Recynzja w moim "ojczystym" jynzyku.
Hello!
Na zdjynciu niżyj uwidzieć można złote, kapke świyconce pierdolinczki, co ni ma fajne.
Pewnie wiynkszość z Wos myśli se, że miyszkom w Krakowie. Je to mylne, bo tu yno studiujym, a w 100% jeżech Ślunzoczkom. Moja chałupa stoi na pograniczu zderzynia dwóch kultur, Górnego i Cieszyńskigo Ślunska. Administracyjnie moja wieś należy do Hanysów, a godka je miyszankom ślunskigo, czeskigo i nimieckigo.
Pisać w tym jynzyku je ciynżko, bo ni mam na klawiaturze umlałtów i mom nadzieje, że mie zrozumiycie.
Dzisio pokożym Wom mój ostatni zakup, co za jakiś czas bydzie dostympny a Avonie i zaś nie wiym co do niego czujym. Niby je fajny, niby ni, a uż na pewno nie zdo się do całej gymby jak to je napisane.
Produkt nazywo sie "rozświetlający puder prasowany Ideal Luminous".
Piekne tłoczyni, kiere szkoda używać. Wszystko piekne, yno nie rozumiym jak można se takim różowym odciyniym wymazać całom gymbe? Jo nie chcym wyglondać jak babuć Pigi. Za to używani go jako różu je całkiym przijymne, bo pieknie i delikatni podkryślo lica, co daje efekt wymarzniyntego człowieka. Myślym, że też nikomu nie przindzie do łba, coby się tym wymazac po całości, bo byłoby to szpatne i niezocne posuniynci.
Na zdjynciu niżyj uwidzieć można złote, kapke świyconce pierdolinczki, co ni ma fajne.
Jak uż żech wcześnij napisała produkt je fajny jako róż, a nie jak to napisoł producynt. bo jymu ni ma co wierzyć. Puder tyn bydzie nowościom w prziszłym katalogu, wiync Wos ostrzegom.
Jak mocie jakisik pytani, abo jak żeści nie zrozumiały to dejcie znać w komyntorzach, przetłumaczym :)
Jeszcze jedno, nie smiyjcie sie i nie biercie mie za wiesnioka, bo Kaszuby teź swój jynzyk majom i żodyn sie z nich nie wysmiwo. W Krakowie mówiym po polsku i raczyj ni mom problymu z doborym słów.
Ta recynzja je bardzij ciekawostkom i od nastympnego posta bydym pisać normalnie.
Red Lipstick
Haha ale świetnie się to czytało, wszystkie notki tak pisać powinnaś :D
OdpowiedzUsuńnikt nie chciołby czytać :(
UsuńByłby naprawdę unikalny blog, ja bym czytała na bank!
UsuńPS Nikt by Cię nie kopiował;)
Zgadzam się! Ja, chociaż Zagłębianka, z przyjemnością przeczytałam :-)
UsuńBlanka ja Cię kocham i tyle :D
UsuńLona
Dotarłam do końca, pierdolinczki mi się podobają ;p
OdpowiedzUsuńFaktycznie jako róż to ten 'puder' byłby dobry :P nawet mi się spodobał :)
Mam taki puder z Wibo, niby kolor ma normalny, ale w sobie tyle drobinek, że nadaję się tylko na policzki..
haha pierwszy raz sie z czyms takim spotykam :P świetnie sie czyta :D a ten pudro=róż kolor ma ładny ;)
OdpowiedzUsuńMój tata pracował kupę lat na Śląsku, więc siłą rzeczy rozumiem o co chodzi bo mamy tam znajomych :D Fajny pomysł na recenzję :)
OdpowiedzUsuńa dziynki :*
Usuńzrozumiałam wszystko ;D
OdpowiedzUsuńproponuję więcej takich notek ;]
ale się pewnie napracowałaś pisząc ten post;)
OdpowiedzUsuńlepszy sie mówi niźli pisze.
