Krem idealny.
Hello!
Moja twarz przetestowała już setki kremów, jedne zapychały, inne przesuszały, a jeszcze inne niedostatecznie nawilżały moją skórę, bądź co gorsza nadawały jej przeogromny błysk i sprawiały, że podkład się na nich warzyły.
Od prawie dwóch miesięcy używam zarówno na dzień jak i na noc Lumene Natural Code. Krem nawilżający i redukujący zaczerwieniania fińskiej firmy zawiera 90% naturalnych składników, z czego niezmiernie moja twarz się cieszy :). Od kiedy piszę bloga, moja świadomość co do składów skoczyła o kilka poziomów wzwyż.
Krem dla cery normalnej, mieszanej i
tłustej. Odpowiedni również dla suchej skóry. Zawiera 90% naturalnych
składników. Do codziennego stosowania. Efektywnie wygładza i nawilża
skórę, pozostawiając ją matową i wzmocnioną. Zmniejsza zaczerwienienia,
łagodzi podrażnienia i sprawia, że cera staje się bardziej odporna na
zanieczyszczenia. Kwas salicylowy zapobiega blokowaniu się porów.
Wszystkie obietnice producenta, bez najmniejszego wyjątku zostały spełnione. Lekki krem sprawdza się w redukcji zaczerwienionej twarzy po peelingu, łagodzi ją i koi. Mój wiecznie czerwony nos również się uspokoił i nie bije po oczach jak nos Rudolfa.
Ze względu na swoją konsystencję jest idealnym kremem bazowym pod podkład. Na jego podłożu fluid nie warzy się, nie roluje i świetnie się trzyma. Matowienie? Oczywiście, że jest, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło :) Może mat w przypadku mojej mieszanej cery nie jest od świtu do zmierzchu, ale czas bez świecenia jest dla mnie wystarczający. Brak parafiny i gliceryny (edit: gliceryna jest, ale nie na pierwszym, czy drugim miejscu, czyli tam, gdzie zawsze jej szukam) w INCI również jest czymś bardzo pozytywnym i wiele dziewczyn mających problemy z tymi dwoma składnikami powinny być bardzo zadowolone.
Skóra jest miękka, wygładzona, mocno nawodniona i staje się bardzo elastyczna. Jak dla mnie jest to krem idealny i już wyczaiłam drogerię internetową, gdzie można kupić go za 17 zł!! Niestety na Allegro ceny są wysokie, a stacjonarnie te kosmetyki są bardzo ciężko dostępne.
W zapasie posiadam jeszcze jeden krem Lumene, o którym pisała Gray. Będę jednak dzielna i go nie otworzę, dopóki nie zużyję tego do końca. Choć w sumie nie wiele już go zostało :(
Blanka aka Red Lipstick
Akurat szukam dobrego kremu i ten bardzo, oj bardzo mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńwygląda na prawdziwe cudo :) i cena 17 zł za taki krem jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńNono, potwierdzam, fajny jest ;) Niekoniecznie dla suchych cer, ale dla reszty akurat ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńkurcze, zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMoja twarz ostatnio to istna masakra i ratuję się Effaclarem duo :(
OdpowiedzUsuńwow, jeśli faktycznie radzi sobie z zaczerwieniami to prędzej czy później na pewno będzie MÓJ, nazwę zapisuję. Zdradzisz linka do tej drogerii internetowej ? ;)
OdpowiedzUsuńU LadyMAKEUP :)
UsuńNoo jak zawsze kusisz :)
OdpowiedzUsuńa cena zachęca ! :P
Brzmi ciekawie, natomiast nie spotkałam się wcześniej z opiniami o negatywnym wpływie gliceryny, powiem więcej jest to "pozytywny" składnik o działaniu nawilżającym :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek, krem chętnie przetestuję ( takie info: w Lbn kosmetyki tej firmy dostępne są w małej drogerii kolo dworca )
Pozdrawiam A. :)
Oo coś dla mnie! Ja też mam wiecznie zaczerwieniony nos i zazwyczaj troche też policzki więc krem w sam raz dla mnie :) Na dodatku bez parafiny i gliceryny! Na pewno za jakiś czas go upoluję :)
OdpowiedzUsuńKrem do twarzy w takiej tubce, myślałam, że to krem do rak na miniaturce :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się... Blanka wrzuć linka do sklepu...
OdpowiedzUsuńbrzmi zachecajaco;) zauwazylam ze im blizej 30stki tym wiekszego nawilzenia zima potrzebuje;/
OdpowiedzUsuńWidzę, że polubiłaś kosmetyki Lumene z wzajemnością :) rzezywiście ceny w sklepach nie zachęcają do kupna..
OdpowiedzUsuńLumene <3
OdpowiedzUsuńLubię produkty Lumene:)Mam z tej serii peleng do twarzy i muszę przyznać że jest fajny,taki delikatny:)
OdpowiedzUsuńmoże być fajny, ja mam mieszaną więc powinien mi służyć
OdpowiedzUsuńjuż sobie zapisałam i sklep w sieci też i po wypłacie tej lub kolejnej pewnie zamówię :)
Jak zwykle kusisz. Ja niestety (albo i stety - dla mojego portfela :P) mam jeszcze kilka otwartych słoiczków kremów do zużycia, więc na razie się nie skuszę. Ale w przyszłości coś się pomyśli ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym czytać składy kosmetyków ze zrozumieniem.. Nie mam jakichś wielkich problemów skórnych i nie zauważyłam, żeby coś mnie jakoś straaaaasznie kiedyś zapchało albo po czymś wysypało, ale sama umiejętność ogarnięcia składników kosmetyków których się używa byłaby rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńszukam właśnie kremu bez parafiny i gliceryny, i chyba się skusze na ten ;)
OdpowiedzUsuńZa 17 zł skusiłabym się ;)
OdpowiedzUsuńteż go mam po warszawskim ostatnim spotkaniu :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, 17zł i takie działanie!
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię ten krem, pomimo, że wiele firm oferuje ładniejsze opakowania i lepsze zapachy to ten naturalny skład, świetne działanie i atrakcyjna cena powoduje, że na pewno zagości on na dłużej w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńJuż samo to, że jest bez gliceryny zachęca:)
OdpowiedzUsuńAle ja w składzie wyraźnie glicerynę widzę ;)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście jest, miło, że to wyłapałaś, bo już chciałam się skusić :/
Usuńgliceryna jest, ale nie na pierwszym, czy drugim miejscu, czyli tam, gdzie zawsze jej szukam
Usuńzaciekawiłaś mnie tym kremem, szukam czegoś idealnego właśnie, chociaż nie ma problemow z zaczerwienieniami.
OdpowiedzUsuńO,muszę się mu przyjrzeć z bliska:) zapowiada się fajnie
OdpowiedzUsuń17 zł jak na takie cudo to faktycznie mały pieniądz :)
OdpowiedzUsuńObecnie wykańczam swój krem do cery naczynkowej, więc może się skuszę :)
obecnie mam dużo kremów, ale jak mi się skończą to rozglądnę się za tym ;D
OdpowiedzUsuńnie znam za bardzo ich produktów, ale krem jak widać jest warty uwagi ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poszukuję kremu do twarzy, zachęciłaś mnie swoją opinią;)
OdpowiedzUsuńRedukuje zaczerwienienia? Kuszący. Zachęcająca notka. Pewnie się skuszę, choć na razie za duże mam zapasy.
OdpowiedzUsuńTo zerknij do tych zapasów, bo wszystkie dostałyśmy ten krem na listopadowym spotkaniu :)
UsuńRed Lipsticku (:D) tez mam cere mieszana a opis kremu naprawde sugeruje, ze jest idealny. Zdradz, gdzie wyczailas ten krem za 17 zl :> sama rozejrze sie po internecie :p
OdpowiedzUsuńBlanka jestem :) Wpisz nazwę kremu w google i Ci wyskoczy kilka drogerii internetowych :)
UsuńJeszcze go nie używałam, na razie używałam tego SOS, który też jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńBrzmi baaardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńKochana masz może jeszcze do sprzedania tą kredkę rozświetlającą z benefitu?
OdpowiedzUsuńSuper! Możesz napisać gdzie go kupimy w tak dobrej cenie?
OdpowiedzUsuńO brak parafiny mnie zachęca i do tego jest adnotacja, że zapobiega blokowaniu porów a przynajmniej tego nie spowoduje :) Dziękuję za zaproszenie. Nie wezmę udziału, ale bardzo chętnie pobuszuję po Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chyba warto wyprobuję, spodobał mi się Twój blog, więc obsewuję:)
OdpowiedzUsuńjuż wykańczam opakowanie, też uważam, że jest niesamowity. Sceptycznie podeszłam do pielęgnacji Lumene ale ten specyfik jest w obecnej chwili razem z serum kojącym Bandi na pierwszym miejscu. Gdyby nie nasze spotkanie blogerek, to pewnie dalej żyłabym w nieświadomosci. Dziękuję Lumene za taki cudowny gifcik
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę, ale dodaje do listy ;)
OdpowiedzUsuńja go niedługo zacznę testować. ten drugi krem, sos mi nie podpasował, ale zobaczymy jak będzie z tym :)
OdpowiedzUsuńŚwietna nowina :D Wciągam go na zakupową listę ;D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym kremem :) Muszę go zakupić :)
OdpowiedzUsuńtez go lubie :-) jednak na zime jak dla mnie za lekki
OdpowiedzUsuńbrzmi calkiem przyjaznie :)
OdpowiedzUsuń