Pomadki z Faberlic
Hello!
Dużo z Was pytało się o pomadki z Faberlic, więc postanowiłam co nieco je przybliżyć. Składając zamówienie, skusiłam się na szminki z trzech różnych serii. Brałam je zupełnie w ciemno, gdyż w czeluściach Internetów nic sensownego o nich znalazłam. No chyba, że po rosyjsku, ale to mi nic nie dało, bo cyrylica jest mi obca, a Juliuszowi nie chciało się tłumaczyć.
Patrząc na swatche produktów w katalogu, brałam poprawkę na rzeczywisty wygląd. Avon zawsze daje ciała, jeśli chodzi o tę kwestię. Z Faberlic jest inaczej, bo odcienie nie są podrasowane i efekt finalny był taki jaki chciałam. Szok, normalnie szok.
Pierwsza pomadka pochodzi z linii "Atut" i jej katalogowa cena wyniosła 16,90. Biorąc pod uwagę opakowanie i zawartość, śmiem twierdzić, że jest to mały luksus :) Bardzo podoba mi się grawerowany motyw koronki, oraz matowa czerwień plastiku.
Kolor to 4569 - "Truskawkowe smoothie". No i faktycznie, wygląda jak taka baaaardzo mocno rozbielona truskawka.
Z kolei ta zaprezentowana niżej zasila szeregi serii "Wzruszający przepych" Co prawda nazwa jest durna, to w pełni została zrekompensowana zawartością ozdobnego kartonika.
Również i tutaj koronkowy grawer wygląda bardzo elegancko, jednak mimo tej wspólnej cechy opakowania różnią się mechanizmem otwierania.
Producent zastosował "kilk" - taki sam jak w przypadku długopisu automatycznego. Zarąbista sprawa, bo wiem, że nie złamię czubka przy ewentualnym niewkręceniu bądź zbyt mocnym wykręceniu :D Pierwszy raz spotkam się z takim rozwiązaniem, i szczerze powiedziawszy - pierońsko mi się to spodobało.
Szminka jest otwarta |
Szminka jest zamknięta |
Kolor, który sobie wybrałam to 4555 - "Klasyka Elegancji". Trafna nazwa, bo taka czerwień jest uniwersalna i ponadczasowa.
Ostatnie mazidło to szminka, której niestety nie mogę zlokalizować w katalogu. Pamiętam jedynie, że była najtańsza z całej trójcy, jednak niczym nie ujmuje jakością.
Opakowanie już nie jest takie cudowne, choć i tak uważam, że tragedii nie ma. Widziałam gorsze, dużo gorsze - np. Eliksiry z Wibo, które zachwycają jakością i kolorkami, a ich otoczka jest po prostu wstrętna i tandetna.
Co do działania/stosowania to wypowiem się ogólnikowo, bo nie zauważyłam żadnych zasadniczych różnic pomiędzy nimi.
Szminki są miękkie, kremowe i mocno napigmentowane, a już jedno pociągnięcie po ustach zostawia dużą dawkę koloru :) Nie są jakoś mega trwałe, ale za to przynajmniej równomiernie znikają z warg nie wysuszając ich. Rzekłabym nawet, że pomadki lekko je nawilżają.
Żaden z powyższych odcieni nie zawiera brokatu, shimmeru czy innych opalizujących drobin. Szczerze? Na maksa mnie to zadowala, bo myślałam, że po wymalowaniu się będę wyglądać jak nasza wschodnia sąsiadka sprzedająca na pobliskim targowisku w latach '90 :D
Coraz bardziej zaczynam przekonywać się do tej firmy, choć dopiero zaczynam się z nią zaznajamiać. Kusi mnie bardzo dużo rzeczy z ich asortymentu i powiem Wam, że leci do mnie kolejne zamówienie. Tym razem obkupiłam się w jakieś bajeranckie żele pod prysznic, które urzekły mnie nazwami i opakowaniem.
Blanka
Truskawkowa jest boska:)) A ten KLIK to zajefajna sprawa! I jaki bajer!
OdpowiedzUsuńP.S Pisząc o Pani z bazarku skojarzyła mi się pewna postać z telenoweli dzięki której nigdy nie połączę zielonych cieni i czerwonej szminki w jednym makijażu:D
http://i.iplsc.com/andnbsp-malgorzata-rozniatowska-kleczkowska/0000TFLBQXHNRXE6-C116-F4.jpg
Ten make-up to klasyk! Bez niego nie byłoby tej postaci ;D
UsuńCudowne kolory :o
OdpowiedzUsuń:))
UsuńNigdy nie spotkałam się z tymi pomadkami ! Ale ta czerwona prezentuje się fantastycznie ! :)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze starcie i na pewno nie ostatnie :)
UsuńTrzeba przyznać, że pomadki Faberlic mają urocze opakowanie.
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki są śliczne, ale najchętniej przygarnęłabym truskawkę :-)
Różowy rządzi :D
UsuńTu już wiesz która mi się podoba :) mmmmm bladziutki róż mmmmm
OdpowiedzUsuńWiedziałam :D
UsuńTa czerwona jest boska! Kolor + to opakowanie... Aż Ci zazdroszczę. Serio, cudeńko.
OdpowiedzUsuńA w życiu nie powiedziałabym, że Rosjanie się tak starają. Widocznie muszę zmienić zdanie na ich temat, bo coś mi się zatrzymało na latach 90 :D
UsuńOj faktycznie kuszą wyglądem i kolorami, ta truskaweczka wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńHehehe, wiedzę, że parcie na róż jest :D
Usuńkolor pierwszej szminki niesamowicie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńChanel ma pomadki na klik :D
OdpowiedzUsuńA widzisz! :D
UsuńPierwsza ma świetny kolor. :)
OdpowiedzUsuńPodoba Ci się taki odcień różu :)?
UsuńTe opakowania czerwone mają naprawdę świetne :) A kolorki wszystkie wyglądają ciekawie, choć sama pewnie zdecydowałabym się na ten delikatny róż :)
OdpowiedzUsuńOpakowania są świetne i wykonane z mocnego plastiku :)
UsuńKolorki swietne i nawet nazwy mi sie podobaja ;)
OdpowiedzUsuńSą takie, hmmm? Oryginalne :D
Usuńta czerwona jest extra :) Lubię czasami taką sobie lajsnąć na usta :(
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńmnie również najbardziej ciekawi ten róż :) wygląda smakowicie, uwielbiam truskawki :P
OdpowiedzUsuńRozowa jest przeslodka. Jesli sie rownomiernie rozklada na ustach to jest idealem ;)
OdpowiedzUsuńPiękne opakowania naprawde jestem zauroczona tymi pomadkami.
OdpowiedzUsuńFakt wole błyszczyki,ale na taka pomadkę bym się skusiła:)
Producent zaskoczył,prawda?
Jak Ty jesteś zadowolona,to już wiadomo,że warto kiedyś i sobie zafundować takie cacko:)
Jak byś chciała coś przetłumaczyć to chcętnie pomogę,znam ukrainski i rosyjski:)))
Pozdrawiam
Ta pierwsza <3
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo ładne ale widać ze mocne, nawet ta rozbielona truskawka :)
OdpowiedzUsuńja sobie teraz z katalogu najtańszą zamówiłam za chyba 7,90 zł tak dla próby :) i od razu katalog dla siebie i może ktoś ze znajomych też zamówi :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nawet ostatnio ich katalog przeglądałam ale póki co kolorówki nie potrzebuję ale opakowania mają śliczne i ta czerwień jest boska :)
OdpowiedzUsuńTa różowiutka jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się te odcienie;)
OdpowiedzUsuńNa temat składu kosmetyków Faberlic mogłabym dużo powiedzieć.... ponad 10 lat temu byłam jedną z osób wprowadzającą firmę na rynek Polski. Firma zrobiła mały szwindel i dlatego dziś tak mało jej na rynku Polskim. Ale mniejsza z tym. Prowadziłam również szkolenia. Jedyne co mogę wam z czystym sumieniem polecić to cienie tej firmy. Są fenomenalne! Nie natrafiłam jeszcze na równie dobre cienie w tej cenie. Kosmetyki pielęgnacyjnej nie polecam. Są to raczej produkty na miarę naszych polskich firm. Działają tak sobie, albo wcale. Opatentowany składnik Aquaftem dumnie brzmi, ale działania żadnego. Ot takie mazidła :)
OdpowiedzUsuńJakos mnie te kolory nie zachwyycaja
OdpowiedzUsuńPięknie sie prezentują widać godne uwagi jak dla mnie
OdpowiedzUsuńta truskawka aaaawww <3
OdpowiedzUsuń