Usuńświyconce pierdolinczki <3
OdpowiedzUsuńteż mnie to urzekło! :))
Usuńmam puder rozświetlający w kulkach z avonu i również używam jako różu. producent chyba trochę przekombinował z nazwą ;)
Śląsk jest teraz modny więc nikt śmiał się nie będzie :)
OdpowiedzUsuńuf :) nie wiedziałach :P
UsuńFajny pomysł na notkę! Jeszcze raz gratuluję odwagi :)
OdpowiedzUsuńStrasznie denerwuje mnie stereotyp, że Ślązacy to wieśniacy i ciemnota.
Trzimej się i winsuja Ci udanego wiecora! :D
Twojo wiadomosc dała mi kopa :)
Usuńhahaha moja przyjaciolka tez godo !! i jest ze Śląska... Śmiesznie się to czytało (ale nie w sensie wyśmiewania)...jednak wole normalne recenzję :D :)
OdpowiedzUsuńfajnie że napisałaś notkę w swoim "języku" wiele młodych wstydzi się swojej gwary tudzież uważa ją za swoisty archaizm , a Ty jak widać masz inne zdanie, to się chwali :)
OdpowiedzUsuńhaha...frelka, zabiłaś mnie tym postem :D
OdpowiedzUsuńPrzerażasz mnie ;). Ja niby z województwa śląskiego, ale do śląska mi daleko ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie strasznie różowy.
Mi tez mentalnie daleko... Nie uwazam zeby gwara byla czyms, czym mozna by sie chwalic... Niektorzy moi znajomi z podstawowki tak kochaja swoja gware, ze do dzis nie umieja sie poprawnie wyslowic po polsku.
UsuńBlanko, podziwiam za post, ale wole jednak po polsku :) Czujesz sie Polka czy Slazaczka? - w moich okolicach slazacy uwazaja sie za osobny narod ehh...
hahaha dobre :D jakoś ślunski mi pasuje do tej recenzji ;p
OdpowiedzUsuńczymu :P?
UsuńCiekawie sie czyta :D
OdpowiedzUsuńJa Kaszubka, a niewiele potrafię. Właściwie to nic :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńFajna odmiana! :-)
"pierdolinczki" ha ha ha, bosko! chcę więcej :D
OdpowiedzUsuńKiesik jeszcze cos napiszym :)
UsuńAż się zmęczyłam :D Lubię słuchać dialektów.
OdpowiedzUsuńMam od niedawna w rodzinie ślązaczkę, która ostatnio powtarzała, żeby jej kupić /uwaga, bo mogę już coś przekręcić/ śipę i śmiatek? Tak to było? Chodziło o zmiotkę i szufelkę. Ledwo się dogadaliśmy, bo jej się zapomniało jak to się mówi "po polsku" i wiedziała tylko tak jak na śląsku się mówi :D Ubaw czasem niezły.
też tak czasym mom :D
UsuńSuper się to czytało :)
OdpowiedzUsuńCieszym sie :)
Usuńhej kochana, nie wiem czy lubisz tego typu zabawy, ale strzeliłam, że tak i nominowałam Cię do Liebstera :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz odrobinę czasu by odpowiedzieć :)
Pozdrawiam, Millie,
lubię jak ktoś mówi gwarą śląską<3
OdpowiedzUsuńjo tyż :0
UsuńCiekawy post :D
OdpowiedzUsuńzrozumiałam :D chociaz w oczy gryzło :D
OdpowiedzUsuńProszę o więcej :)
OdpowiedzUsuńKurczę niby podobny język, ale ja musiałam się skupić na tym co czytam :D
OdpowiedzUsuńMi to bardziej róż przypomina niż puder ;d
podle mie to je róz a nie hajlajter :P
UsuńŚwietny pomysł, żeby napisać recenzję po śląsku! Bardzo fajna odmiana, na duży plus :)
OdpowiedzUsuńMój Tż jest Ślązakiem więc miło mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńBlanka, jesteś genialna! Super pomysł moim zdaniem, by recenzję po śląsku napisać :)
OdpowiedzUsuńNiby w Krakowie nie ma żadnej gwary, ale ja czasem mojej babci zrozumieć nie mogę- ma takie typowo krakowskie, przedwojenne powiedzonka. Albo np. jak jeździłam do znajomych do Wawy, to za cholerę nie mogli załapać, o co mi chodzi z pantoflami (ja mówię 'pantofle' na kapcie, a dla nich pantofle to eleganckie czółenka :P).
