Siatka z odpadkami
Hello!
Moja torba do której zbieram puste opakowania zaczęła przebierać, więc nadeszła pora na post prezentujący zużycia z ostatniego czasu. Standardowo większą część stanowią kosmetyki pielęgnacyjne, choć i kolorówka się znajdzie.
Zawsze myślałam, że pokazywanie zużytych kosmetyków jest bezsensu. Myliłam się i to bardzo, gdyż owa czynność jest dużym motywatorem. Dzięki takiemu zabiegowi mam mniej rzeczy w łazience, bo staram się wykończyć produkt do samego końca, aby móc w jego miejsce wstawić zamiennik.
Nacomi - naturalny peeling cukrowy z kawą. Jego recenzja ukazała się tutaj. Dla mnie bomba!
Zdrój - szampon leczniczy. Nieziemsko śmierdzi siarką, ale jest bardzo skuteczny i dodatkowo przepięknie unosi włosy u nasady. Będę go kupować dożywotnio, bo jako jedyny mi pomaga.
Noni Care - świetny żel do mycia twarzy niezawierający SLS. Podbno wycofany z Rossmanna?!
The Secret Soap Store - Maseczka do twarzy z borowiną i masłem shea. Dobrze oczyszcza, gdyż jest na bazie glinki przy czym nie wysusza dzięki zawartości masła shea. Lubię ją stosować wtedy, kiedy nie mam ochoty babrać się z czystymi glinkami.
BingoSpa - maska do włosów z zieloną glinką. Nie ma takiej maski maski z tej firmy, która by się nie sprawdziła. Muszę zrobić domówienie, bo aktualnie nie posiadam żadnego produktu do włosów z BS.
Garnier Ultra Doux - Odżywka do włosów "Rozmaryn i Liść Oliwny". Na pewno kupię ponownie, a jej pełny opis możecie przeczytać tutaj.
Balea Professional - Oil Repair. Moja któraś z kolei tubka. Na szczęście wiem, gdzie przenieśli mój DM, więc po wypłacie idę robić zapas. Moje KWC od roku.
Catzy - szampon przeciwłupieżowy. U mnie nie dał rady, choć stosowałam go żyjąc w przekonaniu, że łuszczyca to zwykły łupież. To się nie liczy.
J Beverly Hills i Joanna Naturia. Obie bardzo lubię i do Joanny na pewno powrócę :)
L'oreal - Ideal Soft - płyn micelarny - UWIELBIAM!
Avon - tusz do rzęs Infinitize - klapa totalna na całej linii. Wysechł po miesiącu i na dodatek śmierdział.
Joanna Naturia - Peeling myjący - kocham za ten soczysty zapach pomarańczy.
Organique - grecka pianka do mycia. Nieziemsko wydajny produkt, który zużywałam kilka miesięcy.
Olejek łopianowy - wolę te z Green Pharmacy.
Woda brzozowa - stosowałam jako wcierkę. Dawała radę, ale przesuszyła mi skórę głowy, co w moim przypadku jest niewskazane. Więcej nie kupię.
Avon - tonik do twarzy. Fajnie odświeżał twarz, bez jej wysuszania. Nie wiem czy zamówię kolejny raz, ale jak na razie nie mówię nie :)
Dr Irena Eris - NU'FUSION - ten szampon to totalna miazga. Dzięki niemu nie musiałam stosować odżywki, a włosy były jak z reklamy. Oczywiście nie myję nim skalpu tylko od ucha w dół.
Palmolive - Mediterranean Moments. Lubię te żele pod prysznic i pewnie za jakiś czas znów do nich wrócę.
Green Pharmacy - żel pod prysznic - Oliwki i Mleko ryżowe . Świetny zapach, przyjemna kremowa konsystencja. Kupuję go często, bo ten wariant zapachowy jest moim wielkim faworytem :)
Lady SpeedStick - mój nr. 1 wśród antyperspirantów z drogeryjnej półki.
Argan Oil - używałam oszczędnie, a jednak kiedyś musiał się skończyć. Żałuje, że czyste "Złoto Maroka" jest tak drogie, bo z miłą chęcią karmiłabym nim włosy każdego dnia.
Joanna Naturia - żel do higieny intymnej. Spoko produkt, choć na chwilę obecną używam czegoś innego i jest lepsze.
Benefit - They're real! Moja najulubieńsza, najukochańsza maskara na świecie. Jest to moje 3 opakowanie i na bank kupię następne.
