Niekończący się post denkowy
Hello!
Wiem, że do końca miesiąca zostało jeszcze kilka dni, jednak moja torba w której składuję puste opakowania zaczęła przebierać. Kilka rzeczy zostało w domu, bo nie chciało mi się przewozić śmieci. Post ukazuje zużycia z 2 miesięcy.
Aby nie przedłużać... Jedziemy z koksem! A, no i przepraszam za niezbyt estetyczne zdjęcia, ale nie widzę potrzeby szorowania opakowań, które za 10 minut wylądują w worku z napisem plastik.
The Secret Soap Store, Maseczka do twarzy z limonką i miętą. Niestety, ale maseczki o żelowej konsystencji nie robią nic, a ta właśnie taka jest. Oczywiście na myśli mam mój przypadek i rodzaj cery.
Avon Naturals, Odżywka bez spłukiwania do włosów suchych i zniszczonych morela i masło shea. Bubel nad bublami, który zużyłam do golenia nóg.
Pharmaceris, Skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów do włosów osłabionych. Świetnie i zarazem delikatnie mył moją czuprynę. Wzmocnienia nie zaobserwowałam, ale nie swędział mnie po nim skalp. Jak dla mnie świetny produkt i na pewno kupię go ponownie :)
Pat&Rub, Stymulujący peeling do ciała z serii Home Spa. Świetny zdzierak, który szybko mi się znudził i poszedł w odstawkę. Przypomniałam sobie o nim, gdyż dobiegał termin ważności.
Palmolive, Mediterranenean Moments, moje ulubione żele pod prysznic. Myją, nie wysuszają i pięknie pachną :)
The Secret Soap Store, mleko do kąpieli Piwonia. Niesamowicie wydajny produkt. Stosowałam go od czerwca do teraz. Więcej o tym umilaczu TUTAJ
Apis, Rewitalizujący koktajl do ciała z żurawiną i granatem. Ze względu na wspaniały skład kremowałam nim włosy. Nie były to spektakularne efekty, jednak koktajl spisywał się dobrze :)
Ziaja Pro. Peeling z mikrogranulkami, bardzo mocny. Do twarzy był zbyt mocny, więc z używałam do ciała. Męczyłam go od listopada. Na szczęście katorga się skończyła
Eveline, Bio Depil 9 in 1. Lubię ten krem ze względu na krótki czas depilacji i brak podrażnień. Bio tylko w nazwie, ale nie narzekam :)
The Secret Soap Store, peeling do ciała z limonką i miętą. Postać proszku kompletnie do mnie nie przemawia. Znikome ścieranie, słaba wydajność. Jedyne co to zapach, ale on nie nadrobi za całość ;)
Sylveco, Lekki krem brzozowy. Pełna recenzja TUTAJ
Babuszka Agafia, Balsam do włosów na brzozowym propolisie. Dla mnie średniak o świetnym składzie. Raz po nim włosy wyglądały jak z reklamy, a raz jakby były przesuszone. Mam jeszcze jedną wersję tego kosmetyku i mam nadzieję, że spisze się lepiej :)
Essence, błyszczyk Nudes XXXL. Została sama końcówka, którą szlag trafił :D
Dr. Nona, szampon przeciwłupieżowy. Raz dawał radę z łupieżem, a raz nie. Zbyt duża zawartość soli z Morza Martwego powodowała wielkie pieczenie rozdrapanych ranek. Poza tym szampon mega mocno oczyszczał kudły. Pod tym względem mógłby być moim KWC :)
BingoSpa, żel pod prysznic z algami i zieloną herbatą. Jeden z nielicznych kosmetyków tej firmy, który nie pachnie mydłem toaletowym. Poza tym żadnej rewelacji nie ma :)
BingoSpa, 100% naturalne Błoto z Morza Martwego. Tak silnie oczyszczało twarz i ujednolicało koloryt, że mogłam chodzić bez podkładu. Muszę zamówić kolejną sztukę.
Himalaya Herbals, morelowy scrub. Uwielbiałam go, potem go gdzieś posiałam, a dopiero ostatnio udało mi się go znaleźć. To moje któreś opakowanie z kolei i ostatnie. Przez naczynka jestem zmuszona zrezygnować z peelingów mechanicznych na rzecz enzymatycznych.
L'orient. Savon Noir z eukaliptusem. Ukochany produkt do mycia twarzy, który już nie raz pojawiał się na blogu :) Więcej TUTAJ
Organique, maska do włosów Anti - Age. Rewelacja pod każdym względem. Czekam na wyjazd do Krk w celu uzupełniania zapasów. Pełna recka TUTAJ
NYC, wysuszacz lakieru. Mój niekwestionowany hit za 3,5 zł :D
Palmers, Cocoa Body Butter. TUTAJ ciut więcej o tym śmierdziuszku.
J Beverly Hills, mix olejków do włosów, który świetnie spełniał się w roli zabezpieczenia końcówek :)
Floslek, Emoleum. Zużyłam 3/4 opakowania, później poszedł w odstawkę. Wróciłam do niego dwa tygodnie temu i żałuję, że się skończył.
