Kremowanie włosów.
Hello!
Jakiś czas temu pokończyły mi się wszystkie oleje, a włosy domagały się picia, bo zimowa aura nie za bardzo im służy. Z półki nad łóżkiem patrzyło na mnie duże opakowanie kremu do ciała z olejkiem arganowym, o którym Wam już kiedyś pisałam. Dawno temu przeczytałam o kremowaniu, więc pomyślałam "chodź do mamusi". Nie minęły 2 minuty,a krem wylądował na całej długości włosów z szczególnym uwzględnieniem skalpu.
Rozprowadzanie kremu jest 10 razy łatwiejsze niż nakładanie oleju; nic nie kapie, nie ocieka, nie jest utłuszczone. Same plusy.
Po aplikacji, która przy moich długich włosach trwała o wiele krócej niż olejowanie, krem został w miejscu i o dziwo nie zastygł, a trzymałam go ponad 4 godziny.
Przyznam się, że miałam pewne obawy związane z usuwaniem delikwenta. Na szczęście było to bardzo mylne myślenie i już podczas samego płukania wodą, krem spływał wraz z nią. Po 1 prysznicu umyłam włosy delikatnym szamponem borowinowym z BingoSpa i kolejny raz spłukałam. Podczas tej ostatniej czynności włosy były jak tafla, nie splątane i lejące się, więc postanowiłam nie nakładać odżywki.
Osuszyłam ręcznikiem i pozwoliłam swobodnie wyschnąć włosom. Pierwsza reakcja gdy woda odparowała, to strzała do łazienki i szukam łupieżu - brak! Głowa nawilżona.
Pora na oględziny włosów... Szok!! Stały się lekkie, gładkie, sprężyste, mięsiste i mega, ale to mega błyszczące, a ich rozczesanie pomimo braku silikonów pochodzących z odżywki i szamponu stało się bajką. Tangle Teezer sunął niczym nóż w miękkim maśle.
Teraz wiem, że przez najbliższy czas na moich włosach będą gościć wszelkiego rodzaju specyfiki służące do nawilżania ciała.
Czemu preferuję kremowanie?
Olejowanie jest ok, ale nie każdy olej działa na moje niskoporowate włosy tak samo. Najlepiej sprawdza się argan, ale niestety cena czystego marokańskiego złota jest zbyt wysoka, abym mogła się z nim bawić w taki sposób. Dlatego wybrałam krem z Balei, który ten olejek zawiera dość wysoko w składzie.
Kolejną rzeczą przemawiającą za, jest łatwość nakładania i zmywania. Całość zabiegu trwa o wiele, wiele krócej, a krem czy balsam według mnie łatwiej zmyć. Podłoga w łazience jest czysta i mam pewność, że nie przyczynię się do kogoś wypadku :D
Jestem taka zafascynowana kremowaniem, że intryguje mnie jak zachowają się moje włosy po masełkach z Alverde i Green Pharmacy, bo na moje ciała działają rewelacyjnie.
Nie zwracać uwagi na jakość zdjęć, bo to samoróbki z rąsi, a biel moje sweterka nie polubiła się z obietywem!
Ja meduza z prześwietloną twarzą! |
Za kremy i na włosy! Ja dziś testuję masełko <3!
A, żeby nie było. Metoda nie jest zerżnięta od Anwen. Kiedy ona wypuściła post, ja dawno miałam krem na głowie :). Chyba mi się od niej udzieliło, bo w piątek się z nią widziałam :D!
A, żeby nie było. Metoda nie jest zerżnięta od Anwen. Kiedy ona wypuściła post, ja dawno miałam krem na głowie :). Chyba mi się od niej udzieliło, bo w piątek się z nią widziałam :D!
Red Lipstick
fajny sposób ; D
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować tej metody ; )
na moich włosach póki co zagościł krem do ciała z Isany z masłem shea i kakao i sprawdził się równie dobrze jak ten Twój :)
OdpowiedzUsuńMuszę w UK poszukać jakiegoś w miarę naturalnego masełka :)
OdpowiedzUsuńW składach po kolei parafina :/
słyszałam już wiele dobrego o tej metodzie, czas na pierwsze próby :)
OdpowiedzUsuńwow- jutro kupie sobie ten krem:)
OdpowiedzUsuńwlasnie czytam ze ten krem ma byc wkrotce wycofane :(
UsuńTo jest pierwsza zasada produktu - jeśli coś jest fajne albo przypadnie Ci do gustu - zostanie wycofane :)
UsuńJa tak kiedyś bambino na włosy pacnęłam i też wolę to niż olej.
