Tym razem Lumene
Hello!
Nadaje do Was spod kołdry. Jestem tak chora, że wygramolenie się z łoża jest dla mnie nie lada wyczynem i wolę nie ryzykować, aby mnie gdzieś nie przewiało. Zużyłam wszystkie chusteczki i smarkam w papier toaletowy. Wyobraźcie sobie jaką mam otartą skórę wokół nosa :(( Ała! Wyglądam jak "idź stad i nie wracaj", no i tak też się czuję.
Pościk znów poświęciłam kredkom do ust, jednak tym razem skupiam się na Miracle Lip Sorbet od Lumene. Kupiłam je po zachwycie nad Color Boost i co? Jak myślicie, są warte uwagi :)?
Jasne, że są! Tak samo jak w przypadku kredek z Bourjois nie są mocno napigmentowane, dają mocno błyszczące wykończenie, nawilżają i świetnie się z nimi pracuje. No i wszelkiego rodzaju poprawki nie wymagają użycia zwierciadełka :P
Od razu się przyznam, że w przypadku tych produktów zawiodły mnie kolory, a raczej shimmer, którym są naładowane. Wierzyłam w to, iż okażą się kremowe - bez drobinek (magia zdjęć). Następnym razem będę kupować takie rzeczy stacjonarnie, bo wtedy będę mieć pewność, że zakupiony towar nie okaże się kotem w worku.
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Świecidełka zostały zrekompensowane całokształtem efektu, jaki można uzyskać na ustach.
10 Spring Kiss |
14 Fresh Morning |
11 Sandy Beach |
Blanka
Bardzo lubię taki połysk na ustach, ale mi niestety nie pasuje ;p
OdpowiedzUsuńNie lubię pomadek, błyszczyków, które się świecą przez brokat.. Ale rzeczywiście lepiej kupić stacjonarnie..
OdpowiedzUsuńNr 14 najładniejszy moim zdaniem :)
OdpowiedzUsuń14 jest naj :) Ale masz biedny chory nosek... :* Zdrowiej nam szybko!
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała na 10 Spring Kiss i nr 11 Sandy Beach :) Ciekawa jaka jest ich cena
OdpowiedzUsuńNie lubię takich błyszczących mazideł... Ale kolory mają śliczne :D
OdpowiedzUsuńładne są
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się prezentują ale ja jednak kredkom do ust mówię póki co - nie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nigdzie Lumene stacjonarnie nie można pooglądać w mojej okolicy. Mnie zachwyciły Astor, jadnak wybór kolorów mały. Clinique posiadłam set miniaturek, jednak te w fazie testów jeszcze. Bourjois ma ciekawe kolory, one są na mojej liście
OdpowiedzUsuńUwielbiam puder transparentny z lumeny - polecam!!!!
OdpowiedzUsuńEwentualnie 14, ale szału nie robią ;/
OdpowiedzUsuńśliczny Fresh Morning :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyglądają na ustach. ale przede wszystkim to zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńPomarańcz śliczny :)
OdpowiedzUsuńFresh Morning jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Nawet ładnie wyglądają na ustach, pomimo tego brokatu ;)
OdpowiedzUsuńUrocze kredeczki ! Ta środkowa przypadła mi do gustu najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńśliczne kredki!:)
OdpowiedzUsuńŁadne, ale poprzednie lepsze :) Zdrowiej !!!
OdpowiedzUsuńFresh morning i sandy beach są super :-) Choć osobiście preferuję na ustach wykończenie matowe bądź satynowe. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń14, fajny kolor:) Szybkiego powrotu do zdrowia:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Agnieszka
http://namojgust.blogspot.com
Bardzo lubię Lumene;)
OdpowiedzUsuńale ich błyszczyków jeszcze nie miałam, osobiście wole kredki które się nie błyszczą. Brokat...eh...
delikatnie i subtelnie - bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńbardzo ładne. Ostatnio ciągnie mnie w stronę produktów Lumene, tylko nie wiem gdzie je kupić stacjonarnie, przez internet jakoś nie lubię kupować kosmetyków
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, ale na pewno byłyby jeszcze ładniejsze gdyby były kremowe bez drobinek. :)
OdpowiedzUsuńfresh morning jest piękny:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonują.
OdpowiedzUsuń