Kaś, dziynkujym :*
UsuńJa, ja pantofle to są papucie :P
Więcej takich recenzji!
OdpowiedzUsuńNapisałabym to po śląsku, ale mimo wszystko jestem czystej krwi gorol po 6 latach życia na Śląsku nadal nie czuję się pewnie w tej gwarze ;)
Z tym przełączaniem się z polskiego na "nasze" to mam bardzo dobry przykład w postaci osobistego Połówka, który w momencie potrafi przejść od płynnej, poprawnej polszczyzny do 'ślunskiej godki' w zależności z kim rozmawia ;)
PS. Tyś je cesarok czy prusok?:>
Jak to normalnie będziesz pisała? Nie zgadzam się! :D Proszę pisać swoje posty w swoim ojczystym języku :D
OdpowiedzUsuńale się namęczyłam, żeby to przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńale dotrwałam do końca i wszystko zrozumiałam ;)
to tak jak ja:)
Usuńsom żeście zdolne :P :*
Usuńuwielbiam śląski <3 mam rodzinę w Żorach i Rybniku i kocham słuchać jak rozmawiają "po swojemu" xD
OdpowiedzUsuńa co do pudru, dla mnie to bardziej róż niż puder, ale okeej :)
Dyć żory sa kole mie tak ze dwacet kilometrów :P
UsuńDziołcho rozwaliła żeś system :) Ja jestem z Żor :) pozdrawiam! Świetny pomysł z tą recenzją! Wszystko zrozumiałam, bo też jestem "dwujęzyczna" :D
UsuńKocham Śląsk!!! Co za gryfny wpis.
OdpowiedzUsuńSłuchać gwarę śląską przyjemnie, czytać już trudniej :P ale ciekawe doświadczenie ;)
OdpowiedzUsuńCo do tego "pudru", to faktycznie głupota nakładać go na całą twarz, jako róż spoko. Lecz nie dla mnie, nie podobają mi się te złote drobinki w nim.
Super! Udało się przeczytać ze zrozumieniem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja! :D ach ten Twój piękny język :)
OdpowiedzUsuńSuper, proszę o więcej:) Ja z kolei mieszkam na pograniczu Śląska i Małopolski ale pracuje na Śląsku i mogę posłuchać prawdziwej gwary:)
OdpowiedzUsuńŁadnie się rozpisałaś. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńHahahahahahaha:D Świetna recenzja, ale proszę nie rób więcej takich :D:D Czytałam dwa razy wolniej :D:)))
OdpowiedzUsuńSpoko, uż nie bydym :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńw avonie wszystko je mozliwe :P
Usuń:D A tak w ogóle to ja nie wiem co za cep mógł nazwać ten róż pudrem :D
Usuńw avonie wszystko je mozliwe :P
UsuńCudownie się czytało!:)))
OdpowiedzUsuńHahaha :D Ale zrozumiałam wszystko :D
OdpowiedzUsuńŚwietna Jesteś! ;)
OdpowiedzUsuńWymeczylas mnie kobieto :P niby recenzja pudru do lica, a tu roz z efektem wymarznietego czlowieka :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne, świetne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam język śląski ;) będę zaglądać, obiecuję! Ale proszę więcej notek po śląsku! :D
Ale super! Trzeba się naprawdę skupić przy czytaniu ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się czytało;) nawet wszystko zrozumiałam:) produkt całkiem fajny:) faktycznie nie do całej buzi ale jako róż może być:)
OdpowiedzUsuńświetnie napisana notka :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie czegoś takiego mi brakowało :D Moja babcia mówi takim językiem :D czasem trudno mi ją zrozumieć :) Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pojawią się takie posty :)
OdpowiedzUsuńSuper było przeczytać taką recenzję :)!
OdpowiedzUsuńŚwietna notka, mimo wszystko bardzo czytelna:D
OdpowiedzUsuńDawno nie przeczytałam notki od deski do deski z takim zaciekawieniem i uśmiechem :) Zrozumiałam wszystko, bo kiedyś miałam kolegę co mi Kaszebskim językiem czas umilał :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł z tym śląskim :D
OdpowiedzUsuńzgadzam sie!
