Bronzerowa saga, część 3, Astor "Mineral Match"
Hello!
Po ciężkich bojach i całkowitym zwątpieniu, że znajdę w końcu mój wymarzony, wyśniony brązowy bronzer i bez krzty pomarańczowych tonów, mogę w końcu oświadczyć, że w końcu nadeszła ta wiekopomna chwila.
Trudno było znaleźć coś, co w 100% odwzorowałby moje oczekiwania. Astor spełnił moją wizję za pomocą Mineral Match w kolorze 01.
Jest to ciepły i całkowicie matowy brąz, który powala pigmentacją, więc używam go tylko w dzień, kiedy mam dobre oświetlenie, bo inaczej mogłabym wyglądać jak Matrioszka :D Dla mnie jest to jedno wielkie wow!
Oczywiście nikomu nie polecam stosowanie pędzelka dołączonego do opakowania, ponieważ to bubel. Tzn. jeśli ktoś dobrze włada taką formą różdżki to może dać sobie radę. Aczkolwiek, tak jak piszę - mi nie podszedł. Niemniej jednak opakowanie opakowaniem, ale dla mnie liczy się wnętrze :D
W jego składzie znajduje się aż 96% czystych minerałów, co również jest dobrym powodem do zakupu. Osobiście nie potrafię się porozumieć z minerałkami (podkłady się warzą..) to w tym przypadku nie odnotowałam żadnego uchybienia. Poza tym jego konsystencja jest beztłuszczowa i nieperfumowana.
Jak wrócę z Gdańska to uzupełnię recenzję o zdjęcia na twarzy. Przepraszam, że nie ma teraz, ale wstałam niedawno (po nocnej zmianie jestem) i światło mi uciekło. Tak, tak wiem... Kupię w końcu te przeklęte lampy xD
Czekam nie 13h jazdy. Jejku, jak ja dawno nie jechałam taką długą trasą. Mam nadzieję, że uda mi się wyspać w link-busie, aby przywitać to piękne, nadmorskie miasto.
Ps. wybiera się któraś z Was na Blog Forum Gdańsk?
Blanka
Ciekawy produkt! Nie mogę się doczekać zdjęcia z efektem na twarzy!!
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie na ten bronzer czekam na zdjęcia jak prezentuje się na Twarzy ale coś mi mówi by się za nim rozejrzeć. :) Udanego weekendu :)
OdpowiedzUsuńŁo cieniu... 13 godzin to ja do niderlandow pojade w grudniu, a ty do Gdanska tyle bedziesz jechac? MASAKRA
OdpowiedzUsuńoTAGowałam Cię :)
OdpowiedzUsuńhttp://dominikatestuje.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-award.html
Oj ja nie lubię takiego opakowania. Kocham bronzery w kamieniu i przekonuje się do tych w kremie :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam Ci bronzer W7 Honolulu do kupienia w ladymakeup.
warty każdego brosza!
Całuski
koniecznie pokaż efekt na twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go wczesniej ale wyglada super:D
OdpowiedzUsuńCzekam na fotorelacje z BFG. Pozdrow ode mnie Neptuna ;)
OdpowiedzUsuńA co do bronzera - oglądałam i opakowanie z pędzlem mnie zniechęciło. Ale skoro wygląda tak jak wygląda, to jak się skończy zakupowy szlaban, to może go przygarnę ;)
UsuńWspolczuje jazdy pociagiem hehe bo chyba nim pojedziesz tyle godzin. 5 lat temu jechalam z Gdanska do Katowic najgorsza jazda w zyciu... nnigdy wiecej polskich pociagow
OdpowiedzUsuńnie za często używam tego typu produktów, ale wydaje sie ciekawy :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy bronzer - ja byłam w Gdańsku tydzień temu więc ten weekend odpoczywam beztrosko :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać zdjęć jak wygląda na twarzy, może znajdę mój bronzer idealny ;D
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak wygląda na buźce ;D
OdpowiedzUsuńTez szukam bronzera - czekam na zdjęcia twarzy!
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę na niespodziewaną paczuszkę to zapraszam do mnie;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę sie tyle co spotkania blogowego tylko Gdanska. Matko jak ja dawno tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńa ja mam swój ulubiony bronzer, ale ten jest fajny bo podręczny razem z pędzelkiem- idealny do torebki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektów na twarzy ;)
OdpowiedzUsuń