Bezsilikonowe wygładzenie włosów, czy to w ogóle możliwe? I gdzie jest ekstrakt z ziaren GOMBO!? :(


Hello!

Podczas robienia dużego zamówienia w Yves Rocher do koszyka wleciało serum wygładzające włosy. Brałam w ciemno, bo nie chciało mi się czytać opinii, a na gwałt potrzebowałam czegoś bez silikonów, bo takowe stosuję w odżywkach. Na obecny czas moja włosowa pielęgnacja stała się bardzo uboga i jakoś dobrze się z tym czuję. Widzę, że moje kłaki nie są tak bardzo wymagające jak kiedyś. Mimo tego, muszę je z powrotem zapuścić i wyrównać, bo co jak co, ale mam wielkie ciśnienie na długie, gęste, grube i przede wszystkim zadbane pióra ;D



Duża butelka zawiera aż 100 ml lekkiego balsamu do włosów, który zawsze nakładam na lekko wilgotne bądź całkowicie suche włosy. Lioton stosowany na mokrą czuprynę sprawia, że włosy bardzo długo schną, gdyż cała woda zostaje w nich zatrzymana. Nie jestem ekspertem, więc nie jestem w stanie wyjaśnić tego jakże ciekawego zjawiska fizycznego :D Taki ze mnie inżynier, co nie zna przebiegu procesu parowania :DDD Żartuję! Parowanie znam od podstaw, hyhy.



W koncepcji produktu podoba mi się to, że nie zawiera barwników, silikonów i parabenów. Z tymi ostatnimi nie mam problemu, bo włosy są martwe i te konserwanty raczej się w nich nie gromadzą. A jeśli nawet, to usuwam je szamponem :)

Zaletą serum jest przepiękny, delikatny i lekko ziołowy zapach, a w składzie NIE MA wyciągu z ziaren gombo. Albo jestem ślepa, albo nie potrafię tłumaczyć łacińskich nazw. OK,  nie ma Abelmoschus esculentus, producent walnął ściemę. Może w innych produktach z tej serii znajduje się owy ekstrakt.. EDIT: sprawdziłam skład odżywki, którą mam w zapasie i ona również jest uboższa o obiecany wyciąg. Ale lipa!


Im dalej patrzę w skład, tym bardziej zaczynam się zastanawiać nad sensem nomenklatury tego kosmetyku, gdyż słowo "milky" jest absolutnie zbędne. Jeśli ktoś unika protein, to na pewno nie zwróci na niego uwagi, a szkoda, bo serum przynajmniej na początku wypchane jest olejkami :)

Przejdźmy jednak do samego działania, bo uważam, że to ono odgrywa kluczową rolę. I tak: włosy faktycznie są ujarzmione, wygładzone i NIEOBCIĄŻONE. Nie jest to przepiękna tafla odbijająca światło, bo nawet na to nie liczyłam. Jednak efekt, który uzyskuję przy pomocy serum w pełni mnie satysfakcjonuje :) Dodatkowo cieszę się, że Yves Rocher za około 22 zł daje aż 100 ml produktu, a nie 30 ml, jak to zazwyczaj bywa przy tego typu kosmetykach :) 


Z moich obserwacji zauważyłam, że wygładzacz lepiej spisuje się solo, czyli bez wcześniejszego użycia odżywki. Może nie lubi wcześniejszego support'u? W każdym bądź razie raz stosuję go na dwa sposoby, w zależności od ilości czasu, jaki w danym dniu posiadam :) 

Czekam na jakieś fajne promocje, aby móc znów zamówić kolejną buteleczkę, gdyż moje obecne opakowanie za chwilę wyląduje w denkowej torbie :( 

Dajcie znać, jakie produkty są godne uwagi (chodzi mi o YR). Szampony odpadają z wiadomych przyczyn:) 


EDIT: ekstrakt z ziaren gombo ukrył się w Hydrolyzed Hibiscus Esculentus Extrakt. A ja głupia, święcie przekonana byłam, że to o hibiskusa chodzi :D
Blanka

Komentarze

  1. Nie pomogę jeśli chodzi o YR, bo sama bardzo rzadko sięgam po ich produkty. Jako nastolatka uwielbiałam ich konwaliowe zapachy w postaci wody toaletowej, ale to było ponad 10 lat temu ;)

    Tego kosmetyku nie znam, choć dla osób szukających wygładzenia włosów wydaje się świetny.

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie produkty do włosów YR się nie sprawdzają

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam balsamy,żele, produkty do pielęgnacji twarzy z YR, z produktami do włosów nie eksperymentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam serum Elixir 7.9 i jestem nim zachwycona :)

      Usuń
  4. Ja sie tak zrazilam do YR przez ten arnikowy krem do rak, ze sie boje cos kupic, ale jakas wode bym wyprobowala <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś kolońską o zapachu zielonej herbaty i była taka świeża :D

      Usuń
  5. Moje włosy tolerują jedynie szampony tej firmy na maski, odżywki i inne wynalazki reagują dość nerwowo...:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szamponów nie tykam, więc jedyne co mogę kupić do włosów to maski i odżywki :)

      Usuń
  6. Szkoda, że producent troszkę oszukuje klienta..trzeba w takim razie uważać na ich produkty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię być oszukiwana przez producenta. :/ Wolę swoje sprawdzone. Ale jak jesteś zadowolona to super. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. z YR jeszcze nic nie miałam, ale kto wie - z tego co piszesz warto sięgnąć po to serum, tylko szkoda,że producent zrobił lipę z tym jednym składnikiem w składzie, a raczej z jego brakiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka sprawdzonych produktów z Yr i czesto do nich wracam :)

      Usuń
  9. Tej wersji jeszcze nie miałam, jak nie wygładza mocno to jednak dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chetnie bym nabyla to serum, mimo braku obiecywanego skladnika ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A to Ci producent cwaniaczek. Ale oni lubią tak robić, chowają składy pod tysiącem naklejek, piszą, że nie ma produktów pochodzenia zwierzęcego, a jest - któryś z balsamów z masłem shea bodajże. Albo tak jak tutaj. Łajdaki po prostu.
    Płukanka malinowa jest cudna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płukanka jest i czeka na użycie :D

      Składnik też jest, tylko się ukrył pod nazwą "hibiscus"!