UsuńAvon ma sporo fajnych kosmetyków w kolorówce.
OdpowiedzUsuńGorzej z pielęgnacją, ale i tutaj można znaleźć perełki, przede wszystkim w serii planetSPA
Hahahaha :D Śmiesznie to wyszło!
OdpowiedzUsuńNie używałam tego produktu ;)
Zostałaś otagowana :D
pierdolniczek jest the best :D świetny post
OdpowiedzUsuńuśmiałam się co niemiara - ogólnie uwielbiam śląską gwarę - chyba nawet bardziej niż słuchać po czesku
mam tam dalszą rodzinę i uwielbiam z nimi rozmawiać :D a ile określeń macie fajnych :D pierdolniczki przy nich wysiadają :D
Mam dość dużą styczność ze Ślązakami bo w moim mieście dużo ich jest i w większości rozumiem co mówią jednak sama nie umiem mówić po śląsku. Fajnie mi się czytało tą recenzję, jednak co innego słuchać jak inni mówią a co innego czytać :)
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie tylko ich przekonanie, że są lepsi od Polaków i uważają się za kogoś innego i wyśmiewają się z Polaków ;) Nie mówię, że wszyscy ale większość...
świetnie wygląda ten kolor ;) kusząco bardzo !
OdpowiedzUsuńPołowy nie zrozumiałam, albo domyśliłam się kulawo części :D hahaha i te świyconce pierdolinczki :D umarłam xD
OdpowiedzUsuńhehehe świetnie sie to czytało :D
OdpowiedzUsuńhahaha jak super się to czyta :D
OdpowiedzUsuńpisz tak czyńściej! :D
świetna notka!
OdpowiedzUsuńfaktycznie z tym pudrem to nie zła wtopa! chcą przerobić klientki na świnkę Pepę ;D ja jestem ogólnie uprzedzona do ich kosmetyków, bo kiedy bym nie zamówiła to przeterminowane. ;/
Czekom na nastympne recynzje po naszymu, bo tyz jestech ze ślonska :)
OdpowiedzUsuńświetny post :) pierdolniczki wymiatają ;) chętnie poczytam więcej takich recenzji :)
OdpowiedzUsuńten puder jakoś mnie nie kusi
W sumie wszystko da sie zrozumieć jak się czyta , ale mam rodzinę z Rybnika i jak mówią po śląsku to za nic nie wiem co mówią :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł:) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńOj ja tylko łapię się czasem w mowie jak się pytam "a kaj ty tera pódzies?" ale wszyscy się przyzwyczaili :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :)
a róż z racji świecących pierdolniczek nie nakładałabym na np. nos!!! broń Boże rady producenta!
myśle że powinnaś wszystkie posty pisać w takim języku. fajnie się czyta
OdpowiedzUsuńzawsze gdy jeżdżę do znajomych na Orawę wkręcam się totalnie, wystarczy kilka dni a ja już mówie całkiem inaczej. :) fajna sprawa
pozdrawiam ciepło :*
Boski tekst, musisz pisać tak częściej! Uśmiałam się :)
OdpowiedzUsuń"kapke świyconce pierdolinczki" - świetne!
OdpowiedzUsuńCo prawda czytanie recenzji sprawiło nie mały problem, jednak pomysł ciekawy. :)
Jej, super się czytało. :D
OdpowiedzUsuńwow... jak dla mnie super notka, bardzo ciekawa, wciągająca, choć musiałam wytężać umysł aby przeczytać i zrozumieć ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to co jakiś czas możesz serwować taki notki :D
Zapraszam do mnie http://kraina-testow.blogspot.com/2013/01/niespodzianka-dla-mnie-od-was-i-dla-was.html
Uwielbiam ślunski język :D
OdpowiedzUsuńJeeejku<3
OdpowiedzUsuńsuper to sie czytało :) pisz częściej :)
OdpowiedzUsuńMam za ścianą dwóch Ślązaków. Jak oni zaczną nawijkę między sobą to zawsze jest groźnie i nie wiem - mówią o obiedzie czy chcą się pozabijać? Nikt ich nie rozumie, ale przystosowali się i potrafią mówić po polsku. Tylko czasem nie chcą. ;)
OdpowiedzUsuńWzrusza mnie za każdym razem do łez gdy słyszę to charakterystyczne ZAciąąąganie a Twój post to perełka i majstersztyk :)
a ja myślałam, że to jednak będzie rozświetlacz :( kolejny róż mi nie potrzebny - starych nie mogę zużyć :(
OdpowiedzUsuńGenialna notka! Powinnam robić taka raz w tyg albo co dwa tyg xD my sie podszkolimy ;) i troche posmiejemy :D
OdpowiedzUsuńHa, ha, ale żem się uśmiała :)
OdpowiedzUsuńSuper Kochana ;)
Strasznie ciężko się czyta, ale raz w miesiącu jak najbardziej! :)
OdpowiedzUsuńteż miałam wziąć sobie na próbę ten "rozświetlacz", ale widzę, że ktoś sobie nieźle zażartował z nazwania go rozświetlaczem:/ słabe...
OdpowiedzUsuńojeju kochana, ale się uśmiałam! ;)
Usuńhaha super !Prosze o wiecej :)
OdpowiedzUsuńniektóre komentarze są takie że brak mi słów.. eh...
OdpowiedzUsuńgenialna recenzja rozbawiła mnie do łez! do śląska mam blisko i uwielbiam śląską gwarę.
Pomimo tego, że nie znam śląskiego, przeczytałam zrozumiałam może nie wszystko, ale świetnie się przy tym bawiłam
OdpowiedzUsuńhaha dobre, sporo musiałam się namyśleć jakie słowo co oznacza :D
OdpowiedzUsuńto żeś dziołcha dowaliła do piyca!
OdpowiedzUsuńprzeczytała żech pryndko, uśmiała żech się, water przyszoł, uśmioł się tyż.
tak trzymej!
Fajnie się czytało :D A nie ma się z czego śmiać kilka miesięcy temu była na wystawie o Kaszubach mieszkających w mojej mieścinie i ich kulturze :D
OdpowiedzUsuńDostarczyłaś mi śmiechu az do łez przy czytaniu tego wpisu! Dziekuję:) Pozdrawiam http://asmileoflife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHahaha świetna notka!!:)) Uśmiałam się! Pisz tak zdecydowanie częściej!:D
OdpowiedzUsuńemm niewiele zrozumiałam :P
OdpowiedzUsuńufff.. przebrnęłam przez notkę, ale jak dla śledzikowej Podlasianki trochę męcząca przygoda;p jestem pierwszy raz na Twoim blogu i całkiem mi się podoba:D w sumie fajnie czasem oderwać się od realiów i w przeciągu kilku chwil odwiedzić Śląsk:D
OdpowiedzUsuńboski-wonderland.blogspot.com
no, zaro się lepi czyto! :) wszystko rozumia, wszystko je glancuś :D
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie, nie pogniewałabym się, gdyby takich notek było więcej :))
haha, chwilami ciężko się czyta :) chciałabym posłuchać takiej rozmowy na żywo, pewnie dużo mniej bym zrozumiała.
OdpowiedzUsuńco do samego kosmetyku - myślałam, że to zwykły róż! faktycznie, producent trochę zawyżył możliwości swojego twora :)
pozdrawiam, A
Masakra, ciężko się to czyta :-)
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta :) Też jestem Ślązaczką :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, chętnie bym Cię posłuchała:)
OdpowiedzUsuńHehehe, ale świetnie się to czytało :D
OdpowiedzUsuńcudowne :D
OdpowiedzUsuńSuper :) Uwielbiam takie recenzje :)
OdpowiedzUsuńNi nom nesamowite hehe nie umim tak po Twojemu. Ale więcej takich recenzji :) Fajnie poznać inny język i nawet wszystko zrozumieć. Co do podkładu to raczej różem być powinien. Tak mi się spodobało tutaj że dodaję bloga do ulubionych :) Serdecznie pozdrowiam :)
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta Twoje posty, pierdoliczki powaliły mnie na kolana. Osobiście używam tego avon'owego pudru jako różu na poliki, muszę przyznać, że wystarczy odrobina by nabrać rumieńców ;-)
OdpowiedzUsuńNo cudo po prostu bierej sie za slunskie rycynzje ;)
OdpowiedzUsuń