Candy Shock zszokowało, ale negatywnie
Hello!
Myślałam, że żelowa otoczka będzie miękka i zapewni jakiekolwiek nawilżenie. Niestety efekt był zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Wielka szkoda, bo koncepcja tego produktu wydawała mi się bardzo innowacyjna. Poza Avonem nie widziałam nigdzie indziej takiego cudaka ;)
Do sprzedaży weszła nowa edycja limitowana z Catrice o nazwie Candy Shock. Przed szafą stałam z dobre 5 minut, wymacałam testery i stwierdziłam, że nic mnie nie intryguje poza balsamem do ust z poniższego zdjęcia. Lekki, różowy kolor opalizujący na złoto - taki, którego szukałam dość długo.
Mój zachwyt nad tym balsamem skończył się wraz z momentem jego aplikacji na usta.
Kolorowy środek ma zupełnie inna konsystencje i fakturę, niż jego przezroczysta otoczka, która jest twarda i zbita.
Podczas jeżdżenia smarowidłem po ustach kolorowa część zaczyna się jakby rolować tworząc niemiłosierne smugi. Jak już uda się z tym dojść do ładu, to następuje kolejna komplikacja. Po zastygnięciu z całości tworzy się skorupa, której celem jest doszczętne wysuszenie ust.
Myślałam, że żelowa otoczka będzie miękka i zapewni jakiekolwiek nawilżenie. Niestety efekt był zupełnie odwrotny do oczekiwanego. Wielka szkoda, bo koncepcja tego produktu wydawała mi się bardzo innowacyjna. Poza Avonem nie widziałam nigdzie indziej takiego cudaka ;)
Na ustach żadnego słocza nie będzie, gdyż Lip Balm wylądował u mojej chrześnicy, która zapewne pomalowała nim dziesiątą lalkę :D
Odradzam zarówno ten produkt jak i całą, dziwnie wyglądającą kolekcję. Nie ma sobie czym zawracać głowy ;)
Red Lipstick
a wyglądał tak bardzo ciekawie,że kusił a tu zonk :/
OdpowiedzUsuńteż go mam... ale się nie poddaję i daję mu szansę:)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że będzie fajny, bo pomysł był ciekawy :/
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka ją miała i była zadowolona
OdpowiedzUsuńale elinery z tej firmy są spoko :D
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze :)
UsuńRzeczywiscie cudak :) Pierwszy raz takie cos widze :)
OdpowiedzUsuńa ja sobie kupię złotą wersję :]
OdpowiedzUsuńTo Ci życzę tego, żeby była lepsza niż ta ;)
UsuńPodobną pomadkę miałam z Avonu, ale bylam z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńa avonoska tez miala taką twardą otoczkę?
UsuńJa właśnie z tej avonowskiej nie byłam zadowolona - mój egzemplarz miał twardą otoczkę i poszedł dalej w świat.
Usuńkolor by mnie trochę kusił :P
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam dokładnie tą wersję co ty i jestem z niej bardzo zadowolona :) U mnie sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwygląda jak lodowa szminka. też by mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńz wyglądu bardzo ciekawa
z Catrice do ust polecam ci nawilżające błyszczyki! są najlepsze!
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda, jak zobaczyłam pierwsze zdjęcia, to nawet pomyślałam, że co Ty chcesz od takiej fajnej pomadki :D A tu taki bubel... :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest słaby bo wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńCiekawy ma wygląd, ale skoro nie działa, to i wygląd mu nie pomoże. Ja na szczęście nie kupuję limitowanek ;)
OdpowiedzUsuńNieciekawie to wygląda, nie podoba mi się...
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie, ale jak wysusza to podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńdziwnie wygląda rozsmarowana... a to bubel ;)
OdpowiedzUsuńAle wymyślne malowidło. Pamiętam te reklamy z Avonu: 'szminka z 24 karatowym złotem' :D
OdpowiedzUsuńwidzialam ją ale pomyslalam wlasnie ze to bubel;P
OdpowiedzUsuńPomazałam się testerem po ręce i odłożyłam na półkę. I widzę, że bardzo dobrze zrobiłam (:
OdpowiedzUsuńWidać już na ręku że nie wygląda za dobrze.. fakt faktem nie widziałam jeszcze takiego cudaka :)
OdpowiedzUsuńopakowanie wyglada dosc ciekawie, no ale skoro odradzasz;)
OdpowiedzUsuńszkoda bo ma taki cudowny kolorek ;( ale skoro skorupa ;/
OdpowiedzUsuńmoglabys pokaac zdjecia na ustach ??
OdpowiedzUsuńja kupiłam dziś ten peeling w pisaku i też jest do niczego :/ ogólnie cała limitka szału nie robi :/
OdpowiedzUsuńDziwnie wygląda.
OdpowiedzUsuńja nie lubię pomadek catrice, one mają tylko piękne kolory ale cena , konsystencja to porażka
OdpowiedzUsuńszkoda bo fajna galaretka się wydawała :) ale dobrze że przeczytałam ostrzeżenie bo pewnie też bym utopiła pieniążki a chrześnicy nie mam ;)
OdpowiedzUsuńA ja raczej dobre czytałam opinie... hmmm... no i kolor bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńKurczę, coraz więcej słyszę o szminkowych bublach z Catrice ;/
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeszłam się po drogeriach w celu pooglądania limitek i widziałam te pomadki, nałożyłam na rękę ale nie kupiłam bo mam dużo pomadek, szminek i błyszczyków ale używam tak rzadko :/ później myślę, fajna atłasowa konsystencja jak baza...ale teraz po Twoim poście cieszę się, że nie wydałam na to kasy ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda.. Ale wydaje mi się, że pomadki Catrice wszystkie są takie:/
OdpowiedzUsuńJak się tak na nią patrzy to wygląda zachęcająco, ale skoro piszesz, że wysusza to odpada, bo moje usta lubią się szybko wysuszać. Bardzo rzadko trafiam na pomadki które nie wysuszają moich ust. Dzieki Tobie mogę wykreślić ją z listy potencjalnych kandydatek do mojej kosmetyczki :D
OdpowiedzUsuńJej wygląd zachęca do zakupu:) A jednak raczej nie warto:)
OdpowiedzUsuńszkoda ze sie nie sprawdzil,bo wyglada intrygujaco :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
Mnie też zainteresował, szkoda, że okazał się kiepski.
OdpowiedzUsuńChyba właśnie w tej kolekcji są te kawiorowe lakiery? Bo się nad nimi zastanawiam...
OdpowiedzUsuńwidziałam ją ale się nie skusiłam :D
OdpowiedzUsuń