Maybelline - puder prasowany Affinitone. Jednym słowem - tragedia do której na pewno nie wrócę. Dobrze, że mi spadł i się rozwalił. Pierwszy raz byłam szczęśliwa z tytułu rozwalenia kosmetyku :D
Avon Naturals - krem do twarzy, który przybrał postać kremu do rąk. Nic więcej chyba nie muszę dodawać :)
Versace - Bright Crystal - never again. Kiedyś ubóstwiałam, a teraz nie mogę znieść.
BeBeauty - zmywacz do paznokci. Przeciętniak po którego nie sięgnę.
Organique - dyniowy krem do twarzy. KWC (klik)
Balea Professional - olejek do włosów, a raczej olejek arganowy + silikony. Świetnie zabezpiecza końcówki i jak tylko skończę Mariony, to kupię go znów.
Lumene, Triple Stay Matt Makeup - mój hit wśród podkładów. Matuje, kryje i wygląda bardzo naturalnie, co możecie zobaczyć TU i TU.
Miałyście do czynienia z którymś z powyższych kosmetyków?
Blanka
trochę ci się tego nazbierało ;) muszę wreszcie zamówić coś z BingoSpa ;)
OdpowiedzUsuńOO spore zużycia D:D
OdpowiedzUsuńczytam tytuł posta i sobie myśle, kurczę o co chodzi ;D a to puste opakowania :D
OdpowiedzUsuńmiałam maskę od bingo spa ale mleczna ,jestem tak samo wierna antyperspirantowi lady....i zmywacz z biedry tez mam:D
OdpowiedzUsuńo wow ile zużyć- gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDuże te zużycia. Kilka kosmetyków powtarza się u mnie. Co do bingo Spa uwielbiam ich szampony bez SLSów i też muszę złożyć zamówienie. Spodobała mi się maska z my secret soap - do tej pory maiłam tylko kremy do rąk tej firmy i sprawdziły się rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńŁo cieniu goryczy ile rzeczy....
OdpowiedzUsuńJa maskarę śmierdziucha nadal rozgryzam i jestem ciekawa kiedy mi zgęstnieje bo oprócz śmierdzenia na razie nie mam sie do czego przyczepić... ale no, moim rzęsom dużo nie trzeba xD
O mamuniu,Bright Crystal!! Kocham ten zapach i pożądam ;p Czyli mówisz,że na dłuższą metę jest do znienawidzenia? :(
OdpowiedzUsuńSporo zużyć - aż mnie zatkało i wielu kosmetyków nie miałam a chciałabym wypróbować - muszę pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko ten żel peelingujący Joanny, ale inną wersję zapachową. Bardzo lubię ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńtak, miałam..puder affinitone - podpisuję się, nic ciekawego..ale jeszcze gorszy jest "rozświetlający" l'oreal za jakieś 60 zł, ktory działa podobnie jak ten...masakra.
OdpowiedzUsuńAle duzo zuzyc wow. jedyne co mialam to wode micelarna ktora bardzo lubie
OdpowiedzUsuńMialam tusz z Avonu, nie byl zly. Dezodorant u mnie nie dawal rady. Za to zmywacz mi sie sprawdza. Mamy zupelnie przeciwne odczucia ;)
OdpowiedzUsuńBogate denko, ja z niecierpliwością spoglądam w kierunku mojej torby, już zacieram ręce na myśl o końcu miesiąca, jednak mam nadzieję że dołączy do tej gromadki jeszcze jedno opakowanie.
OdpowiedzUsuńTusz z Avon- u mnie też masakra wyszła z tego:/
OdpowiedzUsuńPerfumy Versace uwielbiam ten zapach <3
OdpowiedzUsuńale zużycie! aż miło patrzeć ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńo matko, z pielęgnacji nie używałam prawie niczego, chyba czas spróbować nowych produktów :-D niezła kolekacja
OdpowiedzUsuńAle duże denko:-). Gdzie kupiłaś szampon zdrój?
OdpowiedzUsuńW DOZ'ie :)
UsuńMam szampon Zdrój, ale męczy mnie to rozcieńczanie i chociaż powinnam go używać, to sięgam po inny. Jak go używałaś? Catzy też mi nie pomógł, micel z Loreala nie przypadł mi do gustu, a zmywacz z BeBeauty jest ok :) Reszty nie miałam.
OdpowiedzUsuńJak Zdrój spisywal się na spalpie? Z tego co kojarzę to masz problem z ŁZS, czy szampon nie powodował zmorzonej pracy drożdżaków?
OdpowiedzUsuń