Dziko zbierane rośliny, świetny peeling i zimna część Rosji
Hello!
Tak się zastanawiałam o czym nastukać post i padło na złuszczający peeling do twarzy "Młodość i blask skóry" marki Natura Siberica, który podbił moje serducho swoimi właściwościami, a także ogromną pojemnością :)
Zacznę od tego, że stosuję go na czoło i szyję. Resztę twarzy omijam ze względu na naczynka, które są zbyt kruche, aby drażnić je pestkami maliny arktycznej, które oczywiście występują w sproszkowanej formie.
Informacja o tym, że skład zawiera 99% naturalnych składników jest troszeczkę przekłamana, a liczba organicznych komponentów waha się w granicach 85-90% co i tak jest całkiem przyjemnym rezultatem.
Tubka mieści aż 150 ml produktu, co starczy mi na wieki, bo pomimo częstego używania nie zauważyłam prawie żadnego ubytku. Konsystencja jest gęsta i bardzo treściwa, więc serio, wystarczy odrobinka, aby pokryć facjatę.
Peeling według producenta przeznaczony jest do skóry tłustej i mieszanej. Ja uważam, że spokojnie mogą go używać sucharki, ponieważ kosmetyk świetnie nawilża cerę, zostawiając ją miękką, gładką i taką rozpromienioną :) Jeśli chodzi o mnie, to po zabiegu oczyszczania mechanicznego nie stosuję kremu, bo preparat rozprowadzam po całej twarzy i zostawiam na chwileczkę. Taka maseczka, a co!
Dodatkowo zapach jest taki kremowy i prawie niewyczuwalny. Bardzo mi się to spodobało i wiem, że czasem warto odpuścić sobie mazidełko o pięknej woni na rzecz niepachnącego produktu, który ma świetne działanie.
Może właściwości ścierające nie sięgają najwyższego level'u, to i tak twierdzę, że taki stopień mi całkowicie odpowiada. Poza tym drobiny są całkiem spore i jest ich dużo, więc przy dłuższym masażu można osiągnąć świetne rezultaty.
Nieziemsko podoba mi się polityka firmy, którą po części można obczaić na jednym z powyższych zdjęć. Zakup produktu NS to pieniądze dla rdzennych mieszkańców Syberii. Część roślin zbierana jest z dzikich upraw, gdzie nie ma ingerencji człowieka, a powietrze w żaden sposób nie jest skażone. W ogóle moim celem podróżniczym stała się Moskwa i będę drążyć ten temat, dopóki ktoś się nade mną nie zlituje i będzie chciał mi towarzyszyć w tej wyprawie życia :D
Peeling postanowił spłatać figla i wycisnął się na kształt takiej spiralki, więc bez skojarzeń i bez śmiechów xD
Blanka
Z chęcią bym go wypróbowała ;) Ogólnie nie mogę się doczekać, kiedy zafunduję sobie pierwsze kosmetyki NS ;)
OdpowiedzUsuńJa się piszę na wyprawę do Moskwy!
OdpowiedzUsuńod razu miałam skojarzenie na tą spiralkę :P
OdpowiedzUsuńfajny peeling,z chęcią bym go wypróbowała
Widzę,że mam kolejny punkt do mojej listy zakupów:)
OdpowiedzUsuńWlasnie skonczyl mi sie peeling z St. Ives i szukam czegos dobrego, ale chcialabym zdzieraka
OdpowiedzUsuńChyba chce sie tam zapisac :) im bardziej Ciebie czytam tym wieksza mam na to ochote.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim :) ostatnio pokochałam peelingi do twarzy, ale mam ich kilka i na razie nie mam opcji się skusić.
OdpowiedzUsuńFajny peeling. :) Szukam idealnego peelingu do twarzy więc może się na niego skuszę. :)
OdpowiedzUsuńwyjazd do moskwy to moje marzenie <3
OdpowiedzUsuńJaka przyjemna kupka :P (no musiałam :P) Swoją droga ciekawia mnie produkty tej marki coraz wiecej dobrego o nich slsyze :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie trochę ten peeling, ale jak na tą chwilą mam z Avonu :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z rosyjskimi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńHehe od razu mi się skojarzyło ;P
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje ten peeling. Z przyjemnością bym wypróbowała ;)
Bez skojarzeń i śmiechów? Tak się nie da :D:D Tęskno mi ostatnio za peelingami mechanicznymi. Aktualnie też używam ruskiego peelingu, tylko enzymatycznego, z Organic Shop, znasz?:D
OdpowiedzUsuńEee fajnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńHahaha najpierw zobaczyła fotke i mi sie skojarzylo a potem przeczytałam twoja informacje ale czad. Monika ma to samo marzenie moze sie razem wybierzecie:))))
OdpowiedzUsuńMoskwa jest piękna-mieszkałam tam 8 lat.Życzę realizacji marzeń.Muszę kupić ten peeling.Coraz bardziej rozszerza mi się lista rosyjskich zakupów-zaczęłam od włosowych a teraz do twarzy.Ciekawe na czym skończę?
OdpowiedzUsuńHa ha . Najpierw zobaczyłam zdjęcie a później przeczytałam więc za późno- właśnie umarłam ze śmiechu :-)
OdpowiedzUsuń