      Usuń
  12. Poszukałam trochę informacji na ten temat. Wspomniany promowany składnik jest w składzie, ale pod inną nazwą Hibiscus esculentus. Chociaż też natknęłam się na taką nazwę łacińską jaką podajesz.

    http://aggie-horticulture.tamu.edu/archives/parsons/publications/vegetabletravelers/okra.html

    OdpowiedzUsuń
  13. z YR uwielbiam żel pod prysznic kawowy i żel pod prysznic Monoi
    z kolorówki tusz sexy Pulp
    z zapachów uwielbiam Moment de Boheur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moment de boheur miałam w miniaturce i całkiem był fajnym zapaszkiem :) Kawowy miażdży!

      Usuń
  14. Jest na mojej liście zakupów:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Markę uwielbiamy, ale tego produktu nie mieliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po długiej przerwie zaczynam odkrywać ją na nowo :)

      Usuń
  16. Ja już kilka razy spotkałam produkty, które nie mają jakiegoś obiecanego składnika w INCI ;)
    Co do bycia inżynierem to wiesz... jesteś inżynierem od czegoś innego i znać się nie musisz xD Jak J. mówi mi "takie z was inżyniery, ze drogi są do dupy", a ja mu na to, że jestem od planowania dróg i innych rzeczy, a nie od ich budowy i nie do mnie te żale :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ja byłam zadowolona z eco szamponu i pięknie pachnie cytrusami :) odżywki się u mnie średnio spisują, no ale kupiłam kilka i wypróbuję jak te się spiszą. Spodobał mi się też olejek do włosów z YR.

    OdpowiedzUsuń
  18. w sumie fajna alternatywa dla zabezpieczania końcówek, zamiast używać samych silikonów to można takie olejki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i o wiele większa pojemność niż standardowe zabezpieczacze końcówek :D

      Usuń
  19. Nie znam tego produktu ale włosowe kosmetyki YR coraz bardziej mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja załuję, ze dopiero teraz udało mi się go poznać :)

      Usuń
  20. Na składach się nie znam, więc nie pomogę w szukaniu ;) Ogólnie produkty do pielęgnacji włosów z YR bardzo lubię, chociaż po dłuższym stosowaniu szamponów miałam wrażenie, że włosy stają się obciążone i pojawiał się łupież. Teraz stosuje raz YR, a raz szampony dla niemowlaków i skóra głowy czuje się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że z producenta taki kłamczuch co robi z ludzi idiotów, ale najważniejsze, że działa :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niedawno skończyłam maskę z YR - anty-age - chyba też nie zawierała silikonów i powiem Ci, że była całkiem fajna. Wlewałam do niej trochę oleju arganowego, ucierałam i siup na włosy. Całkiem im służyła taka kompozycja.

    o to i ona:
    http://www.yves-rocher.pl/maska_zwiekszajaca_gestosc_wlosow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, na pewno przyjrzę się jej z bliska :)! Dziękuję Beatko :*

      Usuń
  23. ...Nie wiem czy mialas moze plukane octowa z YV ja np baaardzo ja lubie, fajny jest jeszcze balsam odbudowujacy z bio owsem (ma cuudowny zapach)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego z owsem nie miałam, ale to tylko kwestia czasu :D

      Usuń
  24. hydrolysed hibiscus esculentus extract to właśnie poszukiwany przez Ciebie ekstrakt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten hibiscus mnie zmylił :D

      Usuń
    2. Nie dziwię się:) W szkole uczyłam się łaciny roślin z racji zawodu:)

      Usuń
  25. Bardzo lubię YR miałam oliwkową serię i bardzo się polubiliśmy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam odżywkę z tej serii i na początku jej nie polubiłam bo mi obciążała bardzo włosy. Ale jej zapach zachęcił mnie to dalszych prób i w końcu zaczęłam jej uzywać tylko na puszące się końce i teraz ją uwielbiam. No i ten zapach...to jeden z moich ulubionych w kosmetykach. Zaraz obok szamponu z malwą tez z Yves Rocher

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo lubię Yves Rocher za stosunkowy minimalizm w obietnicach i ich dotrzymywanie. Jak np. maseczka ma nawilżać to nawilża, może nie posprząta mieszkania, nie wyniesie śmieci i nie rozprawi się z zaskórnikami, ale nawilży na bum cyk cyk :) Trafiam na same produkty, które spełniają swoje role bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze wiedzieć, że mają taki fajny produkt do wygładzania.
    Z włosowych produktów mogę polecić ampułki przeciw wypadaniu włosów.

    OdpowiedzUsuń
  29. Podobnie jest z wieloma produktami z olejem arganowym, na opakowaniu jest napisane, a w składzie ani widu ani słychu

    OdpowiedzUsuń
  30. Działanie fajne, moze się na niego skuszę kiedys :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty