Peeling wieńczy dzieło
Hello!
Początkowo miałam sobie darować tę recenzję, ale w końcu doszłam do wniosku, że jednak warto pokazać Wam ostatni kosmetyk z Organique, który posiadam i to w dwóch egzemplarzach. Jedna poszła od razu w ruch, a druga leży na "wychudzonym" regale, bo postanowiłam podzielić się z koleżankami i jest mi z tym dobrze.
Ok, wracając do tematu Organique. Od X czasu żyłam z chęcią zakupu tego ziołowego peelingu enzymatycznego. Przeciwko zakupowi stawały na drodze różne czynniki - brak hajsu, bądź brak dostępu do sklepu/wyspy. Bycie cierpliwą zostało mi szybko wynagrodzone i to z podwojoną siłą. Tuż przed świętami w ShinyBoxie pojawił się obiekt moich westchnień, a pech chciał, że nie subskrybuję tego pudełeczka. Znalazły się dobre duszyczki z którymi udało mi się dobić targu i w cenie jednego opakowania mam aż dwa :D
Oczywiście była to szaleńcza pogoń za produktem, bo w jego działaniu zakochałam się po użyciu próbki zgarniętej podczas jakiego eventu. Dzięki tym kliku ml poczułam się mocno zachęcona do zakupu pełnowymiarowego słoiczka i nie żałuję ani złotówki, bo jest to jedyny peeling enzymatyczny, który działa i jest ogromnie wydajny. 100 ml starczy mi na bardzo długo, a do pokrycia twarzy wystarczy objętość równa kociej łezce :D If You Know What I Mean :D
Producent zaleca trzymanie maseczki przez 5 minut. Ja musiała wyłamać się od reguły i proces ten wydłużył się do kwadransu, po czym zmywał całość letnią wodą wykonując przy tym lekki masaż gąbka konjac. Dodatkowe minuty nie przyczyniły się do uzyskania negatywnych rezultatów, a wręcz przeciwnie - dały mocniejszy efekt.
Twarz po takim zabiegu złuszczania staje się gładka, miękka i wyraźnie rozpromieniona, zaś koloryt ulega znacznemu ujednoliceniu. Całość otrzymanych rezultatów zawdzięcza się głównie papainie i bromelanie. Dodatkowo w składzie można znaleźć kwasy owocowe takie jak kwas mlekowy, cytrynowy, czy glikolowy odpowiedzialne za rozjaśnienie i złuszczenie cery.
Ja jestem tak bardzo usatysfakcjonowana działaniem, że przez najbliższy czas na pewno nie będę szukać żadnego innego zamiennika. Wolę wydać te 76 zł i mieć pewność, że dostanę to czego oczekuję, a nawet więcej :)
Mimo tego, że jest to peeling ziołowy, to nie czuć w nim takowych nut. Zapach jest całkiem przyjemny i nie czuć go podczas noszenia.
Słyszałam, że inne produkty z serii Basic Cleaner są rewelacyjne. Kuszą, oj kuszą, choć wątpię, w to, że się w nie zaopatrzę, bo chwilowo zrywam głęboki romans z tą wrocławską manufakturą na rzecz Natury Siberici, która w moim odczuciu jest porównywalna jakościowo, przy znacznie niższych cenach.
Słyszałam, że inne produkty z serii Basic Cleaner są rewelacyjne. Kuszą, oj kuszą, choć wątpię, w to, że się w nie zaopatrzę, bo chwilowo zrywam głęboki romans z tą wrocławską manufakturą na rzecz Natury Siberici, która w moim odczuciu jest porównywalna jakościowo, przy znacznie niższych cenach.
Blanka
ja tak bardzo o nim marzę! Ale nie chcę wydawać 80zł na mały peeling :/
OdpowiedzUsuńNie jest taki mały, a jeśli dodać do tego wydajność, to już w ogóle niewiele można mu zarzucić, co nie Blanka? :)
UsuńTak jest Agato :)
UsuńBtw, oglądałam Stylowy z Twoim udziałem, toć do zakupoholizmu jeszcze daleka droga :)
UsuńMyślę, że mimo wszystko jest dość drogi. Kusi, ale chyba muszę dostać podwyżkę, żeby znalazł się w mojej kosmetyczce.
UsuńPierońsko mnie ciekawi. Ale musi czekać na przypływ hajsu :)
OdpowiedzUsuńAktualnie testuję domowe peelingi, ale ten, gdyby nie cena jest interesujący :D
OdpowiedzUsuń__________________________
Zapraszam na: http://borsuk-testuje.blogspot.com/
buuu tez nad nim wzdychalam a dostalam tonik:(:(
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, sama chciałabym wypróbować. Ja teraz używam savon noir i też bardzo lubię, stosowanie i działanie brzmi podobnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam go właśnie z ShinyBoxa i też się w nim zakochałam. To chyba jedyny peeling enzymatyczny, po którym widzę i czuję rezultat. Działa jak delikatny peeling + maseczka nawilżająca, cera jest po nim super. Szkoda tylko, że taki drogi :(
OdpowiedzUsuńpeelingi zawsze i wszedzie!
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale cena mnie troszkę odstrasza. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling. :) I jego zapach również. :D
OdpowiedzUsuńJednak wolę peelingi drobno i grubo ziarniste. Ostatnio w konkursie SB otrzymałam zestaw Organique - mleko do kąpieli, peeling cukrowy do ciała i żel pod prysznic z serii Spicy - JESTEM ZAKOCHANA! ;)
OdpowiedzUsuńGdyby był ciut tańszy to bym się skusiła - trzeba wypatrywać promocji :)
OdpowiedzUsuńCena mocna ale jak działa to warto :) Mój się kończy, czas rozważyć nadszarpnięcie portfela ;)
OdpowiedzUsuńooo chcialabym taki produkt...ale w niższej cenie :)
OdpowiedzUsuńja jesli chodzi o peelingi mam problem ze znalezieniem odpowiedniego,zazwyczaj robia mi kuku
Czasami warto zapłacić kilka złotych więcej, jeśli mamy pewność, że kosmetyk działa i jest wydajny. Może okazać się, że tańsze kosmetyki po porównaniu efektów i zużycia wcale nie wychodzą taniej.
OdpowiedzUsuńSerio, kosztuje aż 76 zł za opakowanie??
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie też tak dobrze się sprawdzi, ale na razie czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńyhmm czytałam o tym peelingu już na paru blogach, robi furorę. Na pewno go dorwę!
OdpowiedzUsuńChyba się w końcu na niego skuszę bo wiele osób go chwali :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim i żałuję, że teraz przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńTak więc i mnie zostało wzdychanie do monitora :(
Jest świetny, potwierdzam. Mój ideał :)
OdpowiedzUsuńBlanko, ile razy w tygodniu go używasz?
OdpowiedzUsuń