Żeńszeniowe Rose Gold
Hello!
Ostatnio zjechałam Avon za ich Multi Level Marketing, a dziś chcę pokazać Wam produkt godny polecenia. Jest nim rewitalizująca maseczka do twarzy Chiński Żeń - szeń z serii Planet Spa, która znajduje się wśród moich avonowych ulubieńców.
Ostatnimi czasy ciągle stawiałam na maseczki, których głównym składnikiem jest glinka. W tej chwili nie potrzebuję, aż tak mocnego oczyszczania, dlatego postanowiłam zaserwować sobie produkty typu peel-off.
Z ciekawości zamówiłam powyższy kosmetyk, który o dziwo się u mnie sprawdził. Największą jego zaletą jest to, że podczas ściągania nie wyrywa włosów rosnących przy skroniach, co zawsze mnie niemiłosiernie denerwowało :D
Po nałożeniu cienkiej i równomiernej warstwy, która schnie bardzo szybko, maseczka schodzi bezproblemowo. Warunkiem koniecznym, aby zrobić sobie ładny odcisk twarzy jest jej całkowite wyschnięcie. Po tym zabiegu wyłania się gładka, napięta i świetnie rozświetlona skóra. Mniemam, że przyczyniła się do tego mika usytuowana dość wysoko w składzie. Jak już wcześniej napisałam, produkt nie serwuje oczyszczenia, bo nie takie jego zadanie, niemniej jednak efekt jest rewelacyjny. Myślę, że mogę ją polecić tym osobom, które mają problem z poszarzałą i ziemistą cerą. Taki domowy zabieg może choć po części pomóc nam w walce z negatywnymi skutkami jakie poczyniła zima.
Red Lipstick
Avon'owskie maseczki Planet Spa należą do moich ulubionych, chociaż tej akurat w łapkach nie miałam :D
OdpowiedzUsuńKolor maseczki wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam maseczkę z tej serii ale w szarym/srebrnym opakowaniu. Dawno nie używałam, bo nie mam możliwością zamówienia, ale pamiętam że byłam zadowolona z jej działania.
Akurat coś na wiosnę :) bardzo ciekawa ta maseczka :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny kolor! Chyba sobie zafunduję to cudo po przeprowadzce (na razie mam wielką akcję denkowania, żeby jakoś się z tym wszystkim zabrać).
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś dwie maseczki z Planet Spa i byłam zadowolona, a teraz ich składy mnie przerażają ;p
OdpowiedzUsuńMam oliwkową i mnie zapycha :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serię planet spa, jednak tego kosmetyku jeszcze nie miałam w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt na wiosnę. Akurat wczoraj recenzowałam inną maseczkę z Planet Spa - z glinką z łaźni tureckiej i również jestem z niej zadowolona:)
OdpowiedzUsuńw uk jeszcze nie ma tej serii ale jak sie pojawi to pewnie sobie zamowie ta maseczke :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj w moje łapki wpadła ta maseczka:) jeszcze jej nie używałam, ale niedługo muszę to zmienić:)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńale fajnie jakby był taki rozświetlacz !
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJa własnie się zastanawiałam czy kupić te maseczki, ale stwierdzam, że spokojnie mogę jedną wypróbować :D tylko nie wiem czy tą akurat ^^''
OdpowiedzUsuńPiękny kolor!
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam Planet Spa,ale powoli się do tego przekonuję i jak tylko znajdą się fundudze to pewnie coś zakupię ;-)
fundusze*
UsuńJaki śliczny kolor tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńOoo ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała;-)
OdpowiedzUsuńna pewno ją wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńmillion-fashion.blogspot.com
Mam ją także ;-) Niedawno zamówiłam i będę teraz ją testować ;-) Jestem bardzo ciekawa efektów :)
OdpowiedzUsuńwszyscy chwalą sobie te maseczki, może i ja spróbuję .. :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te maseczki!
OdpowiedzUsuńTeż miałam ją kiedyś kupić.
OdpowiedzUsuńLubię serię planet spa, ale takiego efektu nie potrzebuję ^^
OdpowiedzUsuńnie wyrywa włosków? to duża zaleta, szkoda że algowa z tej serii, którą posiadam właśnie strasznie mi wyrywa włosy, normalnie jakbym miała wosk na twarzy, działa świetnie, ale to wyrywanie włosów sprawia, że rzadko jej używam
OdpowiedzUsuńHmmm, wykończyłam niedawno różową maseczkę peel-off z Planet Spa i również byłam zadowolona! :) Może skuszę się na jeszcze jakąś, kusi mnie kolor tej maski :D
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie dodać Twój blog do obserwowanych! Bardzo lubię Cię czytać :)
Pozdrawiam,
hurragan.
Fajny kolor :) Może kiedyś się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka maseczek z tej serii. Powiem szczerze że nie ma efektu "wow" ale na ogól w miarę się sprawdzały :) Zawsze przyjemnie czuła się moja skóra po tego typu zabiegach :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kilku kosmetyków z Planet Spa i byłam zadowolona :) niestety nigdy nic do twarzy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!:) Mam kilka maseczek z planet spa i są świetne;)
OdpowiedzUsuńMaseczka wygląda pięknie, w sensie ten kolor! Nie lubię za to tych typu peel off, ale to chyba ze względu na to wyrywanie włosów, o którym piszesz. Często też zdarza mi się zrywać maseczkę po kawałeczku, bo nie chce cała zejść.
OdpowiedzUsuńlubię serię Planet Spa :)
OdpowiedzUsuńodpuściłam ją sobie, ale chyba ja jednak kupię :)
OdpowiedzUsuńBoję się zrobić skok w bok z Avonem. Chyba nadal pozostanę wierna glinkom:D
OdpowiedzUsuńhmm, ciekawa maseczka, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się na zestaw z tym produktem, bo w ostatnim katalogu był za 30 zł z paroma innymi pierdółkami z tej serii, ale kupię go przy następnym zamówieniu, nie zniknie z oferty przecież. :-)
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
super kolor maseczki ;D ciekawe musi wyglądać twarz po nałożeniu ;D
OdpowiedzUsuńChętnie przyjżę się tej maseczke bliżej, ponieważ ostatnio zauważyłam, że moja cera jest ziemista i ponura.
OdpowiedzUsuń