Rozkoszny prysznic z Palmolive
Hello!
Przychodzę do Was z recenzją produktów marki, której nie kupowałam od lat. Nie wiem dlaczego, ale jakoś zawsze było mi do Palmolive nie po drodze między sklepowymi półkami.
Moje nastawienie zmieniło się radykalnie, a wszystko to za sprawą nowej kolekcji Meditterranean Moments, która rozwaliła system na łopatki.
A, żeby nie było, to od razu piszę, iż post jest kompilacją zarówno zdjęć z mojego wiekowego Fuji, jak i Nikosia. Nie zdziwcie sie zatem jak będziecie kręcić scrollem, i nagle wyskoczą Wam zdjęcia różnej jakości :P
Wielkie zdziwienie mnie dopadło, gdy dotarł do mnie set z powyższego zdjęcia. Każdy żel miał w swojej przegródce kompana do towarzystwa. Dzięki temu, poza żelami stałam się posiadaczką suszonych moreli (zostały zjedzone w trybie natychmiastowym), czystego olejki arganowego oraz płatków róż, które znalazły się w ostatniej przegródce. Palmolive, macie świetną akcję promocyjną! :)
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie otworzyła wszystkich na raz. Pierwsze co niesamowicie przypadło mi do gustu to zapachy. Później polubiłam je za konsystencję, i tak dalej, i tak dalej :P
Na pierwszy rzut poszedł żel o zapachu Argan Oil from Marroco and almond, czyli arganowo - migdałowy. Słodki, otulający i ciepły zapach w sam raz wkomponowałby się w jesienno - zimową aurę.
Kolejny żel to Rose petals from Turkey and lily of the valley scent. Róża z konwalią, czyli moje połączenie zapachowe numer dwa. Oba składniki czuć osobno, nie mieszają się :) Wybijające się akordy różane tłumione są przez konwalię, która za kolejnym wąchnięciem wybija się na pierwszy plan.
Na koniec o niebanalnym połączeniu zapachowym o wdzięcznej nazwie Apricot from Italy and strawaberry. Truskawkowe nuty nawzajem przeplatają się z tańcząca we włoskim słońcu morelą. Idealny, owocowy aromat, który zapewne zachwyci osoby, które są smakoszami owoców :D
Wszystkie żele cechuje dosyć gęsta, kremowa konsystencja, która potrafi narobić dość sporej piany. Same w sobie posiadają dość dobrą moc myjącą, bez zbędnego wysuszania :) Od tego typu produktów nie wymagam niczego, poza zapachem, bo dalszą pielęgnację uzupełniam balsamami/masłami :)
Jeśli macie ochotę zwiedzić Basem Morza Śródziemnego za pomocą aromaterapii, to oferta Palmolive jest jak najbardziej trafnym rozwiązaniem :)
Blanka
Prezentują się zacnie, może się skuszę :) Są dostępne w drogeriach (bo jakoś ich nigdzie nie widziałam)?
OdpowiedzUsuńjakoś jeszcze nigdy nie miałam przyjemności mieć kosmetyku z Palmolive :))
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo kremowe ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie morelowo-truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny zestaw otrzymałaś :)
OdpowiedzUsuńMiałam już okazję używać jednego z tych żeli,pachnie oszałamiająco :)
Truskawka i morela pachnie ładnie w opakowaniu ale na ciele już śmierdzi.:(
OdpowiedzUsuńświetna paczucha, musiała Ci sprawić dużo radości :-)
OdpowiedzUsuńO maaaamo! Truskawka z morelą? *_______* chyba czas na wizytę w rossmanie!
OdpowiedzUsuńO, może się skuszę na któryś :)
OdpowiedzUsuńMusze obwąchać:D Ostatnio skusiłam się na standard od Palmolive - ukochany zapach Sensitive:)
OdpowiedzUsuńten pierwszy chyba najbardziej mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńfajnie połączenie ;)
Kusisz mnie konwaliowym z różą. Już nie mogę się doczekać kiedy kupię. mrrrr. :))
OdpowiedzUsuńChcę wszystkie!
OdpowiedzUsuńjeszcz kilka miesięcy temu uzywałam szamponu palmolive i był bardzo dobry myśle że ten żel jest godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńZ Palmolive lubię żel z werbena. Inne też jakoś zwykle omijam.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam żadnego żalu z tej firmy
OdpowiedzUsuńJak wykończę moje zapasy żelów pod prysznic (a trochę tego mam) to z chęcią kupię. Uwielbiam takie zapachy.
OdpowiedzUsuńNajbardziej interesuje mnie żel róża z konwalią :)
OdpowiedzUsuńoch ten z truskawkami to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńolejku jako prezent zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich nigdzie:(
OdpowiedzUsuńDawno nie kupowałam produktów tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńkusząco się prezentują:) może się skuszę na któryś:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji ich testowac :) A ten kwiat migdałowca kusi :)
OdpowiedzUsuńTeż jakoś dawno nie używałam produktów tej firmy. Ale może na któryś z tych żeli się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńja już miałam żel z palmolive i osobiście bylam bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńOstatni żel musi mieć genialny zapach. ;]
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapakowane były produkty *.*
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel o zapachu róży i konwalii, zapach jest przepiękny. Dla miłośniczek różanych aromatów pozycja obowiazkowa :)
OdpowiedzUsuńtrzeba przyznać, że opakowanie też mnie zniewoliło! czad:)
OdpowiedzUsuńlena
Nigdy nie używałam żeli z PAlimolive, ale może pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPalmolive kiedyś namiętnie używałam, teraz już nie. Ale w ten ostatni wariant zapachowy muszę się zaopatrzyć ;D
OdpowiedzUsuńPalmolive od zawsze omijam szerokim łukiem. Czemu? Sama nie wiem... Chyba czas to zmienić...
OdpowiedzUsuńmi wysuszają skórę ich produkty :P
OdpowiedzUsuń