OdpowiedzUsuńspróbuj jeszcze kremów do rąk i masełek do ciała ISANA, też są super do kremowania włosów! :)
OdpowiedzUsuńchyba też wypróbuję tę metodę :)
OdpowiedzUsuńmoże i ja wypróbuję :) chociaż boję się obciążenia moich cieńkich włosów
OdpowiedzUsuńNie bój żaby, ciocia Blanka dobrze Ci radzi - nakremuj włosy :d!
Usuńskoro tak mówisz :))
UsuńJa kremowałam włosy kremem kakaowym z Isany i też spisał się rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńbo to ten sam producent ;)
UsuńNie obciążył Ci włosów? Bo moje są cienkie i dość szybko się przetłuszczają... Po olejowaniu zachowują się bardzo dobrze, ale nie próbowałam jeszcze kremować, nie miałam odwagi ;)
OdpowiedzUsuńa co Ty, po oleju czasem miałam przeciążone, ale po tym lekkim kremie nie :)
UsuńJa i tak preferuję olejowanie :) Przynajmniej jestem w 100% pewna, że nic nie zaszkodzi moim włosom. Chciałam jeszcze spytać - Tangle Teezer masz w wersji kompaktowej czy standardowej i gdzie kupiłaś? Wszędzie tak polecają TT zastanawiam się nad zakupem, ale 60 zł za plastikową szczotkę :?
OdpowiedzUsuńPosiadam wersję komapktową i kupiłam na allegro za 43 zł :) Szczerze polecam i za jakiś czas naskrobię kilka słów na jej temat :)!
UsuńJak to możliwe, że za 43 zł :O Jak przeglądałam oferty na allegro to najniższa cena to chyba 60 zł..
Usuńefekt na Twoich włosach jest zdumiewający, już wiem co wyląduje na moich włosach przed kolejnym myciem :))
OdpowiedzUsuńnakładałaś na suche czy zwilżone wodą włosy? Kupiał dziś Isana kakao & masło shea i mam zamiar to przetestować (jest teraz nawet promocja w rossmanie i kosztuje całe 7,99zł/500ml i pachnie nieziemsko;))
OdpowiedzUsuńteż dziś kupiłam kakaowa isane, głównie z przeznaczeniem do włosów :P
UsuńNa suche :), tak. Ten krem to jest rewelacja !:)
UsuńJa kremowałam dwa razy. Raz kakaową isaną a drugi balsamem winogronowym kupionym na kalinie. Przy czym drugi raz- super! Spróbuję jeszcze tą isaną, bo stoi ten ogromny słój a zanim wysmaruję nim cielsko to miną lata! Kiedyś próbowałam jeszcze isanę do rąk z urea i też było spoko, nawet bardzo!, ale chyba trochę 'za bardzo nawilżył' :D
OdpowiedzUsuńOoo, dzisiaj też nałożę ten krem i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPróbuj! :)
Usuńtez słyszałam wiele dobrego o tej metodzie,od razu widac jak się włosy błyszczą;)
OdpowiedzUsuńBałaby m się płukania :P Ale efekt chyba jest tego wart ;)
OdpowiedzUsuńale czego, polać włosy wodą i tyle :p!
Usuńteż lubię ten sposób i miałam zamiar też stworzyć tego typu post, bo kremowanie jest naprawdę fajną i wygodniejszą alternatywą dla olejowania :)
OdpowiedzUsuńno pewnie!
UsuńNiesamowicie błyszczą Ci się włosy :) I czuję się mocno zaciekawiona tą metodą :)Muszę poszukać odpowiedniego mazidła w domu.
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie teraz siedzę i nakładam na włosy moje ulubione masełko z Joanny :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ta metoda przypadnie Ci do gustu ;)!
