Przemielone skóry od Lisnera
Hello!
Kupiłam dziś pastę rybną, a dokładniej z makreli z zamiarem skonsumowania jej na kolację. 80 gramowe opakowanie mieściło pastę wraz z niezapowiedzianymi dodatkami w postaci rybich skór. Wiem, że te pasty nie należą do najlepszego jedzenia pod słońcem, jednak kupując Lisnera oczekiwałam czegoś lepszego. Pomyłka i rozczarowanie.
Jem, jem i nagle czuję coś twardego. Wypluwam, a tu odpad produkcyjny w postaci rybiej skóry. Szybki strzał do łazienki... żołądek oczyszczony.
Sokołów robi obrzydliwe rzeczy i nie mówię tego z racji SokołówGate, a z racji tego, że 2 lata testowałam w Tesco ich produkty. Lisner wlicza się w poczet firm po których na pewno nie sięgnę podczas zakupów.
Przepraszam, że taki "kulinarny"wpis pojawił się na łamach blogaska, ale ja już nie mam pojęcia co kupować, aby się nie nadziać na chłam.
Blanka
Żeby Cię nie pozwali :D
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością :D
UsuńOoo fu masakra.
OdpowiedzUsuńDobrze, że kupuję pasty innych producentów ;p
OdpowiedzUsuńbleh! dobrze, żeś się nie struła... nie kupuj takich świństw.
OdpowiedzUsuńFuj!
OdpowiedzUsuńble,....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie'
Marcelka Fashion
:)
Od Sokołowa przestrzegam wszystkich.. Patrząc na półkę gdzie widzę tę firmę robi mi się niedobrze.. Teraz Lisner? Świat się kończy..
OdpowiedzUsuńnajlepiej zrobic samemu taką pastę :D ja takich kupnych się boję i jak już jem to raz na ruski rok.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć... nie jestem wielką fanką ryb i ich przetworów, ale zdarza mi się coś kupić. Naprawdę myślałam, że to dobra firma...
OdpowiedzUsuńfuj, na szczęście nie kupuję żadnych past...
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć będę omijać tę pastę:/
OdpowiedzUsuńNie kupię, a lubiłam ryby :D
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam ta pastę i wg mnie naszpikowane to chemia okropne ;(
OdpowiedzUsuńAle Ci sie trafilo ;/ Bleeeh :(
OdpowiedzUsuńA feee. Współczuję takiej "niespodzianki" poza tym dobrze, że piszesz takie rzeczy przynajmniej wiem czego nie kupować:D
OdpowiedzUsuńFujka :/ Ja zdecydowanie wolę zrobić własną pastę z makreli, właśnie niedawno taką jadłam :)
OdpowiedzUsuńO jaaaaa, a ja zawsze uwielbiałam ich pasty, szczególnie łososiową :D
OdpowiedzUsuńoooo, bleee ! a ostatnio w tv ciągle trafiałam na reklamy tych past i nawet pomyślałam sobie, ze na pewno będę musiała ich spróbować, jak wrócę na studia... i jakoś mi się odechciało...
OdpowiedzUsuńPS a może napiszesz jakaś reklamację ?
UsuńNie wiem czy nie przesadzasz.. My kiedyś kupowaliśmy te pasty i też wielokrotnie skonsumowałam skórę, myślałam że to normalne. Wydaje mi się że jeśli masz tak "wrażliwy" żołądek to powinnaś jeść zdrowo a nie taką chemię. Ja od kiedy porzuciłam to paskudne jedzenie to nie muszę się bać na co trafię.. Jaki problem samemu zrobić taką pastę? makrela w lidlu 5 zł.
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze jedno. Zrobiłaś im antyreklamę zupełnie bez powodu bo co dziwnego jest w tym że w paście RYBNEJ znalazłaś kawałek ryby? Rozumiem że parówek nie jesz?
Usuńnie ładnie :(
OdpowiedzUsuńa myślałam,że Lisner to taka firma góru ,pozdr i zapraszam
Jest to z pewnością obrzydliwe, ale czego spodziewałaś się w takim produkcie? Oczywistym jest, że ładują tam co im zostanie z przetworzenia ryby, spójrz na skład bo moze nawet jest to ujęte jako MOM.
OdpowiedzUsuńTo tak jak w pasztetach czy parówkach jest MOM :/ Przykre to, ale prawdziwe. Nie usprawiedliwiam Lisnera, ale kupując tego typu produkty trzeba się niestety liczyć z takimi niespodziankami. Znalazłaś po prostu część ryby w paście rybnej :)
Będę omijać, nie lubię takich niespodzianek.
OdpowiedzUsuńja lubię pastę jajeczną w swoim wydaniu ( i wygrałam dzięki niej blender AMICA) i pastę łososiową :))
OdpowiedzUsuńFaktycznie ohydztwo i współczuję wpadki ja gotowych past nie kupuję i raczej tego typu jedzenie wolę wykonać sobie sama :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie bardziej wolę pasty z biedronki :) tanie i dobre:))
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię w wolnej chwili do mnie jeśli masz ochotę :) może znajdziesz coś co Cię zaciekawi, pozdrawiam gorąco :))
pasty z Biedry są także robione przez Lisnera ;)
UsuńUpssss... łeee ... ;/
OdpowiedzUsuńpodobno jesteś na diecie
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmm Lisnerr... dobry rybi wybór
kijem bym tego nie tknela
Jak najmniej przetworzone jedzenie i robić sama posiłki, wtedy minimalizujesz ryzyko takich wpadek ;-)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście mnie się t nigdy nie przytrafiło, ale wyjątkowo to obrzydliwe :(
OdpowiedzUsuńja ostatnio w jogurcie Jogobelli kamień miałam....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń