Kredki Oriflame Very me - badziew jakich mało
Hello!
Nie pamiętam czy te kredki pochodzą z jakiejś edycji limitowanej, czy ze stałej kolekcji, bo Oriflame mało mnie interesuje. Wiem tylko jedno, gdy zobaczyłam je w katalogu stwierdziłam, że muszą być moje, no i są. Black i Burgundy.
Piękne i głębokie kolory naszpikowane miliardem świecidełek, miękki wkład pozwalający na łatwą aplikacje. Marzenie.
Kredki te mają jedną, podstawową wadę - są nietrwałe i uczulają. Nałożone nawet na bazę utrzymują się nieco ponad godzinę, a potem blakną i nieestetycznie się rozmazują. Klapa. Podchodziłam do nich kilkanaście razy, zero efektu. Po jakimś czasie na powiekach wyskoczyła wysypka i na 100% jestem pewna, że to ich dzieło, gdyż poza nimi i tuszem nie używałam niczego innego.
Wielka szkoda, bo całość zapowiadała się bardzo obiecująco. Produkty doczekały się recenzji, a teraz lecą do kosza. Za syf dziękuję.
Kredki te mają jedną, podstawową wadę - są nietrwałe i uczulają. Nałożone nawet na bazę utrzymują się nieco ponad godzinę, a potem blakną i nieestetycznie się rozmazują. Klapa. Podchodziłam do nich kilkanaście razy, zero efektu. Po jakimś czasie na powiekach wyskoczyła wysypka i na 100% jestem pewna, że to ich dzieło, gdyż poza nimi i tuszem nie używałam niczego innego.
Wielka szkoda, bo całość zapowiadała się bardzo obiecująco. Produkty doczekały się recenzji, a teraz lecą do kosza. Za syf dziękuję.
Red Lipstick
Uuu szkoda że badziew bo Burgundy ładna :(
OdpowiedzUsuńWidziałam te kredki w katalogu i nawet się nad nimi zastanawiałam ale coś mnie powstrzymało od zakupu. Całe szczęście bo teraz widzę że to buble są a szkoda bo Burgundy jest bardzo łądna.
OdpowiedzUsuńkolory mają świetne :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja jakoś w ogóle nie przepadam za kosmetykami z Oriflame :|
OdpowiedzUsuńZ Oriflame w ogóle nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńChciałam się skusić na Burgundy, widać dobrze że tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńPolecam za to wykręcane kredki z Avonu <3
Seria very me skierowana jest niby dla nastolatek, poinny to być deliatne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNiestety ostatecznie wyszło tak, że jest to seria bubelków :(
Nie mam nic z Oriflame i nie żałuję. Z tego co widzę, to kolorki naprawdę fajne. Tylko jak ma się płacić za takie buble, to lepiej w ogóle przejść koło nich obojętnie.
OdpowiedzUsuńmiałam taką różowa i baardzo szybko poszła do kosza :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie są trwałe :/
OdpowiedzUsuńJa mam uczulenie na większość kosmetyków z tej firmy...
OdpowiedzUsuńmietowe-love.blogspot.com
Bardzo ładne, intensywne kolorki, ale reszta minusow dyskwalifikuje je :/
OdpowiedzUsuńkolory dosyć fajne, ale ja też mam uraz do tej firmy ..
OdpowiedzUsuńLubię recenzje szczere i bezpośrednie.
OdpowiedzUsuńChoć akurat kredek i tak nie używam - umiem malować kreski tylko cieniami ;-))
Oriflame jakoś mnie do siebie nie przekonuje, tak samo jak Avon... same buble...
OdpowiedzUsuńsłyszałam kiedyś wypowiedz dermatologa, który dziękował firmie Avon i Oriflame za to że mu klientów przysyłają = to chyba wszystko wyjaśnia
OdpowiedzUsuńNie lubię takich krótkotrwałych efektów;/ I ta wysypka;//
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo kolory fajne...
Szkoda, że uczulają bo naprawdę ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki bubel bo wyglądają ładnie;)
OdpowiedzUsuńKolory wyglądają bardzo ładnie. Kiedyś chyba miałam białą, dawno temu... ale właśnie szybko z oczu schodziła i rozmazywała się.
OdpowiedzUsuńno bubel z VeryMe:d a tak reklamowane było.
OdpowiedzUsuńszkoda, bo ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńKolor czerni jest mega. Ale co z tego jak się zaraz zmyje? Do zdjęć?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie kiepskie :P Z very me mam cienie i są bardzo kiepskie, poza tymi cieniami nie mam nic z Oriflame :) Jakoś mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńtakie szmatławce - miałam kiedyś podobną czarną z H&M i była super jednak skończyła swój żywot bo się zużyła ;) teraz nawet nie wiem czy takie jeszcze są
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie nigdy nie zamawiam tych tańszych, "nastoletnich" kosmetyków katalogowych. Niemal zawsze zawodzą :/
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami Oriflame.
OdpowiedzUsuńJestem do nich zrażona od kredki, która była tak tępa, że nie dawała koloru na powiece... :/
OdpowiedzUsuńBogu dzięki, że ich nie kupiłam, bo kiedyś w katalogu przykuły mój wzrok...uff
OdpowiedzUsuńJakoś nie po drodze mi do kupowania produktów z Oriflame. Może mają parę fajnych rzeczy, ale raczej bez szału. Tak samo podchodzę do firmy Avon. Nie lubię kupować za pośrednictwem konsultantek;p
OdpowiedzUsuńA kredki - porażkaaaa...
Szkoda, ze uczulają i nie pozostają długo na oku.
OdpowiedzUsuńJa ich nawet nie widziałam w katalogu.
OdpowiedzUsuńZamówiłam parę rzeczy z Ori, i szczerze dziękuję-wolę się przejść do sklepu i widzieć za co płacę. Co do uczulenia-ja mam na Avon... :/
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie coś. Nigdy po nie nie sięgnę. Szkoda, bo wydają się być dobre, a tu zaskoczenie ;)
OdpowiedzUsuń