Usuńciekawy sposób :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z myślą o kremowaniu zakupiłam wielkoluda Isany kakao i masło shea. Na skórze sprawdza się nieziemsko, lecz cały czas zbieram się do kremowania włosów. Musze wreszcie spróbować ;)
OdpowiedzUsuńPróbuj! :)
Usuńwłosy wyglądają bardzo ładnie! będę musiała spróbować:)
OdpowiedzUsuńPróbuj! :)
Usuńjakie lśniące :OOO Muszę przejrzeć swoje kremy i to już!
OdpowiedzUsuńPrzeglądaj szybko:)!
Usuńjeszcze nie próbowałam, chociaż już tak się zbieram i zbieram. ;) zmotywowałaś mnie, jutro nałożę masełko z Isany kakaowe.
OdpowiedzUsuńPolecam ! :)
Usuńja robię takie kremowanie z tym masłem Avocado do włosów z Alverde i też jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko ja sie nie skusze, a dlaczego? bo zwyczajnie boje sie uzywac kosmetykow niezgodnie z przeznaczeniem, balabym sie tez ze po czasie moga wystapic nieoczekiwane reakcje, teraz lupiezu nie ma, ale moze pojawi sie za tydzien czy miesiac i sie go nie pozbedziesz? piernik wie, jak glowa moze zareagowac na kremy do ciala nie przeznaczone do wlosow, dlatego poki co jestem na nie, ale czekam na dalsze rezultaty :)
OdpowiedzUsuńJa i tak mam wieczny łupież, więc byłam w szoku jak dziś go nie było :) Też byłam sceptycznie nastawiona, bo to nowość. Ja jednak jestem człowiek ryzyko :)
UsuńWłaśnie testuje
OdpowiedzUsuńja też wczoraj kremowałam włosy pierwszy raz i efekt są naprawdę powalające :)
OdpowiedzUsuńFajny sposób, chyba aż sama spróbuję, swoimi słowami bardzo mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować tą metodę ;)
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować bo moja skóra głowy jest strasznie przesuszona :/
OdpowiedzUsuńCiekawe! Narazie zaczynam przygodę z olejowaniem :) Potem spróbuję kremowania!
OdpowiedzUsuńProszę :) Też mam słój ISANY ale do tej pory wmasowywałam balsam jedynie od połowy długości włosa w dół. Chyba przesunę aplikację na trochę wyżej ;) Swoją drogą moje marzenie-czyli tak błyszczące włosy jak Twoje nigdy się nie spełni. Jestem naturalną blondynką i ciężko u nas o taki efekt jak przy ciemnych lub farbowanych kłaczkach :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa do kremowania używałam balsamu z isany i myślę, że moim włosom przypadło to do gustu.
OdpowiedzUsuńNakładałaś krem na suche czy mokre włosy? :)
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja się boję że moje szybko przetłuszczające się włosy będą mocna obciążone:(
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno jak przeczytałam o kremowaniu włosów byłam bardzo zaskoczona, tak samo jak słyszałam o olejowaniu. To drugie zaczęłam jakiś miesiąc temu i super. Może i czas zacząc kremowanie? Tylko polecę do Rossa po krem z Isany.
OdpowiedzUsuńKremowałam włosy kakaową Isaną, ale na skórę głowy nie nakładałam. Musze wypróbować i ten patent:)
OdpowiedzUsuńA włosy rzeczywiście ci błyszczą:)
Muszę dorwać jakiś podobny krem, bo oleje mi się już znudziły, za dużo babrania...