Isana, zmywacz do paznokci. Najlepszy jaki miałam i jest to moje n-ta buetlczyna :)
Sylveco, krem brzozowo - nagietkowy. Krem , który leczy. Więcej TUTAJ
Uf! Koniec.
Dajcie znać czy miałyście coś z tych produktów i czy dał u Was radę :)
Dajcie znać czy miałyście coś z tych produktów i czy dał u Was radę :)
Blanka
Super denko! z całości znam chyba tylko zmywacz isany:)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? :)
UsuńPięknie,kilku mi się podoba,ale...mam tego wszystkiego tak dużo,że chyba nie kupię(chyba:) )
OdpowiedzUsuńfaktycznie, sporo tego:)
OdpowiedzUsuńSpore denko!! Miałam zmywacz od Isany i nie bardzo mi podchodzi jego zapach! Niestety więcej go nie zakupie.
OdpowiedzUsuńA miałaś ten, czy różowy?
Usuńmnóstwo tego a co gorsza, żadnego z nich nie miałam, więc nie mogę się wypowiedzieć, co do działania ;)
OdpowiedzUsuńJednak może będzie to niezła lekcja, czego unikać a na co warto jednak zerknąć :)
Zmywacz od Isany też jest moim numer 1 ;)
OdpowiedzUsuńobfite denko :)
OdpowiedzUsuńKocham ten zmywacz Isany :)
OdpowiedzUsuńO cieniu goryczy co za denko... nie miałam nic z tych produktów, ale zainteresował mnie wysuszacz do lakieru ;D
OdpowiedzUsuńNa allegro za 3,5zł :D
UsuńSporo, wielu produktów nie miałam :) Ale zmywacz z Isany jest the best ;)
OdpowiedzUsuńSpore zużycia! Do tej pory widzę przed oczami Twoją półkę z kosmetykami :D
OdpowiedzUsuńRadi
Hah, stan zaopatrzenia radykalnie sidę odchudził :)
UsuńFajne denko. Miałam tylko balsamy Palmers - bezzapachowy i z Q10. I je uwielbiam :) Z rat&Rab peeling z trawą cytrynową - bosko pachnie :)Fajna opcja odżywka do nóg :) Zaciekawiło mnie to błotko :)
OdpowiedzUsuńSuper denko! :) Mam próbkę peelingu ale też coś o nim zapominam. ;))))
OdpowiedzUsuńTen krem z Eveline jest świetny ;) Szybko i bez podrażnień . . ba nawet obawiałam się , ze tak jak po innych kremach będę czuła swędzenie , ale tu tego na szczęście nie było i plus za cenę .
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest, a ja nic z tego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żel palmolive brzoskwinię z truskawką choć ciekawa jestem wszystkich zapachów z tej serii. Avon jakoś znów mnie nie zadziwił, isany nie miałam, a nad koktajlem z apisu się zastanawiałam ostatnio. Jest może gdzieś na blogu jego recenzja? Z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapomniałam go obfocić i recenzjinie ma :(
Usuńszkoda :(
UsuńTego peelingu z Ziaji używam w pracy i też stoi o wiele za długo niż powinien :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie swoje denko zaczynam :D
OdpowiedzUsuńOjjj to błotko to mnie kusi, na każdym blogu pozytywne recenzje zbiera!
Sporo tego :-)
OdpowiedzUsuńMatko, ale tego dużo!
OdpowiedzUsuńTeż ciągle kupuję zmywacz z Isany, ale w tych większych butelkach, bo jest bardziej ekonomiczny ;D
Też kupuję tez duży. Ten maluch to jednorazowa wpadka :)
UsuńTak jak zerknęłam to nie miałam ale masę ciekawych produktów zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńŻel Palmolive mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńJa zużyłam kilka opakowań peelingu z Ziaji, z tym że zawsze na kroplę peelingu dawałam kroplę żelu do mycia twarzy, wtedy i poślizg miał lepszy i efekt oczyszczenia w porządku.
sylveco i bingospa uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie czesciej
nattalja.blogspot.com
Ogromne to denko, od dłuższego czasu czaję się na ten peeling z Ziaji pro
OdpowiedzUsuńKonkret denko ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Dużo tego;) Zamierzam kupić jakiś fajny zestaw do pielęgnacji ciała z Apisu;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
chyba nic nie robisz tylko siedzisz i uzywasz kosmetykow. taaakie wielkie to denko ;D
OdpowiedzUsuńświetne denko! :)
OdpowiedzUsuńAle dużo zużyłaś! Super! Lubię bardzo zmywacz z Isany, a lekki krem brzozowy aktualnie testuję.
OdpowiedzUsuńwow niezłe zużycie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele Palmolive :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
http://monika-agness.blogspot.com/
Ja mam zawsze obawy przed kosmetykami z Avon, dlatego rzadko je zamawiam ;/
OdpowiedzUsuń