 i cieeezko bedzie
OdpowiedzUsuń8 kg zrzucę za 8 tygodni.. :)
UsuńMi zajelo to 4miesiace i zdecydowanie wole takie tempo... wedlug mnie 1kg na tydzien to troche za duzo... pozniej znowu bym wrocila do duzej wagi
UsuńKilogram na tydzień jest bardzo optymalny. Niemniej jednak cieszyć się będę jeśli w ogóle coś ruszy i nie będzie przestojów :D
UsuńNie dziękuję :)))
OdpowiedzUsuńpowodzenia! :)))
OdpowiedzUsuńja kg za dużo nie mam, ale też walczę o piękne ciało :D
Piękne ciało, a dojście do normalnej wagi to dwie różne rzeczy :)
UsuńJak na moje oko, to po kilku dniach głód będzie doskwierał ostro. Diety ograniczające kalorie to otwarte wrota dla efektu jojo - wiem z doświadczenia. Obecnie jestem po zrzuceniu 13 kg w 3,5 miesiąca i nie żadną dietą tylko zdrowym trybem życia. Jem, kiedy chcę (byle nie mniej 3 godziny przed snem), nie jem konserwantów, słodyczy, białego pieczywa, za to pochłaniam warzywa, owoce, duuużo ryb rzetelnej jakości (nie paluszki i puszki), dawno już nie jem świniny, zamiast niej właśnie ryby, indyka, czasem kurczaka, dużo kiełków. Ostawiłam też mleko i nabiał (czasem używam jogurtu naturalnego (bez mleka i śmietanki w proszku do sosu i makaronów. Ćwiczę jak mi się przypomni :) Dużo spaceruję z córcią, robię wiele zwykłych rzeczy (pranie, sprzątanie, zakupy to też spalanie kalorii). Mojej przemiany nie nazywam odchudzaniem, tylko zdrowym trybem życia. Nauczona doświadczeniem wiem, że słowa odchudzanie niesie ze sobą ogromną presję, która rośnie w siłę wraz z malejącą motywacją, którą traciłam zwykle koło drugiego tygodnia głodówki i morderczych ćwiczeń. Po 10-ciu latach takich przygód wreszcie mi się udało, ale nie dietą, ograniczeniami i przymusami, ale zmianą filozofii życiowej :) Trzymam kciuki, mam nadzieję, że Ci się uda.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie będzie doskwierał, bo ja ogólnie mało jem :) Wiem, że tego nie widać, ale śmieciowe jedzenie to u mnie chleb powszedni... :(
UsuńJasne, że zdrowy tryb życia, ale sama nie umiem wskoczyć na odpowiedni tor, więc ktoś mnie musi tam wepchać :)
Trzymam w takim razie kciuki za Ciebie i życzę wytrwałości! :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę i trzymam kciuki, bo to trudna walka przede wszystkim z samym sobą i własnymi przyzwyczajeniami.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, przyzwyczajenia i miłość do słodkiego.
Usuńwyzwania uczą nas wytwałości ;))) Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa to mam dopiero mułowatą przemianę materii :/ Jem 1/3 z tego, w dodatku musiałam zrezygnować ze słodyczy, a chudzinką nigdy nie będę :/
OdpowiedzUsuńJa też nie, bo mam cholernie grube kości.
UsuńSlodycze to moja zmora i mam nadzieję, ze uda mi się pokonac pozadanie w ich kierunku :)
trzymam kciuki :) ja od następnego tygodnia ruszam na podbój siłowni, także nie tylko Ty będziesz walczyła! :)
OdpowiedzUsuńMe too!
UsuńWytrwania życzę ! x
OdpowiedzUsuń:*
UsuńO Boże, menu skromniuśkie i nawet taki chuderlak jak ja padłby z głodu. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTo jest lista, ktora może ulec modyfikacji, gdy uznam, że chodzę goodna:)
Usuńzycze powodzenia, bo wiem ile pracy i własnie jak mowisz silnej woli trzeba w to wszystko wlożyc. Ja sama tocze teraz walke, tylko sama wszystko ukladam sobie i dodatkowo cwicze i juz udalo mi sie z rozmiaru 42 dojsc do 38 ;D jestem z siebie niesamowicie dumna, mimo ze byly wzloty i upadki ;) Zawsze najwazniejsze jest sie podniesc i walczyc dalej ;d
OdpowiedzUsuńAle jak patrze na to menu to nie wydaje mi sie, zeby bylo az tak dobrze ułozone ;D ale wazne zeby Tobie pasowało ;D ja pamietam ze bylam kiedys na glupiej diecie ze 500 kalorii nawet nie jadlam, fajnie bylo doswiadczyc 18kg efektu jojo ;D nikomu tego nie polecam ;/
Też mialam efekt jojo po Dukanie :/
Usuń500 kcal... o 1000 za mało :(
no ja bylam wlasnie na bardzo zmodyfikowanym dukanie, to bylo tak ze jak wstalam to nie waznie o ktorej wstalam to jadlam sniadanie okolo 11-12 a potem tylko obiad okolo 15 i juz nic ;/ glupia bylam, ale wazne ze teraz racjolanie sie do tego podchodzi i jest duzo lepiej niz wtedy bylo.
Usuń3miesiące i 5kilo więcej. dziś był moj pierwszy dzień powrotu do dawnej sylwetki.
OdpowiedzUsuńdasz rade !!!! trzymamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i wytrwałości :)) !
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki w walce o wymarzone kształty! :*
OdpowiedzUsuńJak dla mnie odrobinkę słaby ten jadłospis, zamieniłabym mleko i bułkę na coś innego, ale jak Tobie pasuje to ok :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!!
Powodzenia!!!! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCzęść jadłospisu z moim P już podlukaliśmy i wypróbujemy - a fajnie jakbyś jeszcze jakiś inny wrzuciła bo ciekawy - ja no 200 g makaronu od razu nigdy jeszcze nie zjadłam choć jeszcze z 5 kg by się przydało zrzucić. Powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńdobrze dobrze:D powodzenia życzę ;d
OdpowiedzUsuńJa zrzuciłam ponad 20, a chciałabym jeszcze z 15 ;) Trzymam kciuki, bo wiem, jaka to ciężka praca ;) Jak Ci idzie?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! ;-)
OdpowiedzUsuńBlanko, my Myszy-łasuchy łączymy się z Tobą w bólu - z głodu umrzesz na tej diecie! Czekolady nie ma, frytek brak, spaghetti jest nieobecne i nawet pizza się nie ostała! Nie mniej, gorąco trzymamy kciuki - zajadając kawał pleśniowego sera :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj akurat przeczytałam fajne zdanie, które mnie zmotywowało: Największy ciężar jaki przyjdzie ci w życiu podnieść- to twoje ciężkie dupsko, które musisz odkleić od kanapy :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście nie chcę żeby to zabrzmiało niezręcznie :-p
Po prostu skoro już o diecie napisałaś to przypomniałam sobie. A ja jestem mistrzem w odkładaniu odchudzania na jutro więc tekst ten pasuje do mnie idealnie... Może porywalizuję sobie z Tobą hmmm- rywalizacja zawsze mnie motywuje :-p
Powodzenia! Dobre "zaplecze" i zapał najlepiej motywuje :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i czekam na efekty :D
OdpowiedzUsuń