Na lodowo!
Hello!
Ponad miesiąc temu byłam na spotkaniu marki Natura Siberica, gdzie miałam okazję wymacać wszystkie kosmetyki z ich asortymentu i szczerze mówiąc - przepadłam. Niestety, lekko ograniczone fundusze nie pozwalają mi na masowe zakupy, więc pomału nabywam, to na co akurat mam zapotrzebowanie :) Dałam sobie lekkie wstrzymanie i dopiero w maju popuszczę lejce :D Wracając do kwestii spotkania... Po zrobieniu rozeznania wśród peelingów, stwierdziłam, że wersja lodowa musi być moja i tak też się stało.
Lodowy peeling pochodzi z serii Sauna&Spa i z tego co się orientuję, to wszystkie kosmetyki z tej linii mają duże, a nawet bardzo duże pojemności. Masła do ciała, body cream'y czy scruby mają po 370 ml!
Olbrzymi słój wykonany jest z twardego i elegancko wyglądającego plastiku. Prosty design, czytelne informacje, co prawda w języku angielskim, ale mi to w żaden sposób nie przeszkadza :) Polskie info znajdują się na folii, która dawno wylądowała w koszu.
Ok, przechodzą do najważniejszego, czyli do działania i zapachu. Scrub pachnie mentolem z lekką nutką olejku sosnowego i eukaliptusem. Czadowa dawka orzeźwienia, która pobudza siły witalne i świetnie odświeża ciało po intensywnym dniu. Dodatkowo dłuższe peelingowanie daje uczucie chłodzenia, co na pewno będzie pożądanym efektem podczas upałów. Na lato zaopatrzę się w kolejne opakowania, bo z takim czymś spotykam się pierwszy raz.
Chłodzących balsamów nie lubię, bo to uczucie zimna trwa zbyt długo, z kolei tutaj sami decydujemy ile czas ma trwać cały proces :) Serio, ekstra sprawa!
Samo zaś ścieranie zawdzięczam olbrzymim ziarenkom cukru zatopionym w błękitnej mazi, której skład nie opiera się na parafinie :D Tego by jeszcze brakowało, aby produkt za 60 zł zawierał uboczny produkt destylacji ropy naftowej...
Saharoza w kontakcie z wodą nie rozpuszcza się, ani nie traci kształtu kryształu. Dodatkowo nie jest zbyt gęsto upakowana, więc scrub nie składa się tylko i wyłącznie z samego cukru, bo gdyby tak było, to jego użycie byłoby zbyt bolesne, a tak jest co najmniej mega mocne. Szczerze, to nie pamiętam kiedy zaznałam tak intensywnego i mechanicznego usunięcia martwego naskórka i wygładzenia powierzchni ciała.
Będąc w Krakowie, Anka - przedstawicielka NS ze spokojem w głosie oznajmiła nam, że peeling można skosztować. Do odważnych świat należy, więc nabrałam produkt na szpatułkę... I powiem Wam, że smakuje jeszcze lepiej niż pachnie xD
27 marca blog będzie obchodził swoje 2 urodzinki, więc z tego tytułu będę miała dla Was nie lada gratkę, bo kilka zestawów kosmetyków tejże rosyjskiej i godnej polecenia marki :) Bądźcie czujne!
*Wpis powstał z mojej inicjatywy, a kosmetyki kupuję sobie sama.
*Wpis powstał z mojej inicjatywy, a kosmetyki kupuję sobie sama.
Blanka
też bym chętnie spróbowała :-D a ja lubię efekt chłodzenia, więc pewnie byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńGwarantuję Ci 100% zadowolenie :D
UsuńBrzmi bardzo ciekawie :D A efekt chłodzenia zawsze lubiłam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSame ciekawostki przedstawiasz.. Szkoda, że takie ceny- ale działanie pewnie wynagradza to ;)
OdpowiedzUsuńBo lubię być nieszablonowa :D
UsuńZnając moją słabość do mięty , więcej bym go zjadła niż zużyła na ciało ;)
OdpowiedzUsuńNo przecież :D Skład rownież pozwala na konsumpcję :D
UsuńO mamuniu... Blanka, nie kuś. Już raz skusiłaś i wiesz, jak to się skończyło... :D
OdpowiedzUsuń:DDDD Przepraszam zachowuję się jak biedronka :DDDD
UsuńBardzo ładne opakowania mają kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńOj tak :))
UsuńJak to skosztować? Zjeść?
OdpowiedzUsuńTak, ale tak odrobinkę ;D
UsuńO kurczę bardzo fajny się wydaje :) tylko niestety cena nie na moją kieszeń...
OdpowiedzUsuńWiem, że to dużo. Temu teraz kupuję jeden, a porządny :)
UsuńMoże i ja się kiedyś skuszę
UsuńPewnie idealnie sprawdziłby się latem z tym efektem chłodzenia :))
OdpowiedzUsuńNo przecież ;D
UsuńMusi być właśnie wspaniały na upalne lato! Uwielbiam mocne zdzieraki, ten musi być moj! :)
OdpowiedzUsuńNa lato będzie produktem idealnym ;)
Usuńja juz mam Detox,którym się zachwycam .Wiec jak tylko będę miała wiecej kasy,zakupię kilka kosmetyków od NS.
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi,i ten już mi się bardzo podoba:)
Też Ci tak spasował Detox? :)
UsuńDosyć, że działa to jeszcze smakuje, podoba mi się to :)
OdpowiedzUsuńno, no, no, aż chce się spróbować ;)
OdpowiedzUsuńTak mnie kusza ich kjosmetyki ale kurcze sa dosc drogie...moze z czasem :)
OdpowiedzUsuńO jaaa... Chcę to mieć ;P
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że czuję się skuszona. Muszę poszukać tych kosmetyków, na lato taki peeling będzie jak ulał :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości bycia na tym spotkaniu. Sama chętnie bym obczaiła ich kosmetyki :D i ten skład! ale bardziej interesują mnie produkty do twarzy i do włosów :)
OdpowiedzUsuńIdealny na lato ;) Kurczę, spróbowałabym... to musi być fajne uczucie :D
OdpowiedzUsuńPisałam z Argan Oil . Szukają odpowiedniego salonu fryzjerskiego w mojej okolicy. Bo do zaproponowanych przez nich musiałabym przejechać pół Polski.
OdpowiedzUsuńZapach musi być bardzo ładny ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie na lato jak znalazł - muszę zerknąć czy na Skarbach Syberii go mają :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam jest dobry!
OdpowiedzUsuńa Ty wiesz, ze ja i tak ten czerwony kupie : p
czekam ma blogowe urodzinki :)
OdpowiedzUsuńJa mam balsam do ciała z Natura Siberica i już po paru użyciach przepadłam ;-)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco ;) zapewne zapach jest rewelacyjny, a możliwość spróbowania wydaje się również ciekawym doświadczeniam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
O kurcze kosztowac kosmetyki? Tego jeszcze nie było ;)
OdpowiedzUsuńNawet wygląda jak lody:)
OdpowiedzUsuń