OdpowiedzUsuńFajne ;)
OdpowiedzUsuńa ja mam balsam z Ziaji kokosowy:D ciekawe czy by się sprawdził na włosach:P
OdpowiedzUsuńAle dużo go nakładasz! Również kremuję włosy, ale naprzemiennie z olejowaniem ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie i też spróbuję, tylko muszę wybrać jakiś fajny krem :)
OdpowiedzUsuńwszyscy o tym kremowaniu piszą, to chyba też muszę wypróbować :) tylko co tu nałożyć, muszę przejrzeć jakie mam masła do ciała w zapasie ;p
OdpowiedzUsuńRozdanie kosmetyczne u mnie :) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://youbeautiful-kosmetycznefantazje.blogspot.com/
Łał.. faktycznie włoski wyglądają ślicznie! Jakie lśniące.. cudo :>
OdpowiedzUsuńładnie się lśnią twoje włoski :P
OdpowiedzUsuńo kurcze, nie wpadłabym chyba na to :) sama idea bardzo mi się podoba, gorzej będzie chyba z wykonaniem... jakoś do olejowania nie mogę się przekonać, może więc kremowanie się uda? Muszę tylko znaleźć jakiś odpowiedni lekki krem... Czy któraś z dziewczyn mieszkających w UK mogłaby coś polecić? Z góry dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńP.s jak Twoje włosy pięknie się błyszczą!!!
Jeszcze za Kremy się nie wzielam;) jeszcze za dużo olei mam w zapasie ale to brzmi mega zachecajaco
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńale blask :o
OdpowiedzUsuńefekt rewelacja
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, tylko zastanawiam się jaki balsam/krem wykorzystać, bo do tej firmy dostępu nie mam :/ Co polecasz, najlepiej żeby było dostępne w Rossmanie? :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj nakładam masło Isany :D
OdpowiedzUsuńJa zaczełam olejowac włosy jakis czas temu ale jakos zapal mi minął..Musze spróbowac tego kremowania :)
OdpowiedzUsuńEfekty faktycznie oszałamiające ;) włosy wyglądają pięknie i emanują blaskiem! chyba też muszę zapożyczyć ten pomysł i wypróbować kremowanie na swoich kłaczkach :D dzisiaj wróciłam od fryzjera, włosów jest mniej o 2/3, więc i do regeneracji mniej :D powinno być łatwiej utrzymać je w nienagannym stanie :D
OdpowiedzUsuńcudownie się błyszczą :)
OdpowiedzUsuńładne włoski:)
OdpowiedzUsuńAle mi chęci narobiłaś;) Teraz będę myśleć czym najpierw "nakremować" włosy zamiast iść spać;p
OdpowiedzUsuńpewnie, kiedyś wypróbuję, ale obecnie wciąż jestem zafascynowana olejowaniem:)
OdpowiedzUsuńSzczerze to spodziewałam się zupełnie innego efektu! Swoją drogą to jesteś bardzo odważna na takie eksperymenty;) bałabym się, że moje włosy będą w opłakanym stanie i całkowicie poplątane, nadające się tylko do ścięcia ;p a tak to może i sama spróbuję ;D
OdpowiedzUsuńPiękne i lśniace włosy! Super. Chętnie wypróbuję. Może głupie pytanie, ale nakładasz krem na suche włosy? : ))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNakładałam na sucho:)
Ja kiedyś też zrobiłam test z nivea i włosy były bardziej miękkie. Mnie akurat to całe olejowanie w ogóle nie służy, włosy przez to przestają się ładnie kręcić i stają się sztywne i suche.
OdpowiedzUsuńmoże to być też dobry sposób na balsamy, które nie do końca nam pasują ;)
OdpowiedzUsuńSuper lśnią! Ja ostatnio zakochalam sie w oleju sezamowym ale chociaz raz musze wyprobowac jakis krem :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, koniecznie będę musiała spróbować. Tylko się zastanawiam, jak by tu zostawić krem na noc... Może w czepku będę spać? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
efekty są super, pewnie wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńjuż dawno czytałam o kremowaniu włosów, ale ja jednak nie mam odwagi - boję się reakcji skóry głowy, na którą nawet bogatsze odżywki źle działają... na razie wystarcza metoda omo i olej na wzrost włosów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie próbowałam kremować włosów :) Jakoś się boję :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować to kremowanie :) użyję neutrogeny niebieskiej do skóry wrażliwej, mam nadzieje ze będzie ok i nie podrażni skóry głowy :) Prowadzisz bardzo ciekawy blog :) dodaje do obserwowanych i zapraszam w wolnym czasie do mnie :) Blanka - piękne imię!!!!
OdpowiedzUsuńNałożyłam krem :D. Zobaczymy jak to wyjdzie :D
OdpowiedzUsuń